Pax Baltica (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XVI, XVII i XVIII wieku.
Kosma
Caporal
Posty: 71
Rejestracja: piątek, 13 czerwca 2014, 23:57

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: Kosma »

Też grałem z tą modyfikacją o aktywacji koalicji, bez niej gra wydaje się słabo zbalansowana. Aktywowanie Danii w pierwszym roku kampanii może zdrowo namieszać.
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: farmer »

Ja również gram tylko z tą zasadą turniejową, opóźniającą rzuty na aktywacje.


Ogólne doświadczenie z kampanią jest takie, że jest całkiem fajna - choć trochę się jednak dłuży.
W końcowej fazie, kiedy na planszy znajdzie się większość bloczków, bardzo doskwiera niedobór aktywacji - armie są mocno rozdrobnione (z uwagi na limity forage) co sprawia, że możemy ruszyć tylko niewielką część swoich sił. Jest to dla mnie niedoróbka mechaniczna, którą załatwiłem hołm-rulem.

Jeśli chodzi o balans, to podobnie jak w drugim scenariuszu, Szwedom nie jest lekko.
Pokusiłbym się o stwierdzenie, że albo wygrają szybko (w pierwszej dziesięciolatce), albo mogą grać już tylko na remis.
Mimo przewagi jakościowej, Szwedów jest po prostu za mało, aby na dłuższą metę skutecznie walczyć na kilku frontach - jeśli Koalicja, stara się o to, aby te kilka frontów faktycznie Szwedom otworzyć.

Kilka tipów dla Koalicji:
- należy pamiętać, że utrzymanie stanu posiadania z początku gry oznacza zwycięstwo Szwedów. Aby myśleć o zwycięstwie, należy mocno oskubać Szwecję z posiadłości, co sprawia, że inicjatywa strategiczna leży po stronie Koalicji!
- warto poświęcić kilka aktywacji, aby zająć szwedzkie prowincje w Niemczech,
- pojedynczy regiment Rosyjski jest w stanie (oczywiście w zajmuje to sporo czasu) zająć pół Finalndii,
- jeśli to możliwe, na kontynencie warto trzymać Szwedów w ciasnocie - tak, aby w przypadku wycofania z bitwy, nie mieli się gdzie wycofać, lub wycofywali się w ciasnotę powodująca dodatkowe straty z forage,
- Dania jest bardzo wrażliwa na wyrzucenie z wojny - po jej reaktywacji kluczowe jest jak najszybsze przerzucenie sił do Norwegii - u nas Szwedzi (to już właściwie stała praktyka) trzymają 1-2 bloczki na granicy z Norwegią, by w razie czego szybko wyrzucić Danię z wojny (w 1 partii Dania reaktywowała się aż 3 razy!),
- jeśli uda się Koalicji wybudować flotę, Szwedzi mają problem. Użyj Duńczyków do zniszczenia floty szwedzkiej a Rosjan do desantu na Sztokholm,
- odpowiednio ustawieni Anglicy mogą skutecznie blokować jakikolwiek ruch floty rosyjskiej - pamiętaj, że powracając do portów, możesz wymusić wycofanie eskadry angielskiej.

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: Raleen »

Niektóre z tych zależności zauważyłem grając stroną szwedzką, np. co do Finlandii, gdzie warto trzymać jeden bloczek, który tam się buduje niemal na samym początku. To samo odnośnie trzymania wojsk na granicy z Norwegią, gdzie je akurat miałem, ale tylko dzięki temu, że mi Rosjanie zniszczyli i potem odbudowywałem w Szwecji. Ogólnie znajomość tych kilku zależności i tego co się będzie działo potem pozwala zaoszczędzić wiele czasu i problemów. Pewne kierunki trzeba z wyprzedzeniem obstawiać, nawet kosztem nieznacznego osłabienia sił głównych.

Też wydaje mi się, że ta wojna rozstrzyga się szybciej i występuje tu trochę syndrom znany z dragonowskiego "Waterloo 1815", że końcowe etapy rzadko się rozgrywa, a nawet te z ostatniej 1/3 gry, bo wcześniej już wiadomo kto wygrał.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: farmer »

No to jeszcze narzekania trochę,
jako rozwinięcie wcześniejszej uwagi krytycznej dotyczącej niedoboru aktywacji, kiedy bloczków na planszy jest dużo.

Powyższe, nie wyczerpało problemu.

Poniższe aspekty gry:
1. niski limit forage, sprawdzany co turę,
2. stosunkowo łatwa eliminacja sił przeciwnika po odcięciu im drogi odwrotu,
3. uzależnienie inicjatywy oddziałów od ich agresywności, nie zaś od mobilności (czyli kawaleria niekoniecznie ma A, zaś agresywna piechota liniowa może mieć A)...

... sprawiają, że rozdrobnienie sił (niewielkie siły w wielu prowincjach) jest jednocześnie koniecznością (bo forage) i zagraniem ze wszech miar sensownym (odgradzanie swoich głównych się linią pojedynczych regimentów od głównych sił wroga).

Powyższe zaś, rodzi konsekwencje.
Zarówno natury uciążliwej (jak to, o czym już wspomniałem - zbyt małe możliwości aktywacji swoich sił),
jak i natury bzdurnej.
We wcześniejszych poradach sam radziłem, by odgradzać swoje siły - zwłaszcza jako Koalicja, warto odgrodzić króla i jednostki zdolne do działań ofensywnych od Karola. Jest to ewidentnie efektywna taktyka.
Zarówno przy działaniach ofensywnych jak i defensywnych, bardzo wskazane jest obstawienie skrzydeł natarcia swoimi regimentami, aby uniemożliwić przeciwnikowi blokadę naszych dróg ucieczki.
Po czasie, sprowadza się to do wykształcenia linii frontu długiej na kilkaset do tysiąca km zbudowanej z pojedynczych regimentów (Szwedzkie, w razie ataku się wycofują, alianckie, w razie ataku, wyparowują) i jednej czy 2-uch grup uderzeniowych skoncentrowanych za linią frontu.
No BE ZDURA!

No i ta inicjatywa.
A, inicjatywa najwyższa, zazwyczaj była zarezerwowana dla formacji najbardziej mobilnych, elastycznych w manewrowaniu etc - czyt. takich, które mogą uderzyć najpierwsze, odskoczyć, być skierowane tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Zwykle, jest to jazda, zwłaszcza lekka jazda, ale też lekka piechota, harcownicy etc.
Sensowne (oczywiście, w ramach systemu, który operuje na uproszczeniach).

W Pax Baltica, aby oddać przewagi Szwedów na polu bitwy, autorzy rozdzielali inicjatywę pomiędzy bloczki wg ich agresywności, stosowanej taktyki, morale etc. Wierni doktrynie ciągłego ataku i dążenia do zwarcia Szwedzi, mają inicjatywę A, słabiej dowodzone, bardziej bezwładne na polu bitwy jednostki Rosji i Turcji maja głównie inicjatywę C.
Sensowne...
... ale...

W systemie, inicjatywa pełni 2 funkcje:
- bitewną, premiując siłę pewnych bloczków nad innymi,
która to funkcja ma sens i jest spełniana w obu podejściach,
- oraz quasi-operacyjną, zapewniającą swego rodzaju mobilność na mapie operacyjnej (inicjatywa bloczków pełni w tym miejscu funkcję wodzów, testy unikania bitwy z innych gier etc).
W podejściu klasycznym (A - jednostki mobilne, C - jednostki ociężałe) ma to sens. Armia hoplitów (inicjatywa C) złapana przez armię jazdy (A) nie może się wycofać bez walki - musi walczyć. Armia jazdy złapana przez hoplitów, po prostu sobie odjeżdża.
W podejściu Pax Baltica mamy sytuację, w której szwedzka piechota (A) złapana przez jazdę Koalicji (B/C) może zawsze bezkarnie uciec, zaś koalicyjna jazda nie ma szansy na ucieczkę przed piechotą szwedów...
No BE ZDURA!


Dlatego też, przebudowuję trochę zasady - z intencją otrzymania bardziej realistycznych zachowań na mapie, z jak najmniejszą ingerencją w flow gry i zerową ingerencją w jej elementy.
Może w weekend uda się przetestować zmiany - jeśli tak, to dam znać.


PS
Mimo jej niedociągnięć, dziwnie mocno chce mi się w to grać - choć nigdy nie interesował mnie ten okres (jestem zdeklarowanym starożytnikiem).

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
lombardo8
Enfant de troupe
Posty: 1
Rejestracja: wtorek, 21 listopada 2017, 10:58

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: lombardo8 »

Witam, i jak? Rozegrałeś te customowe zasady?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: Raleen »

Za nami rozgrywka w scenariusz przedstawiający końcowy okres wojny. Przyznam, że zasiadając do niego znowu spodziewałem się gry do jednej bramki, tym razem szwedzkiej. Na planszy początkowo niewiele jednostek szwedzkich, St. Petersburg już założony, szwedzkie prowincje w Inflantach odcięte. Do tego trzeba się zmagać z Danią. Początek poszedł mi dobrze. Dość szybko uporałem się z Duńczykami. Potem nadszedł Karol i udało mi się całkiem sprawnie przerzucić jedną armię do Finlandii, by bronić tamtejszych posiadłości korony szwedzkiej. Co ważne, dość szybko udało mi się też odbudować niemal wszystkie jednostki szwedzkie. Gra w tym momencie stała się w pewnych rejonach planszy patowa. Większość jednostek rosyjskich stała praktycznie niewykorzystana w żaden sposób. W Finlandii Rosjanom udało się przejściowo wedrzeć i opanować dwie prowincje, ale po części ich sukces okazał się krótkotrwały. Cały czas zagrażali Wyborgowi, ale okazał się on tak znakomitą twierdzą, a warunki zaopatrzeniowe w okolicy tak trudne, że Rosjanom zupełnie nie szło zdobywanie. W Polsce August II Mocny sukcesywnie odbijał kolejne polskie miasta, wypędzając szwedzkie garnizony. I tak doszedł w końcu pod Rygę, którą zdobył wraz z główną częścią Inflant. Wyrzucenie Danii z koalicji było moim największym sukcesem, walki w Finlandii też jakoś szły. Niestety decydujące okazały się działania w Niemczech, gdzie uaktywnili się z czasem pomniejsi sojusznicy koalicji. I tak armia saska ze wsparciem Prusaków opanowała Pomorze i szykowała się do marszu dalej na szwedzkie posiadłości. Postanowiłem temu przeciwdziałać i nieopatrznie lądowałem jedną z armii szwedzkich. Niestety pech chciał, że nie doczytałem zasady o tym, że w razie klęski desantu zostanę wyeliminowany (nie będę mógł się wycofać do neutralnej prowincji jak sądziłem), a walka poszła słabo, tak że cała armia została wycięta w pień. To przesądziło wynik rozgrywki, tak że po tym długo już nie graliśmy, mimo że spodziewane włączenie się do koalicji Danii jeszcze nie nastąpiło.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: farmer »

lombardo8 pisze:Witam, i jak? Rozegrałeś te customowe zasady?
Odpowiadając na to stare pytanie - nie, po serii rozgrywek z okresu wakacji, nie miałem jeszcze okazji zasiąść nad planszą.
W najbliższych dniach też się na to nie zanosi (na tapecie inne bloczki :>), ale pewnie za jakiś czas w końcu zagram :).

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: Raleen »

Jako podsumowanie rozgrywek w poszczególne scenariusze udało nam się zagrać z Czmielonem w scenariusz kampanijny. Nie uprzedzając zbytnio faktów powiem, że dograliśmy prawie do końca, czyli do roku 1720 (rozgrywka kończy się w 1721 roku), mimo że kilka razy miały miejsce dramatyczne sytuacje, które wskazywały na to, że rozgrywka zakończy się przed czasem. Na samym początku sytuację taką stworzyła bitwa pod Narwą. Tak jak to było w historii, na oblegających Narwę Rosjan uderzyła armia Karola XII, która wyładowała się z okrętów i zaatakowała przeciwnika z marszu by uwolnić twierdzę od oblężenia. Tymczasem właściwe Inflanty (Livland) oblegały dwie armie: saska i polska. Nie miały jednak zbytnich szans ich zdobyć. Poniosły straty, które powiększyła wkrótce epidemia. Gracz szwedzki stanął przed bardzo interesującym i brzemiennym w skutki wyborem. Dopadnięcie bloczka Piotra I i zniszczenie go doprowadziłoby do wycofania Rosji z wojny i zawarcia rozejmu. To samo dotyczyłoby Saksonii, w sytuacji gdybym wyeliminował obie, mocno już osłabione armie (jedyne jednostki Sasów i Polaków na planszy). Zdecydowałem się na trudniejszą i bardziej ryzykowną opcję, czyli atak na Piotra I. Niestety, nie udało mi się. Piotr umknął, a ja mogłem sobie tylko pluć w brodę, że nie zająłem się Sasami i Polakami, których miałem większe szanse wyeliminować (było to związane z tym, że mogłem ich zaatakować większymi siłami). Na tym nie koniec, bo zimowy rajd za Piotrem I doprowadził do tego, że nagle Karol XII znalazł się ze swoją niezbyt liczną armią pośrodku Rosji. Wydawało mi się wtedy, że w następnym posunięciu Rosjanie rzucą się na niego ze wszystkich stron i tak jak przed chwilą byłem głęboko przeświadczony, że jestem bliski wyraźnego przechylenia gry na swoją stronę, tak teraz zanosiło się, że ze Szwecji nie będzie czego zbierać. Ale Rosjanie nie zaatakowali.

Potem rozgrywka toczyła się w ten sposób, że dość szybko zaczęły się rozwijać walki wokół Inflant. Szwedzi opanowali Wielkie Łuki, a później Kurlandię, co bardzo im pomogło, bo zwiększyło ich bazę terytorialną w tym rejonie. Stosunkowo szybko do wojny weszła jednak Dania, w związku z czym Szwedzi musieli rozpocząć działania w Norwegii i skierować tam część sił i uwagi. Koalicja rozbudowywała swoje armie, zwłaszcza Sasi, usiłowała wedrzeć się do Finlandii, co jej się przejściowo udało. Wraz z postępami szwedzkich wojsk w Norwegii dość szybko stało się jednak jasne, że Dania wypadnie z Koalicji. Za to aktywowali się, również stosunkowo szybko i łatwo, pomniejsi sojusznicy Koalicji: Prusy i Hanower. Pozwoliło to Sasom na inwazję na Pomorze Zachodnie, a potem na księstwo Holstein-Gottorp i Wismar oraz okoliczne posiadłości szwedzkie. Szwedzi usiłowali się bronić, ale przewaga armii saskiej wspieranej przez Prusaków i Hanower była przygniatająca i szybko wszystkie posiadłości szwedzkie w Niemczech wpadły w ręce Koalicji. W tym samym czasie wskutek opanowania większości Norwegii z Koalicji wypadła Dania. W tym okresie doszło do jeszcze jednego znamiennego wydarzenia: po stronie Szwecji opowiedziała się Turcja, której oddziały po pewnym czasie wkroczyły do południowej Polski i zaczęły oblegać Kamieniec Podolski. Oblężenie szło im jednak bardzo słabo (ostatecznie po wielu szturmach twierdzę udało się zdobyć), ale mimo niepewności towarzyszącej działaniom dyplomatycznym Porta Ottomańska bardzo długo pozostała w sojuszu ze Szwecją. Mimo to właściwie nie odegrała prawie żadnej roli, bo ani nie mogła zaatakować Rosji od południa ani nie była w stanie poważniej zagrozić oddziałom sasko-polskim na terytorium Rzeczypospolitej. Dwa czy trzy razy w ciągu rozgrywki uaktywniali się także na Ukrainie Kozacy, ale za każdym razem Rosja bardzo szybko tłumiła ich próby emancypacji w sojuszu ze Szwecją.

Wkrótce akcja z powrotem przeniosła się w rejon Inflant. Zmienne koleje wojny doprowadziły do opanowania przez Szwedów Nowogrodu, później udało się także opanować prowincję rosyjską na północ od Nowogrodu (sąsiadującą z jeziorem Ładoga). Po przerzuceniu armii szwedzkiej z Norwegii (po zakończeniu wojny z Danią) Szwedzi zyskali w rejonie Inflant przewagę. Również Koalicja zwiększała swoje siły w tym newralgicznym rejonie, przerzucając oddziały saskie z Niemiec, po opanowaniu znajdujących się tam posiadłości szwedzkich. Walki nie ustawały. Szwedzi koncentrowali się jednak bardziej na pokonaniu Rosji. W pewnym momencie, koło roku 1709, udało im się dopaść Piotra I, którego armia wykrwawiła się po jednym z ataków. Wyeliminowanie carskiego bloczka sprawiło, że Rosja wycofała się z wojny. W tym momencie mój przeciwnik zastanawiał się poważnie nad poddaniem rozgrywki. Na placu boju chwilowo pozostała bowiem tylko samotna Saksonia. Wobec tego obrotu spraw Szwedzi ruszyli na Sasów, zajmując Litwę. W pewnym momencie bliscy byli dopadnięcia Augusta II, ale pech sprawił, że omal nie zakończyło się na zniszczeniu armii Karola XII. Armie saskie i polskie poniosły na terenie Rzeczypospolitej spore straty i musiały się cofnąć w głąb terytorium Rzeczypospolitej. Z czasem do wojny włączyła się ponownie Dania i bardzo szybko Rosja, co sprawiło, że armia szwedzka musiała cofnąć się w stronę Inflant. Z Danią ponownie udało się Szwedom dość sprawnie uporać, wypróbowanym już sposobem, poprzez opanowanie Norwegii. Odciągnęło to niestety jedną armię szwedzką z Inflant, którą trzeba było potem z powrotem przerzucać morzem. Jej nieobecność i zaangażowanie Szwedów w Skandynawii ośmieliły ponownie Rosję i wracających po wylizaniu ran Polaków i Sasów. Co prawda Szwedzi ponownie zdobyli Wielkie Łuki, ale krąg wokół Inflant zaczął się zacieśniać.

W końcowej części rozgrywki Rosja i Saksonia atakowały bardzo agresywnie, nie bacząc na straty. Zwłaszcza Sasi wraz z Polakami zgromadzili od południa potężne siły, odbijając najpierw Litwę, a potem Kurlandię. Rosjanie ponownie usiłowali wedrzeć się do Finlandii, tym razem bez większych efektów. Wojna (i nasza rozgrywka) zbliżały się jednak do końca. Sytuacja stłoczonych w Inflantach wojsk szwedzkich stawała się coraz trudniejsza, mimo ściągnięcia armii szwedzkiej z Norwegii. Wydawało się, że Koalicja bliska jest ostatecznego sukcesu. August II wkroczył do Inflant (Livland) z bardzo silną armią i opanował je. Oblężenie Rygi dało Szwedom krótką chwilę wytchnienia. Rosjanie stali pod Wielkimi Łukami. W przedostatnim etapie, po zdobyciu Inflant (Livland), armia saska ruszyła na północ, by opanować resztę terytorium szwedzkiego, zaś Rosjanie zaatakowali Narwę. Stłoczone armie szwedzkie miały już poważne problemy z zaopatrzeniem. Ten etap miał jednak przesądzić o wyniku rozgrywki. Po tym jak August II ruszył na północ, chwilowo Inflanty (Livland) zostały ogołocone z wojska. Szwedom udało się przerzucić posiłki spod atakowanej Narwy do bitwy z Augustem II, a jednocześnie osłabiona armia szwedzka, która została zaokrętowana wcześniej na statki, wykonała desant na ogołocone z wojsk saskich Inflanty (Livland). Doprowadziło to do tego, że w bitwie z armią Augusta II Szwedzi mieli wyraźną przewagę. Armia sasko-polska nie miała się natomiast jak wycofać z bitwy, za sprawą armii szwedzkiej, która wylądowała na jej tyłach. Szwedzi wygrali bitwę z Sasami, biorąc do niewoli Augusta II. Wyeliminowanie bloczka Augusta II doprowadziło do tego, że Saksonia wypadła z Koalicji. Miało to daleko idące konsekwencje, bowiem oznaczało także, że Szwedzi automatycznie odzyskali zarówno Inflanty, jak i wszystkie opanowane wcześniej przez Sasów posiadłości w Niemczech (w tym Pomorze Zachodnie). Pod Narwą Rosjanie przepędzili dwa szwedzkie regimenty, ale wobec wycofania wojsk sasko-polskich nie miało to większego znaczenia, bowiem nagle Rosjanie zostali sam na sam ze Szwedami i w ciągu ostatniego roku wojny, jaki pozostał do końca rozgrywki, nie mieli już szans zmienić sytuacji na korzyść Koalicji. Tym samym rozgrywka zakończyła się wielkim zwycięstwem Szwecji.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: Raleen »

W ostatni weekend również graliśmy w "Pax Baltica", i to dwa razy. Pierwsza rozgrywka skończyła się jednak szybką kapitulacją mojego przeciwnika po tym jak zniszczyłem mu w pierwszych dwóch rundach jedyne dwa bloczki saskie stojące w Inflantach i doprowadziłem do wyjścia Saksonii z Koalicji już na samym początku. W drugiej rozgrywce zanosiło się z kolei, że... ja poddam partię Szwedami po pierwszym etapie. Szwedzi pod Narwą walczyli bowiem tak słabo, że niemal zostali pobici przez Piotra I. Prawie wszystkie jednostki szwedzkie (łącznie jest ich pięć) po walce miały siłę 1. Wykazałem się jednak pewną odpornością psychiczną i grałem dalej. Jak się okazało, mimo tak trudnego początku dało się potem grać całkiem nieźle.

Nie będę tak szczegółowo opisywał rozgrywki jak ostatnio. Cały początek jeśli chodzi o rzuty na walkę był dla Szwedów fatalny. Na szczęście nie skutkowało to stratą żadnej z armii. Dość szybko uaktywniła się też po stronie Koalicji Dania, ale równie szybko została spacyfikowana wskutek utraty Norwegii. W pewnym momencie Rosjanie zaczęli dość mocno atakować. Doszło do tego, że wystawili bloczek Piotra I, od którego w decydującym ataku odwróciło się szczęście. Trafił na Karola XII i poniósł ciężkie straty. Potem przyszła zima. Szwedzi wykorzystali okazję i przeprowadzili kampanię Karolem XII, dobijając Piotra I, co skutkowało wyjściem Rosji z Koalicji. W międzyczasie ponownie uaktywniła się Dania, ale znowu została unieszkodliwiona.

Na placu boju pozostała chwilowo jedynie Saksonia. Szwedzi ruszyli w głąb Rzeczypospolitej. Raz zatrzymało ich nieudane oblężenie Grodna, innym razem wydarzenia polityczne w Polsce. Stopniowo terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego zostało jednak w znacznej mierze opanowane. Szwedzi zajęli również bagienne prowincje białoruskie i zbliżali się do Warszawy, którą niebawem opanowali. W kolejnych walkach udało się zniszczyć bloczki armii saskiej i polskiej. Sasi i Polacy stawiali dzielnie czoła, ale gdy sytuacja okazała się dla Szwedów raz czy dwa razy zbyt trudna, ci po prostu wycofywali się. Ostatecznie August II został dopadnięty na terenie Saksonii i z resztkami sił ledwo umknął przeznaczeniu. Ogołocenie Inflant z wojsk szwedzkich stwarzało dogodną okazję dla Rosji, ta jednak nie kwapiła się z ponownym dołączeniem do Koalicji i tak najlepszy moment na wbicie Szwedom noża w plecy minął. Ostatecznie zakończyliśmy na długo przed końcem (rozegraliśmy mniej więcej 2/3 etapów). Koalicja skapitulowała nie widząc sensu w kontynuowaniu rozgrywki.

Wrażenia mojego przeciwnika generalnie nie były najlepsze. O wyniku rozgrywki, w jego ocenie, w największym stopniu zdecydowały rzuty na dołączenie Rosji do Koalicji. Być może sam zechce dorzucić coś od siebie, więc nie będę za niego komentował. Co do mnie to potwierdziły się moje pierwotne spostrzeżenia na temat tego, że wyrzucenie zwłaszcza Rosji z Koalicji bardzo ułatwia Szwedom zadanie i prowadzi prosto do zwycięstwa (o ile graczowi koalicyjnemu nie dopisze szczęście).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: farmer »

Raleen pisze:Szwedzi pod Narwą walczyli bowiem tak słabo, że niemal zostali pobici przez Piotra I.
Nie masz obaw co do takiego otwarcia (wszystkie bloczki szwedzkie pod Narwą)?
Z Sasami wchodzącymi pod Narwę zza pleców Szwedów, bitwa może nie pójść dobrze - a część Twoich sił jest pozbawiona drogi ucieczki.

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: Raleen »

Mnie się zawsze wydawało, że przewaga Szwedów, jak się rzuci dwie armie, w tym Karola XII z dwoma regimentami z siłą A, jest na tyle duża, że w zupełności wystarczy, ale można policzyć. Poza tym, po prostu grałem historycznie. Dla mnie początek tej wojny to bitwa pod Narwą i zauważyłem, że pierwszy ruch (wymuszone trzy aktywacje dla Szwedów, tak jakby wyrzucili 5) jest tak ustawiony, żeby to powtórzyć - i tym się zasugerowałem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: farmer »

Mnie zazwyczaj bardziej kusi to, co zrobiliście w przedostatniej partii - czyli próba wywalenia Saxonii z wojny już na starcie ;>


A nie wkurza Was jeszcze ta ciągła możliwość ucieczek Karola, kiedy tylko źle się dzieje?
Inicjatywa A, odpowiada za jakość oddziałów, nie zaś za ich mobilność - niesłusznie więc pozwala się Szwedom bezkarnie wycofywać ;>.


Testowałem ostatnio obmyślone prawie rok temu zasady "naprawcze", jednak nie byłem w pełni zadowolony z efektu - stąd wprowadziłem nowe modyfikacje.

Jakbyście mieli ochotę, to "pacz" wygląda z grubsza następująco:
- anulujemy zasadę mówiącą o tym, że każdy bloczek może w swojej rundzie wykonać atak lub uciec z bitwy. Możliwe są TYLKO ATAKI.
- dodajemy nową zasadę. Przed każdą rundą bitwy, każdy z bloczków (zaczyna Gracz bez inicjatywy) może uciec z bitwy - czyli nie tylko Szwedzi mogą unikać walki
- dodajemy zasadę, że jeśli wszytskie siły jednej ze stron uciekną przed pierwszą rundą bitwy, to bitwy w ogóle nie było ( :)) więc "zwycięzca" może od razu wykonać akcję oblężenia, jakby wszedł na pole bez wrogich sił,
- kwestią do ustalenia pozostają straty uciekającego - czy w ogóle je otrzymuje i jak wysokie (póki co skłaniam się do opcji ze stratami, aby [zwłaszcza] ucieczki piechoty przed jazdą nie były takie bezkarne)

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: Raleen »

No, te modyfikacje wywróciłyby grę obawiam się :). Zwłaszcza ta przewidująca możliwość wycofywania się oddziałów koalicyjnych ot tak, i unikania walki. Tak samo ta pierwsza propozycja. Cała gra opiera się bowiem na tym, że Szwedom najczęściej nic nie można zrobić jak są w pobliżu swojego terytorium, chyba że się ich zupełnie przyciśnie.

Chyba wraz z przeciwnikiem mamy już dość. Tym bardziej, że jest tyle innych gier.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
FortGier.pl
Sous-lieutenant
Posty: 353
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 10:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 16 times

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: FortGier.pl »

Pozwolę sobie dodac kilka słów komentarza po paru rozgrywkach po stronie koalicji. Grając koalicjantem trzeba pamiętać o dwóch faktach. Po pierwsze gra jest długa. Po drugie, ponowne wejście do koalicji kraju, który został zmuszony do zawieszenia broni jest zupełnie losowe i w praktyce może nigdy nie nastąpić. Na przykład jeśli Rosja odpadnie w trzecim roku gry, to w prawie 10 grach na 100 nie pojawi się już z powrotem. Te 10 gier są zatem z góry przesądzone. W jednej ze swoich gier postanowiłem wymusić na sobie samym taktyczne wyjście Rosji poświęcając cara Piotra I. Po kilku godzinach gry ze łzami w oczach rzucałem tak nisko, że Rosja pozostawała neutralna, podczas gdy Karol XII spokojnie rozprawiał się z Danią i Saksonią. Bardzo frustrujące doświadczenie zważywszy, że gra jest długa. Nauka z tego płynie taka, aby nigdy nie dopuścić do wyjścia Rosji z koalicji.

Natomiast jestem bardzo wdzięczny autorom gry za przedstawienie okresu z historii Polski, o którym miałem znikome pojęcie, mimo, że zdeterminował on realia naszego kraju na setki lat, może nawet do czasów obecnych. Fascynujące jest obserwować jak ówczesna potęga morska, Szwecja, stara się wbić klin w przymierze między wschodzącą i nieprzewidywalną Rosją a ambitną Saksonią, grającą w lidze wyższej niż wynikałoby to z rozmiaru kraju. Polska jest tylko biernym i bezwolnym uczestnikiem zdarzeń, które przetaczają się przez je terytorium. Trudno nie dostrzec analogii do czasów obecnych.

Po głębszym namyśle, nie zmieniałbym w zasadach nic. Ciekawiłby mnie natomiast scenariusz hipotetyczny, gdy Polska zaczyna jako sojusznik Szwecji i celem tej ostatniej jest zachowanie integralności terytorialnej obu krajów. Trochę tak jak dzisiaj jesteśmy teoretycznie sojusznikiem USA i sabotujemy porozumienie strategiczne Rosji i Niemiec. Historia kołem się toczy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Re: Pax Baltica (GMT)

Post autor: Raleen »

czmielon pisze:Po głębszym namyśle, nie zmieniałbym w zasadach nic. Ciekawiłby mnie natomiast scenariusz hipotetyczny, gdy Polska zaczyna jako sojusznik Szwecji i celem tej ostatniej jest zachowanie integralności terytorialnej obu krajów. Trochę tak jak dzisiaj jesteśmy teoretycznie sojusznikiem USA i sabotujemy porozumienie strategiczne Rosji i Niemiec. Historia kołem się toczy.
O tym scenariuszu nie wspominałeś jak graliśmy, ale czy ówcześnie był on realistyczny? August II chciał zdobyć dla siebie Inflanty, żeby mieć później atut w rozgrywkach o koronę polską dla swojego syna. I wszystkim wydawało się, że młody, niedoświadczony Karol XII będzie chłopcem do bicia, bo jest... młody i niedoświadczony jako władca. A on ich zupełnie zaskoczył. Do tego sprzymierzyli się w trójkę: Rosja, Saksonia + Rzeczpospolita i Dania.

Mam nadzieję, że uda mi się zebrać i napisać trochę szerzej o grze, w tym o tle historycznym.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „XVI-XVIII wiek”