Budapeszt 1945 (Mirage)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
sowabud
Lieutenant
Posty: 574
Rejestracja: wtorek, 10 listopada 2009, 18:50
Lokalizacja: Budapeszt-Warszawa na zmianę
Been thanked: 1 time

Post autor: sowabud »

Cieszę się, że gra się podobała, ten ostatni scenariusz to prawdziwy maraton.

W dodatku Rzepy jest niestety trochę błędów o walkach w i pod Budapesztem, trochę przepisań z mojej ksiażki też (bellonowski Budapeszt 44-45).

Co do zmian w przepisach - udało mi się w końcu zakończyć przepisywanie książeczki z przepisami. Terez będę mógł spokojnie zacząć nanosić zmiany przepisów, aby gra była jeszcze bardziej historyczna, a z drugiej strony jeszcze bardziej płynna.

Generalnie - siły niemieckie będą osłabione (zwłaszcza na skrzydłach planszy), a radzieckie nieznacznie wzmocnione. Ale z drugiej strony radziekie wojska pancerne stracą bonus za koncentrację korpusów szybkich (słabość taktyczna radzieckich korpusów szybkich w walkach na Węgrzech była bezsporna) i rewolucyjna będzie zmiana radzieckiej artylerii, która będzie się mogła albo ruszyć, albo strzelić. Ma to oddać fakt bardzo słabej koordynacji działań radzieckiej piechoty i wspierającej ją artylerii. Była ona bardzo silna, ale nigdy na Węgrzech nie nadążała za natarciem piechoty. Pomoże więc ewentualnie przełamać niemiecko-węgierskie pozycje, ale jej wspieranie szybko nacierających dywizji będzie prawie niemożliwe.

Plany dalekosiężne - zrobić grę Siedmiogród 1944 lub przynajmiej tzw. Bitwy na puszcie (o Debreczyn i Nyiregyhazę - bardzo manewrowe i niezwykle ciekawe.
pozdrawiam

Marcin
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez sowabud, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
brathac
Colonel en second
Posty: 1469
Rejestracja: wtorek, 17 października 2006, 12:19
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 62 times
Been thanked: 113 times
Kontakt:

Post autor: brathac »

Hmm musze jakoś zdobyć tę grę.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nie jest to niestety łatwe, bo grę trudno dostać. Nie tylko Ty szukasz (i od razu dodam, że nie tylko ja) :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Bormac
Adjudant
Posty: 240
Rejestracja: niedziela, 24 września 2006, 23:43
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 7 times

Post autor: Bormac »

Proponuję, żebyśmy ustawili się w jakąś kolejkę, bo zaraz dojdzie do tego, że jak pojawi się na alledrogo, to będziemy wzajemnie podbijać sobie cenę. :]
"If you are going through hell, keep going."
Winston Churchill
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ja mam na miejscu kolegę Petra (Petru?) więc chwilowo będę miał jednak z kim grać i w pełni sprawną wersję, więc nie biorę udziału w wyścigu. Natomiast gdyby coś się pojawiło w sklepu Mirage dam znać, ale z tego co wiem niestety już im się gra skończyła. Dalej, standardowo proponuję te sprawy kontynuować w dziale "Giełda", żeby nie zawalać nimi tego wątku.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

AAR – partia Petru Rares vs Raleen, rozegrana w klubie Agresor 18.12.2009

Rozgrywaliśmy scenariusz „Okrążenie Budapesztu”. Piotr kierował Niemcami, ja stroną sowiecką.

Pierwszy etap to, na idąc od strony zachodniej, na południu właściwie stagnacja na odcinku 57 Armii, która zrobiła jedynie tyle, że ściślej opasała oddziały przeciwnika znajdujące się po drugiej stronie linii frontu. Najważniejsze działania w tym etapie miały jednak miejsce na zachodnim krańcu Linii Małgorzaty. Znajdujące się tutaj oddziały I Korpusu Zmechanizowanego Gwardii uderzyły na styku Linii z jeziorem Balaton, wytwarzając tutaj poważną wyrwę na szerokości 2-3 heksów, w którą wdarły się w pościgu, opanowując niemieckie umocnienia. Rosjanie nacierali na większości odcinka, rolując także stopniowo linie niemieckie koło jeziora Valence. Nie atakowano natomiast, ze względu na zbyt szczupłe siły oraz silne umocnienia, między Valence a Dunajem. Pod Budapesztem nastąpił frontalny atak na trzy węgierskie pułki, z których dwa zostały okrążone i zniszczone. Bardzo udanie przebiegł także atak oddziałów radzieckiej 46 Armii na Budapeszt od strony południowej. Znaczne skupienie wysiłku na jednym punkcie dało poważny efekt i pozwoliło wedrzeć się na dwa pola do miasta. Peszt został szczelnie zablokowany, od południa przez 46 Armię i oddziały towarzyszące, od północy przez 7 Armię. Na samej północy udane działania przeprowadziła także Grupa Konno-Zmechanizowana Plijewa, która w pierwszym swoim posunięciu otoczyła i zniszczyła jeden z niemieckich pułków piechoty zmotoryzowanej. Z kolei 6 Armia Pancerna podjęła nieudany atak na silny bastion broniony przez Dirlewangerowców i grenadierów pancernych SS. W swoim posunięciu Niemcy wzmacniali obronę Budapesztu, przegrupowując siły i okopując swoje jednostki, gdzie tylko się dało. Na zachodzie oddziały stojące naprzeciw 57 Armii początkowo tylko częściowo przemieściły się w stronę przewężenia między krawędzią planszy a Balatonem. Poważne łatanie dziur rozpoczęło się natomiast na odcinku Linii Małgorzaty. Z kolei tam gdzie atakowała 6 Armia Pancerna i Grupa Plijewa, pozycje niemieckie pozostały niemal nietknięte.

Sowieci kontynuowali w następnych etapach atak, głównie przez wyrwę na południowym odcinku Linii Małgorzaty. Wkrótce weszły w nią za I Korpusem Zmech. Gwardii także oddziały 4 Armii oraz XVIII Korpus Pancerny. Początkowo Sowieci usiłowali zagiąć od zachodu linię niemiecką, otaczając najbardziej skrajną jej część. Wskutek niezłomnej postawy żołnierza niemieckiego te działania nie na wiele się zdały. Dodatkowo faszystom sprzyjał teren, a zwłaszcza ciągnąca się na zachód linia zalesionych wzgórz – znakomita pozycja do obrony. Nie trzeba było długo czekać na próbę jej zajęcia, jednak dzielny żołnierz radziecki pokrzyżował tutaj ich zamiary, opanowując ją jako pierwszy. Nad sowieckim włamaniem zaczęło w pewnym momencie ciążyć od zachodu zagrożenie w postaci jednostek niemieckich ciągnących z rejonu działania radzieckiej 57 Armii, którymi wraże dowództwo postanowiło wspomóc obronę i zaczęło przerzucać przez wspomniane wcześniej przewężenie między zachodnią krawędzią planszy a Balatonem. Dzielnie powstrzymywały ich jednak sowieckie wydzielone jednostki z 4 Armii oraz 83 Brygada Morska, która w 2 etapie wykonała desant na drugą stronę Balatonu. Ataki na innych odcinkach nie przyniosły większych rezultatów. Piotr wzmocnił obronę na tyle, że efekty, jakie udawało się uzyskać Sowietom szybko okazywały się połowiczne. Uzyskano jedynie tyle, że spędzono Niemców z Linii Małgorzaty między Balatonem a Valence oraz przybliżono się do ich linii obronnych między Valence i Dunajem. Na ten ostatni odcinek Sowieci rzucili w końcu aż 3 brygady dział SU-152, jednak wskutek braku miejsca do rozwinięcia większych sił, efekty okazały się mizerne. Obie strony poniosły jedynie spore straty. Ostatecznie jednej z sowieckich dywizji piechoty udało się wedrzeć do umocnień stałych znajdujących się tuż nad Dunajem, tutaj została jednak później osaczona przez przeważające siły niemieckie i stopniowo wskutek okrążenia i przyparcia do Dunaju zniszczona.

Sam Budapeszt był szturmowany przez trzy pierwsze etapy. Mimo przejściowych sukcesów, wskutek skrócenia linii obronnych i ich wzmocnienia oraz lepszego rozdysponowania wsparcia artylerii, ostatecznie Sowieci zostali odrzuceni niemal w całości. Jedynym wyjątkiem okazał się dzielny korpus rumuński, który atakując samotnie wdarł się od wschodu i trzymał następnie opanowaną pozycję. Niemcy i Węgrzy wkrótce lekko się cofnęli do centrum Pesztu, nad rzekę, z kolei Sowieci zmienili taktykę ataków z falowych na punktowe – w jednym wybranym miejscu, ze wsparciem całej, jakże licznej tutaj artylerii (46 Armia, 7 Armia). Dalsze szturmowanie przebiegało mniej intensywnie, gdyż od północy, tuż pod Budapesztem, Sowieci zbudowali most na Dunaju, którym zaczęli przerzucać jednostki IV Korpusu Zmech. Wcześniej przez Dunaj przeszły dwie dywizje piechoty z 7 Armii. Jednostki te zaraz po przekroczeniu rzeki rozwinęły powodzenie atakując węgierską dywizję pancerną stojącą na wzgórzach na północ od Budy i mimo silnej obrony wyraźnie ją odrzucając. Tym samym został stworzony przyczółek do ataku na miasto z nowego, efektywniejszego kierunku. Na północy Grupie Plijewa oraz 6 Armii Pancernej udało się ostatecznie przebić linię niemiecką, a w następnym posunięciu okrążyć dwa pułki przeciwnika. Tym samym odcięte zostały także dwie jednostki w górach, w północno-wschodnim rejonie planszy. Niemcy musieli się cofnąć na kolejną linię obrony za następną rzeką. Sowieci idąc za ciosem przeprowadzili atak na najsłabszy punkt linii – oddział Dirlewangera, odrzucając go daleko, i weszli w pościgu za rzekę. Wykorzystali to Niemcy, przeprowadzając jeden z najgroźniejszych kontrataków w tej grze, wskutek którego, gdyby wszystko powiodło się po ich myśli, byliby w stanie zniszczyć może nawet 2 sowieckie brygady pancerne.

Przełomowe dla rozgrywki okazało się dalsze pogłębianie się wyrwy jaka powstała na zachodnim krańcu linii Małgorzaty, na styku z jeziorem Balaton i bardziej manewrowe wykorzystanie I Korpusu Zmech. Gwardii oraz XVIII Korpusu Pancernego, które zamiast dalej walczyć z flanką sił niemieckich w tym rejonie wykonały głębokie oskrzydlenie, wychodząc w przestrzeń operacyjną armii niemieckiej i docierając ostatecznie aż pod Gyor, całkowicie niebroniony, oraz niemal do Dunaju. Linia wojsk sowieckich, w ten sposób utworzona, była jeszcze dość wątła i z pewnością podatna na niemiecki kontratak, jednak dowództwo sowieckie już wcześniej, rezygnując z silniejszego atakowania wzdłuż Dunaju, przerzuciło tutaj kolejny korpus zmechanizowany i pchnęło część dywizji 4 Armii, osłabiając tym samym centralny odcinek frontu, gdzie także, wobec znacznej koncentracji Niemców, nie było szans na uzyskanie poważniejszych efektów. To zagranie, wraz z przerzuceniem mostu przez Dunaj pod samym Budapesztem i udaną ofensywą Grupy Plijewa oraz 6 Armii Pancernej na północy, mogło doprowadzić do okrążenia Budapesztu. Do tego jednak z braku czasu nie dograliśmy, kończąc rozgrywkę po 6 etapie.

Na koniec podziękowania dla przeciwnika, który z wyjątkiem wspomnianej na końcu wyrwy, bardzo skutecznie się bronił i kontratakował (trzeba wspomnieć tutaj także podstępne ataki niemieckiego lotnictwa na samotną sowiecką artylerię). Straty Sowietów były w sumie dość duże, a podczas całej gry sporo ataków okazało się nieudanych.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 1 lutego 2010, 12:44 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Petru Rares
Capitaine
Posty: 821
Rejestracja: poniedziałek, 1 czerwca 2009, 22:37
Lokalizacja: Bełchatów/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 13 times

Post autor: Petru Rares »

Również dziękuję Raleenie za grudniową rozgrywkę. Była bardzo pouczająca.
Twoja taktyka zdobywania Budapesztu punktowymi uderzeniami okazała się niezwykle skuteczna.

Mianowicie kilka dni temu rozgrywałem z kolegą ze studiów, także Piotrem, scenariusz Konrad I (próba deblokady Budapesztu przez 3 i 5 DPanc. SS). Piotr kierował Niemcami. Co ciekawe w 10-tym etapie gry Sowietom udało się zdławić ostatnie ognisko oporu IX KGór. SS w Budapeszcie, który był szturmowany przez znaczne siły już od początku rozgrywki. W tym momencie niemieckie DPanc podchodziły już do rogatek Budapesztu. Niemcy w czasie całej rozgrywki byli niezwykle konsekwentni w realizacji celu jakim była deblokada Budapesztu, z kolei Sowieci wspierani przez dzielny korpus rumuński z determinacją i nie zważając na straty zdobywali, dzielnica po dzielnicy, stolicę wrażych Węgrów. Mój kolega bardzo skutecznie stosował zasadę sztuki wojennej, która mówi o koncentracji wysiłku w kluczowym punkcie (niem. Schwerpunkt), dzięki czemu jego ataki wyglądały jak podręcznikowy przykład natarcia związków pancernych (huraganowy ogień artylerii i lotnictwa wspierał zawsze atak kolumn pancernych, które radziły sobie nawet z sowiecką piechota okopaną na zalesionych wzgórzach).

Generalnie rozgrywka była niezwykle emocjonująca, a Piotrowi bardzo przypadł do gustu „Budapeszt”.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Dzięki za kolejne relacje. Z tego co wiem, gracie jeszcze kolejne rozgrywki, więc jak zajrzysz do nas następnym razem i znajdziesz czas, sporządź krótką relację, jeśli możesz. Im więcej tego rodzaju AARów, choćby krótkich, tym lepiej.

Z tego co piszesz, wynika, że także przy scenariuszu Konrad I Niemcy nie są bez szans. To pozytywne, bo sądziłem, że raczej jest to taka przygrywka do Konrada III i ma raczej udowodnić, że ta pierwsza operacja nie miała szans oraz pozwolić przećwiczyć pewne zagrania przed właściwą rozgrywką.

Przy jednej z najbliższych okazji postaram się pokazać nową tabelkę, z którą możemy spróbować zagrać. Właśnie co do Budapesztu tak się składa, że było swego czasu, szczególnie na Smolnej, wiele modyfikacji i rozwinięć zasad podstawowych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Paweł Sulich
Podporucznik
Posty: 413
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 10:16
Lokalizacja: Józefów
Been thanked: 3 times

Post autor: Paweł Sulich »

A propos, dawno temu pisano tu o smolniańskich hołm-rulsach do całego systemu. Pamiętam, że wyraźnie pokazały się np. różnice między piechotą a czołgami. Jest to gdzieś na forum spisane w postaci jednego wątku? Bo patrząc po tytułach najstarszych tematów było kilka dyskusji o poszczególnych przepisach, a to sporo czytania :/
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Koledzy woleli to zdaje się zachować dla siebie i ostatecznie nie udostępniali. Z tego co pamiętam. Zasady opracowywał zdaje się w większości Marek Domański (FrankGiovanni) więc odezwij się do niego na priva ewentualnie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
FrankGiovanni
Lieutenant
Posty: 527
Rejestracja: poniedziałek, 27 lutego 2006, 21:46
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 4 times

Post autor: FrankGiovanni »

Witam. Z tego co pamiętam, to nie mojego autorstwa były zmiany w systemie WB-95.
Fenix zawsze wraca nawet z popiołów
Awatar użytkownika
Paweł Sulich
Podporucznik
Posty: 413
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 10:16
Lokalizacja: Józefów
Been thanked: 3 times

Post autor: Paweł Sulich »

Ok, w wolnej chwili przebiję się przez wszystkie stare wątki i pewnie coś wyłuskam.
EOff-T.
Wracając do Budapesztu - ktoś był może niedawno w księgarni/magazynie Mirage? Mają jeszcze Budapeszty?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2493 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

FrankGiovanni pisze:Witam. Z tego co pamiętam, to nie mojego autorstwa były zmiany w systemie WB-95.
Ja mam nabytą od Pędraka wraz z grą "Piotrków 1939" papierową wersję jakichś uzupełnień o nazwie "Wczesny Marek" czy "Późny Marek", stąd o tym wspomniałem :) . Jakby co podrzucę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Petru Rares
Capitaine
Posty: 821
Rejestracja: poniedziałek, 1 czerwca 2009, 22:37
Lokalizacja: Bełchatów/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 13 times

Post autor: Petru Rares »

Raleen pisze:Dzięki za kolejne relacje. Z tego co wiem, gracie jeszcze kolejne rozgrywki, więc jak zajrzysz do nas następnym razem i znajdziesz czas, sporządź krótką relację, jeśli możesz. Im więcej tego rodzaju AARów, choćby krótkich, tym lepiej.

Z tego co piszesz, wynika, że także przy scenariuszu Konrad I Niemcy nie są bez szans. To pozytywne, bo sądziłem, że raczej jest to taka przygrywka do Konrada III i ma raczej udowodnić, że ta pierwsza operacja nie miała szans oraz pozwolić przećwiczyć pewne zagrania przed właściwą rozgrywką.

Przy jednej z najbliższych okazji postaram się pokazać nową tabelkę, z którą możemy spróbować zagrać. Właśnie co do Budapesztu tak się składa, że było swego czasu, szczególnie na Smolnej, wiele modyfikacji i rozwinięć zasad podstawowych.
Zawsze z dużą przyjemnością czytam to forum, a i możliwość zamieszczenie własnej „radosnej twórczości” raduje mnie niezmiernie.

Co do Konrada I to grałem w niego 3 razy, z czego raz Niemcami (w Konrada III jeszcze ani razu). Podczas dwóch rozgrywek niemieckie natarcie „wystrzelało” się z Trupich Czaszek i ugrzęzło 4-5 heksów przed Budapesztem w masie sowieckiej piechoty, którą Rosjanie podciągali skąd się dało. Natomiast ostatnim razem, Sowieci gros sił rzucili do szturmu miasta, na odcinku niemieckiego przełamania opóźniając marsz IVKPanc. siłami skromniejszymi niż w pierwszych dwóch rozgrywkach.
Ale przede wszystkim, mój przeciwnik, Piotr, który grał po raz pierwszy w Budapeszt, działał bardzo konsekwentnie, a jego wojska wykazały się determinacją, walecznością i zimną krwią. TC zostały użyte dopiero pod samym Budapesztem. Początkowo sytuacja wydawała się nieciekawa dla Niemców, ale gra okazała się wyrównana i emocjonująca.

Natomiast w ostatni czwartek graliśmy we trzech w scenariusz z Dragona 2 ’99 „Na Wienu!”
Michał, który w podstawówce wprowadził mnie w strategiczne planszówki, i ja, dowodziliśmy Sowietami (Michał: lewe skrzydło 4A, 57A, 27A,cztery-pięć KPanc.; ja: prawe skrzydło: 6APanc, 7A, 9A, kilka korpusów Panc); Piotr, Mazur z pochodzenia, dowodził Niemcami i Węgrami. Scenariusz przedstawiał ofensywę radzieckich wojsk, usiłujących przebić się w kierunku na Wiedeń, 16-25 marca 1945 r.

Nie będę dokładnie, dzień po dniu opisywał przebiegu rozgrywki, raczej postaram się o kilka uwag, spostrzeżeń. Rozegraliśmy siedem z dziesięciu etapów.
Na sam początek Rosjanie od razu mocno uderzyli 9A na Bicske i Węgrów okopanych na wzgórzach. Wydawało się, że radzieckie wojska szybko przełamią tę pozycje i wyjdą na drogę do Kisber i dalej na Gyor. Niemcy i Węgrzy szybko utracili Bicske i Dorog, lecz trzymali się długo na wzgórzach ponosząc straty, ale i nie pozwalając na wyjście Sowietów w przestrzeń operacyjną. W bitwie pancernej, jaka odbyła się pod Tatabanya, całkowitemu zniszczeniu uległa niem.6DPanc. Radość Rosjan była jednak przedwczesna. Niemcy skutecznie operowali odwodami i działając po liniach wewnętrznych, uratowali sytuację. Bardzo dzielnie spisywali się Węgrzy wspierani brygadą dział szturmowych, trzymający długo pozycję na wzgórzach w okolicy Nyegesujfalo. Generalnie Sowieci doszli pod Komarom ale zostali od niego dwukrotnie odparci przez okopane 3 i 5 DPanc.SS. Bardziej w prawo Sowieci okrążyli wegierską Dywizję Święty Władysław (Szent Laszko-SL), ale ta dzielnie się broniła na podejściach do Komarom. W końcu Sowietom udało się zdobyć dobrą pozycję do ataku na twierdzę Komarom, ale wtedy już powoli kończyliśmy grę.
Natomiast w okolicach Balatonu rozgrywała się zażarta walka między Sowietami, a dywizjami pancernymi SS. Kolega Michał wpadł na genialny pomysł, aby przerzucić radziecki korpus pancerny w okolice Marcali i odciąć niemiecką 2APanc. od Kesthely. Był to doprawdy genialny koncept, ponieważ dzięki temu posunięciu 2APanc. przestała się liczyć jako poważniejsza siła bojowa. Ponadto kilka sowieckich brygad zostało pchniętych przez przesmyk między Balatonem, a brzegiem planszy, w celu dezorganizacji zaplecza niemieckiego. Bardziej na wschód Sowieci dążyli do okrążenia dywizji SS, jednak kotły tworzone przez Rosjan były odblokowywane przez siły niemieckie. Straty po obu stronach były duże, a sytuacja na mapie przedstawiała się niezwykle ciekawie. W każdym kolejnym posunięciu Sowietom wydawało się, że mogą zlikwidować duże pancerne zgrupowanie przeciwnika; tak jednak się nie stawało, umiejętne manewrowanie odwodami i udane kontrataki zawsze pozwalały Niemcom wymknąć się ze śmiertelnej pułapki. Generalnie, dowodzący Niemcami Piotr, jak zwykle zresztą, bardzo dzielnie stawał i radził sobie nawet w sytuacjach z pozoru beznadziejnych. Niemcy i Węgrzy przeprowadzili wiele udanych kontrataków, które pozwalały na wyjście z pułapki często na wpół okrążonym dywizjom. Działania takie bardzo spowalniały tempo posuwania się Sowietów. Jeśli chodzi o straty, to mimo, iż to Sowieci więcej atakowali, ponieśli około trzykrotnie mniejsze straty. Gra skończyła się w momencie, w którym, po mozolnym zdobywaniu terenu i sukcesywnym niszczeniu sił niemieckich, Sowieci wypracowali sobie dobrą pozycję do zadania decydującego ciosu. Mimo początkowej, ogromnej zdawałoby się, przewagi Rosjan, scenariusz dostarczył wielu emocji i zwrotów akcji. Dowodzenie Niemcami to oczywiście duże wyzwanie, ale nie są oni skazani na totalną klęskę. W przypadku umiejętnego stosowania odwodów, gracz dowodzący stroną niemiecką może uzyskać dużo satysfakcji z powstrzymywania sowieckiej ofensywy.

Jako ciekawostka, wspomnę o tym, że rozgrywka toczyła się przy dźwiękach muzyki dodającej klimatu np.: Lili Marlene w posunięciu Niemców, Katiuszy w ruchu Sowietów.
Kiedy spotkam się z Michałem, postaram się wrzucić kilkja fotek z jego komórki, które nie będą może zbyt wyraźne, ale dadzą pewne pojęcie o sytuacji ogólnej.
Awatar użytkownika
FrankGiovanni
Lieutenant
Posty: 527
Rejestracja: poniedziałek, 27 lutego 2006, 21:46
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 4 times

Post autor: FrankGiovanni »

Raleen pisze:Ja mam nabytą od Pędraka wraz z grą "Piotrków 1939" papierową wersję jakichś uzupełnień o nazwie "Wczesny Marek" czy "Późny Marek", stąd o tym wspomniałem :) . Jakby co podrzucę.
No to ja nie wiem, czyli nie pamiętam.
Fenix zawsze wraca nawet z popiołów
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”