1. O ile to wylosujesz oczywiście. Podobnie z "przechwyconym rozkazem" - wyjdzie albo i nie. Albo będzie go miał republikanin.Dalej - napisałem, ze akcje zaczynam np. po wylosowaniu złota Mirtiadesa, a to chyba się zdarza. Względnie może być biała łania, albo coś tam jeszcze dającego kartę. Zawsze można też przechwycic rozkaz. Czyli jest tego nieco.
Dwie karty Spartacusa to standard. Najlepiej to zgrać. Bo wtedy można Italię zczyścić.
"Fortunę" zagrywasz kiedy chcesz. Także Sertoriusz decyduje kto kończy turę.
Do tego kartki łani i druga spartakiada pozwalają, poza zdarzeniem, automatycznie wykonać akcję.
Tym samy zrobienie 5-6 kartkowego kombosa na koniec to dla Sertorian małe miki.
2. Spartakus wyjdzie albo nie - można próbować i zagrywać z szansą "1" albo "1 i 2", ale jak nie wyjdzie, to Rzym ma od razu lepiej.
3. Zawsze mże się zdarzyć tak, że republikanin ma taką fajną kartę jak Rozmiłowanie w Italii - co prawda na BGG i w zaktalizowanym FAQ na consimie ograniczyli jej morderczość tym, że nie można dropować jednostek, ale wystarczy wtedy wypuścić niewolników z Wezuwiusza na rzymską armię z dala od tegoż - jeżeli Rzymianie wygrają bitwę to niewolniczej armii nie ma.
4. Sertoriańskich wodzów bez Lepidusa jest raptem dwóch; a jeszcze jak się tak zdarzy, że wygrają bitwę, ale zostaną ranni... (miałem taką sytuację w co najmniej dwóch grach)
Wielokartowe kombo sertorian jest możliwe, ale IMHO nie aż tak częste, żeby wprowadzać HR. Poza tym moje doświadczenia dla odmiany pokazują, że jest raczej przeciwnie - czasami zdarza się na 2-3 karty, ale takiego na 5-6 to jeszcze nie widziałem.Sytuacja z kilkoma kartkami na koniec dla Sertoriusza, w praktycznie dowolnym, wybranym przez niego momencie to standard każdej gry.
I nie jest to moment "dowolny wybrany przez niego" tylko zależny od kart na ręku. Poza tym owe "kilka" to bardzo szerokie pojęcie - moga byc 2, może być i 6. A 6 zdarza się zdecydowanie rzadziej niż 2.