Raleen napisał(a):
zobacz na wzmiankę o szyku bojowym czyli linii (bojowy od en bataille). To mnie jeszcze bardziej uderza, bo działanie linią w lesie jeszcze trudniej mi sobie wyobrazić niż kolumnami.
Myślę, że w sposób nieuzasadniony. Zobacz na dywizje Hooda i McLawsa atakujące okrągłe zalesione szczyty w skalistym trudnym terenie pod Gettysburgiem. Zatem jest możliwe wykonanie ataku w szyku en bataille wraz z konsekwencjami jaki mu niesie przejście przez las. Po prostu linia ulega bardzo szybko dezorganizacji bo zwyczajnie nie da się iść nie omijając drzew, krzaków etc. Wtedy linia staje się z konieczności gęstą tyralierą. To samo, a może jeszcze bardziej dotyczyłoby kolumn. Opóźnienie jednego żołnierza w pierwszym szeregu pociąga za sobą następne, przy czym idący obok, czy kilka rzędów dalej nie napotykający tylu przeszkód mogą iść szybciej. Na nic się tu nie zdadzą rozkazy podoficerów.
Tym samym dochodzi do chaosu, dezorganizacji lub przynajmniej dużego opóźnienia. Utrzymanie jakiego takiego porządku, z grubsza rzecz biorąc wyznaczonej pozycji zależy również od indywidualnego wyszkolenia żołnierzy i ich samodzielnej inicjatywy. Tu kłania się przewaga polskich woltyżerów, a nawet fizylierów nad jegrami rosyjskimi.
Jeszcze raz wrócę do bitwy p. Stachowem.
Pomimo rzadkiego lasu w tym rejonie Cesarz ocenił, że jedynym miejscem na którym można ustawić kolumny jest droga z Borysowa do Ziembina i jej pobocza. I to tam stanęły główne siły francuskie z artylerią ustawioną "piętrowo" na samej drodze na stoku łagodnego pagórka. Pozostałe odcinki obsadzone zostały jedynie gęstymi sieciami tyralier. Nie brano pod uwagę ustawiania kolumn w lesie.
Przy przejściu przez las musi dojść do dezorganizacji każdego uporządkowanego szyku. Dlatego zalecano omijanie lasów przez zwarte oddziały jeśli to tylko możliwe.
Przykład z rosyjskiego regulaminu piechoty z 1811. Schemat dobrze obrazuje jak ma się zachowywać piechota pokonująca
defile, tak aby nie doszło do zbyt dużej dezorganizacji. Las w miarę możliwości omijano, bo i tak było to szybsze niż jego pokonywanie w szyku zwartym.

Podobnie schemat pokazujący pruską taktykę pokonywania cieśnin, nie tylko leśnych (Osprey, Prussian Napoleonic Tactics)

Pod Tarutino, II Korpusowi rosyjskiemu Baggehuffwuda przybycie na wyznaczone pozycje na lewym skrzydle wojsk Murata zajęło 12 godzin (odległość ok. 16 km) a więc 3-4 razy dłużej niż normalnie. Dwa pułki korpusu w ogóle nie zdołały przybyć do momentu rozpoczęcia walki, a przypomnę, że tylko część drogi stanowił las. Niewielkim tylko usprawiedliwieniem jest tu fakt że marsz odbywał się w nocy. Teren z pewnością dobrze rozpoznano, bo było na to dużo czasu.
Pozostałe korpusy -III i IV również miały bardzo duże opóźnienia z powodu trudności przebycia lasu.
Tymczasem Orłow Denisow całkiem spokojnie obszedł las i choć miał najdalej, bez problemów wyszedł przez defile na tyłach Murata w kierunku na Rożestwiennoje i Spaskuplię.
Co do Olszynki - być może rzeczywiście Rosjanie atakowali w sposób opisany przez Wronieckiego.
Jednakże odwieczna praktyka i doświadczenia z wielu pól bitewnych co do możliwości walki w lesie, nie są tak optymistyczne jak jego opinie.
Las, zwłaszcza gęsty, był czymś o co opierało się skrzydła własnego frontu, zabezpieczając się tylko lekkimi oddziałami z tego kierunku.
W każdym razie posuwanie się szosą brzeską w kierunku Warszawy było flankowane przez pozycję Olszynki i zmuszało Rosjan do rozwijania się pod ogniem. Niemniej w tym rejonie znajdowały się piaszczyste wydmy, które nieraz już były wykorzystane przez stronę polską, np. do rozmieszczenia artylerii. Olszyna to jednak nie był "zwykły" las. Z pewnością nie był to gęsto zalesiony kompleks.
Tymczasem gen. Łopuchin miał raportować, że las po obu stronach szosy brzeskiej, którą poruszała się awangarda rosyjska od 9 wiorsty od Pragi
był bardzo rzadki i pozwalał piechocie na manewrowanie czyli logiczne jest, że tylko taki las pozwalał piechocie na operowanie w szyku. Wiemy z dziennika 4 DP, że pod Wawrem 19 II był to szyk kolumnowy wsparty tyralierami i że w walce na bagnety nasze bataliony dobrze radziły sobie z rosyjskimi, również stojącymi po obu stronach szosy.
Wszystko zatem, tak jak pisałeś, zależy od gęstości lasu.
_________________
Są doskonałe figurki i modele. Są też doskonałe plany i materiały źródłowe, ale nigdy nie idzie to w parze.
http://fromholdblog.blogspot.com/