D-Day at Omaha Beach (DG)
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 384
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
D-Day at Omaha Beach (DG)
W ofercie polskich sklepów pojawiła się jedno osobówka D-Day at Omaha Beach. Skala taktyczna (kompanie i plutony), czas gry obejmuje tylko jeden dzień. SI trochę podobne do Fields of Fire (wykrywanie punktów oporu przeciwnika), silniejszy nacisk na straty i morale żołnierzy.
Koledzy z BGG porównują ją z RAFem i Fields of Fire, co, jak dla mnie, stanowi dobrą rekomendację.
Czy któryś z Was coś wie na temat tej gry? Wypłata się zbliża a dobrych jedynek nigdy za wiele.
Koledzy z BGG porównują ją z RAFem i Fields of Fire, co, jak dla mnie, stanowi dobrą rekomendację.
Czy któryś z Was coś wie na temat tej gry? Wypłata się zbliża a dobrych jedynek nigdy za wiele.
Re: D-day at Omaha Beach
Myślę, że to z powodu autora i "solowości". Innych podobieństw nie dostrzegam.Ezechiel pisze:Koledzy z BGG porównują ją z RAFem
Omaha to zupełnie "nie moja" skala, choć nazwisko Butterfielda budzi respekt.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- Wilk
- Alférez de Navío
- Posty: 541
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 2 times
Właśnie sobie to zamówiłem, wiedziony doskonałymi ocenami, jakie ta gra wszędzie zbiera (ponoć cholernie trudna jest). Nie mam jeszcze w kolekcji żadnej Normandii, a za to mam niedobór dobrych jednoosobówek, więc decyzja o zakupie nie była szczególnie trudna. Jak dojdzie i coś pogram, nie omieszkam podzielić się wrażeniami.
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Mów szybko gdzie zamówiłeś, bo nasi polscy pośrednicy nie mają tego tytułu
Gra zbiera świetne opinie, dostała nagrodę CSR i momentalnie została wykupiona
Gra zbiera świetne opinie, dostała nagrodę CSR i momentalnie została wykupiona
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Wilk
- Alférez de Navío
- Posty: 541
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 2 times
Oj, przepraszam za opóźnienia w odpowiedzi. Otóż są jeszcze ostatnie egzemplarze u wydawcy (już tylko w ziplocku, przynajmniej wysyłka tańsza ). Czekam na swój, ale póki co mogę powiedzieć, że serwis klienta w Decision Games wydaje się naprawdę niezły - były jakieś jaja z moją kartą, trzeba było odkręcać różne rzeczy w banku i wymieniliśmy w sumie kilkanaście maili z Decision Games, raz tam także dzwoniłem - zawsze odpowiadali szybko i grzecznie oraz ogólnie działali efektywnie, choć z tego wszystkiego dopiero wczoraj mogli w końcu pobrać pieniądze i wysłać grę (mówili, że problemy z europejskimi kartami to dla nich chleb powszedni ). Ogólnie wydaje mi się, w każdym razie, że jak kto chce tę Omahę, to jest to ostatni moment. W sumie recenzje faktycznie są tak ekstatyczne, że nie mogę się doczekać.
A, Andy, mam dziwne wrażenie, że jednak prędzej czy później zapoznasz się z tym systemem, bo następne zapowiedziane odsłony cyklu to Tarawa i Peleliu.
A, Andy, mam dziwne wrażenie, że jednak prędzej czy później zapoznasz się z tym systemem, bo następne zapowiedziane odsłony cyklu to Tarawa i Peleliu.
Ja bym raczej powiedział, że chlebem powszednim europejskich kart jest problem z rynkiem amerykańskim. W całej Europie nie miałem nigdy żadnych problemów ze swoją kartą.Wilk pisze:mówili, że problemy z europejskimi kartami to dla nich chleb powszedni
Natomiast istnieje rozwiązanie "ogólnoświatowe" i ma ono na imię PayPal. Pomijając wszystko inne, wolę ujawnić dane swojej karty jednemu podmiotowi, niż ujawniać je każdorazowo każdemu sprzedawcy.
Zaskoczę Cię, ale moja niechęć do skali taktycznej jest większa niż słabość do Pacyfiku. ;DA, Andy, mam dziwne wrażenie, że jednak prędzej czy później zapoznasz się z tym systemem, bo następne zapowiedziane odsłony cyklu to Tarawa i Peleliu.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- Wilk
- Alférez de Navío
- Posty: 541
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 2 times
Jak tylko zaczęły się pierwsze zgrzyty zapytałem czy przyjmują Paypala, a odpowiedzią było coś na kształt "Currently no". Słabym pocieszeniem jest to, że dane karty widzą nie oni, tylko system transakcyjny, coś jak nasz Polcard. Ale przydałoby się rzeczywiście, żeby Paypal się bardziej upowszechnił wśród wydawców (z tego co wiem, da się nim płacić na przykład w Victory Point Games i chyba w Compass Games), bo poza prostotą użytkowania kolejnym argumentem jest choćby to, że prowizje nie są tak horrendalne jak potrafią być czasem w bankach.Andy pisze: Natomiast istnieje rozwiązanie "ogólnoświatowe" i ma ono na imię PayPal.
Nieprzejednanie godne cesarskiego oficera (albo McArthura). ;DAndy pisze: Zaskoczę Cię, ale moja niechęć do skali taktycznej jest większa niż słabość do Pacyfiku. ;D
- Wilk
- Alférez de Navío
- Posty: 541
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 2 times
Póki co udało mi się w zeszły poniedziałek rozegrać jedynie kilka tur (zacząłem wypychać żetony i sortować w counter trayach, bez których nawet nie warto moim zdaniem zaczynać gry, odświeżać reguły i koniec końców zacząłem grać ok. 2.30 i to ze świadomością, że o 9.00 zaczynam wykład, więc nie mogło być to nic poza otrzaskaniem się z mechaniką ;D ). Grałem wprowadzający scenariusz "Easy Fox", w którym gra się tylko na połowie mapy, dowodząc tylko jedną dywizją, zamiast dwóch. Wrażenia jak na razie są bardzo pozytywne, gra jest bardzo emocjonująca (autentyczny dreszcz emocji przed sprawdzeniem wydarzenia czy niemieckiego ognia) i wydaje się pod każdym względem znakomicie przemyślana. Od planszy z początku bolą oczy (oznaczenia w wielu kolorach), ale rychło zaczyna się doceniać jej funkcjonalność i czytelność. Widać rozwiązania poprawiające regrywalność (jak to się ładnie mówi) - nigdy nie wiadomo, gdzie konkretnie wyląduje z morza dana jednostka, albo jak konkretnie umocniony będzie dany punkt oporu, nie mówiąc już o rozkładach kart, które używane są do wszystkiego, jako że w systemie nie używa się kostek. Bardzo podoba mi się również zredukowanie wszelkiej buchalterii praktycznie do zera oraz to, że system nie pozwala na tworzenie wielkich stosów żetonów - widać dbałość o maksymalną przejrzystość i przyjazność dla użytkownika. Reguły świetne, bardzo jasno napisane ("w praniu" wyszło mi tylko jedno pytanie, które mogłoby być tam doprecyzowane, ale na które John Butterfield już mi odpowiedział na BGG). Gra ponadto wprowadza gracza w reguły stopniowo - najpierw "Easy Fox", potem "First Waves" czyli reguły te same co we wprowadzającym scenariuszu, ale dwie dywizje, zamiast jednej, a jak się uda opanować plażę, zaczynają się walki o przyczółki w Normandii z rozszerzonymi regułami (bo też w "bocages" i innych takich walczy się inaczej niż na plaży , tę część gry można też rozegrać jako osobny scenariusz - "Beyond the Beach"). Osobiście poza błędną interpretacją jednej reguły, którą mi wyklarował p. Butterfield, zrobiłem tylko jednego babola tzn. raz zapomniałem sprawdzić czy strzela i z jakim skutkiem niemiecka artyleria, co jak na pierwszy raz chyba jest niezłym wynikiem i wystawia instrukcji dobrą notę. Poza tym do gry dołączony jest ciekawy artykuł z "S&T" poświęcony tej operacji oraz książeczka zawierająca kolorowe przykłady zastosowań reguł. Na temat strategii z oczywistych względów się jeszcze nie wypowiem, w poniedziałek mam nadzieję rozegrać całego "Easy Foxa" (nie będę już wypychał żetonów i odświeżał reguł, więc może się uda wcześniej zacząć, nie wiem czy się przedwcześnie i tak nie skończy z powodu automatycznej "Catastrophic Loss").
Nie desperuj, walcz, zwyciężaj i pisz AAR-y! Nigdy za dużo opisów dobrych gier solo.
Tylko poprosiłbym o stosowanie akapitów, będzie łatwiej czytać.
Tylko poprosiłbym o stosowanie akapitów, będzie łatwiej czytać.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 384
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
@ Wilk
W imieniu Żony proszę o zaprzestania pisania raportów. Nie mamy pieniędzy na nową planszówkę.
W imieniu swoim proszę o kontynuację, najlepiej z akapitami. W końcu bez obiektywnych, bezstronnych i wyważonych opinii kolegów nie podejmę jedynej racjonalnej decyzji jaką można podjąć w wypadku gier
W imieniu Żony proszę o zaprzestania pisania raportów. Nie mamy pieniędzy na nową planszówkę.
W imieniu swoim proszę o kontynuację, najlepiej z akapitami. W końcu bez obiektywnych, bezstronnych i wyważonych opinii kolegów nie podejmę jedynej racjonalnej decyzji jaką można podjąć w wypadku gier
- Wilk
- Alférez de Navío
- Posty: 541
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 2 times
Decyzja na pewno jest słuszna, bo gra jest przepiękna i mam ochotę grać i grać (czasu mniej, niestety).
Co do ostatniej (poniedziałkowej) próby, to dotrwałem do końca, ale miałem za mało VP, przegrałem, ale myślałem sobie: "Eee, nie było tak źle, parę rzeczy inaczej by się potoczyło i bym wygrał, to chyba nie jest aż tak trudne jak piszą". Po czym przy jakiejś dyskusji na BGG uświadomiłem sobie, że błędnie liczyłem straty (jednostkę piechoty liczy się jako straconą nie wtedy, gdy straci ona ostatni poziom siły ("step"), lecz przedostatni, albo i wcześniej, tzn. przed wyłożeniem zastępczego żetonu zaznaczonego paskiem żeton zastępowany trafia do "Infantry Losses Box"). To oznacza, że "Catastrophic Loss" należała mi się już dużo wcześniej, a gra chyba jednak jest tak wymagająca jak powiadają. :jupi:
Co do ostatniej (poniedziałkowej) próby, to dotrwałem do końca, ale miałem za mało VP, przegrałem, ale myślałem sobie: "Eee, nie było tak źle, parę rzeczy inaczej by się potoczyło i bym wygrał, to chyba nie jest aż tak trudne jak piszą". Po czym przy jakiejś dyskusji na BGG uświadomiłem sobie, że błędnie liczyłem straty (jednostkę piechoty liczy się jako straconą nie wtedy, gdy straci ona ostatni poziom siły ("step"), lecz przedostatni, albo i wcześniej, tzn. przed wyłożeniem zastępczego żetonu zaznaczonego paskiem żeton zastępowany trafia do "Infantry Losses Box"). To oznacza, że "Catastrophic Loss" należała mi się już dużo wcześniej, a gra chyba jednak jest tak wymagająca jak powiadają. :jupi:
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 384
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: D-day at Omaha Beach
A nuż się komuś przyda:
Tutaj znajdziecie skany broszury historycznej do D:DOB.
Skany są czarno-białe, ale za to w niezłej rozdzielczości. Hasłem jest moje imię (nie ksywa). Podpowiedź. Cyrk z hasłem i imieniem jest po to, aby automatom (i prawnikom DG ) trudniej było wyniuchać.
Artykuł jest naprawdę solidny, z kompletem map, OdB i dobrą chronologią. To tylko przeglądówka, ale warta uwagi.
Tutaj znajdziecie skany broszury historycznej do D:DOB.
Skany są czarno-białe, ale za to w niezłej rozdzielczości. Hasłem jest moje imię (nie ksywa). Podpowiedź. Cyrk z hasłem i imieniem jest po to, aby automatom (i prawnikom DG ) trudniej było wyniuchać.
Artykuł jest naprawdę solidny, z kompletem map, OdB i dobrą chronologią. To tylko przeglądówka, ale warta uwagi.
Re: D-day at Omaha Beach
Najwyraźniej w drodze dodruk gry: http://shop.decisiongames.com/ProductDe ... tCode=P063
Niestety przesyłka wynosi tyle, co sama gra...
Niestety przesyłka wynosi tyle, co sama gra...
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: D-day at Omaha Beach
Ja myślę, że warto - ostatnio znów zagrałem i dostałem takie baty, że aż strach. Scenariusz First Waves wygrałem tylko raz na kilkanaście rozgrywek.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."