The First World War (Phalanx Games)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Jak już mówiłem, mnie dotychczasowy mechanizm "kapitulacyjny" specjalnie nie przeszkadzał. Niemniej propozycja Jarka wygląda intrygująco, zwłaszcza że likwiduje zjawisko najbardziej mnie w tej grze niepokojące, tzn. "rozjeżdżanie się" po całej planszy wojska, które stało na froncie, który wygenerował już punkt kapitulacji. Daje to nierealistyczny bonus stronie, która doprowadziła do zagrożenia własnego zaplecza. Ta HR likwiduje go całkowicie.
Można się oczywiście zastanawiać, czy poziom punktów kapitulacji, który przynosi klęskę, powinien wynosić akurat 4 - za tą liczbą przemawia na pewno fakt, że tor kapitulacji ma właśnie 4 pola. ;)
Legun pisze:na pewno trzeba to testować
Pełna zgoda!
, choć przecież lepiej poszukać dziur "na sucho".
Na razie nie dostrzegam. :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Taka zmiana wygląda ciekawie. Chętnie bym przetestował, gdyby był klub. :(
Boję się tylko jednego. W którejś turze jeden z graczy zaryzykuje i wystawi znaczne siły naprzeciw jednego z frontów. Wygrywa. Przeciwnik ściąga posiłki, ale tych jest za mało, kolejna strata itd... Okropne zwłaszcza kiedy dzieje się gdzieś na froncie włoskim i prowadzi do upadku jednego z bloków.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Anomander Rake, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Legun
Chef d'escadron
Posty: 1026
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:51
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 4 times
Been thanked: 15 times

Post autor: Legun »

Kilka uwag (wczesniejsze wersje zjadł mi komputer w pracy :( ):
1) Wszystkie Wasze wątpliwości są o tyle dyskusyjne, że w obecnej wersji też można zastosować takie taktyki, zaś jedynym ograniczeniem jest to, że rzut kostką może nie wyjść. Dodatkowo, efekty są nietrwałe. Tym niemniej - patrz p.3.
2) To, że Niemcy mają na Zachodzie blisko bazy nie jest do końca prawdą - poza oczywiście Flandrią. Prawdą jest natomiast to, że proponowana zmiana popycha Niemców do marszu na zachód. Moim zdaniem to dobrze.
3) W tym momencie wielką pokusą jest rzucenie armii niemieckich od razu na Bałkany i do Galicji, by z pomocją ck ataków doprowadzić do miażdżącego zwycięstwa nad wschodnimi aliantami.
4) Większe szkody, jakie może wywołać zatakowanie Niemców na zachodzie od razu, też mi się podobają. Alianci zachodni powinni być silnie motywowani do ataku. Sytuacja, w której w pierwszym etapie czekają tylko na niemiecki cios, jest ahistoryczna. Szczególnie jeśli dzieje się tak bo wiedzą, że czas działa na ich korzyść - wchodzą nowe armie, Włosi, Rumunii etc. - to jest klasycznym "hindsightem".
5) Uważam, że bezwarunkowe zbijanie kapitulacji połączone z limitem dwóch punktów do zdobycia na front zachęca tylko do strategii odpuszczania sobie poszczególnych frontów. Po co Niemcy mają w takiej sytuacji wysyłać jakiekolwiek wojska do Flandrii? Lepiej to całkowicie odpuścić. Posiadane armie można lepiej wykorzystać na wschodzie.
6) Jeśli jedno uzupełnienie za jeden punkt kapitulacji to Waszym zdaniem za dużo, to można zrobić tak, że w ogóle za jeden punkt uzupełnień można zbić kapitulację do zera - niezależnie, czy jest na poziomie 1, 2 czy 3. To by uruchamiało kolejny ciekawy dylemat - czy już mam zbijać kapitulację z poziomu 1 do zera, czy jeszcze mogę wytrzymać do następnego etapu.
7) Pomysł łącznego poziomu kapitulacji dla sojuszu jest ciekawy. Może jednak 4 dla jednego a 5 dla sojuszu?
Autorze! Nie zmuszaj gracza do powtarzania historycznych błędów - pozwól mu robić własne.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Legun pisze:można zrobić tak, że w ogóle za jeden punkt uzupełnień można zbić kapitulację do zera - niezależnie, czy jest na poziomie 1, 2 czy 3. To by uruchamiało kolejny ciekawy dylemat - czy już mam zbijać kapitulację z poziomu 1 do zera, czy jeszcze mogę wytrzymać do następnego etapu.
O, to jest interesujące! :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

W ten weekend testowaliśmy z Legunem Jego propozycje home rules. A więc: każdy front może generować w etapie dowolną liczbę punktów kapitulacji; nie ma rzucania kostką na kapitulację; punkty kapitulacji nie zerują się automatycznie na koniec etapu; kapitulacja następuje po osiągnięciu 4 punktów (lub 2x3 dla obu frakcji sojuszu); można wyzerować licznik punktów kapitulacji rezygnując z jednego odtwarzania armii.

W pierwszej partii odnieśliśmy wrażenie, że system działa prawidłowo. Grałem samotnie Ententą przeciwko dwóm przeciwnikom, dowodzącym Państwami Centralnymi. Przegrałem i kapitulowałem w 1916 r., ale w okolicznościach - że tak powiem - naturalnych.

Druga partia zrodziła wątpliwości: graliśmy we dwóch, Jarek Ententą, ja PC-tami. Moja klęska nastąpiła jeszcze "przed opadnięciem liści". Jarek zastosował ekstremalne rozstawienia początkowe (np. brak Rosjan w Galicji), co w połączeniu z błyskawicznym zlikwidowaniem Pritwitza przez Rennekampfa i Samsonowa ustawiło dalszy przebieg rozgrywki. Zaczęło się dramatyczne wożenie Niemców po całej planszy, zmarnowany został początkowy sukces we Flandrii i w połowie drugiego etapu mogliśmy kończyć, bo kapitulacja Niemiec była pewna i automatyczna.
Jarek obliczył, że gdybyśmy stosowali oryginalne przepisy o kapitulacji, to Niemcy mogliby wypaść z gry w tym samym terminie, ale przy ograniczonych na to szansach przy rzucie kostką.
Oryginalne przepisy kapitulacyjne mogą zatem służyć po prostu zbalansowaniu gry.

Umówiliśmy się, że przy okazji następnego spotkania potestujemy "wariant Leguna" przy historycznych rozstawieniach początkowych. Zastanawialiśmy się też nad sensownością rozciągnięcia na pierwszy etap zasady "co najmniej jedna prawdziwa armia na każdym wymaganym froncie po fazie rozstawień".
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Post autor: adalbert »

Grę posiadam od niedawna i grałem raz - rozstawienie historyczne. zwycięstwo państw centralnych po 3 etapie wskutek nieudanego rzutu na kapitulację Rosjan pogonionych na froncie 9 przez Austro-Węgry.
wrażenia: gra naprawde pieknie wydana a szczególnie podoba mi sie okładka i żetony bojowe. ogólna koncepcja i zasady też mi odpowiadają i jakoś tak pasują do tej wojny (znawcą nie jestem, ale czytam właśnie odpowiednie tomy przedwojennej Wielkiej Historii Powszechnej - reprint wyd Kurpisz, super się czyta).
mimo, że w naszej rozgrywce do tego nie doszło to wydaje mi się, że ryzyko ugrzęźnięcia Niemców we Flandrii bez opanowania chocby Antwerpii (w konsekwencji mamy ciągłe bezpośrednie zagrożenie bazy) jest wciąż zbyt duże (choc obiektywnie niewielkie) wpadł mi do głowy mniej więcej taki home rule: jeśli armia belgijska znajduje się na froncie sama, to: jeśli w walce gracz aliantów wyrzuci 4 a gracz Niemiec "s" albo 1, ten ostatni może powtórzyć rzut (ewentualnie jeśli aliant wyrzuci 3 a Niemiec "s" to samo, ale tu mam wątpliwości...). generalnie chodzi o dalsze zminimalizowanie szans Belgów na początku gry w rozstawieniu historycznym i niejako wymuszenie dojścia frontu do Ypres.
dlaczego Austriacy musza juz od drugiej rundy utrzymywac wojska na froncie włoskim, skoro nie mogą tam jeszcze prowadzic działań?
Czy Austro-Węgry muszą posiadac 3 armie na froncie 9 w momencie zawarcia pokoju brzeskiego?
co robic z punktami kapitulacji otrzymanymi na froncie wschodnim w etapie, na którego końcu mozna podpisac pokój brzeski? rzucac, nie rzucac? innymi słowy najpierw rzuty, potem pokój? chyba tak...
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

adalbert pisze:dlaczego Austriacy musza juz od drugiej rundy utrzymywac wojska na froncie włoskim, skoro nie mogą tam jeszcze prowadzic działań?
W związku z podejrzeniami, że wiarołomni Włosi mogą przystąpić do wojny po stronie Ententy. ;)
czy Austro-Węgry muszą posiadac 3 armie na froncie 9 w momencie zawarcia pokoju brzeskiego?
A-W muszą mieć trzy armie na froncie 9 w momencie składania propozycji Traktatu i muszą je tam utrzymać do końca wojny. To samo dotyczy Niemców: muszą mieć w momencie składania propozycji Traktatu (i utrzymać do końca wojny) co najmniej po jednej armi na frontach 7, 8 i 9.
co robic z punktami kapitulacji otrzymanymi na froncie wschodnim w etapie, na którego końcu mozna podpisac pokój brzeski? rzucac, nie rzucac? innymi słowy najpierw rzuty, potem pokój? chyba tak...
Oczywiście! Dla Państw Centralnych korzystniej jest przecież wygrać wojnę natychmiast (jeśli Rosja skapituluje) niż wchodzić z nią w traktaty i utrzymywać spore siły na Wschodzie, przy niepewnym wyniku wojny na Zachodzie. Zatem: sprawdzamy kapitulację, a jeśli do niej nie dojdzie, zawsze mamy w zanadrzu ofertę traktatową.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Post autor: adalbert »

dzięki. a wiesz co znaczy po polsku kaisertreu i british rifles (to drugie to rozumiem, ale w sumie nie rozumiem o_O , to jakiś idiom, czy rzeczywiście chodzi o brytyjskie karabiny?)
z tego, co ogólnie wiem, to najwięcej pytań stwarza front 11, choć u nas one nie zistniały, bo skończylismy po 3-ciej rundzie, więc nie mogę sie wypowiedzieć o naturze tej problematyczności. może ty cos wiesz i wyklarujesz in advance?
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

adalbert pisze:a wiesz co znaczy po polsku kaisertreu
To było wyjaśniane w temacie Ścieżek Chwały, przy opisie kart dodatkowych. Jak masz czas i ochotę, to tam poszukaj. W każdym razie "treu" znaczy "wierny", czyli chodzi o "wierność Najjaśniejszemu Panu" ;)
i british rifles (to drugie to rozumiem, ale w sumie nie rozumiem o_O , to jakiś idiom, czy rzeczywiście chodzi o brytyjskie karabiny?)
Raleen jest specjalistą od broni strzeleckiej różnych epok - może on wyjaśni, czy Lee-Enfieldy rzeczywiście wyróżniały się jakoś na tle Mauserów? Wikipedia pisze o nich: "Pierwsza wojna światowa dowiodła wartości karabinu SMLE. Okazało się, że dzięki pojemnemu magazynkowi i odpowiednio ukształtowanej rączce zamkowej ma wyższą szybkostrzelność niż inne karabiny powtarzalne." Coś zatem jest na rzeczy.
z tego, co ogólnie wiem, to najwięcej pytań stwarza front 11, choć u nas one nie zistniały, bo skończylismy po 3-ciej rundzie, więc nie mogę sie wypowiedzieć o naturze tej problematyczności. może ty cos wiesz i wyklarujesz in advance?
Chodzi o "rozgałęzienie" tego frontu, które następuje za Bukaresztem. Wątpliwości budzi, co można robić na jedenastce po Traktacie w Brześciu Litewskim. Otóż - wg wyjaśnień twórców gry - po traktacie nie wolno atakować Rosjan i Rumunów, co "wyłącza" wchodnią bazę Ententy na tym froncie (tę za Odessą). Ale Austriacy (także Niemcy i/lub Bułgarzy) mogą wciąż atakować południową bazę, bronioną przez MEF i/lub francuską Armię Orientalną (OR). Co ciekawe, obie te armie są kierowane przez tego samego gracza, który dowodzi Rosjanami i Rumunami. Można zatem doprowadzić do jego kapitulacji nawet po Traktacie w Brześciu!

W ile osób graliście? Gra jest świetna już na dwie osoby, ale naprawdę rozwija skrzydła przy trzech, a zwłaszcza czterech graczach! Wspaniałe są te targi o "pożyczenie" przez Niemców armii Austriakom, a potem o jej zwrot. :D Niemcy muszą kombinować, żeby nie dopuścić do upadku słabszego sojusznika, ale jednocześnie, żeby nie wygrał on "indywidualnie", albo żeby zbytnie jego wzmacnianie nie doprowadziło do klęski we Francji lub w Rosji. Gracz "zielony" nie może przekombinować z Traktatem Brzeskim, bo jeśli zwolnione siły niemieckie załatwią Francję i Anglię, to on sam też przegra.

Świetna gra! :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

british rifles
Może chodzi tu zwyczajnie o nawiązanie/kontynuacje pułku lekkiego 95th Rifles?
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

W TFWW dowodzisz armiami, więc na pewno nie chodzi o żaden pułk, choćby najlepszy. :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Może cudowne namnożenie? ;)
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Andreas von Breslau
Kapitän zur See
Posty: 1625
Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Andreas von Breslau »

Tak - Ty mnożysz pytania o to samo. I wcale nie jest to cudowne.
Muss ich sterben, will ich fallen
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Wybacz, że zakłócam Twój spokój.
Po Twojej reprymendzie już się to pewnie nie powtórzy.
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Post autor: adalbert »

graliśmy w trzech, choć pod sam koniec zostało nas 2 (jeden musiał iść)
z tym brit rifles jest taki problem, że jeśli chodzi o karabiny, to czemu nie ma ich na żetonie?
jak robicie z żetonami bojowym? jesli "austriak" wylosuje zeton "niemiecki" (a tych jest zdecydowana większość) to odkładacie do puli,czy może próbowaliście jakiejś innej opcji?
w grze dwuosobowej rozumiem, ze jest po prostu jedna pula gracza państw centralnych i aliantów do wykorzystania, niezależnie od tego, która frakcja bierze żeton - tzn, jesli dostane Brusilova walcząc aliantami zachodnimi, to moge potem wykorzystać ten żeton Rosjanami?
jeszcze uwaga, która chyba warto umieścić w temacie: żeton gazu wpływa na atak a nie obronę (błąd na żetonie, prawidłowo jest w karcie pomocy)
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”