Clash of Monarchs (GMT)
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Z zasad wynika że ani jedno ani drugie.
A o stosy pytałem, bo na innym forum chłopaki już zaczęli się pastwić nad grą po zobaczeniu samych zdjęć. Wynika z Waszych opisów, że zobaczyć to co innego niż zagrać, ale nazwać grę dłubaniną zawsze można
Ogólnie mam takie samo podejście jak Strategos, raz lekko, raz z przytupem. ;D
A o stosy pytałem, bo na innym forum chłopaki już zaczęli się pastwić nad grą po zobaczeniu samych zdjęć. Wynika z Waszych opisów, że zobaczyć to co innego niż zagrać, ale nazwać grę dłubaniną zawsze można
Ogólnie mam takie samo podejście jak Strategos, raz lekko, raz z przytupem. ;D
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
To nie jest gra, do której chce się wracać ciągle, ale od czasu do czasu - z przyjemnością.
Ja na przykład mam chęć w dalszej perspektywie zagrać po stronie pruskiej. Ale w
perspektywie miesięcy raczej niż najbliższych tygodni. Przy okazji dziekuję Leszkowi za
rozgrywkę i w tej kilkumisięcznej perspektywie proponuję rewanż - chętnie zagram Prusakami.
I jeszcze w odpowiedzi Itagaki - wydaje mi się, że karty to jednak dodatek. To, co
najważniejsze, dzieje się na planszy bądź w specjalnej tabeli (śmierć carycy Elżbiety) i
właściwie nie ma na kartach wydarzeń odwracających sytuację w grze. Najważniejszym efektem wprowadzenia kart jest chyba system aktywacji armii, taki sam jak w Thirty Years War. Dzięki niemu, Prusacy z Fryderykiem i Henrykiem Pruskim (inicjatywa 1, a więc aktywacja każdą kartą) są dużo bardziej mobilini niż Koalicja, która wodzów z inicjatywą 1 właściwie nie ma (przypomina mi się tylko Rumiancew, niższej rangi dowódca rosyjski). W rezultacie, mimo znaczącej przewagi Koalicji, relatywnie trudno tę przewagę wykorzystać.
Ja na przykład mam chęć w dalszej perspektywie zagrać po stronie pruskiej. Ale w
perspektywie miesięcy raczej niż najbliższych tygodni. Przy okazji dziekuję Leszkowi za
rozgrywkę i w tej kilkumisięcznej perspektywie proponuję rewanż - chętnie zagram Prusakami.
I jeszcze w odpowiedzi Itagaki - wydaje mi się, że karty to jednak dodatek. To, co
najważniejsze, dzieje się na planszy bądź w specjalnej tabeli (śmierć carycy Elżbiety) i
właściwie nie ma na kartach wydarzeń odwracających sytuację w grze. Najważniejszym efektem wprowadzenia kart jest chyba system aktywacji armii, taki sam jak w Thirty Years War. Dzięki niemu, Prusacy z Fryderykiem i Henrykiem Pruskim (inicjatywa 1, a więc aktywacja każdą kartą) są dużo bardziej mobilini niż Koalicja, która wodzów z inicjatywą 1 właściwie nie ma (przypomina mi się tylko Rumiancew, niższej rangi dowódca rosyjski). W rezultacie, mimo znaczącej przewagi Koalicji, relatywnie trudno tę przewagę wykorzystać.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Itagaki
- Général de Brigade
- Posty: 2011
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
- Lokalizacja: Dublin
- Been thanked: 2 times
Pojawiła się errata na stronie GMT
Pięć stron
http://www.gmtgames.com/clashmonarchs/C ... 2_3_08.pdf
Pięć stron
http://www.gmtgames.com/clashmonarchs/C ... 2_3_08.pdf
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Takeda Harunobu
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Moduł do Vassala w wersji 1.1 http://www.gmtgames.com/clashmonarchs/CoM_1.1.zip
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Standard dla gier GMT.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
- Monthion
- Sous-lieutenant
- Posty: 478
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:55
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 16 times
To dobrze, bo na zdjęciach z BBG wyglądały na większe od np. tych z Twilight Struggle.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Monthion, łącznie zmieniany 1 raz.
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Mam kilka pytań do kogoś doświadczonego, może być, że do Michała.
Chodzi o sytuację gdy bitwa zakończy się bez rozstrzygniecia.
1. W czyim władaniu znajduje się dane pole? Czy obecnosć twierdzy jednego z graczy coś tu zmienia?
2. Jaka jest możliwość odwrotu armii, która nadeszła na takie pole i nie wypchnęła z niego przeciwnika? Czy gdy następnie zostanie zaatakowana to cofa sie dowolnie, czy też jest jakoś ograniczona?
3. Czy pole takie blokuje linię zaopatrzenia stronie, która je zajmowała pierwotnie? Czy twierdza coś tu zmienia?
4. Czy na takie pole dopuszczalny jest marsz administracyjny? Tzn. samo wejście wojsk (bez walki) dla wzmocnienia sił już stacjonujących na polu.
To na razie tyle wątpliwości.
Chodzi o sytuację gdy bitwa zakończy się bez rozstrzygniecia.
1. W czyim władaniu znajduje się dane pole? Czy obecnosć twierdzy jednego z graczy coś tu zmienia?
2. Jaka jest możliwość odwrotu armii, która nadeszła na takie pole i nie wypchnęła z niego przeciwnika? Czy gdy następnie zostanie zaatakowana to cofa sie dowolnie, czy też jest jakoś ograniczona?
3. Czy pole takie blokuje linię zaopatrzenia stronie, która je zajmowała pierwotnie? Czy twierdza coś tu zmienia?
4. Czy na takie pole dopuszczalny jest marsz administracyjny? Tzn. samo wejście wojsk (bez walki) dla wzmocnienia sił już stacjonujących na polu.
To na razie tyle wątpliwości.
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Zasadniczo niewiele już z tej gry pamiętam, została mi głównie taka myśl, że jest żmudna, ale jeszcze bym kiedyś do niej wrócił. Ale co mi tam, idą święta, trzeba sobie pomagać, więc sięgnąłem do instrukcji (living rules z sierpnia) i oto, co znalazłem:
1. W czyim władaniu znajduje się dane pole? Czy obecność twierdzy jednego z graczy coś tu
zmienia?
Chyba kontrola nad polami, które nie są fortecami nie ma w tej grze znaczenia. A twierdza, jeżeli jest, pozostaje pod kontrolą pierwotnego właściciela, tyle tylko, że jeżeli jego siły
stanowią mniej niż 25% sił napastnika, to twierdza jest "masked", a jeżeli napastnik spełni
dodatkowe kryteria z punktu 17.4, to może założyć oblężenie.
2. Jaka jest możliwość odwrotu armii, która nadeszła na takie pole i nie wypchnęła z niego
przeciwnika? Czy gdy następnie zostanie zaatakowana to cofa się dowolnie, czy też jest jakoś ograniczona?
Chodzi o wycofanie przed walką w czasie aktywacji przeciwnika? Nie kojarzę żadnych ograniczeń poza tym, że nie wolno uchodzić na pole, z któego wszedł atakujący. Jeżeli obaj przed bitwą stali na tym samym polu, to chyba trzeba użyć zdrowego rozsądku i dla przyzwoitości nie cofać się na tyły nieprzyjaciela. W każdym razie zasady chyba nie rozstrzygają precyzyjnie tej sytuacji. Może było o tym gdzieś na ConsimWorldzie, ale nie śledzę tego wątku.
3. Czy pole takie blokuje linię zaopatrzenia stronie, która je zajmowała pierwotnie? Czy
twierdza coś tu zmienia?
Zaopatrzenie może być ciągnięte przez pole z jednostkami przeciwnika, jeżeli na tym polu jest co najmniej tyle samych własnych punktów siły, co niemaskowanych i nieoblężonych punktów siły przeciwnika. Cytat z instrukcji: "(Zaopatrzenie przechodzi przez) Enemy-occupied spaces if at least as many unmasked/unbesieged friendly SPs are in the space as unmasked/unbesieged enemy SPs.
4. Czy na takie pole dopuszczalny jest marsz administracyjny? Tzn. samo wejście wojsk (bez walki) dla wzmocnienia sił już stacjonujących na polu.
Nie, chyba że siły przeciwnika schowają się do twierdzy, a my ją oblegamy lub maskujemy. Cytat: "The force may start in a space with an enemy force, but may only move into an enemy occupied space if the enemy force is inside an already-besieged or masked fortress."
Mam nadzieję, że to pomoże.
1. W czyim władaniu znajduje się dane pole? Czy obecność twierdzy jednego z graczy coś tu
zmienia?
Chyba kontrola nad polami, które nie są fortecami nie ma w tej grze znaczenia. A twierdza, jeżeli jest, pozostaje pod kontrolą pierwotnego właściciela, tyle tylko, że jeżeli jego siły
stanowią mniej niż 25% sił napastnika, to twierdza jest "masked", a jeżeli napastnik spełni
dodatkowe kryteria z punktu 17.4, to może założyć oblężenie.
2. Jaka jest możliwość odwrotu armii, która nadeszła na takie pole i nie wypchnęła z niego
przeciwnika? Czy gdy następnie zostanie zaatakowana to cofa się dowolnie, czy też jest jakoś ograniczona?
Chodzi o wycofanie przed walką w czasie aktywacji przeciwnika? Nie kojarzę żadnych ograniczeń poza tym, że nie wolno uchodzić na pole, z któego wszedł atakujący. Jeżeli obaj przed bitwą stali na tym samym polu, to chyba trzeba użyć zdrowego rozsądku i dla przyzwoitości nie cofać się na tyły nieprzyjaciela. W każdym razie zasady chyba nie rozstrzygają precyzyjnie tej sytuacji. Może było o tym gdzieś na ConsimWorldzie, ale nie śledzę tego wątku.
3. Czy pole takie blokuje linię zaopatrzenia stronie, która je zajmowała pierwotnie? Czy
twierdza coś tu zmienia?
Zaopatrzenie może być ciągnięte przez pole z jednostkami przeciwnika, jeżeli na tym polu jest co najmniej tyle samych własnych punktów siły, co niemaskowanych i nieoblężonych punktów siły przeciwnika. Cytat z instrukcji: "(Zaopatrzenie przechodzi przez) Enemy-occupied spaces if at least as many unmasked/unbesieged friendly SPs are in the space as unmasked/unbesieged enemy SPs.
4. Czy na takie pole dopuszczalny jest marsz administracyjny? Tzn. samo wejście wojsk (bez walki) dla wzmocnienia sił już stacjonujących na polu.
Nie, chyba że siły przeciwnika schowają się do twierdzy, a my ją oblegamy lub maskujemy. Cytat: "The force may start in a space with an enemy force, but may only move into an enemy occupied space if the enemy force is inside an already-besieged or masked fortress."
Mam nadzieję, że to pomoże.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Dzięki. Wszystko jasne, no prawie, bo nie bardzo łapię punkt 3.
Mamy sytuację - twierdza w posiadaniu francuskim, do tego 3 SP Francji i 5 SP Hanowerskie (Hanwoerczycy weszli na pole, ale wynik starcia 0-0). Kto przez takie pole może pociągnąć zaopatrzenie. Bo nie do końca zrozumiałem.
Jeśli chodzi o sytuację z pkt 2 to zastanawiałem sie nad tym gdzie cofneli by się Hanowerczycy z przykładu wyżej, gdyby nadeszła inna armia francuska. Czy mogliby się wycofać inaczej niż na pole z którego przyszli? W Onward Christian Soldiers była reguła, że jednostki takie jak w podanym przykładzie stoją jakby na dojściu do danego pola z konkretnej strony. Tutaj takiej reguły nie widziałem
Jesli chodzi o moją ocenę gry to na razie jestem początkujący, ale specjalnie nie widziałem żmudnosci. Jak już nieco złapałem (złapaliśmy) reguły to gra toczyła sie bardzo sprawnie. Z mojego punktu widzenia nie miałem jakiś problemów (czy to z uwagi na nieznajomosć przepisów, czy też na ich skomplikowanie) z deycdowaniem o kolejnych dizałaniach i ewentualnych dalszych planach.
Mamy sytuację - twierdza w posiadaniu francuskim, do tego 3 SP Francji i 5 SP Hanowerskie (Hanwoerczycy weszli na pole, ale wynik starcia 0-0). Kto przez takie pole może pociągnąć zaopatrzenie. Bo nie do końca zrozumiałem.
Jeśli chodzi o sytuację z pkt 2 to zastanawiałem sie nad tym gdzie cofneli by się Hanowerczycy z przykładu wyżej, gdyby nadeszła inna armia francuska. Czy mogliby się wycofać inaczej niż na pole z którego przyszli? W Onward Christian Soldiers była reguła, że jednostki takie jak w podanym przykładzie stoją jakby na dojściu do danego pola z konkretnej strony. Tutaj takiej reguły nie widziałem
Jesli chodzi o moją ocenę gry to na razie jestem początkujący, ale specjalnie nie widziałem żmudnosci. Jak już nieco złapałem (złapaliśmy) reguły to gra toczyła sie bardzo sprawnie. Z mojego punktu widzenia nie miałem jakiś problemów (czy to z uwagi na nieznajomosć przepisów, czy też na ich skomplikowanie) z deycdowaniem o kolejnych dizałaniach i ewentualnych dalszych planach.
Jakbyś miał ochotę zagrać to daj znać. Ja chętnie bym spróbował zagrać na żywo.Zasadniczo niewiele już z tej gry pamiętam, została mi głównie taka myśl, że jest żmudna, ale jeszcze bym kiedyś do niej wrócił.
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Co do punktu 3:
W opisywanej sytuacji Hanowerczyków jest więcej, więc to oni (czyli de facto Anglicy) mogą ciągnąć zaopatrzenie przez to pole. Francuzów jest mniej i dla nich ta droga jest zamknięta. To oczywiście dotyczy sytuacji, w której obie armie stoją, powiedzmy, w polu. Jeżeli jedna ze stron jest schowana w fortecy i ta forteca jest maskowana lub oblężona, to strona schowana w twierdzy nie może ciągnąć zaopatrzenia, a oblegający - tak.
Trzeba przyznać, że reguły do tej gry nie są wzorem jasnych i klarownych zasad.
Punkt 2:
Była taka zasada w Onward, tu sobie czegoś takiego nie przypominam, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ją stosować, a w każdym razie tak układać żetony, żeby było widać skąd kto przyszedł.
A poza tym - cóż, może Wam idzie sprawniej. Najporządniejszą rozgrywkę w tę grę odbębniłem z Leo na manewrach w Lublinie. Graliśmy dwa dni i zrobiliśmy w sumie z 1/4 albo góra 1/3 gry. I choć grało się fajnie (stąd to marzenie, żeby kiedyś jeszcze zagrać), to zarazem trudno się zmusić, żeby to powtórzyć, szczególnie, jeśli ma się do dyspozycji tylko piątek po południu. Ale mam nadzieję, że kiedyś, może nawet w przyszłym roku, jednak uda mi się choć raz wrócić do tej gry.
W opisywanej sytuacji Hanowerczyków jest więcej, więc to oni (czyli de facto Anglicy) mogą ciągnąć zaopatrzenie przez to pole. Francuzów jest mniej i dla nich ta droga jest zamknięta. To oczywiście dotyczy sytuacji, w której obie armie stoją, powiedzmy, w polu. Jeżeli jedna ze stron jest schowana w fortecy i ta forteca jest maskowana lub oblężona, to strona schowana w twierdzy nie może ciągnąć zaopatrzenia, a oblegający - tak.
Trzeba przyznać, że reguły do tej gry nie są wzorem jasnych i klarownych zasad.
Punkt 2:
Była taka zasada w Onward, tu sobie czegoś takiego nie przypominam, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ją stosować, a w każdym razie tak układać żetony, żeby było widać skąd kto przyszedł.
A poza tym - cóż, może Wam idzie sprawniej. Najporządniejszą rozgrywkę w tę grę odbębniłem z Leo na manewrach w Lublinie. Graliśmy dwa dni i zrobiliśmy w sumie z 1/4 albo góra 1/3 gry. I choć grało się fajnie (stąd to marzenie, żeby kiedyś jeszcze zagrać), to zarazem trudno się zmusić, żeby to powtórzyć, szczególnie, jeśli ma się do dyspozycji tylko piątek po południu. Ale mam nadzieję, że kiedyś, może nawet w przyszłym roku, jednak uda mi się choć raz wrócić do tej gry.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
W sumie tak też to odebrałem za pierwszym razem, ale ni do konca mi się ta reguła spodobała. Raz, że graliśmy inaczaj, a dwa, ze to trochę wbrew hm... zdrowemu rozsądkowi. W koncu Francuzi mają twierdzę, a ponadto atakujący nic nie zdziałali i nie wypchnęli ich z zajmowanych pozycji.W opisywanej sytuacji Hanowerczyków jest więcej, więc to oni (czyli de facto Anglicy) mogą ciągnąć zaopatrzenie przez to pole. Francuzów jest mniej i dla nich ta droga jest zamknięta. To oczywiście dotyczy sytuacji, w której obie armie stoją, powiedzmy, w polu.
W OChS było to jednak ustalone lepiej. Przy remisach armia nadchodząca nie okupwała pola wspólnie z obrońcą, a jedynie stała na linii łączącej pola.