Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Post autor: farmer »

W sedno.
22 wieki temu jakoś sobie ludzie poradzili z przeciąganiem konfliktu (w nadziei na ostatecznie korzystne rozstrzygnięcie), mimo skali prowadzonych działań, problemów z odbudową armii itp.
To właśnie zmaganie się z takimi problemami oraz świadomość, że Rzym zasadniczo nie mógł rozstrzygnąć wojny w Italii, definiuje charakter drugiej punickiej.

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
kastration
Caporal
Posty: 50
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2016, 21:03
Been thanked: 2 times

Re: Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Post autor: kastration »

Panowie, w zalewie nowości znów pojawiam się ja, z krótką relacją, licząc chociażby na możliwość krótkiej dyskusji, polemiki lub przynajmniej przeczytania. Ostatniej niedzieli udało mi się rozegrać III scenariusz (ulubioną docelowo całą kampanię) tyle, że w gronie 2 innych przeciwników, co było niebagatelnym wydarzeniem. Małżonka tradycyjnie przejęła Kartaginę a ja Rzym, z kolei kolega testowo rozpoczął starcie Syrakuzami. Graliśmy małą wojnę (Rzym i Kartagina do 30 PZ, Syrakuzy do 20). Jakież było zdziwienie, gdy gra była stosunkowo wyrównana. Ostatecznie Kartagina miała 24 PZ, Syrakuzy bodajże 14-15, natomiast Rzym najmniej, bo tylko 13, ale Rzymianom udało się podbić kartagińską stolicę i wygrać grę. Przyznam, że małżonka wykazywała jednakże nietypowe dla niej zniechęcenie, mimo starań. W ostatnim ruchu mogła wygrać podbijając Capuę, ale musiała wyrzucić bodajże 10 i zabrakło jednego oczka. W tej samej rundzie Rzym podbiłby stolicę kartagińską poprzez spadek karty z toru oblężeń i mielibyśmy zagwozdkę, kto wygrywa (zapewne Kartagina, bo miała więcej punktów przy remisowym rozstrzygnięciu, a dodatkowo wygrana nastąpiłaby w fazie oblężenia). Rzut Kartagińczyka się nie udał, a karta jego stolicy spadła z toru, powodując wygraną Rzymu.

W grze wykorzystaliśmy sygnowane w instrukcji dość swobodne zasady dyplomacji. Autor instrukcji wskazuje na możliwość zawierania sojuszy w różnych formach, przy czym po sojuszu kartagińsko-syrakuzańskim poleca Rzymowi pobierać 1 kartę więcej. Otóż skorzystaliśmy z braku sprecyzowania zasad zawierania sojuszu z graczem Syrakuz i Rzymowi udało się wejść... w sojusz z Syrakuzami. W zamian za 3 okręty, które pozwoliły Syrakuzom rozpocząć działania ofensywne przeciwko dwóm słabym kartagińskim miastom wyspiarskim na Morzu Śródziemnym Syrakuzy zobowiązały się przekazać jedną kartę z trafieniem wodza kartagińskiego (zresztą, jak się później okazało bezużyteczną) oraz gwarancję przestrzegania uzgodnionego Pax Romana. Instrukcja nie precyzuje żadnych szczegółowych zasad uzgodnień między graczami, co traktuję jako... interesujące, bo w naszej grze dało to pewną swobodę. Sojusz uzgodniliśmy na 4 miesiące (2 etapy) plus renegocjacje z 3 graczami po tym czasie. Kartagina nie była zainteresowana pertraktacjami z Syrakuzami po stracie dwóch miast oraz dużej przewadze w obleganiu rzymskich miast. Dalsze działania Rzymu pokrzyżował jednak... zbliżający się koniec gry. Umówiliśmy się na małą wojnę, ale pokryło się to w praktyce z czasem 4 h jako mniej więcej sygnowanym dla takich wstępnych działań pozwalających już sensownie policzyć wyniki. Gra trwała dokładnie 1 rok (6 etapów), co było satysfakcjonujące i w praktyce okazało się dość ofensywne - przynajmniej po stronie Rzymu - bo dotychczas nigdy tak szybko nie udało mi się podbić kartagińskiej stolicy (w ogóle mi się nigdy nie udało, sic! choć, jak mówię, przeciwniczka nie była szczególnie w formie).

Co mnie jednak dodatkowo zastanawia - oprócz całkiem ciekawego pola do dyplomacji z Syrakuzami - to właśnie pozycja tego państwa. Nie dość, że obecność rzymskich żołnierzy na Sycylii może wymuszać niejako starcie na początku gry z żołnierzami z samego miasta Syrakuzy, to dodatkowo kolega - wiedziony przyzwyczajeniami z gier euro (jego debiut w tego typu grach, jak Hannibal Barkas) - zapytał, czemu nie chciałem podbić Syrakuz już na starcie za 16 PZ, a zamiast tego zaoferowałem mu sojusz. Pomijając już absurdalne wyeliminowanie go z gry po tak krótkim czasie oraz konieczność przeniesienia dużych sił z Italii, dostrzegłem zagrożenie w postaci odsłonięcia Rzymu przed podbojem kartagińskim. Nomen omen, Kartagińczycy raz zmusili mnie w tej rozgrywce do położenia karty Rzymu na torze oblężeń, choć jedynie chwilowo. Sojusz z Syrakuzami dał Rzymowi sporą elastyczność (jedyna walka obu nacji rozstrzygnęła się w ostatniej rundzie, gdzie Rzym potrzebował dodatkowych punktów i miał dużą przewagę, atakując w obliczu braku potrzeby renegocjacji sojuszu). Brak działań zaczepnych na południu i osłabienie kilku prowincji kartagińskich przez Syrakuzy pozwoliło na rozbudowę rzymskiej floty, a także umocnienie północy Italii (co i tak okazało się zbyt słabym posunięciem w obliczu ataku Kartagińczyków z 5-ma wodzami). Dynamika gry Syrakuzami okazała się bardzo interesująca dla mnie, jako postronnego widza poczynań Syrakuz.

Oprócz tego, mieliśmy ciekawe sytuacje dla matematyków-statystyków. Na 16 wymaganych rzutów 8+ w chorobach z jednej karty nie wypadł... ani jeden sukces (0,3% szans na takie rozstrzygnięcie). Na 10 innych również nie było sukcesu (niespełna 3%). Frustrujące, ahistoryczne (tak, ta gra jest skrajnie ahistoryczna w ogóle w każdym scenariuszu, z jakim przychodzi mi ją rozgrywać), ale mimo wszystko niezwykle ciekawe. W innym starciu 23 jednostki kartagińskie rozbiły 18 jednostek rzymskich niemal całkowicie, przy czym Rzymianie... nie zabili ani jednej jednostki wroga.

Rozpisałem to nieco chaotycznie, za co przepraszam, ale to taki zbiór luźnych przemyśleń po partii. Czuję... dogrywkę już niebawem.
kastration
Caporal
Posty: 50
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2016, 21:03
Been thanked: 2 times

Re: Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Post autor: kastration »

Tak się zastanawiam po dwóch grach, jaki jest sens mechanizmu, iż w scenariuszu nr 4 Kartagina zaczyna z 15 punktami zwycięstwa. Rzym oblegający Capuę może być już w pierwszym ruchu zaatakowany przez Hannibala z resztą wodzów. Musi zrezygnować z oblężenia za 9 PZ, by w ogóle mieć szansę w walce z wodzami. Wynik generalnie jest raczej niekorzystny (mimo lekkiej przewagi liczebnej Rzymu), choćby z racji braku odpowiednich efektów z kart. Dodajmy do tego natychmiastowy atak w Hiszpanii na armię pretora w związku z sąsiadowaniem prowincji rzymskiej i kartagińskiej (przy założeniu pomyślnego rzutu na Galów) i robi się z tego dwie porażki strategiczne w II etapie, czyli jeszcze przed fazą ekonomii nawet. W Rzymie w tym czasie zostaje pretor z 8 lekkozbrojnymi, 3 ciężkozbrojnymi i bodajże 1 koniem. Kartagina już zapewne nie zaatakuje Rzymu w żaden sposób przed fazą ekonomii (brak floty, niepewne karty), ponosząc pewne straty w walce pod Capuą. Ale uwzględniając ewentualny brak odwrotu Rzymian i śmierć pretora oraz jednego z wylosowanych konsulów (plus wspomnianą porażkę w Hiszpanii oraz wspomniane początkowe +15 PZ Kartaginy) robi się z tego już ogromna strata. Jedyną przewagą jest armia w Syrakuzach jako odwód z pretorem i drugim wylosowanym konsulem oraz stacjonującą tam flotą. Pytanie tylko czy ze startowym 1 punktem inicjatywy Rzym poszarżuje sobie z pływaniem po Morzu. No i dodajmy jeszcze nacierającego z północy Filipa zyskującego sojuszniczych Galów (czyli przewaga kart nolens volens po stronie Kartaginy). Wygląda to dramatycznie, choć bez tych 15 PZ na start myślę, że do ugrania na długoterminową grę.

Co myślicie?

PS: Wycofuję tamto. Wczoraj było 49:48 po ponad 3 h gry, czyli początkowe obawy po grze z lepszym przeciwnikiem prysły :D
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Post autor: Raleen »

Dobrze, że sam sobie odpowiedziałeś, bo ta poruszana wyżej kwestia była na tyle szczegółowa, że trzeba być bardzo na bieżąco z grą, żeby wdawać się w jakieś analizy i udzielać na to odpowiedzi :D

Generalnie gra z dobrym (niekoniecznie lepszym) przeciwnikiem nieraz wiele zmienia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
sadzol
Caporal
Posty: 51
Rejestracja: czwartek, 1 września 2011, 10:27
Lokalizacja: Leszno
Has thanked: 5 times
Been thanked: 1 time

Re: Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Post autor: sadzol »

Może uda się wznowić wydanie przez Phalanx tak jak miało to miejsce z 1920.
wheeski
Adjudant
Posty: 241
Rejestracja: sobota, 14 czerwca 2008, 09:58
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 9 times
Been thanked: 8 times

Re: Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Post autor: wheeski »

Biorąc pod uwagę że wydali konkurencję to raczej wątpię..
Vassal projects:
Facelifting: Rallyman, Outlaws:Adventures in the old west, SpeedCircuit (TransAmMOD), Formula Motor Racing
Finished: Down in Flames (DVG), DieCastTableRacing, Orly i Rakiety, We Must Tell the Emperor, Wings of Glory, The Barbarossa Campaign.

In plan: Red Storm Rising; Guderian's Best
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Post autor: Raleen »

Biorąc pod uwagę jakie boje w odległych czasach toczył autor (Robert Żak) i jego zwolennicy z twórcą wyd. Phalanx (Jaro Andruszkiewiczem) i jego zwolennikami, przekonując się nawzajem o wyższości jednego "Hannibala" nad drugim, o czym można przeczytać sporo na tym forum - wątpię.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
kastration
Caporal
Posty: 50
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2016, 21:03
Been thanked: 2 times

Re: Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Post autor: kastration »

Wznowienie wydania traktuję jako niemal niemożliwe. Kto miał przypimpować swoją wersję, to już zapewne to zrobił. Sam mam 2 egzemplarze, mounted-map i inne bajery do komfortowych półdniowych posiadówek (w Kaliszu, jak coś) :) Rozmowy o grze już jakby straciły na sile (nawet na tym forum zatwardziałych koneserów gier wojennych), Phalanx ma swoją politykę wydawniczą i trzeba to zaakceptować.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Hannibal Barkas (Gry Leonardo)

Post autor: Raleen »

Autor "Hannibala Barkasa" trochę wycofał się ze środowiska na pewien czas, a z tworzenia i ewentualnego rozwijania swoich gier tym bardziej. Wielka szkoda, chociaż wiem, że miał i chyba nadal ma różne życiowe sprawy, które wystarczająco go angażują. W jego przypadku dużo lepszą grą i niewątpliwym sukcesem okazała się druga gra - "Orzeł i Gwiazda", i to ją rozwijał (kolejne zagraniczne edycje).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”