The God Kings (Compass Games)
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Re: The God Kings (Compass Games)
Mam "trochę" inne odczucia. Nic się nie działo. O ile po pierwszej części rozgrywki oceny były głównie pozytywne (na zasadzie nie jest to może rewelacja, ale jest dobrze), to część druga niestety wypadła bardzo słabo. W ostatnich latach nie zrobiłem w zasadzie nic (zrzucanie kartek i pass). Fakt, że nie dostałem jakiś specjalnych wydarzeń, ale tak po prawdzie niespecjalnie miałem co robić. Nad granicą stali Kassyci, którzy tylko czekali na jakiekolwiek moje osłabienie lub ruch, a z drugiej strony sami nie byli kompletnie zagrożeni. Byłem więc w stanie wyłącznie bronić stanu posiadania. Z kolei moi przeciwnicy byli w takiej sytuacji, że który by mnie zaatakował to wygrywa ten trzeci. Założyłem więc, że punktów poszukają gdzie indziej.
Niestety zadecydował klasyczny "king making". Ostatnia kartka Egiptu i zagranie, które kompletnie nic Egiptowi nie dawało. W sumie bardzo to było rozczarowujące, ale chyba sama gra jest taka. Jest zdecydowanie zbyt długa i, jeszcze bardziej zdecydowanie, zbyt statyczna. Decyduje o tym zrównoważenie militarne i wydarzeniowe stron. Na plus jedynie bardzo udana grafika, ale to kolejna chybiona pozycja Compass Games.
Niestety zadecydował klasyczny "king making". Ostatnia kartka Egiptu i zagranie, które kompletnie nic Egiptowi nie dawało. W sumie bardzo to było rozczarowujące, ale chyba sama gra jest taka. Jest zdecydowanie zbyt długa i, jeszcze bardziej zdecydowanie, zbyt statyczna. Decyduje o tym zrównoważenie militarne i wydarzeniowe stron. Na plus jedynie bardzo udana grafika, ale to kolejna chybiona pozycja Compass Games.
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: The God Kings (Compass Games)
To jest faktycznie pewna słabość tej gry - poszczególne "państwa" różnią się tylko miejscem zajmowanym na planszy, armie są takie same, wydarzenia może grać każdy. W efekcie gra faktycznie może dążyć do nudnawej równowagi.Anomander Rake pisze:Decyduje o tym zrównoważenie militarne i wydarzeniowe stron.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: The God Kings (Compass Games)
Jakiekolwiek inne zagranie tej karty też by nic Egiptowi nie dało oprócz 3 punktów zwycięstwa (szansa 1/3), co i tak nie zmieniłoby kolejności. Pozostało wydarzenie. Albo rzucam na odległą prowincję Hetytów i zabieram im punkty dając pewne zwycięstwo Asyrii (coś w rodzaju kingmakingu), albo rzucam na bunt w Mitanni pozostającym pod panowaniem Asyrii i patrzę co z tym zrobi Kassyta. Kassyta wybrał atak na Hetytów, choć mógł też wybrać wkroczenie do Mitanni. Atak na Hetytów mógł ich pogrążyć, ale w rezultacie korzystnych rzutów dał im zwycięstwo przez uzyskanie 1 PZ za wygraną bitwę. W sumie atak Kassytów, a nie moje zagranie przesądziło o klęsce Asyrii.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: The God Kings (Compass Games)
Razem z 3 kolegami postanowiliśmy zagrać 4 razy w tą grę przy czym każdy gracz za każdym razem innym państwem.
Pierwsza rozgrywka bardziej agresywna i częstsze wchodzenie na terytoria Home i stad mniejsza liczba punktów.
1 rozgrywka:
Mitani-Assyria 94
Egipt 105
Hetyci 105
Kasyci 115
2 rozgrywka:
Mitani-Assyria 119
Egipt 117
Hetyci 113
Kasyci 112
Pierwsza rozgrywka bardziej agresywna i częstsze wchodzenie na terytoria Home i stad mniejsza liczba punktów.
1 rozgrywka:
Mitani-Assyria 94
Egipt 105
Hetyci 105
Kasyci 115
2 rozgrywka:
Mitani-Assyria 119
Egipt 117
Hetyci 113
Kasyci 112
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: The God Kings (Compass Games)
Może ktoś skumał dlaczego w 6 turze występują królowie Mitanii i Asyrii równocześnie?
Gracz grający Mitanii od tej tury powinien przecież zacząć grac Asyria i rozwiązać całkowicie siły Mitani.
Być może to błąd autorów gry.
Gracz grający Mitanii od tej tury powinien przecież zacząć grac Asyria i rozwiązać całkowicie siły Mitani.
Być może to błąd autorów gry.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: The God Kings (Compass Games)
Po 4 rozgrywkach gdzie każdy z graczy miał okazję zagrać każdą z nacji suma punktów następująca:
Mitani-Assyria 438
Egipt 440
Hetyci 455
Kasyci 444
Mitani-Assyria 438
Egipt 440
Hetyci 455
Kasyci 444
- Antioch Seleucyda
- Sous-lieutenant
- Posty: 357
- Rejestracja: wtorek, 12 marca 2013, 17:09
- Been thanked: 1 time
Re: The God Kings (Compass Games)
A mógłby ktoś porównać tą grę do Assyrian Wars?
https://monitor-historyczny.pl/ - blog o książkach historycznych, historycznych grach wojennych i innych około historycznych sprawach.
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: The God Kings (Compass Games)
Nie stać mnie w tej chwili na głębokie przemyślenia ale Assyrian Wars jest oczywiście bardziej wymagająca, głębiej zanurzona w realiach i dająca więcej satysfakcji.
Tu każda ze stron ma identyczne możliwości działań ale jest "ciaśniej" i presja zdobywania punktów w każdej turze powoduje że było mnóstwo agresji.
Jednak zdecydowaliśmy się na 4 rozgrywki by pobawić się z punktowaniem.
Nie wiem czy w God... plemiona barbarzyńskie nie zostały wprowadzone na siłę bo właściwie ich nie wykorzystywaliśmy - może są błędy w przepisach bo służą one tylko do nabijania punktów zwycięstwa a nie straszą gracza przeciwnego zagrożeniem jakimkolwiek.
Poza nimi to tylko 2 czy 3 armie buntowników wywoływane kartami które tez nie stanowią zbytniego zagrożenia i zostają tylko armie własne prowadzone przeważnie przez króla w 1 kierunku.
Karty wprowadzają jak to karty spory element niepewności ale głównie chyba wykorzystywane w bitwach.
Gra nie jest trudna a do Assyrian trzeba się przygotowywać dłużej ale warto.
Jak zawsze zrobiłem własne tłumaczenia i pomoce do obu gier choć jest właściwe tłumaczenie do Assyrian.
Tu każda ze stron ma identyczne możliwości działań ale jest "ciaśniej" i presja zdobywania punktów w każdej turze powoduje że było mnóstwo agresji.
Jednak zdecydowaliśmy się na 4 rozgrywki by pobawić się z punktowaniem.
Nie wiem czy w God... plemiona barbarzyńskie nie zostały wprowadzone na siłę bo właściwie ich nie wykorzystywaliśmy - może są błędy w przepisach bo służą one tylko do nabijania punktów zwycięstwa a nie straszą gracza przeciwnego zagrożeniem jakimkolwiek.
Poza nimi to tylko 2 czy 3 armie buntowników wywoływane kartami które tez nie stanowią zbytniego zagrożenia i zostają tylko armie własne prowadzone przeważnie przez króla w 1 kierunku.
Karty wprowadzają jak to karty spory element niepewności ale głównie chyba wykorzystywane w bitwach.
Gra nie jest trudna a do Assyrian trzeba się przygotowywać dłużej ale warto.
Jak zawsze zrobiłem własne tłumaczenia i pomoce do obu gier choć jest właściwe tłumaczenie do Assyrian.