Red Winter (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: clown »

Ciekawa strategia grania Sowietami:
https://www.boardgamegeek.com/thread/14 ... ath-stacks
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Maciunia - a nie upadło tam czasem morale czerownym? Widzę 11 jednostek pełnosprawnych. W sumie przy takich stratach, jakie zadałeś, to niczego nie zmienia, ale na poprzednim zdjęciu, z tury 6, też chyba masz tylko 11 jednostek pełnosprawnych. Z tymże nie widać części planszy, więc może gdzieś tam jeszcze były inne oddziały. Ciężko walczyć o międzynarodowy pokój, gdy morale padło...
W każdym razie nigdy nie widziałem, żeby ktoś zadał takie straty Finom, więc hm... winszuję rzezi. Ja po 9 etapach (na ostatnim zdjęciu) usunąłem Finom 2 kompanie (w sumie 3, bo jeszcze zdjąłem 5 plutonów) i moździerze. W porównaniu do Twojej gry to kolosalna różnica in minus. Jestem ciekawy, jak Finowie do tego dopuścili - przede wszystkim jakie było ich ustawienie początkowe. Masz jakieś zdjęcie?

Clown - takie coś w sumie stosuje się niekiedy Finami, tylko nie na taką skalę, bo oni jednak nie mogą sobie pozwolić na zużycie tylu ckm na jednym polu. Ale 3 fińskie sekcje ckm w hotelu to jest norma. I to już w zasadzie wystarczy, by tego heksu nie opłacało się atakować; co dopiero jak Sowieci dadzą ich 5. Ale przecież to tylko jedno pole. Z mojego doświadczenia gry w scenariusze opowiadające o ostatnim dniu walki oraz rozegranej niedawno kampanii wynika, że najważniejsze jest dopilnowanie, by zaopatrzenie nie zostało przerwane, bo strata połowy PZ od każdej zajętej lokalizacji to jest dla czerwonych katastrofa. A takimi 5 ckm na jednym heksie tej linii zaopatrzenia nie upilnujemy. Pewnie, można je wsadzić do hotelu i będą nie do ruszenia, ale to jednak Sowietów nie uratuje, jak hotel zostanie odcięty. Natomiast możliwość zastosowania takiej taktyki pokazuje, że Finami trzeba zawsze mieć coś na skrzydłach i na tyłach. Jeśli zostaną pozbawieni możliwości działań dywersyjnych, to wtedy faktycznie jedyne co im może pozostać, to atakować stos pięciu ruskich sekcji ckm. "Powodzenia, żołnierze". Bo tak poza tym, to faktycznie nie mam pojęcia, jak coś takiego można "ruszyć". Wielkie kolumny w Waterloo dało się ubić, ale takie coś? :)
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: clown »

Tak, o tym "ubiciu" właśnie mówiłem. Natomiast masz racje, że takie sowieckie cekaemy na jednym polu to ich jednoczesny brak w innym miejscu.
Ja osobiście bałbym się aż tak grupować fińskie cekaemy bez podparcia ich chociażby kompanią piechoty, bo straty są nieodwracalne. Wystarczy wtedy sowiecki ostrzał z armat spoza planszy i może być buba.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Tak, tak, to miałem na myśli pisząc o Finach: standardowy "personel" hotelu to kompania piechoty i 3 sekcje ckm. Są nie do zdarcia - no chyba że padnie żwirownia i nie będzie można podmieniać tej kompanii piechoty na nową. Ale nawet wtedy bardzo ciężko zająć ten heks. W obecnej grze w ogóle go nie atakowałem na razie...
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: clown »

Kiedyś sprawdzałem historyczny przebieg działań i hotel padł albo pierwszego, albo na początku drugiego dnia. Ciekaw jestem, czy jest to osiągalne...
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Historycznie hotel padł pierwszego dnia. Moim zdaniem nieosiągalne w grze. I to nawet nie trzeba się jakoś specjalnie Finami starać. Chyba że będzie wielki pech w kościach. W obecnej partii mogłem atakować go już w pierwszym dniu, ale odpuściłem i wysłałem wojska na Kotisaari, które i tak uważam za ważniejsze.

Z drugiej strony jak hotel nie padnie w pierwszym dniu, to w drugim jest trudniej go zająć (za mało jednostek), więc jakoś naturalnie wychodzi, że zwykle pada w grach w trzecim, gdy można Finów już atakować z wielu stron i oni sami muszą się rozciągnąć.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: clown »

Z trzeciej strony to trzeci dzień może się okazać łabędzim śpiewem Sowietów, kiedy nie osiągną oni powodzenia w ciągu pierwszych dwóch dni.
Kotisaari jest zdecydowanie ważniejsza niż hotel, nawet nie w kwestii punktów zwycięstwa. To znakomita platforma dla obu stron do działań w każdym praktycznie kierunku.
A jak widzisz rolę tego sowieckiego pułku piechoty maszerującego z północy? Czy odegrał on w Twoich rozgrywkach decydującą rolę?
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Jak dotąd rozegrałem tylko raz kampanię, teraz gram drugi raz, a w zasadzie próbuję, bo coś się to nam wlecze z braku czasu. Trudno więc mi ocenić, na ile decydujący jest ten pułk w rozgrywce pod względem innym niż wzmocnienie sił oraz zabezpieczenie przed utratą morale. Jak dotąd wydaje mi się, że przede wszystkim temu służył - także w krótszych scenariuszach, które rozgrywałem. To całkiem sporo pełnosprawnych jednostek, których Sowieci potrzebują, żeby działać. Będę go niebawem wprowadzał do gry i mam pewien pomysł co do niego, więc zobaczymy, jak to pójdzie.

Fakt, trzeci dzień to już późno, ale mimo wszystko można użyć wtedy w pełni sił. Jeszcze co do mozliwości zdobycia hotelu, Kotisaari itd., autor gry pisał na forach o tym, że utrata hotelu chyba podobnie jak pierwszego mostu była bardzo przypadkowa - pierwszy dzień był pechowy dla Finów. A to sami siebie ostrzelali moździerzami, a to doszło chyba do jakiegoś nieporozumienia między dowódcami oddziałów i nie upilnowano kilku miejsc. Tak naprawdę to jest wybór po stronie grającego czerownymi, co próbować wziąć - wyspę, czy hotel. Na oba cele raczej braknie sił po jednym dniu. I własnie w testach do RW sprawdzano różne możliwe strategie, także Finami. Jedna jest np. taka, żeby oddać Finami dużo terenu, np. dać słabą osłonę hotelowi, by na Kotisaari ruskie nie szły (prowokować ich do zajęcia słabiej bronionej pozycji). Całkiem ciekawy pomysł. Można też oprzeć się od razu o Tolvajarvi, hotel bronić słabo - a oddziały, które blokowałyby hotel i koncentrowały się na tym jednym heksie, świetnie będą działać wówczas na tyłach i będą całkiem liczne. To już wtedy nie będą dwie lub trzy kompanie dywersantów, tylko cztery lub pięć. Im bardziej Sowieci rozciągnięci, tym gorzej dla nich. Inny sposób gry - podobny do tego - to skoncentrowanie się Finami na Kotisaari. Ruskie jeżdżą po całej planszy jak chcą, byle tylko pod koniec etapu jakiś Fin emitował strefę kontroli na drogę, żeby nie było automatu. I tak można przeczekać do wzmocnienia morale, atakować rozciagnięte oddziały na drogach, wybierać co lepsze kąski. To wszystko są sposoby walki, które jednak obecnie ani mnie, ani mojemu przeciwnikowi nie przychodzą do głowy. Mimo wszystko trzeba sobie dłużej pograć w tę grę, by tak eksperymentować. Dla mnie oddanie niemal bez walki hotelu - co autor w jednej z tych opcji przewiduje - jest nie do przyjęcia. A jednak taka głęboka obrona w Tolvajarvi i paranoidalne trzymanie Kotisaari bądź od razu partyzantka na całego ponoć równie dobrze działają, co inne metody. I jest to wtedy zupełnie inna gra dla obu stron. Piszę o tym, bo wówczas oczywiście znacznie zmienia się też rola 718 pułku, który może posłużyć za coś więcej niż balast morale i siła ognia. Ale to trzeba by pograć. Może na jakimś konwencie staniemy do walki? Chętnie bym zagrał z kimś "obcym", a na Vassala jednak nie mam siły, a i oczy mi coraz szybciej wypływają od monitora.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: clown »

Ja również chętnie zagrałbym z Tobą kampanię :) może w przyszłym roku w Krakowie?
W rozgrywkach kampanijnych z moim udziałem 718 pułk był raczej powstrzymywany niewielkimi siłami i zanim dotarł do centrum pola bitwy, to było za późno. Natomiast niewykluczone, że są inne patenty na jego użycie. Nalezy mieć tutaj na uwadze fakt, że gracz fiński ma świadomość pojawienia się tej jednostki na planszy i pod tym kątem planuje defensywę/działania opóźniające.
Generalnie po wszystkich tych rozgrywkach oraz po tym, co tutaj widziałem i czytałem jestem tego samego zdania co Ty: gra ma dużą regrywalność w sensie taktycznym, bo mimo, iż cele są jasno określone, to metody realizacji różnią się znacznie. I to jest największa siła tej gry.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

OK, zagrajmy w Krakowie :)

Ja jeszcze do tych słów dodam, że widać też, poza regrywalnością (choć ta może wyszła przypadkowo, bo w sumie plansza wygląda jak na grę jednorazowego użytku), bardzo duże staranie autora o zrównoważenie warunków zwycięstwa. Tak sobie czasem liczę w różnych wariantach te PZ przydzielane za to i tamto w rozmaitych scenariuszach i widzę, że tutaj odwalono dużo roboty, by wszystko działało. Podobają mi się też warunki zwycięstwa automatycznego - nie są one tak "kosmiczne" jak w innych grach. A to też dodaje napięcia w czasie rozgrywki, bo "automat" czai się tuż za rogiem :)
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: clown »

OK, tylko musimy ustalić przed grą szczegóły dotyczące przepisów opcjonalnych, bo przyznam szczerze, że nie wszystkie mnie przekonują (najmniej FF, który wg mnie chyba potrzebny nie jest...). W każdym razie mamy dużo czasu na ewentualne sugestie/uwagi :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Spoko, możemy zagrać bez żadnych zasad opcjonalnych, będzie najszybciej, a i taką grę sugeruje autor, jeśli chodzi o balans.
Gdybym miał wybierać "faworytów" spośród zasad opcjonalnych, to friendly fire i koordynacja Sowietów są bardzo ok, ale obie zasady, zwłaszcza druga, działają wyraźnie na ich niekorzyść. FF jest fajny, ale w praktyce jego zastosowanie jest nikłe i to są reguły ewidentnie robione pod grę z większą ilością terenu czystego. Moim zdaniem najlepiej jednak zagrać bez dodatkowych zasad. U nas wprowadziliśmy je tylko dlatego, żeby mój przeciwnik miał większe szanse, bo nie czuje się tak dobrze w heksówkach co ja (co nie znaczy, że ja jestem dobry - tylko trochę lepszy od niego). Ale to jeszcze się dogadajmy przed grą, przed konwentem i najlepiej prywatnie, żeby tu nie śmiecić.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
maciunia
Porucznik
Posty: 715
Rejestracja: piątek, 1 lutego 2008, 16:00
Lokalizacja: WWY
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: maciunia »

Cadrach, skrinszoty ktore wrzucam to scenariusz Two First Days, tam chyba nie ma upadku sowieckiego morale. Moj przeciwnik, to praktyk wojskowego rzemiosla, pulkownik armii zawodowej, Finow ustawil historycznie.
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

A no tak, graliście w dwudniowy.

Historyczne ustawienie nie jest najlepsze, to fakt. Ja przynajmniej wolę je zmodyfikować i to znacznie, no ale i tak niczego nie usprawiedliwia. Takiej sieczki jeszcze nie widziałem. Musisz mieć spiłowane kości na Vassalu ;)
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 878
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 85 times
Been thanked: 141 times
Kontakt:

Re: Red Winter (GMT)

Post autor: cadrach »

Dopełniam kronikarskiego obowiązku i dorzucam parę słów o partii, w którą niedawno graliśmy. Niedawno zrezygnowałem z internetu w domu, więc zdjęć nie będzie, no i relacja skrócona:

Gra trwała za długo. W czasie rozciągniętej na chyba 6 tygodni partii straciliśmy zapał do grania i ciągnęliśmy to potem bez większej przyjemności. Na szczęście mogłem uczciwie poddać grę przed etapem nocnym 10 grudnia. Uderzenie 718 pułku nie udało się, a reszta wojsk wykrwawiła się w Tolvajarvi, gdzie trwały walki wśród zabudowań. Mój przeciwnik grał Finami w ten sposób, że nie zostawiał mi pola manewru, jakiejś luki, którą mógłbym wykorzystać.

Wniosek z tej partii wyciągnęliśmy taki, że stosowanie wszystkich zasad zaawansowanych sprawia, że wygranie Rosjanami jest prawie niemożliwością, nawet jeśli grający Finami będzie początkującym. Wystarczy wtedy po prostu nie popełniać większych błędów. Rzecz jasna dla początkującego gracza niepopełnianie błędów wcale nie jest takie proste (nie jest też takie dla bardziej doświadczonego), ale obciążenia, jakie ma strona rosyjska, są tak duże, że chyba jednak nie trzeba się bardzo starać, by uniemożliwić Finami osiągnięcie dobrego rezultatu przeciwnikowi.

Zwłaszcza koordynacja Sowietów to koszmar. Nie polecam - to jak podwójny handicap dla Finów. Choć pewnie wrażenie "historyczności" gry wzrasta - ja łamałem ręce, biłem głową o blat biurka i rozluźniłem język, żeby móc jakoś wyrazić poirytowanie ową "koordynacją".

Polecam więc stosowanie "pełnego chromu" tylko w czasie gier z graczem, którego wprowadzamy do RW. Jeśli spotykają się dwie osoby na zbliżonym poziomie, to najlepiej ograniczać stosowanie zasad zaawansowanych lub całkiem z nich zrezygnować. Sam autor zresztą pisze, że tylko wtedy gra - pod względem zbalansowania przydziału PZ - jest wyrównana.
no school, no work, no problem
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”