Dzieje Stanów na planszy
Dzieje Stanów na planszy
Serial Turn rozbudził moje chęci pogrania w coś osadzonego w historii Amerykańskiej wojny o niepodległość, ewentualnie Północ - Południe. Raczej na poziomie strategiczno-operacyjnym niż taktycznym.
I tu pojawia się pytanie co w tych klimatach polecacie? Do tej pory znalazłem jedynie:
ale generalnie wszystko same starocie.
I tu pojawia się pytanie co w tych klimatach polecacie? Do tej pory znalazłem jedynie:
ale generalnie wszystko same starocie.
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Dzieje Stanów na planszy
Nowy COIN "Liberty or Death" jest dokładnie o tym:
https://boardgamegeek.com/boardgame/165 ... surrection
https://boardgamegeek.com/boardgame/165 ... surrection
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: Dzieje Stanów na planszy
Jest jeszcze starsza The Ciivil War z Victory Games, projekt E. L. Smitha. Pryki o porównywalnym do niej wieku gdzieś jeszcze mają coś takiego. To ona była podstawą do stworzenia najnowszej The US Civil War Marka Hermana. We the People i Washington's War to właściwie to samo, czyli stara gra wydana na nowo. Jedyną większą zmianą była zmiana w sposobie rozstrzygania bitew. No i nieco kart dodano. Dla samotników jest stosunkowo nowa "Don't Thread On Me" z firmy White Dog Games.yanoo pisze:Serial Turn rozbudził moje chęci pogrania w coś osadzonego w historii Amerykańskiej wojny o niepodległość, ewentualnie Północ - Południe. Raczej na poziomie strategiczno-operacyjnym niż taktycznym.
I tu pojawia się pytanie co w tych klimatach polecacie? Do tej pory znalazłem jedynie:
ale generalnie wszystko same starocie.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Dzieje Stanów na planszy
Ja ostatnio zagrywam się do nieprzytomności w Rebel Raiders ze wspomaganiem ze strony Iron&Oak lecz przede mną powrót znów do For the people.
Niech nie zwiedzie tytuł tej pierwszej bo tam do zwycięstwa najważniejsze są działania na lądzie.
Niech nie zwiedzie tytuł tej pierwszej bo tam do zwycięstwa najważniejsze są działania na lądzie.
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Dzieje Stanów na planszy
Nie tego Marka, tylko Simonitcha.najnowszej The US Civil War Marka Hermana
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Re: Dzieje Stanów na planszy
Nie twierdzę, że zła, ale na pewno trudno dostępnaprofes79 pisze:Natomiast sam fakt, że gra jest stara nie musi od razu oznaczać, że jest zła (vide For The People)
Dzięki za wszystkie podpowiedzi!
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: Dzieje Stanów na planszy
Z okresu Wojny Secesyjnej jest jeszcze w miarę proste: The House Divided i nieograne raczej 1863: Turning Point in the Civil War od Decision Games.
Wojna roku 1812: Mr. Madison's War: The Incredible War of 1812
No i oczywiście z Wojny o panowanie w Ameryce Północnej 1754–1763: Wilderness War.
Wojna roku 1812: Mr. Madison's War: The Incredible War of 1812
No i oczywiście z Wojny o panowanie w Ameryce Północnej 1754–1763: Wilderness War.
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: Dzieje Stanów na planszy
Oczywiście przejęzyczyłem się, co nie znaczy że Mark Herman nie ma tam swego udziału.clown pisze:Nie tego Marka, tylko Simonitcha.najnowszej The US Civil War Marka Hermana
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Re: Dzieje Stanów na planszy
Wstępnie napaliłem się na Washington's War, ale też mam w planach zakup H:RvC, więc pytanie poza konkursowe: jeśli mielibyście wybierać między tymi dwom tytułami to wybralibyście WWR, H:RvC, czy... oba. Uzasadnienia chętnie poczytam.
I z góry dziękuję.
I z góry dziękuję.
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: Dzieje Stanów na planszy
Ja wybrałem oba.
WW jest jak wiadomo "unowocześnioną wersją" We the People". W obu grach jest ten sam mechanizm aktywacyjny, inna jest tylko procedura rozstrzygania bitew. Dawniej była taka jak obecnie jest w Hannibalu, czyli przez karty bitewne. Zarówno Hannibal jak i Waszyngton dążą do zwycięstwa przez kontrolę prowincji (kolonii). Podobny mechanizm jest zresztą zawarty również w Sukcesorach, mojej ulubionej grze. Geeralnie zaletą obu gier jest prostota. W Hannibalu początkowy schemat podziału kart na wydarzenia i karty operacyjne został w Hannibalu zmieniony na korzyść przez danie alternatywy zagrania kart jako wydarzenia lub punktów operacyjnych. W Sukcesorach ten pomysł został jeszcze udoskonalony. Obie gry to jedne z pierwszych i klasycznych CDG mających proste (WW prostsze Hannibal mniej proste, bo był kolejnym krokiem w rozwoju gatunku) i ciekawe zarazem zasady.
WW jest jak wiadomo "unowocześnioną wersją" We the People". W obu grach jest ten sam mechanizm aktywacyjny, inna jest tylko procedura rozstrzygania bitew. Dawniej była taka jak obecnie jest w Hannibalu, czyli przez karty bitewne. Zarówno Hannibal jak i Waszyngton dążą do zwycięstwa przez kontrolę prowincji (kolonii). Podobny mechanizm jest zresztą zawarty również w Sukcesorach, mojej ulubionej grze. Geeralnie zaletą obu gier jest prostota. W Hannibalu początkowy schemat podziału kart na wydarzenia i karty operacyjne został w Hannibalu zmieniony na korzyść przez danie alternatywy zagrania kart jako wydarzenia lub punktów operacyjnych. W Sukcesorach ten pomysł został jeszcze udoskonalony. Obie gry to jedne z pierwszych i klasycznych CDG mających proste (WW prostsze Hannibal mniej proste, bo był kolejnym krokiem w rozwoju gatunku) i ciekawe zarazem zasady.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.