Genesis (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące starożytności i średniowiecza.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: clown »

Samuelu, jeżeli orzekała komisja z Warszawy, to można spokojnie sobie podarować ten werdykt :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Neoberger »

Samuel - jak każdy naukowiec nie zgodziłeś się ze mną, opisując szerzej i lepiej to co napisałem. :)
To będzie zaszczyt zagrać ze znawcą.
Czytałem instrukcję i relacje z rozgrywek w God Kings i mam nadzieję, że Genesis jest inną grą. :?
Wszystko zależy od kart. A tych jeszcze nie widziałem.

clown - w Warszawie jest kilka frakcji. To takie uproszczenie, że jest jedna Warszawa. Tym bardziej, że wielu z nas nie jest z Warszawy (pierwotnie). :lol:
Berger
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: clown »

Neoberger - ja wiem, że są frakcje :) dlatego uproszczenie było świadomie prowokacyjne :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Neoberger »

Gra już na stole.
Żetony wyjęte z wyprasek (wiem, wiem, gdybym pisał recenzję nie musiałbym tego robić).
Przepisy wstępnie przeczytane.
Scenariusze przejrzane.

Bez grania jakie mam spostrzeżenia.

1. Scenariusze są fajnie pomyślane. W każdy wieloosobowy scenariusz można zagrać w mniejszą liczbę graczy. Autor zawarł przepisy co robić w danej sytuacji. To fajne gdy nie ma szans na 4-5 graczy.
2. Ale... co z kartami w grze? Jest ich 55. Przy 5 graczach w każdym etapie mamy 20 kart (a karty są po etapie tasowane i od nowa używane). Przy 3 graczach w etapie pojawia się 12 kart (z 50 paru - kilka kart odchodzi jako narodowe, gdy w grze nie ma pewnych Imperiów). Czyli wiele kart może nie wejść do gry. Teoretycznie mogą nie pojawić się rydwany lub barbarzyńcy. Jest to o tyle istotne, że brakuje w kartach skalowania pod kątem liczby graczy, że wiele kart jest słabych i nie wnoszących nic do gry, a wiele potrafi namieszać. Przy takim układzie i braku skalowalności każda z rozgrywek w 3 osoby może być kompletnie różna. Dobrze i źle.
3. Rydwany mniejszych królestw wchodzą na planszę przy aktywacji królestwa z siłą najsłabszych rydwanów Imperiów. Nie jest jasne co w sytuacji gdy Imperia w ogóle nie mogą mieć rydwanów. Brakuje zdania, że takie posiłki wtedy nie wchodzą (chyba).
4. Bolesna symetria wszystkich Imperiów. Na BGG ktoś już zaproponował wariant ze zróżnicowaniem, ale akurat pomieszał epoki. Asyryjczycy lepsi w oblężeniu. To akurat IX wiek pne. Itp.
Samuel na pewno by pomógł zróżnicować Imperia, ale jak by to wpłynęło na grę jeden Berg wie.
5. Niejasne przepisy z piratami. Na planszy są tylko 4 linie handlu, które można zablokować piratami. Ale nie jest to do końca jasne. Jest kreska między Ugarit a Tarsus. Jest oddzielna od linii łączących te porty z Cyprem? Podobnie jest z Troją a linią od Cypru ku całemu zachodowi. Oliwy do wątpliwości dolewa adnotacja, że jak nie starczy żetonów piratów to można użyć... a jakże, monet (k... to za co tu się płaci?).
6. Pokazowy etap z Playbooka obrazuje, że Berg naprawdę przemyślał co oznacza dana akcja w grze, ruch wojsk, przegrupowanie itp. Wszystko do siebie pasuje i oddaje głębię 50 lat Etapu. Ciekawe są bitwy i oblężenia, ich skutki, a także konsekwencje budowy murów w miastach i fortec pośrednich.
7. Karty a gra. Kartę ciągnie się przed ruchem (a więc w etapie ma się 4). Z czego na ręku można mieć na raz 3, a zostawić na następny etap można 1. Karty są bardzo zróżnicowane. Od takich, które zazwyczaj nic nie dają - np. Złoto (4 kopalnie na planszy z czego 3 ma chyba Hetyta - a co z Egiptem i kopalniami na Synaju i wschodzie kraju???), po karty, które zazwyczaj nie działają - Bunt Mojżesza, aż po karty, które marnują zdrowie gracza - bunty, najazdy itp. Jak to chodzi wyjdzie w praniu (czyli już w niedzielę).
8. Dyplomacja. Powstała już wątpliwość na BGG, że zasady dyplomacji nie są wyraźnie określone i może to powodować duże wątpliwości. Być może autor powinien był wymienić enumeratywnie skończoną listę możliwych kombinacji z określonymi wartościami. Dla mnie osobiście wątpliwa jest zasada opłacenia obcego najazdu by się zatrzymał. Nie jest określone ile trzeba zapłacić, najeźdźca może się zgodzić lub nie, a i tak w następnej aktywacji ma prawo uderzać dalej. Nic nie chroni umierającego Imperium przed totalną zagładą i wypadnięciem teoretycznym jednego z graczy z rozgrywki. A czytając przepisy i opisy rozgrywek nie trudno sobie taką sytuację wyobrazić.

Estetycznie gra wypada bardzo dobrze. Trudno się do czegokolwiek przyczepić.

Funkcjonalnie jest trochę gorzej.
Szkoda, że tor punktów zwycięstwa jest na oddzielnym kartoniku zamiast na planszy.
Być może warto byłoby umieścić na planszy tor do przewag w bitwie. Ułatwiałoby to sprawne manewrowanie przewagami przy ustalaniu wyniki bitwy.
Natomiast dwie karty pomocy jakie otrzymuje gracz (każdy z pięciu uczestników dostaje własny zestaw dwóch kredowych kart pomocy!) zawierają wszystko co gracz potrzebuje pamiętać z instrukcji. Jest co prawda drobna nieścisłość sugerująca niesłusznie, że Trybut pobierać można z jednego miasta, ale zdaje się tylko jedna. :)

Spojrzenie na planszę i wartości dochodu z poszczególnych miast pokazuje, że konflikt rozegra się w Syrii, która stała się centrum ówczesnego świata. Dwa miasta mają razem wartość 8 (Karkemisz i Ugarit). Trzy miasta na wybrzeżu mają razem wartość 9 (łup dla Egiptu). Ale... jest trochę miejsca na warianty strategiczne. Dużo zmieniają niektóre karty. Więc powinno się dziać.
Berger
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Samuel »

Neobergerze,
niestety wątpię, by udało mi się wygospodarować czas na "Polach Chwały", ale Konwent Krakowski to co innego - o ile odpowiednio wcześnie zakończę napoleońskie zmagania z Clownem. :) Kraków byłby o tyle też dobry, że pojawia się kolejna osoba chętna - RyTo. Jeśli nie, myślę o zorganizowaniu sobie prywatnego wypadu do Warszawy.
Przy okazji - wczoraj RyTo zagrał ze mną w "Rydwany ognia" (nie wiem, skąd nazwa, Rydwan Ognia kojarzy mi się tylko z nazwą nadaną przez kartagińskich odkrywców wulkanowi Kamerunu, ale jedyną potyczką, jaką tam wówczas stoczono, było pierwsze udokumentowane starcie ludzi z małpami człekokształtnymi :) ). Jednak sama gra przekonywała mnie o wiele bardziej niż znane mi scenariusze GBoH z późniejszych epok, to zresztą naturalne, że tam, gdzie niewiele wiemy, sfera fantazji ma większe pole do popisu. :evil: W każdym razie, skoro tam Berg przemyślał jakoś udatnie sprawę, dobrze rokuje to też dla "Genesis". :)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: clown »

Samuelu, jeśli dostąpię zaszczytu grania Francją, obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, abyś miał dużo czasu na rozgrywkę w Genesis :P
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Leliwa »

Samuel pisze:Neobergerze,
niestety wątpię, by udało mi się wygospodarować czas na "Polach Chwały", ale Konwent Krakowski to co innego - o ile odpowiednio wcześnie zakończę napoleońskie zmagania z Clownem. :) Kraków byłby o tyle też dobry, że pojawia się kolejna osoba chętna - RyTo. Jeśli nie, myślę o zorganizowaniu sobie prywatnego wypadu do Warszawy.
Przy okazji - wczoraj RyTo zagrał ze mną w "Rydwany ognia" (nie wiem, skąd nazwa, Rydwan Ognia kojarzy mi się tylko z nazwą nadaną przez kartagińskich odkrywców wulkanowi Kamerunu, ale jedyną potyczką, jaką tam wówczas stoczono, było pierwsze udokumentowane starcie ludzi z małpami człekokształtnymi :) ). Jednak sama gra przekonywała mnie o wiele bardziej niż znane mi scenariusze GBoH z późniejszych epok, to zresztą naturalne, że tam, gdzie niewiele wiemy, sfera fantazji ma większe pole do popisu. :evil: W każdym razie, skoro tam Berg przemyślał jakoś udatnie sprawę, dobrze rokuje to też dla "Genesis". :)
Czy ja wiem? Zupełnie inna skala. A swój Kadesz z ATO próbowałeś?
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Samuel »

Clownie, jedynie w imię przedłużenia chwili zaszczytu, jaki daje możliwość zmierzenia się z tak znakomitym Graczem, postaram się udaremnić Twoje zamiary :)
Leliwo, skala inna, ale mózg ten sam :) Kadeszu jeszcze nie próbowałem - fakt, warto zobaczyć. Może nawet jak kiedyś wpadniesz do Krakowa :)
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Leliwa »

Samuel pisze:Clownie, jedynie w imię przedłużenia chwili zaszczytu, jaki daje możliwość zmierzenia się z tak znakomitym Graczem, postaram się udaremnić Twoje zamiary :)
Leliwo, skala inna, ale mózg ten sam :) Kadeszu jeszcze nie próbowałem - fakt, warto zobaczyć. Może nawet jak kiedyś wpadniesz do Krakowa :)
O, jest do dobra myśl! Muszę kiedyś wypróbować to solo, bo wszystkie materiały potrzebne do rozgrywki mam dostępne dzięki twej uprzejmości, a nawet nie zasiadłem do nich po przepisaniu tabelek.

Co do tego samego mózgu, to po zajrzeniu w kulisy przygotowywania gier RB do publikacji (playtesting) mam wątpliwości, bo w tym wypadku może oznaczać to mózg Alana Ray'a, a nie Ryszarda Berga.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Neoberger »

clown - a już rozstrzygnięta jest sprawa sprawdzania atrycji gdy armia nie ma zaopatrzenia przed bitwą na polu gdzie ta armia odzyskuje zaopatrzenie?
Poczytałem jeszcze raz przepisy i chyba trzeba sprawdzać. To daje duże pole manewru Koalicji. Czyli pewnie Samuelowi. :D
To tak a propos.

Samuel - ja raczej nigdzie nie bywam ostatnio. Może się wybiorę do Krakowa mimo starań władz by to uniemożliwić (skasowanie tanich połączeń na rzecz Pędolino).
Zagrałem na razie dwa razy solo (w niedzielę z żywcami przyjdzie mi się spotkać) i zaczynam łapać mechanikę. Natomiast co wymyślą ludzie to insza inszość.
Gra jest chyba dla ludzi o mocnych nerwach. Tu się wszystko może wydarzyć i planować jest ciężko. Raczej to gra reakcyjna w pewnym zakresie na to co przyniosą karty i kości.
Ale to na szczęście gdybanie. :)
Berger
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Samuel »

Neobergerze,
dwa konwenty w jednym roku akademickim to sporo jak na kogoś, kto ostatnio nigdzie nie bywa :) (zważywszy zaangażowanie naszego konwentowego światka w rzeczonym roku, chyba tylko wobec Raubrittera i Leliwy możesz mieć jakieś większe kompleksy ;) ). Podziwiam Cię za umiejętność gry solo - ileż obecnych na półkach tytułów by się odkurzyło, gdybym ją posiadł (moje szczytowe osiągnięcia w grze solo dotyczą brydża). Jeśli nie pojawisz się w Krakowie teraz, liczę, że ja pojadę do Wwy - zapowiada nam się w sondażach para Prezydent-Premier z Krakowa i byłbym niepocieszony, gdyby nie oznaczało to przynajmniej przywrócenia tanich połączeń z aktualną Stolicą. :P
Jeśli chodzi o stronę, którą zagram w NaE, to zdaję się na Clowna, acz moje romantyczne sympatie skłaniają mnie raczej ku Cesarzowi Francuzów niż reprezentantom prawowitego porządku. ;)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: clown »

Ja jeszcze odejdę od tematów około-Genesisowych - Samuelu, w NaE z przyjemnością zagram również Koalicją, więc tutaj problemów nie ma :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Leliwa »

Samuel pisze:Neobergerze,
dwa konwenty w jednym roku akademickim to sporo jak na kogoś, kto ostatnio nigdzie nie bywa :) (zważywszy zaangażowanie naszego konwentowego światka w rzeczonym roku, chyba tylko wobec Raubrittera i Leliwy możesz mieć jakieś większe kompleksy ;) ). Podziwiam Cię za umiejętność gry solo - ileż obecnych na półkach tytułów by się odkurzyło, gdybym ją posiadł (moje szczytowe osiągnięcia w grze solo dotyczą brydża). Jeśli nie pojawisz się w Krakowie teraz, liczę, że ja pojadę do Wwy - zapowiada nam się w sondażach para Prezydent-Premier z Krakowa i byłbym niepocieszony, gdyby nie oznaczało to przynajmniej przywrócenia tanich połączeń z aktualną Stolicą. :P
Jeśli chodzi o stronę, którą zagram w NaE, to zdaję się na Clowna, acz moje romantyczne sympatie skłaniają mnie raczej ku Cesarzowi Francuzów niż reprezentantom prawowitego porządku. ;)
Romantyzm niejedno ma imię. Wspomnijmy Chateaubrianda i jego stosunek do monarchii, religii i jej wandejskich obrońców.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Neoberger »

Dzisiejsza pierwsza rozgrywka w 3 osoby za nami.
Graliśmy w scenariusz 3.
Rozpoczęło grę Mitanni zajmując w Minor Move kopalnię na północy (a przy okazji 2 srebra z plądrowania).
Potem w dużym ruchu padło Karkemisz. Jako, że król zginął w starciu, a armia była przetrzebiona, Mitanni już nic specjalnego w I turze nie robiło.
W międzyczasie Hetyci wzbudzili Kannanejczyków, ale ci zdołali osłabić tylko obronę Ugarit.
Hetyci opanowali Ugarit i okolice oraz Tarsus i okolice. Ich armia nie ponosiła prawie strat (rzuty na obronę miast były żałosne).
Egipt... cóż, Egipt dotknęły plagi libijskie.
Dzicy Libijczycy najechali Memfis i zdobyli je. Niestety, kierujący Libijczykami Hetyta miał kartę dodatkowego dużego ruchu w Egipcie. Libijczycy zniszczyli zupełnie Memfis (4 srebra poszły się utopić).
Resztki hord libijskich dodatkowo zaatakowały Teby i nieco naruszyły ich mury.

W II Turze nastąpił sojusz Hetytów i Mitanni. Mitannijczycy poszli w kierunku Mari i stamtąd zamierzali uderzyć na Palestynę. Niestety ich armia po zdobyciu Mari utknęła, a dodatkowo Mitanni dotknęła zaraza.
Hetyci natomiast poszli zetrzeć z powierzchni ziemi przyszłe królestwo Arzawa.
Egipt z uwagi na olbrzymie wydatki związane z odbudową kraju oraz opłaty za posiadanie lub nie świątyń (pech dotykał każdą kartę Egiptu) oraz strach przed kolejnymi falami barbarzyńców (na szczęście chociaż jedna karta pozwoliła opanować Jerozolimę) - nie ruszył się z miejsca przez całą Turą.

Z uwagi na brak czasu jednego z graczy zakończyliśmy grę po drugiej turze.

Wygrali Hetyci - 30, przed Mitanni - 29 i Egiptem - 19.
Berger
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Genesis (GMT)

Post autor: Neoberger »

Poprzedni opis jest wyrazem radości z gry. Opis ułomny i pomijający wiele szczegółów. Bo rozgrywka była ciekawa i trzymająca w napięciu.

Ale oto garść refleksji z trzymaniem w pamięci, że to po 3 solowych rozgrywkach i tej w 3 osoby:
1. Karty potrafią namieszać. Naprawdę mają znaczenie. Hetyta użył dwa razy karty Gold - ironia, bo miał najwięcej kopalń i właśnie je dostał.
2. Niewiedza co w kartach mają przeciwnicy jest strasznym hamulcem. U nas dotyczyło to Egiptu po strasznym najeździe Libijczyków. Obawiał się opuścić Egipt bo miał wizję najazdu Ludów Morza.
3. Scenariusz 3 (4 tury, początki Imperiów) jest absolutnie zapoznawczy gdy gra się w 3 osoby. Dopiero rozgrywka w 5 osób ma sens by zobaczyć grę w pełni. Po prostu jest luz na planszy i gracze mogą się omijać. :)
4. Rydwany są wielką niewiadomą. Graliśmy historycznie, że Mitanni ma je w 2 Turze, a reszta dopiero od 3 Tury. I... I nic. Rydwany są strasznie drogie na początku gry, gdy każdy nie ma za dużo srebra. W walce nie przydają się, ponieważ gra preferuje jednak oblężenia. Nie ma możliwości zmusić przeciwnika do bitwy w otwartym polu. Tu widzę baaardzo słaby punkt gry. Ale może rydwany przydają się później?
5. Same działania militarne są schematyczne. Idziesz w Major Action armią min. 10 INF i prowadzisz ze sobą ze 2 PS. Zdobywasz miasto (jedyne emocje jakie będą straty atakującego). Zostawiasz 1 PS i idziesz do drugiego miasta. Zdobywasz je. Oba miasta mają mury 0. Wykonujesz dwie Minor Action, wydajesz po min. 2 srebra na każde miasto i masz możliwość bronienia się na polu przy użyciu miasta. W newralgicznym punkcie odbudowujesz od razu wszystkie mury (np. 3) i tyle dodajesz do armii broniącej się. Po co wychodzić do bitwy w otwartym terenie? Gdzie miejsce na rydwany? :?
6. Nie to jest więc najfajniejsze w grze. Nie jest to gra militarna w pełnym tego słowa znaczeniu. Raczej gra historyczno-strategiczna.
7. Podstawą gry są karty, które pozwalają mieszać w higienicznych planach wroga. Posiadane zapasy srebra (powinny być tajne i są zagadką od pewnego momentu gdy zgubimy się w liczeniu przeciwnikowi) mają największe znaczenie. Srebro rządzi w tej grze. I na koniec poziom manpower. Mnie na skutek plagi spadł do 15, a koledzy mieli po 19. To są już konkretne różnice w wielkości armii.
8. Srebro jak napisałem rządzi. Punkty zwycięstwa mamy za dochód z miast i monumenty. Miasta umacniamy za srebro. Monumenty budujemy za srebro. Dodatkowe wojska wystawiamy za srebro. Rydwany budujemy za srebro. Kary płacimy w srebrze. Jak widać jest to kręgosłup gry. I to jest fajne.
9. Armia zajmuje poczesne miejsce, ale nie najważniejsze. Przy czym jest tu miejsce na duże kombinowanie. Otóż na początku tury liczba wojaków powraca do wysokości manpower. Jakbyśmy nie nakopali wroga, jeżeli tylko ma jeszcze jedno swoje miasto - to powraca do pierwotnej wysokości armii. Mamy więc szansę obić czołowej armii wroga ryja zanim przybędą posiłki. Po drugie, jeżeli za dużo zdobyliśmy miast w różnych miejscach i są one odsłonięte to musimy zostawić tam załogi wojskowe. A to jest realna utrata sił w armii polowej. Fizyka. Coś się bardzo rozpręży to się musi sprężyć. :D To daje nadzieję, że żaden z graczy nie zostanie zupełnie zniszczony bez szansy na powalczenie o przetrwanie.
10. W grze nie ma takiego herosa co by przetrwał zmasowane natarcie różnych nieszczęść. My widzieliśmy w grze hekatombę Egiptu, który stracił czas i srebro po jednym najeździe Libijczyków i kilku innych zdarzeniach losowych.
11. Problemem jest czas gry. Jeden etap przy graczach znających przepisy to ok. godzina. Ale... Scenariusz 3 rozgrywany w 4 etapy pozostawia niedosyt, bo Imperia dopiero powstają. Wydaje się, że najfajniejsza jest rozgrywka w pełne 10 etapów. Rozwijasz swoje maleństwo, patrzysz jak rośnie, a potem próbujesz je ocalić w jakimś dostojnym kształcie.
12. Nie jest to gra, w której kontroluje się wszystko, a to co się dzieje na planszy to nie do końca wynik naszych błędów i zwycięstw. Trudno kontrolować tę grę. Można tylko szacować ryzyko i minimalizować straty.
13. Gra zrobiła na nas trzech (Grzesiek i Pejotl grali) dobre wrażenie. Z ufnością patrzymy w przyszłość i już się umówiliśmy na kolejną rozgrywkę.

A odpowiadając na balans.
Balans się łamie po pierwszym etapie. Jak Hetyta poszalał to miał jakieś hektolitry srebra (a jeszcze zgarnął srebro z kopalń, a dodatkowo za każde zdobyte miasto dostajemy srebro). Egipt ledwo żył. Mitanni było na takim poziomie żeby się nie obawiać agresji Hetytów (bez kasy się gracz nie utrzyma przy zmasowanym ataku wroga). Brakowało mi Assyrii i Babilonu jako przeciwwagi dla Mitanni. Podejrzewam, że po serii różnych nieszczęść Hetyci mogli by zostać sprowadzeni do parteru. Poza tym jako Mitanni nie zaatakowałem odsłoniętego tyłka Imperium z Hatussa (niewielkie garnizony przy granicy ze mną). Może wjazd w Hetytów ostudziłby ich ekspansję i przechylił balans w inną stronę w kolejnej turze. To jest fajne.
Teraz widzę, że to gra w marynarza na statku podczas sztormu. :lol:

A i jeszcze przepisy. Po raz pierwszy grałem w grę po raz pierwszy :D gdzie nie musiałem zaglądać do przepisów poza dwoma sytuacjami. Świetnie napisane. I wszystko jest na kartach pomocniczych.
Ostatnio zmieniony niedziela, 23 sierpnia 2015, 16:11 przez Neoberger, łącznie zmieniany 2 razy.
Berger
ODPOWIEDZ

Wróć do „Starożytność i średniowiecze”