Ogólna dyskusja o grze

Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

W ostatni weekend rozgrywka niestety wyjątkowo nie doszła do skutku, ale korzystając z dobrodziejstw majówki szykujemy się na kolejną rozgrywkę w tygodniu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Fromhold
Général de Division
Posty: 3383
Rejestracja: poniedziałek, 1 marca 2010, 21:38
Lokalizacja: obóz warowny
Has thanked: 20 times
Been thanked: 5 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Fromhold »

Przy zachowaniu ogólnej kolorystyki może byłoby dobrze u góry żetonów, nazwy oddziałów i nazwiska generałów dać na białym pasku?
Są doskonałe figurki i modele. Są też doskonałe plany i materiały źródłowe, ale nigdy nie idzie to w parze.
http://fromholdblog.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

Był taki pomysł na wcześniejszym etapie, ale to zepsułoby całą kompozycję. Nazwy są dość dobrze widoczne, a tam gdzie jest linia (po drugiej stronie żetonu) tym bardziej. Potem jak już jednostki są ustawione na planszy, nie ma wielkiego znaczenia nazwa czy numer batalionu, istotne są współczynniki, trochę choć już mniej istotna jest też przynależność do dywizji.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

Mam już nową wersję żetonów ze zmienionym tłem u Rosjan - zgodnie z sugestiami, które tu padały. Bardzo fajnie to wszystko wyszło i moim zdaniem za sprawą układu kolorów są obecnie czytelniejsze. Przy okazji zmieniliśmy też zapis jednego ze współczynników tak, żeby był bardziej intuicyjny.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 877
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 84 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: cadrach »

Czy były ostatnio rozgrywane jakieś partie w Ostrołękę? Chętnie zobaczyłbym na zdjęciach, jak wygląda drugi scenariusz.

Inna sprawa, to czy próbowałeś dać dwóm innym graczom grę do rozegrania bez twojej pomocy? Ostatnio się nad tym zastanawiałem po ponownym przejrzeniu zasad (chociaż nie wiem, czy mam je dość aktualne). Gra jest długa, ale przyśpieszała ją w przypadku naszej partii twoja dobra znajomość przepisów, a zwłaszcza szybkość, z jaką używałeś przy walce rozmaitych modyfikatorów i mnożnika z morale. Jest ich kilka i są bardzo ważne. Nowi gracze będą z tym zostawieni bez pomocy i najpierw będą musieli się z tym zapoznać tak, by niczego nie pomijać, a potem jeszcze dojść do nawyku w stosowaniu.

Piszę to zwłaszcza w odniesieniu do morale. Jest ono w Ostrołęce potraktowane jednostkowo, tzn. każdy oddział indywidualnie ma swoje własne. Nie znam dobrze przebiegu bitwy, zapewne takie rozwiązanie historycznie jest zasadne, ale mimo wszystko, zwłaszcza w stosowaniu podczas walki i zliczaniu siły, dodaje ono roboty. A czy aby na pewno rozwiązanie traktujące morale szerzej (na całe pułki czy dywizje, czy grupy wojsk, jak w Wiedniu Dragona) nie miałoby prawa bytu? Wydaje mi się, że jak żołnierze z przodu mają dość, to tym w dalszych szeregach, niezmęczonym i nieposzarpanym, też nogi miękną i odpływa chętka do bitwy. Takie grupowe morale ma też tę zaletę, że ma się wyraźniejsze poczucie dysponowania konkretnymi wielkimi formacjami na polu bitwy, a nie zbiorem małych oddziałów (czyli tutaj żetonów), dla których każdy sobie określa zapał do bitwy.

Wspominam o tym, bo ostatnio grałem w dwie gry, które temat morale mają mocno eksponowany, a zarazem w grze mechanicznie zminimalizowany. Przyznam się szczerze, że przy każdej partii w nie starałem się wyobrazić zastosowanie jakiegoś podobnego uproszczenia w Ostrołęce. Moim zdaniem warto byłoby się nad czymś takim zastanowić. Choćby jako reguła opcjonalna, chociaż jak dla mnie ta rozbudowana wersja, która obecnie obowiązuje, jest idealna na opcjonalną, zaś potrzeba w grze czegoś prostszego i szybszego dla zaczynających. Zwłaszcza, że proste rozwiązania często... wszyscy wiemy co.

Temat Ostrołęki jakby przycichł, mam nadzieję, że go tym zagajeniem wybudzę z letargu.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

Ostatnia rozgrywka była na Grenadierze, potem była przerwa. Róże rzeczy musiałem jeszcze po imprezie zrobić, w międzyczasie kończyliśmy poprawianie żetonów (mam już poprawioną wersję wydrukowaną i rozciętą), także minimalnie poprawiłem planszę. Muszę też jeszcze zsynchronizować trochę różne poprawki, które się pojawiały w wyniku Waszych uwag, które staram się uwzględniać (i muszę powiedzieć, że nawet uwzględniłem w większym stopniu niż planowałem).

Co do dania gry dwóm graczom nieobeznanym z nią wcześniej, czy też żebym ja nie grał, jak najbardziej jest taki zamysł, tylko miałem problem ze znalezieniem ich, a ostatnio ze zgraniem czasowym, ale na pewno tak zrobimy. Moim zamiarem jest też przetestowanie gry na młodszych graczach, nieobeznanych dobrze z grami wojennymi. Mam pojedynczych kandydatów, mam nadzieję, że wyrażą chęć i nie zabraknie im zapału.

Jeśli chodzi o morale, bardzo dobrze odczytałeś moje intencje, nie po raz pierwszy. Rozwiązanie jest głęboko przemyślane i na kilka sposobów powiązane z innymi. Zwróć uwagę, że w innych bitwach można bardzo łatwo uprościć działanie tego parametru, po prostu dając oddziałom obu stron takie samo morale - wtedy nie masz modyfikacji za różnicę morale.

Co do morale zgrupowań/formacji - pomysł jest znany od czasów gier Dragona, a wcześniej podobne rozwiązanie to występowało w "Bitwie na Polach Pelennoru", więc mniej więcej wszyscy kojarzą o co chodzi, i ja także. Myślę, że akurat do tej bitwy ono nie jest nam potrzebne, niczego szczególnego nie wniesie, a zasad i tak jest już dużo. Natomiast jeśli chodzi o rozwijanie dalej zasad, jak najbardziej. Ja także mam jeszcze kilka przemyślanych już rozwiązań, ale na obecnym etapie raczej starałem się już niczego nie dokładać, żeby instrukcja nadmiernie się nie rozrastała, tzn. tego co potrzebuję, żeby zamknąć poszczególne grupy przepisów tak, żeby stanowiły pełne całości, to tutaj oczywiście jak trzeba uzupełniam, ale nowych całych grup przepisów staram się nie dokładać.

Co do prac, jak najbardziej trwają, ale od czasu do czasu - jak to nieraz bywa - są bardziej przyziemne kwestie, którymi trzeba się zająć, a nie za bardzo nadające się do opisywania na forum.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

W ostatnią sobotę z "Ostrołęką 1831" zaznajamiał się czmielon, ale dużo nie mam się co rozpisywać, bo był to jedynie wstępny bój. Natomiast czmielon z dużym zaangażowaniem wynajdywał mi różne rzeczy, które mógłbym jeszcze ewentualnie poprawić (bardziej techniczne).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

Wczoraj udało się przeprowadzić kolejną rozgrywkę w "Ostrołękę 1831". Grałem z Szarym, który grał po raz pierwszy. Tym razem nie robiłem relacji zdjęciowej, więc postaram się pokrótce opisać przebieg gry.

Szary grał Rosjanami, mi przypadli Polacy. Graliśmy stary wariant scenariusza "Odwrót Łubieńskiego", gdzie Rosjanom powinno się grać trochę lepiej, tzn. łatwiej. Szary szarżował od początku kawalerią, ale odbił się w pierwszym etapie od czterech pospiesznie sformowanych polskich czworoboków i wszystkie atakujące rosyjskie jednostki kawalerii uciekły. Później rosyjska kawaleria także nie próżnowała m.in. próbując kilka razy szarżować wzdłuż dróg, nawet miejscami z powodzeniem, bo choć była odpierana, to zadawała Polakom straty. Mimo to generalnie Polakom udało się ujść sprzed pierwszego rosyjskiego uderzenia i dość sprawnie się wycofać. Zaważyła na tym właśnie nieobecność w decydującym momencie w pobliżu polskiej piechoty rosyjskiej kawalerii, pomogły też nowe zasady dot. ruchu. Potem scenariusz przebiegał już dość podobnie do tego co ostatnio było widać w wariancie drugim. Polacy raczej bezpiecznie cofali się przez las. Rosjanie podążali za nimi, ale ciągle mieli problemy. Zwłaszcza nacierające kolumny ponosiły od czasu do czasu krwawe straty (rzuty mi sprzyjały trochę podobnie jak Czmielonowi). Pod Pomianem Polacy skoncentrowali aż cztery baterie artylerii (wliczając półbaterię Jabłonowskiego). Zdezorganizowało to w decydującym momencie podchodzące kolumny rosyjskie. Pojawiła się tam też wkrótce kawaleria. Rosjanom udało się jednak opanować Pomian i wejść do zabudowań, których później z powodzeniem bronili. Ustawiona na sąsiednim polu, tuż pod wsią, 2 bateria konna, usiłowała je podpalić, ale bez powodzenia. Potem usiłowała się ona zwinąć, ale nie udało jej się zmienić szyku. Rosjanie postanowili przechylić szale na swoją korzyść uderzając przez las i zachodząc polską kolumnę piechoty od boku, ale niestety w tym decydującym momencie mieli wielkiego pecha, bo ich atak, choć z wielkim trudem, został odparty, a tak pewnie rozbiliby dwa polskie bataliony. Kluczowe dla przebiegu walk pod Pomianem okazało się jednak współdziałanie polskiej artylerii i kawalerii. Ta pierwsza, strzelając kulami odbitkowo, przestrzeliła kilka razy rosyjskie kolumny, wskutek czego zostały one zdezorganizowane. Wtedy wyskoczył na nie 4 pułk strzelców konnych, który rozbił trzy rosyjskie kolumny, po czym zatrzymał się dopiero przed krzakami, jako że dalej nie mógł już szarżować. Później Rosjanom udało się jeszcze wyprowadzić trzy baterie artylerii i jedną z nich rozwinąć, ale polska artyleria współpracując z kawalerią zmusiły artylerzystów od odwrotu, a potem poważnie uszkodziły działa najbardziej wysuniętej baterii.

Skończyliśmy po 8 etapach, bo ogólnie Rosjanie byli już mocno zgnębieni, głównie porażkami pod Pomianem. Wrażenia są takie, że w przeciwieństwie do pierwszych rozgrywek Polakami walczyło się dość łatwo. Szary grał pierwszy raz, stąd nie był w stanie wykorzystać wszystkich możliwości, m.in. nie wydzielał zbyt wielu tyralier, co utrudniało mu wiązanie polskich jednostek. Starał się je ścigać kolumnami po lesie i zagajnikach, co w miejscach gdzie nie było dróg, było utrudnione. Część problemów mogła wyniknąć stąd, że grał agresywnie, ale tak trzeba grać Rosjanami w tym scenariuszu. Na koniec chciałem więc podziękować mojemu zacnemu przeciwnikowi, który podjął niełatwe wyzwanie i tego dnia naprawdę dzielnie walczył.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
czarek0402
Sous-lieutenant
Posty: 487
Rejestracja: poniedziałek, 7 sierpnia 2006, 17:38
Lokalizacja: Dolnośląskie
Has thanked: 148 times
Been thanked: 20 times

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: czarek0402 »

Raleen pisze:Ustawiona na sąsiednim polu, tuż pod wsią, 2 bateria konna, usiłowała je podpalić, ale bez powodzenia.
Ta pierwsza, strzelając kulami odbitkowo, przestrzeliła kilka razy rosyjskie kolumny, wskutek czego zostały one zdezorganizowane.
Opis ciekawy. Aspekty użycia artylerii również, jakby taka nowość przecież. ;)

Zapytam, jaki wpływ ma podpalenie zabudowań? Brak bonusu do obrony, ochrony przed ostrzałem muszkietowym, artyleryjskim, szarżą kawalerii? Zabudowania raz podpalone, palą się do końca gry? Przez 1 turę? Czy jest przez nie widoczność, linia strzału? Jednostka musi opuścić palące zabudowania-heks? Test morale, na ucieczkę? Jest jakiś żeton pomocniczy "Podpalone zabudowania", "Zgliszcza"? Droga jest przejezdna przez spaloną miejscowość? Etc. :roll:
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

Zapomniałem jeszcze dodać, że mało wycofywałem jednostek, podobnie jak Czmielon. To ułatwia zadanie trochę, i nad tym muszę się zastanowić.
Już odpowiadam na wszystkie pytania, jak tylko potrafię 8-)

Podpalenie zabudowań daje bonus atakującemu na nie. Jeśli palą się dłużej, to bonus jest większy. Mogą się oczywiście spalić i wtedy oddział musi je opuścić (może to być wymagane wcześniej - szczegóły określają zasady scenariuszy). Po spaleniu zabudowań oczywiście nie można się już w nich umacniać. Zabudowania palące się blokują widoczność, tak jak i niepalące się. Zgliszcza uznałem, że też powinny blokować widoczność, chociaż fizycznie można dyskutować, m.in. zakładam dym unoszący się nad nimi. To już są raczej zasady szczegółowe w części i będę pewne rzeczy dookreślał w scenariuszach, żeby nie przeciążać zasad podstawowych. I ostatnie pytanie, czy są specjalne żetony - tak są: zapalone zabudowania i spalone zabudowania. Ze specjalnie zrobioną grafiką.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

Dziś graliśmy scenariusz drugi do "Ostrołęki 1831" (przedstawiający walki na zachodnim brzegu Narwi). Rosyjska artyleria miała tego dnia niezłego cela i swoimi strzałami tak pokiereszowała Polaków, że ciężko im było coś więcej zdziałać. Rosjanie bardzo szybko przeprawili też całkiem sporą ilość oddziałów i w 10 etapie mieli już niemal całą 3 Dywizję Grenadierów oraz dwa pułki piechoty ze zgrupowania Berga, a nawet przeprawili jedną baterię artylerii konnej gwardii, którą sprytnie rozstawili za mokradłami. Najpierw odparte zostały nieskoordynowane ataki 3 DP gen. Małachowskiego. Potem ataki 1 DP gen. Rybińskiego. Przypieczętowaniem sukcesów rosyjskich piechurów okazało się zdobycie dział polskiej 1 kompanii artylerii lekkiej pieszej. Tym samym udało im się wyeliminować jedną z niewielu baterii artylerii, która była w stanie bezpośrednio wesprzeć natarcia polskich oddziałów. Innym wydarzeniem było przypadkowe trafienie granatami polskiego 5 pułku strzelców konnych (dawny pułk strzelców konnych gwardii) przez rosyjską baterię konną pozycyjną gwardii. Polscy kawalerzyści zostali tak skutecznie ostrzelani, że mimo elitarnego wyszkolenia ich pułku uciekli. Te zdarzenia dobiły mojego przeciwnika, który wobec licznych niepowodzeń i coraz większej liczby oddziałów rosyjskich gromadzących się na przyczółku, postanowił skapitulować. Wcześniej Rosjanom udało się rozszerzyć zajmowany obszar i podejść pod pozycje wojsk polskich. Można powiedzieć, że ogólnie bitwa rozwijała się historycznie, tylko polskie ataki okazały się tego dnia wyjątkowo łatwe do odparcia (inaczej niż to było historycznie).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

Dziś znowu udało się pograć w drugi scenariusz. Walczyliśmy na zachodnim brzegu Narwi. Tym razem rozgrywka miała zupełnie inny przebieg. Z początku Polakom szło bardzo dobrze, dwoma batalionami piechoty odrzucili do tyłu wyjściowe siły jakimi dysponują Rosjanie (4 bataliony) mimo ognia wspierającej artylerii. Za bardzo nie parli do przodu, wydzielali tyraliery, niemal wzorcowo. Potem Rosjanom udało się wzmocnić oddziałami Berga, zanim do ataku ruszyła cała 3 Dywizja Piechoty. Polacy mieli dylemat jak poradzić sobie z ogniem rosyjskiej artylerii, gęstniejącej na wschodnim brzegu Narwi (Artyleryi ruskiej, ciągną się szeregi; prosto, długo, daleko, jako morza brzegi...). Dylemat rozwiązali przechodząc w tyraliery, ale nie mogli nimi nazbyt wiele zdziałać i w niektórych miejscach trzeba było sformować kolumny. Bardzo skutecznie unikali ognia rosyjskiej artylerii, na ile się dało. W końcu około 10 etapy przyszedł czas gdy 3 Dywizja odstąpiła, nie tak mocno wykrwawiona, ale zmieszana i do ataku ruszyła 1 Dywizja Piechoty gen. Rybińskiego. Polacy podciągnęli też artylerię, która okazała się naprawdę mordercza. Rosjanom sił przybywało, ale nie tak wiele, jak mogłyby na to wskazywać ich możliwości. Wyszli trochę do przodu, poszerzając przyczółek, obsadzając smug bagnisty. Decydujące okazały się kolejne etapy kiedy to u Polaków przejął dowodzenie gen. Prądzyński, co pozwoliło na chwilową koordynację działań kawalerii i piechoty. Polska jazda usiłowała szarżować, ale pierwszy dywizjon Mazurów został odparty. W kolejnym etapie polscy ułani rzucili się na kolumnę Berga. Ta nie zdołała sformować czworoboku, ale dzięki nieprzewidzianym zdarzeniom odparła atak kawalerii. Potem sytuacja coraz bardziej gęstniała. Celny ogień dwóch polskich baterii powodował coraz więcej zamieszania. Koło mostów zaczęły się tłoczyć rozbite oddziały rosyjskie, które nie mogły się zebrać. Polska 1 Dywizja Piechoty, chwilowo wspomagana przez 3 Dywizję i kawalerię nacierała na całej linii. Naprzeciwko nich linia rosyjskich batalionów ustawionych w kolumnach, dalej za nimi kłębiące się ucieczki i most, poza tym pozostający bez obrony. Już Polacy mieli zewrzeć się z rosyjską piechotą, która częściowo zdezorganizowana pewnie przynajmniej w niektórych miejscach by pękła, ale w tym decydującym momencie odezwała się zza Narwi rosyjska artyleria, która przeprowadziła ogień huraganowy na nacierające polskie kolumny. Sprawiło to, że trzy z nich uciekły, a jeszcze jedna została zdezorganizowana. Załamało to natarcie Polaków... Na tym zakończyliśmy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
czarek0402
Sous-lieutenant
Posty: 487
Rejestracja: poniedziałek, 7 sierpnia 2006, 17:38
Lokalizacja: Dolnośląskie
Has thanked: 148 times
Been thanked: 20 times

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: czarek0402 »

Uciekające bataliony rosyjskie nie przebiegają przez most, tylko trwają przy brzegu rzeki? Most był zablokowany przez inne maszerujące jednostki, artylerię czy tabory? Most jest pod ostrzałem polskiej artylerii? Jest most stały i pontonowy? ;)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

Oddziały mogą uciekać przez most, zwłaszcza jak się nie mieszczą na przyczółku i muszą zwiewać gdzieś (bo stan ucieczki tego wymaga, a na przyczółku jest ciasno). Mosty są dwa jak wiesz pewnie Czarku: stały i pontonowy. Jak uciekają mogą popsuć most itp. smaczki są jeszcze. Natomiast to co wyszło w tym scenariuszu, to dokładnie taki ścisk, jaki miał miejsce historycznie, ta ciasnota. I potem jak Polacy wkroczyli do akcji aktywniej i artyleria polska zaczęła ostrzeliwać te stłoczone oddziały rosyjskie, to wytworzyła się sytuacja wręcz idealnie nawiązująca do tego co planował gen. Prądzyński (ponoć planował, bo teraz to kwestionują). Naprawdę powiew historii poczułem, a aż do tego stopnia nie zaplanowałem tego efektu, więc tym bardziej jestem zadowolony, że jakoś samo tak wyszło :).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Re: Ogólna dyskusja o grze

Post autor: Raleen »

W najbliższy weekend szykuje się kolejne granie. Starałem się zorganizować nawet dwie symultaniczne rozgrywki, ale ostatnio czas niektórych gnębi. Może jeszcze mi się uda na wiosnę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”