Supermarina (CoA)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Kosiarz się nie myli z Mogami - te okręty po przezbrojeniu były krążownikami ciężkimi.
Wybudowane zostały jako lekkie, uzbrojone w 15 armat 155 mm, z tym że o niskiej szybkostrzrlności (5 strzałów), ale za to o długiej lufie i niezłej prędkości wylotowej (a więc mniejsza szybkostrzelnośc rekompensowana większą celnością).

Jeśli chodzi o ilość luf armat głównego kalibru krążowników lekkich, to wszystkie nowoczesne okręty, poza wyjątkami należącymi do okrętów włoskich (Condottieri grup I - IV), brytyjskich (t. Leander, L:eander zmodyfikowany i Arethusa), japońskich (t. Agano i Oyodo), holenderskich (ale te były w sumie okretami do służby w koloniach i to jeszcze ograniczonymi oszczędnościami) miały po conajmniej 9 armat głównego kalibru.
W sporej części było to jednak po 12 armat (brytyjskie t. Town + Edinburgh, ameryka ńskie t. Cleveland, których do służby wprowadzono aż 22 jednostki - jeśli się nie mylę). No i wykończone po wojnie radzieckie t. - Stalin lepiej pamięta, jakiego.
Część posiadała po 9 armat (francuskie Emille Bertin i La Galissonniere, niemieckie t. K, Leipzig, Nurnberg, brytyjskie zmodyfikowanego t. Colony, czyli Ceylon, Uganda, Newfunland, t. Swifstsure i okręty cplanowane, a nioeukończone), jeden typ (jesli się nie mylę) posiadał 10 armat - włoski Condottieri V grupy, czyli Garibaldi.

Licząc nawet po 9 armat i średnio szybkostrzelność 5 strzałów, była ona większa o 1 2/3 od szybkostrzelności armat 203 mm, więc w sporym stopniu rekompensowała mniejszą ponad dwukrotnie masę pocisku.

Jeśli chodzi o pozostałą częśc Twojej wypowiedzi, to zauważ, kto ukatrupił Monmoutha i Good Hope, a także Riurika I na Morzu Koreańskim - to były wraże krążowniki pancerne :D
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
cin9
Caporal-Fourrier
Posty: 97
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:26

Post autor: cin9 »

Święta prawda z tymi krążownikami pancernymi!A ja I Wojnę na morzu pamiętam jak przez mgłę.Zapomniałem, że Cradocka zatopiły Scharnhorst i Gneisenau krążowniki pancerne, ale za to ich zatopiły krążowniki liniowe.Można więc powiedzieć, że niemieckie krążowniki pancerne skończyły marnie z rąk(luf) krążowników liniowych. :D Inna sprawa, że nadal przypominam się w zasadniczej kwestii tj. zagadkowej strategii Włochów polegającej na nieuzupełnianiu strat poniesionych w trakcie działań wojennych. :shock:
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

To nie zagadkowa strategia - Ducze wybrał się na wojnę jak wariat. Budowano sporo nowych okretów, dokończono 3 pancerniki t. Vittorio Veneto (nie dokończono jedynie Impero), budowano nowe wielkie niszczyciele ergo krążowniki.
I tak bez rozwoju flota włoska była bardzo silna, zaś o uzupełnianiu strat należało myśleć wcześniej - amerykański gigantyczny rozwój floty po 1941 to kwestia programu 1940, więc większośc z tych okrętów była zaprojektowana przed przystąpieniem do wojny. Stądf też Ameryka nie uzupełniała strat, tylko budowała zaplanowane jednostki, chyba poza niszczycielami t. Allen M Sumner i krążownikami t. Baltimore, ale4 tu nie dam sobie łba uciąć.
No i niszczycielami eskortowymi, bo to wytwór wojenny.
Włosi zapewne jakieś planu mieli, ale słabość nie wiem czego, materiałowa, przemysłu (przecież długo nic interiorowi włoskiemu nie groziło) nie pozwoliła realizować tych planów.
No bo chyba jakieś mieli...
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
cin9
Caporal-Fourrier
Posty: 97
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:26

Post autor: cin9 »

W tym "chyba" tkwi mój problem jako zainteresowanego tematem.Polskojęzycznej literatury prawie nie ma, ja zaraziłem się tematem czytając książkę p.Perepeczki " O panowanie na Morzu Śródziemnym"("Morze Śródziemne w ogniu" wydane w latach 90-tych to ta sama książka).Obiecywałem sobie, że jak wyjdzie coś w temacie to nie odpuszczę i tak czekam już ponad 20 lat....Coś musieli kombinować, chociaż strategia musiała być tworzona ad hoc, bo dopiero nagły upadek Francji otworzył przed nimi nowe perspektywy.A propos ciekawi mnie jak oceniacie szanse Włochów z Francuzami przy założeniu braku brytyjskiego wsparcia?Fajny temat na Orła Morskiego nawiasem mówiąc. :wink:
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Jenerał von Auffenberg pisze:To nie zagadkowa strategia - Ducze wybrał się na wojnę jak wariat.
Tak. Duce uważał że wojna wybuchnie w 1942/3 roku, tak jak obiecał mu Hitler. W tym momencie włoska flota byłaby gotowa do walki.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

cin9 pisze:W tym "chyba" tkwi mój problem jako zainteresowanego tematem.Polskojęzycznej literatury prawie nie ma, ja zaraziłem się tematem czytając książkę p.Perepeczki " O panowanie na Morzu Śródziemnym"("Morze Śródziemne w ogniu" wydane w latach 90-tych to ta sama książka).Obiecywałem sobie, że jak wyjdzie coś w temacie to nie odpuszczę i tak czekam już ponad 20 lat....Coś musieli kombinować, chociaż strategia musiała być tworzona ad hoc, bo dopiero nagły upadek Francji otworzył przed nimi nowe perspektywy.A propos ciekawi mnie jak oceniacie szanse Włochów z Francuzami przy założeniu braku brytyjskiego wsparcia?Fajny temat na Orła Morskiego nawiasem mówiąc. :wink:
Myślę, że obie śródziemnomorskie strony (Francja i Włochy) opierały swe działania na doświadczeniach z I Wojny czyli z walk z KuK Kriegsmarine.
Zatem głównie działania szybkich sił lekkich, nakierowane na dywersję na wybrzeża, no i oczywiście działania na śródziemnomorskich komunikacjach - obydwie strony przeciez musiały jeździć na południe do kolonii.
Pierwsza francuska operacja własnie miała takei znaczenie - kilka krążowników ciężkich ostrzelało przemysł w Ligurii.
Do takich działań obydwie strony konstruowały i budowały odpowiednie okręty (głównie siły lekkie mogące utrzymywać wielkie szybkości, choć włoskie crocciatori legeri typów Condottieri I - IV zdecydowanie były udawane jeśli chodzi o szybkość (Włosi pono robili różne myki, by okręty na próbach osiągały wielkie prędkości, a potem okazywało się, że ani prędkość, ani uzbrojenia ani pancerza - np. podczas prób nie zakładali p łyt pancerza burtowego, okrety ogólnie miały mniejszą wyporność, więc dymiły po 37-42 w - jak przyszło do normalnej walki, Bartolomeo Colleoni nie uciekł nominalnie o 5 w wolniejszemu Sydneyowi).

jeśli zaś chodzi o porównanie sił francuskich i włoskich w 1940 - obie strony nie posiadały jeszcze nowoczesnych, silnie opancerzonych superdrednotów.
Francuzi mieli okrety t. Dunkerque, które choć budowane do zwalczania niemieckich rajderów, na pewno dałyby sobie radę z włoskimi odgrzewanymi drednotami.
O francuskich starszych pancernikach nie ma co wspominać, włoskie okręty je zjadały na przystawkę.
Jeśli chodzi o krązowniki ciężkie, to 5:1 dla Włochów (4 okrety t. Zara plus 1 t. Bolzano przeciwko Algerie).
Z kriżnikami lehkimi odwrotnie - poza okrętami V grupy Condottieri (Garibaldi, Abruzzi) reszta przy francuskich krążownkach t. La Galissonniere top ledwie imitacja krążownika (kiepskie uzbrojenie, pancerz dobry na kule karabinowe).
Ten sam problem z niszczycielami - tu Francuzi bili Italiani na głowę.
Flota podwodna Regia Marina była jedną z największych w Europie, za to jakość okretów była średnia a i chyba wyszkolenie załóg nierewelacyjne.

Jak dla mnie - remis, zwłaszcza że Francuzi, gdy jeszcze chcieli walczyć, pokazywali dobre wyszkolenie.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Jeśli chodzi zaś o grę, to też uważam, że starcie Włochów z Francuzami byłoby bardzo ciekawe, wiec może kiedyś, w następnej kolejności...
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
cin9
Caporal-Fourrier
Posty: 97
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:26

Post autor: cin9 »

Coś mało Ci wyszło tych okrętów.KRC Włosi mieli 7(Zara,Pola,Fiume,Trieste,Trento,Gorizia,Bolzano), a Fracuzi podobnie-4 typu Suffren,2 typu Doquesne, i Algerie. :shock: Historię zatopienia Bartolomeo Colleoni znam tylko z " O panowanie na Morzu Śródziemnym".Muszę przyznać, że trochę naiwnie napisaną.Jedno trafienie w kotłownię i po zabawie.Autor wierzy w dobrą prędkość tego okrętu, tylko wyśmiewał papierowy pancerz.Inna sprawa, że gdyby Sydney oberwał w kotłownię od Włochów to też wątpię, czy jego pancerz by to zdzierżył. :wink: Na tym tle po przeczytaniu wzmiankowanego wcześniej dziełka ogarnęła mnie refleksja.WE WSZYSTKICH OPISYWANYCH BRYTYJSKO-WŁOSKICH POJEDYNKACH ARTYLERYJSKICH WŁOSI NIE UZYSKALI ANI JEDNEGO TRAFIENIA :!: Wierzyć mi się nie chce, ale nie mam żadnych możliwości weryfikacji z uwagi na brak źródeł.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

cin9 pisze:Coś mało Ci wyszło tych okrętów.KRC Włosi mieli 7(Zara,Pola,Fiume,Trieste,Trento,Gorizia,Bolzano), a Fracuzi podobnie-4 typu Suffren,2 typu Doquesne, i Algerie. :shock:
Nie wyszło mi za ma lo, nie policzyłem po prostu celowo starszych kr azownik ow, zwanych pieszczotliwie dinozaurami o papierowych czaszkach (artyleria 203 mm i pancerz burtowy 20-30 mm).
Okr et ow tych Francuzi mieli zdecydowanie więcej jak Włosi, jedyny prawdziwie opancerzonych krążownik ciężki to Algerie, a więc 5 włoskich na jeden francuski.
Historię zatopienia Bartolomeo Colleoni znam tylko z " O panowanie na Morzu Śródziemnym".Muszę przyznać, że trochę naiwnie napisaną.Jedno trafienie w kotłownię i po zabawie.
Ale tak naprawdę było - HMAS Sydney zastopował Colleoni'ego jednym pociskiem 152 mm.
Autor wierzy w dobrą prędkość tego okrętu, tylko wyśmiewał papierowy pancerz.Inna sprawa, że gdyby Sydney oberwał w kotłownię od Włochów to też wątpię, czy jego pancerz by to zdzierżył.
Tyle, że to zależało od dystansu, z którego włoski pocisk by nadlatywał - gdyby uderzył w pancerz burtowy na wysokości kotłowni - a by lo tam 102 mm stali pancernej - to poza ostrzałem z bliskiego dystansu pancerza by nie przebił.
Gdyby uderzył w pancerz pokładowy, pewnie zniszczyłby jedną z kotłowni - nie zapominaj, że okręty t. Leander Zmodyfikowany (czyli HMASs Perth, Sydney i Hobart) miały siłownię w układzie unitarnym - od dziobu licząc kotłownia/maszynmownia/kotłownia/maszynownia.
Nie istniała zatem szansa unieruchomienia okrętu jednym pociskiem 152 mm, poza chyba absolutnym przypadkiem.
Na tym tle po przeczytaniu wzmiankowanego wcześniej dziełka ogarnęła mnie refleksja.WE WSZYSTKICH OPISYWANYCH BRYTYJSKO-WŁOSKICH POJEDYNKACH ARTYLERYJSKICH WŁOSI NIE UZYSKALI ANI JEDNEGO TRAFIENIA :!: Wierzyć mi się nie chce, ale nie mam żadnych możliwości weryfikacji z uwagi na brak źródeł.
Nie wiem, czy Brytyjczycy nie dostali w II Bitwie w Cieśninie Syrta - coś mi się tak po głowie koleboce :wink:
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
cin9
Caporal-Fourrier
Posty: 97
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:26

Post autor: cin9 »

Sprawdziłem!Owszem dostali- z głównej artylerii Littorio trafiono dwa niszczyciele.Ani słowa, żeby ktoryś zatonął, ale trafienia były.Wyeliminowałeś z grona ciężkich krążowników włoskich Trieste i Trento.Faktycznie odstawały opancerzeniem, chociaż chyba byłeś dla nich trochę za bardzo surowy.Będę badał temat.Gorzej z Francuzami.Uczciwych danych ich KRC nie znalazłem.Przy okazji stwierdziłem, że nic nie mogę znależć na temat interesującej bitewki z dn.13.12.1941, kiedy to zespół 4 brytyjskich niszczycieli zatopił 2 krążowniki typu Albercio da Barbiano(bliżniaki Bartolomeo).A właśnie :roll: - wyszło, że uważałem za naiwne, iż Bartolomeo padł od jednego trafienia, co oczywiście przyjąłem bez uwag, ale ze szcerym rozbawieniem w trakcie czytania książki, a pominąłem, że chodziło mi o :"nagłośnienie" przez autora myśli adm.Casardi dowodzącego Włochami z hasłem"Santa Madonna westchnął z ulgą admirał"włącznie. :D
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

cin9 pisze:Sprawdziłem!Owszem dostali- z głównej artylerii Littorio trafiono dwa niszczyciele.Ani słowa, żeby ktoryś zatonął, ale trafienia były.
Tak mi się coś przypominało.
Wyeliminowałeś z grona ciężkich krążowników włoskich Trieste i Trento. Faktycznie odstawały opancerzeniem, chociaż chyba byłeś dla nich trochę za bardzo surowy.
Ale też wyeliminowałem 6 francuskich krążowników t. Suffren i Tourville, które były typowymi blaszankami - zrobiłem tak po to, by unaocznić, że Włosi mieli 5 dobrych ciężkich krążowników, Francuzi zaś ledwie jeden (Algerie).
Pozostałe okręty, zwłaszcza francuskie z artylerią średnią 75 mm, były po prostu słabeuszami.
Będę badał temat.
Super się rozmawia, więc jestem za, a nawet przeciw. Myślę, że może kiedyś uda nam się zagrać, przez co obaj nabierzemy ochoty na starcia na Morzu Śródziemnym, nawet bez Inglesi :D .
Gorzej z Francuzami. Uczciwych danych ich KRC nie znalazłem.
http://www.navweaps.com/

Tu uzbrojenie.

http://www.world-war.co.uk/
Tu sporo ciekawostek i ładne zdjęcia.

http://warships.web4u.cz/staty.php?language=

Tu sporo danych.

http://www.marina.difesa.it/storia/Alma ... vi0840.htm

Tu Italiani - bardzo ładna strona.

http://www.navweaps.com/index_oob/OOB_W ... -Spada.htm

OdeB bitwy u przylądka Spatha.
Przy okazji stwierdziłem, że nic nie mogę znależć na temat interesującej bitewki z dn.13.12.1941, kiedy to zespół 4 brytyjskich niszczycieli zatopił 2 krążowniki typu Albercio da Barbiano(bliżniaki Bartolomeo).
Tyle co mam, to Ci przepiszę - w walce brał udział postrach Morza Śródziemnego, holenderski Isaac Sweers :twisted:
A właśnie :roll: - wyszło, że uważałem za naiwne, iż Bartolomeo padł od jednego trafienia, co oczywiście przyjąłem bez uwag, ale ze szcerym rozbawieniem w trakcie czytania książki,


Jeden pocisk 152 mm Sydney'a załatwił kotłownię Bartolomeo Colleoni, braciszek Giovanni jak to zobaczył, dal bojowo dyla, zaś Bartłomieja dokończyły HMDestroyers, oczywiście torpedami.

a pominąłem, że chodziło mi o :"nagłośnienie" przez autora myśli adm.Casardi dowodzącego Włochami z hasłem"Santa Madonna westchnął z ulgą admirał"włącznie. :D
Ha, o tem nie wiedziałem.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Proszę, jak się poszuka, to się znajdzie.

Bartolomeo Colleoni pod ogniem HMAS Sydney u Przylądka Spatha (Spada po italiańsku).

http://www.marina.difesa.it/storia/Alma ... 2-02cg.jpg

Tu nieco później, faza agonalna.

http://www.marina.difesa.it/storia/Alma ... 2-02dg.jpg
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/e ... troyed.JPG

Końcówka Bartolomeo.

http://digilander.libero.it/carandin/colleoni.htm

Tu ładna strona o Bartłomieju.

A tu o bitwie u Przylądka Spatha (co ino po italiańsku).

http://digilander.libero.it/carandin/capospada.htm
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
cin9
Caporal-Fourrier
Posty: 97
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:26

Post autor: cin9 »

Dzięki wielkie.Piękne zdjęcia. :D Analizowałem potencjał sił Francja:Włochy ze stronki world-war.W krążownikach lekkich 6 okrętów klasy La Gallissionere nie znajdują u Włochów jak widzę tak dobrego odpowiednika, ale 6 okrętów rozwijanej serii Condotieri nie musieli się wstydzić.A dalej to już u Francuzików prawie plaża-Emil i Joanna, a u Włochów kupa okrętów(wprawdzie z przewagą kupy) :wink: .Myślę, że przewaga byłaby tu po włoskiej stronie.Globalnie w krążownikach też, ale mimo wszystko siły porównywalne.Najgorzej Francuzi wypadaliby w pancernikach :cry: .Z kolei, o ile pamiętam Francuzi uchodzili za ekspertów w dziedzinie niszczycieli.A jak to się przedstawiało ilościowo?Nie wliczając starych torpedowców rzecz jasna.Aha pomyślałem sobie, że konflikt morski rozwijałby się pewnie równolegle z afrykańskim, czyli byłyby bitwy konwojowe!Ponieważ strony nie posiadały rewelacyjnego lotnictwa morskiego mielibyśmy klasyczną wojnę artyleryjską.W rzeczywistości i tak doszło do licznych starć (dycha może by się uzbierała), ale lotnictwo i podwodnicy zebrali największe żniwo.
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”