D-Day at Omaha Beach (DG)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
killy9999
Adjudant-Major
Posty: 281
Rejestracja: wtorek, 20 listopada 2012, 12:17
Lokalizacja: Łódź

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: killy9999 »

A czy zasady są gdzieś na sieci?
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: clown »

Na stronie Decision Games powinien być plik .rtf do pobrania.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
ash73
Adjudant
Posty: 228
Rejestracja: piątek, 9 września 2011, 23:12
Lokalizacja: Łódź

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: ash73 »

killy9999 pisze:A czy zasady są gdzieś na sieci?
http://decisiongames.com/wpsite/wp-cont ... ch-2.0.pdf
Awatar użytkownika
killy9999
Adjudant-Major
Posty: 281
Rejestracja: wtorek, 20 listopada 2012, 12:17
Lokalizacja: Łódź

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: killy9999 »

ash73 pisze:
killy9999 pisze:A czy zasady są gdzieś na sieci?
http://decisiongames.com/wpsite/wp-cont ... ch-2.0.pdf
Dzięki!
Awatar użytkownika
Khamul
Lieutenant
Posty: 524
Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
Lokalizacja: Będzin
Been thanked: 2 times
Kontakt:

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: Khamul »

Skończyłem swoją pierwszą rozgrywkę. Instrukcja jest bdb zrobiona, chociaż nie aż taka łatwa, ale chodzi tutaj nie o zagmatwane przepisy, a raczej ich szczegółowość - system narzuca pewna "sztuczną inteligencję" dla strony niemieckiej i trzeba się ściśle stosować do przepisów, tak że czasami musiałem pewne rzeczy doczytać.

Ale ogólnie chyba najlepszy zakup w tym roku :). Może uda mi się zrobić jakąś relację z kolejnej rozgrywki...
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Jan1980
Lieutenant
Posty: 588
Rejestracja: sobota, 30 listopada 2013, 14:44

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: Jan1980 »

Jestem po około 8-10 grach i mam następujące przemyślenia:
Straszny ostrzał nie jest wcale w tej grze najgorszy.
Najgorszy jest brak bohaterów- czyli możliwości ruchu i tej dodatkowej brakującej broni z "dzikiej karty".
Przedostatnią grę rozłożył brak dodatkowych akcji i już myślałem, żeby wprowadzać do gry żetony "inspired" np. 1 żeton na 2 tury, jeśli w tym czasie nie pojawi się bohater z wydarzenia.
Ostania gra padła przez brak broni. Nagle nie mogłem skutecznie zaatakować 4 z 4 punktów oporu pod którymi stałem. A w przypadku niektórych podciągnięcie kompanii z odpowiednią bronią zajęło by kilka tur i kilka akcji...
Tak więc uważam, że aby gra nie kończyła się przegraną przez zły układ kart (który zdarza się nader często) przydaliby się obligatoryjni bohaterowie i/lub jakieś wsparcie z morza.
Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: cadrach »

W zasadzie myślę, że cały poziom trudności gry jest oparty na ograniczonym zasobie akcji. Jego zaś wielkość reguluje wyłącznie los, zatem gra mimo bezkostkowego systemu jest bardzo losowa. Jeżeli mamy już do dyspozycji a parę akcji więcej, zdobywanie bunkrów staje się łatwiejsze. Jeszcze prostsza jest druga połowa gry, już na lądzie. Tylko że najpierw trzeba wyjść z plaży...

Myślę, że w związku z tym najważniejsze jest wykorzystywanie akcji na to, aby i Niemcy ich nie mieli: ostrzał bunkrów czołgami i dezorganizowanie załóg to chyba kluczowa sprawa na początku i warto na nią "tracić" swoje akcje.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: clown »

Myślę, że w związku z tym najważniejsze jest wykorzystywanie akcji na to, aby i Niemcy ich nie mieli: ostrzał bunkrów czołgami i dezorganizowanie załóg to chyba kluczowa sprawa na początku i warto na nią "tracić" swoje akcje.
Dokładnie tak trzeba robić.
Nie zgodzę się natomiast z tym, że los decyduje o zasobie akcji, przez co cała gra jest od niego uzależniona. Początkowo możemy poruszyć praktycznie każdą jednostkę piechoty, więc akcje zużywamy na ostrzał i przemieszczanie oddziałów wsparcia. Po wylądowaniu dowódców i dowództw pula akcji stopniowo się zwiększa. Element losowy w postaci bohaterów i dodatkowych akcji nie jest czynnikiem decydującym (aczkolwiek na pewno pomocnym). Poza tym ograniczenie akcji oddaje historyczny przebieg lądowania, gdzie odizolowane grupy lądującej piechoty działały jakby skokowo i w oderwaniu od siebie. Polecam lekturę książki Josepha Balkosky'ego "D-Day. Omaha Beach", na podstawie m.in. której gra powstawała.
I rzeczywiście etap "plażowy" jest w zasadzie najtrudniejszy, bo potem możemy przemieszczać stopniowo coraz więcej jednostek wraz ze wzrostem zasięgu naszych sztabów. Natomiast w drugiej części Niemcy zyskują także dodatkowe możliwości, które również mogą pokrzyżować nam szyki.
Moim zdaniem gra nie potrzebuje home rulesów.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: cadrach »

Pozostanę przy swoim, clownie: ostatecznie, w najważniejszym momencie gry (pierwsze godziny lądowania), najistotniejsze jest, ile będziesz miał akcji. To "ustawia" rozgrywkę najmocniej. A rzecz wychodzi z kart. Podobnie zresztą jak sam układ wojsk po lądowaniu i ich stan, co jest też istotne.

Niemniej zgodzę się: gra jest dobra i nie potrzebuje zasad domowych, a ta losowość nie jest niczym złym. To nie szachy.

Nie czytałem żadnej literatury dot. d-day (tzn. jedną książkę chyba z dwadzieścia lat temu, zupełnie przypadkiem w podstawówce), ale wierzę, że gra oddaje to, co się tam działo. Ja na przykład dzięki d-day dowiedziałem się, że gry solo nie są dla mnie. Niemniej jednak lubię w to czasem zagrać, a emocje, jakie towarzyszą partii, są duże, mimo że przeciwnikiem jest talia kart. Magicznym sposobem stwarza ona nastrój, jakbyśmy byli pośród desantowanych. Poza tym: świetna mapa i funkcjonalność planszy oraz żetonów; praktycznie wszystko mamy przed oczami i nie trzeba sięgać do instrukcji. Gra warta poznania.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
Jan1980
Lieutenant
Posty: 588
Rejestracja: sobota, 30 listopada 2013, 14:44

Re: D-day at Omaha Beach (DG)

Post autor: Jan1980 »

Poza tym ograniczenie akcji oddaje historyczny przebieg lądowania, gdzie odizolowane grupy lądującej piechoty działały jakby skokowo i w oderwaniu od siebie. Polecam lekturę książki Josepha Balkosky'ego "D-Day. Omaha Beach", na podstawie m.in. której gra powstawała.
Historycznie to "bohaterowie" byli a także przynajmniej 3 razy poszedł na WN skuteczny ostrzał z morza. A zły układ kart może być jak najbardziej ahistoryczny.
Ой дарожка доўгая да дому
За Вялікае Княства за Карону
Пераможам ворагаў спакусы
Мы ж Літвіны, Мы ж Беларусы
Awatar użytkownika
duc de Fort
Capitaine
Posty: 843
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2012, 18:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: D-Day at Omaha Beach (DG)

Post autor: duc de Fort »

Jeśli rozgrywka zawsze ma być historyczna, to po co grać. Wiadomo, że zawsze wygrają Amerykanie...
Chyba nie o to chodzi w grze, prawda? To symulacja, ale przede wszystkim rozrywka umysłowa i zabawa.
FortGier.pl - najlepszy sklep z wojennymi grami planszowymi
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: D-Day at Omaha Beach (DG)

Post autor: cadrach »

Rozłożyłem D-Day.

Moi ludzie lądują na plaży. Pokażemy Niemiaszkom. Robię sporo zdjęć i spróbuję możliwie szczegółowo opisać samą grę, decyzje, przed jakimi stałem w jej czasie i same wypadki. Kto posiada D-Day wie, że to dość trudne, bo dzieje się tam bardzo dużo, ale próbuję. Gram krótko (dzisiaj pół godziny samej gry, skończyłem na godzinie 7 rano), więc zajmie mi to pewnie jakiś czas. Jesli "zakwalifikuję się" do drugiego etapu lądowania, to i tę część postaram się sfotografować i opisać. Raport pewnie zamieszczę na moim blogu (tutaj nie da się ładować większych zdjęć).

Póki co: czołgi w pasie działania 29 dywizji albo zatonęły, albo jeżdżą już tylko pojedyncze sztuki. Ostrzał takim osłabionym oddziałem jest bardzo mało skuteczny i w zasadzie straciłem tylko kilka akcji, a nic nie wynikło. Sytuacja przedstawia się tam fatalnie. Nie wiem, co robić, czy atakować piechotą bez osłony czołgów na niezdezorganizowane bunkry, czy zostawić robotę komandosom, którzy zaraz lądują, a piechotę gnieździć w piachu i kamieniach i oszczędzać. Straciłem na tym odcinku już trzy kompanie piechoty. Natomiast 1 dywizja radzi sobie nieźle. Podejrzewam, że za jakieś 15-30 minut uda mi się szturmować pierwszy bunkier. To raczej bardzo dobry "czas", a oddziały są świeże, bo cały czas dezorganizowane ogniem czołgów załogi bunkrów nie miały okazji naszkodzić za wiele (choć i tak straciłem jedną kompanię).

Fajnie się gra. Może dlatego, że miałem od razu sporo szczęścia. O 6.15 pierwszy bohater, o 6.30 drugi. Ale łatwo nie jest...

****

Dopisane następnego dnia


Gram dalej i postanowiłem na wszelki wypadek zapytać o coś bardziej doświadczonych graczy, a tych mniej doświadczonych przed czymś przestrzec.
Na początku gry dwóch bohaterów przydzieliłem oddziałom pancernym aby zapewnić sobie stały i darmowy ostrzał przynajmniej jednego bunkra w pasie każdej dywizji. Jest do dobry pomysł i faktycznie odczułem w grze piechotą odrobinę luzu, którego wcześniej nie miałem. W relacji, którą powoli tworzę, będzie to lepiej widać. Ale jestem już na etapie szturmowania bunkrów. I tutaj pojawia się efekt uboczny tego rozwiązania: zaatakowałem jeden z bunkrów, dałem wsparcie czołgów (z obecnym bohaterem, ale to w tym przypadku nieistotne), gdyby okazalo się, że niezbędna do zdobycia będzie artyleria. Sprawdzam depth marker i okazuje się, że nie zdobędę bunkra bez wsparcia artylerii okrętowej. Ponieważ bohater nie bierze udziału w ataku osobiście, nie może słuzyć jako zastępstwo wymaganego rodzaju broni. Co gorsza, nie mogę nawet podjechać czołgami i z przyległego heksu zaatakować tego bunkra, by użyć zdolności bohatera, ponieważ czołgi nie mogą atakować przez piach (ani wyjechać z plaży dopóki saperzy tego nie umożliwią), mogą jedynie wspierać ogniowo, ale wtedy nie mogę użyć bohatera. Mimo wszystko bohater na jednostce piechoty ma o wiele więcej możliwości. Na szczęście niedawno pojawił się trzeci, umieściłem go już na jednostce piechoty, która zmierza do tego bunkra.

Pytanie moje dotyczy śmierci bohatera: instrukcja podaje, że bohatera można poświęcić, gdy jednostka o jednym poziomie sprawności bojowej ma ponieść straty. I tutaj pojawiła się wątpliwość: czy jednostka z jednym poziomiem sprawności bojowej to żeton (czyli np. piechota z ostatnim PSB), czy też dowolny oddział, który już wcześniej poniósł stratę? Zakładam to ostatnie, ale nie mam pewności i chciałem zapytać, jak gracie? Różnica jest znaczna, ponieważ w tej pierwszej wersji bohater połozony np. na jednostce pancernej nie może zostać poświęcony, gdy ta ponosi straty.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: D-Day at Omaha Beach (DG)

Post autor: cadrach »

Dziwne, tutejszy kalendarz podaje 3 maja 2014. To pewnie jakiś błąd. Ja i moi ludzie wiemy, że jest 6 czerwca 1944, godzina 10.

Skończyłem nieśpieszną grę w pierwszą część D-Day. Po raz pierwszy udało mi się uzyskać 19 punktów zwycięstwa! Oznacza to, że gdybym grał tylko w scenariusz First waves, wygrałbym! Empirycznie sprawdziłem zatem, że w tę grę można wygrać! Jako że zamierzałem jednak rozgrywać całość, instrukcja mój wysoki wynik komentuje następująco i, niestety, z trochę mniejszym entuzjazmem: the battle still hangs in the balance. Continue play.

Skoro instrukcja podaje, że konieczne jest skopanie jeszcze większej ilości tyłków potomków Ariovista, nie pozostaje nic innego, jak wykonać rozkaz. Za parę dni pewnie wrócę do planszy i zacznę scenariusz Beyond the beach.

Co to była za gra! Mimo że szło mi świetnie (zaledwie 3 stracone kompanie z 1DP, 5 z 29DP), zdołałem zabezpieczyć tylko jedną dolinę umożliwiającą wyjazd cięższego sprzętu z plaży. I to ledwo, ledwo! Oto bowiem na sam koniec, w 16 etapie gry, o godzinie 10.00 Niemcy ściągnęli posiłki w tym sektorze i akurat zajęli pozycję, z której mogli prowadzić ostrzał na drogę w tej dolinie. 5 punktów zwycięstwa, z których cieszyłem się już od pewnego czasu, nagle znikło! Ostatnią nadzieją był atak dwóch słabych kompanii na intruzów - a ci zajęli bardzo dogodną pozycję w budynkach i spodziewałem się, że moje oddziały nie będą miały potrzebnego sprzętu do wykopania stamtąd ubermenschow. Zaatakowałem mimo to, a Niemcy nieoczekiwanie, grzecznie i szybko się wycofali. Tak po prostu, bez żadnego flankowania, ostrzeliwania ckm itp. itd! Kontrola nad doliną znowu wróciła w moje ręce! Niech żyją germańscy pacyfiści z 8 kompanii 2 batalionu 916 pp! Co prawda przeszedłbym do dalszego etapu gry bez tej doliny, bo miałem akurat dość PZ, ale chyba nie muszę wspominać, o ile to lepiej usłyszeć od swoich ludzi: sir, the valley is clear, sir!

Zrobiłem masę zdjęć, chyba 3 na każdy etap, także mogę zrobić najbardziej szczegółowy raport jaki do tej gry powstał, ale... nie wiem czy ma to sens. Byłoby to raczej dość nudne. Z drugiej strony mam ochotę uwiecznić jakoś moje pierwsze zwycięstwo w tę grę (a przynajmniej w pierwszą jej część).
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: D-Day at Omaha Beach (DG)

Post autor: cadrach »

Zasiadłem dzisiaj do planszy żeby kontynuować grę. Dla pewności zapoznałem się jeszcze raz z regułami dotyczącymi gry po godzinie 10 (reakcje Niemców itd.) Kilka niepokojących zdań kazało mi jednak jeszcze raz od samego początku przeczytać całą instrukcję. Okazało się, że dwie rzeczy rozgrywałem błędnie. Może komuś przyda się lista moich wypaczeń:

a) oczyszczanie i rozminowywanie plaży. Najpierw możemy oczyścić dwa hexy na etap, potem, wraz z przypływem (etapy 7-15), jeden (na pas działania każdej dywizji)! [Najważniejsze jednak jest to, że możemy zrobić to tylko na tym obszarze, gdzie bunkry w danym etapie strzelaj (a raczej strzelałyby, bo muszą właśnie być wylosowane do strzału i nie móc tego zrobić)]. EDYCJA: a jednak nie, gralem poprawnie - bunkier, który nie strzelał, też umożliwia rozminowywanie, co w sumie jest logiczne. Przykład w 10.1 wyjaśnia wszystko dokładniej, bo sam podpunkt jest nieco niejasny.

b) załogi bunkrów (i w ogóle niemieckie jednostki), które są zdezorganizowane, reorganizują się dopiero po fazie, w którym ich kolor został wylosowany do strzału. Czyli może się zdarzyć, że ulegają dezorganizacji na dłużej niż jeden etap, bo nie strzelają w ogóle. U mnie po fazie ostrzału wszystkim niemieckim oddziałom przywracałem sprawność bojową. Chyba nie muszę mówić, jak bardzo utrudniało to grę? (Tym bardziej cieszę się, że zdobyłem 19PZ)

Gra jest jednak tak dobra, że nie tylko nie czuję się zirytowany tymi błędami, ale przeciwnie, chcę zacząć grać od początku i pewnie jutro spróbuję sił jeszcze raz. Piszę to dla osób, które wahają się co do kupna gry: to chyba wystarczająca rekomendacja?
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
Wilk
Alférez de Navío
Posty: 541
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 23:28
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 2 times

Re: D-Day at Omaha Beach (DG)

Post autor: Wilk »

To jest chyba najlepsza znana mi jednoosobówka.
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”