Strona 2 z 4

: poniedziałek, 7 września 2009, 11:48
autor: Andreas von Breslau
Zagralismy w tę grę w piątek w klubie, we czterech. Dała nam sporo radochy. To nic wielkiego, ale w dobrym gronie daje zabawę.

: poniedziałek, 7 września 2009, 21:13
autor: Arteusz
Jak z grywalnością i ile czasu zajmuje? Czytałem głosy, że to gra lekka, ale grywalna. Coś jak Maneouvre.

: wtorek, 8 września 2009, 08:39
autor: Andy
I jak z zarzucanym grze podobieństwem do Monopoly, bo nie brzmi to dobrze?

: wtorek, 8 września 2009, 14:05
autor: Andreas von Breslau
Gra jest nieco trywialna. Grywalność wysoka, natomiast sposób napisania instrukcji woła o pomstę do nieba. Czas rozgrywki - jak to zwykle bywa - dłuższy niż podano na pudełku.

Zasadniczo polecam, ale jako grę rozrywkową, a nie strategię przez duże "s'.

: poniedziałek, 22 lutego 2010, 22:23
autor: Leo
Dawno tu nie pisano. Czyżby nikt poza Andreasem nie zdecydował się na zakup tej gry?

Ciekaw jestem opinii innych, bo ja, Andreas i Feldmarszałek Czupur polubiliśmy Kaiser's Pirates.
To lekka, ale klimatyczna gra. Po kilku rozgrywkach doceniliśmy jej mechanizmy. Nie są one takie niedopracowane i prostackie jak się początkowo wydawało. Przeciwnie - gra jest przemyślana i daje dużo frajdy... Szczególnie jak się zbierze ekipa wilków morskich z odpowiednim poczuciem humoru ;)
Mechanizm tego, że gra się jednocześnie oboma stronami walczącymi wydaje się na poczatku dziwaczny, ale DZIAŁA. Ma się w ten sposób zarówno satysfakcję z zatapiania jak i udanych ucieczek przed wrednymi piratami. A radocha z udanego postawienia min albo złapania U-boota przez statek-pułapkę - bezcenna... ;D

No i na pewno gra urzeka też swoją szatą graficzną - sylwetki statków i okrętów na tle nocnego nieba są przeładne...

: wtorek, 23 lutego 2010, 11:02
autor: Andreas von Breslau
Grać można we czterech (próbowaliśmy) i nawet w takim układzie całość idzie sprawnie i szybko. Radości jest co niemiara, głownie wtedy, kiedy jakaś rachityczna krypa albo inny żaglowiec zmieni kurs i umknie wrednemu korsarzowi. Polecam.

Kolejny raz wyruszamy w morze w piątek, mając za kapitanów dwóch szczurów lądowych. Mamy nadzieję wciągnąć ich w otmęty mórz i oceanów.

P.S. Nie zatapiać mi więcej wszystkich korsarzy na samym początku etapu, bo się pożalę Neptunowi i zobaczysz!

: wtorek, 23 lutego 2010, 11:31
autor: Feldmarszałek Czupur
Co najwyżej złożysz hołd Netpunowi... :)

: wtorek, 23 lutego 2010, 12:41
autor: Arteusz
Leo pisze: Mechanizm tego, że gra się jednocześnie oboma stronami walczącymi wydaje się na poczatku dziwaczny, ale DZIAŁA.
A jak całość ma się do gry Pacific Typhoon, bo ten element jest chyba taki sam.

: wtorek, 23 lutego 2010, 16:44
autor: Leo
Nie mam pojęcia, nie grałem w Pacific Typhoon.

: poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 12:07
autor: Raleen
Ostatnio miałem okazję zagrać w tę grę z Niedziakiem. Rozegraliśmy trzy rundy (czyli trzy partie - składa się to na jedną dużą rozgrywkę). Nie znałem zasad, zostały mi wytłumaczone przed grą, a mimo to udało mi się wygrać (i to aż trzy razy ;) ). Gra jest prosta, chociaż wydaje mi się, że jak na tego typu karcianki, trochę bardziej skomplikowana. Mimo to ma klimat.

Początkowo rzeczywiście może to wyglądać prostacko, ale gra ma to "coś" co sprawia, że ma się ochotę w nią zagrać ponownie. Dodam, że nie jestem ani fanem ani żadnym znawcą I wojny światowej na morzu, a mimo to dobrze się bawiłem. Tak jak pisaliście wcześniej, bardziej jest to jednak gra do precelków, nie żadna wielka, jak to mawiają eurogracze, "mózgożerna" strategia.

Co do tego co było wcześniej pisane, nie wiem na czym miałoby polegać podobieństwo tej gry do "Monopoly", natomiast mogę ją porównać do "Pacific Typhoon", w który wcześniej grałem i w tym porównaniu wypada zdecydowanie lepiej, i pod względem klimatu i mechaniki.

: poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 20:22
autor: Arteusz
Raleen pisze: natomiast mogę ją porównać do "Pacific Typhoon", w który wcześniej grałem i w tym porównaniu wypada zdecydowanie lepiej, i pod względem klimatu i mechaniki.
Ale nie ceny... ;)
A tak na poważnie to napisz coś więcej, bo zastanawiam się nad kupnem.

: poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 21:44
autor: Raleen
A co chcesz wiedzieć? :) Bo prawdę mówiąc miałem ochotę się rozpisać, ale w przypadku tej gry idzie mi jakoś wyjątkowo opornie :) .

: poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 22:02
autor: Arteusz
Obecnie szczególnie mnie interesuje wariant na jedną osobę.

: poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 22:27
autor: Raleen
Nie grałem, ale Niedziak próbował i podobno wychodzi bardzo dobrze.

Są karty symulujące zachowania drugiej strony, dobrze zorganizowane. Przepraszam, że póki co lakonicznie, ale nie jestem z tym jeszcze obeznany.

Z kolei kolega romm_el narzekał na rozgrywkę wieloosobową, niedrużynową, że często jak ktoś uszkodzi okręt, to później następny gracz go zatapia i zgarnia całość punktów. I pod tym względem funkcjonuje to nie za dobrze. Natomiast drużynowo gra się parami i wtedy ten mankament znika.

: wtorek, 31 sierpnia 2010, 09:20
autor: Leo
Gra drużynowa rzeczywiście daje najwięcej frajdy, natomiast w wariant solowy nie grałem, tak więc się nie wypowiem.

Co by tu jeszcze napisać? Jeśli ktoś nie czuje klimatów marynistycznych, to lepiej niech sobie grę daruje. W takiej sytuacji sprowadzałaby się ona dla takiego gracza do monotonnego przerzucania się kolorowymi kostkami.
Natomiast jeśli wiesz co to zęza, pryz, statek-pułapka, znasz marynarskie dowcipy i wiesz jak ma na imię tresowana foka latarnika z Plymouth - to jest to gra dla Ciebie. XD