Kraśnik 1914 (TiS)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
pablo8019
Praefectus Castorium
Posty: 577
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:44
Lokalizacja: Markuszów

Post autor: pablo8019 »

Raleen pisze:A co do tego wyżynania, wiem, że jak ktoś zna Wielką Wojnę to takie rzeczy mogą mu się wydawać, może nie oczywiste, ale łatwe do pojęcia, tzn. że tam tak było, że występowały duże straty i trzeba się rżnąć ile wlezie. W sumie dla mnie obecnie też staje się to coraz bardziej oczywiste . Mam tylko takie pytanie: czy jak się trafią gracze, którzy nie za bardzo o tym wiedzą, gra nie będzie kostnieć?
Mi się wydaje że gra kostnieje gdy wojska nie mają możliwości manewru - niezależnie od tego czy jest to Kraśnik czy Waterloo. Wszystko zależy od gracza - jeżeli potrafi wykorzystywać nadarzające się sytuacje na planszy to na pewno gra nie będzie monotonnym wybijaniem się kolejnych jednostek... A co do porad autorskich to niby jakie one miałyby być?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Pablo, myślałem przede wszystkim o poradach nt. tego jak uniknąć impasu w grze.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
wujaw
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Post autor: wujaw »

Z impasem w Kraśniku nie jest jak w grach typu Ardeny, albo Bzura, gdzie straty bywają przez wiele etapów niewielkie (chociaż często bywa inaczej).
Strony ponoszą regularnie poważne straty i tylko przy wyjątkowej pasywności graczy może być inaczej.Widać, że po jakimś czasie osłabienie jednostek będzie możliwe do wykorzystania i przeciwnik być może pęknie na całego, ale to musi potrwać.
To wcale nie jest głupie, bo nie ma logicznej konieczności, aby natarcie trwające pół dnia (1 etap gry) miało przynosić skutek."Pęknięcie" jednej ze stron po paru dniach walk wygląda naturalnie.Tyle, że to oznacza ładnych kilka etapów gry, a doliczając etapy początkowe, gdzie ustala się front o pierwszych poważnych sukcesach można mówić po dłuższej rozgrywce.No i niestety nie było mi dane do takiego momentu dotrwać.
Gdyby to było 15-20 lat temu i Kraśnik był jedną z powiedzmy 3 posiadanych gier pewnie znalazłbym bez problemu chętnego na poświęcenie 2 dni na rozegranie Kraśnika.
Ale to już inne czasy.
Awatar użytkownika
Palladinus
Adjudant-Major
Posty: 281
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 23:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Palladinus »

I co, ktoś jeszcze zagrał więcej niż raz? Jakieś nowsze opinie?
Emrys_Vledig
Chasseur
Posty: 14
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2018, 11:44

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Emrys_Vledig »

Hurraoptymistycznie kupiłem tę grę jakieś 4 lata temu (licząc na kolejny Tannenberg), przejrzałem i odstawiłem na półkę zniechęcony brakiem wszystkich żetonów, ich niejasnymi oznaczeniami jednostka - korpus i błędami w tabelkach. W końcu wziąłem się i przysiadłem, przejrzałem forum za opcjonalnymi zasadami, poprawiłem długopisem tu i ówdzie, dorobiłem brakujące / błędne żetony i zasiadłem do gry. Niestety przy trzecim etapie dałem sobie spokój, a powodem była ta archaiczna papierologia wymagająca żonglerki kserem tabelek przy każdym cholernym żetonie, w każdym starciu. Straciłem zwyczajnie cierpliwość. Szkoda czasu, kiedy można pyknąć sobie w jakąś z gier Galakty albo starego dobrego Tannenberga.

Mam jeszcze Polskę 1939 i widzę podobne, a może i jeszcze większe problemy redakcyjne TiSu w jej przypadku. Mam też wrażenie, że gry dragonowskie stały jednak na wyższym poziomie edycji i staranności wykonania.

Podsumowując, gra ta może się spodobać, jeżeli:
- nie zraża Cię archaiczna papierologia
- posiadasz przynajmniej dwa pełne dni na grę
- masz cierpliwość na samodzielną edycję bardziej zaawansowanych przepisów i ręczne nanoszenie poprawek
- nie razi Cię niska regrywalność gry (cele gry i pozycje wyjściowe wojsk nakazują obu stronom atak, ze wskazaniem na prawe skrzydło każdej z armii)
Całość ma pewien klimat, tym bardziej, że moja praprababcia opowiadała mojej mamie o tej bitwie jako jej naoczny świadek, pamiętając ją jako niebywale krwawą i gwałtowną.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Raleen »

Dzięki za Twoją opinię. Nie ma zbyt dużo opinii o tej grze osób, które w nią grały, nie licząc najbliższego grona autora, więc tym bardziej cieszę się, że zdecydowałeś się napisać parę słów o swoich wrażeniach. Sama gra chyba jest już trochę zapomniana.

Chciałem jeszcze zapytać co do tych zasad opcjonalnych, o których piszesz, co to za zasady? Ukazały się jakieś zmodyfikowane, czy masz na myśli pierwotną wersję stworzoną przez autora?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Emrys_Vledig
Chasseur
Posty: 14
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2018, 11:44

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Emrys_Vledig »

Dziękuję za miłe słowo.
Dodatkowe zasady zapożyczyłem z przytaczanych na forum propozycji, zdaje się również autora gry oraz starałem się domiksować coś z Tannenbergu oraz... z Waterloo. Dam pewnie przykłady, co próbowałem przetestować:

1. Faza ruchu gracza z inicjatywą. gdzie możliwe jest:
a) wchodzenie na heksy z jednostką przeciwnika i rozgrywanie szturmu wedle propozycji autora, z tym że w fazie ruchu a nie walki. Atak poprzedzany był walką ogniową obrońcy.
b) możliwością wykonywania kontrszarży kawalerią na kawalerię coś na modłę Waterloo (chodziło mi o zbalansowanie bardzo wysokiej mobilności kawalerii rozjeżdżającej na tyłach sztaby i artylerię wroga lub otaczającą oddziały wroga w celu pozyskania bonusów od okrążenia). Wedle standardowych zasad gry opłaca się poświęcić jednostkę kaw. o sile 4 aby rozjechała art. o sile 12 czy 14. Jak grałem kiedyś z kolegą to zdaje się do 4 etapu wytraciliśmy obaj prawie całą jazdę na takie samobójcze akcje.
c) możliwość wykonywania ruchu rezerwowego przez piechotę gracza nie posiadającego inicjatywy na zasadach Tannenbergu.
2. Faza ruchu gracza bez inicjatywy.
3. Faza walki ogniowej na zasadzie proponowanej w przepisach autorskich.
3a) możliwość prowadzenia artyleryjskiej nawały ogniowej w oparciu o własną, dość rozbudowaną tabelkę, gdzie na osi X mamy siłę artylerii, na osi Y stopień nasycenia ostrzeliwanego pola PS wroga. Chodzi o to, że ostrzał o sile np 14 zada większe straty jednostce o sile np 20, niż jednostce o sile 3. Analogicznie artyleria o sile np. 6 zada mniejsze straty jednostce wroga o sile 4, niż tej o sile 12 itd. Jeżeli artyleria nie wykonywała ruchu w poprzedniej fazie ruchu może strzelać 2x. Nie wspiera ona ataku piechoty w rozumieniu dodawania PS.

BTW... strasznie mi nie pasuje w tej grze modyfikator za wzgórza, który wynosi - 10, kiedy reszta oscyluje wokół -5. Sam jestem z Roztocza i bardzo dokładnie je schodziłem pieszo. Są tam pagórki, ale nie takie, które stanowiłyby jakieś specjalne walory obronne. Jedyny powód dla tak wysokiego modyfikatora widzę w próbie balansu ostrzału artyleryjskiego (ostrzał pozycji zakrytych) przy standardowym, uproszczonym użyciu artylerii. Piszę o tym, gdyż zastosowanie przepisów autorskich ws. artylerii (dzielenie na pół) i dodatkowe odejmowanie siły za wzgórza daje ostrzeliwanej jednostce pozycję godną okopania się bunkrze pod kancelarią Rzeszy. Jest nie do ruszenia.
Ten przykład pokazuje jak modyfikacje własne i/lub autorskie przy Kraśniku 1914 tworzą efekt domina i potrzebę kolejnych modyfikacji, prowadząc do rytualnego spalenia podstawowej instrukcji gry w kominku.

Do tego coś tam jeszcze kombinowałem z morale / inicjatywą, dowodzeniem i zaopatrzeniem, ale z powodu rozegrania tylko 3 etapów nie mam żadnych wniosków. Próbowałem też pomóc kawalerii wymykać się z okrążeń piechoty, pozwalając jej ignorować strefę kontroli kosztem przyjęcia na siebie ostrzału mijanych oddziałów... ehh.

Generalnie każda próba modyfikacji przepisów pociąga za sobą konieczność generalnej przebudowy instrukcji, ale nie mam na to siły aby dziobać ołówkiem po tych nieczytelnych tabelkach PS.

Aby gry nie wyrzucać na śmieci mam taki pomysł aby dopisać na żetonach jakieś PS na wzór Tannenberga i podkładać pod nie żetony z cyferkami oznaczającymi ich poziomy bojowe / zużycie, co da więcej gry na planszy a mniej talmudycznego studiowania tabelek. Ale to znów wymaga testów pod kątem balansu oraz czasu aby to zrobić. Nie wiem czy warto.

Przeglądając te forum, forum TiS oraz fb TiS dochodzę do wniosku, że sam TiS to taka Bethesda gier planszowych, która potrafi robić gry, ale tylko swoje własne. Można się na taką jakość produktu godzić albo i nie.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Raleen »

Co do przenoszenia zasad z Waterloo 1815, to chyba zupełnie inna skala, i okres też inny, tak że tu byłbym ostrożny.

Taki szybki szturm wygląda interesująco, ale rozumiem, że wtedy jakieś markery trzeba na jednostki kłaść, żeby oznaczyć te, które atakowały? Czy nie ma żadnych ograniczeń jeśli chodzi o możliwość przeprowadzenia kilku ataków? I co z takim "łańcuszkowym" szturmem tzn. kilka jednostek po kolei szturmuje kolejne oddziały przeciwnika?

To co czytam o kawalerii to chyba nie ten okres historyczny jednak.
Emrys_Vledig pisze:3a) możliwość prowadzenia artyleryjskiej nawały ogniowej w oparciu o własną, dość rozbudowaną tabelkę, gdzie na osi X mamy siłę artylerii, na osi Y stopień nasycenia ostrzeliwanego pola PS wroga. Chodzi o to, że ostrzał o sile np 14 zada większe straty jednostce o sile np 20, niż jednostce o sile 3. Analogicznie artyleria o sile np. 6 zada mniejsze straty jednostce wroga o sile 4, niż tej o sile 12 itd. Jeżeli artyleria nie wykonywała ruchu w poprzedniej fazie ruchu może strzelać 2x. Nie wspiera ona ataku piechoty w rozumieniu dodawania PS.
Kiedyś robiłem zasady do systemu drugowojennego to też podobnie kombinowałem. Niby nie jest to jakaś trudna sprawa wymyślić jak zrobić taką tabelkę (tak mi się wydaje), a jak się patrzy jak to wygląda w różnych grach, to często tam można spotkać różne nielogizmy co do ostrzału artyleryjskiego, tak że się człowiek za głowę łapie.

Co do wzgórz - może to rozwiązanie autora było ZAMIAST a nie obok tego z oryginalnej instrukcji? Bo z tą grą to generalnie było tak, że miała autorskie zasady, a potem TiS tuż przed wydaniem pozmieniał (czy i na ile w porozumieniu z autorem - nie wiem). W każdym razie jakieś 3 dni po premierze gry autor dał znać, że zamieści swoje autorskie przepisy (czyli wersję pierwotną), co oczywiście niezbyt spodobało się wydawcy. Kiedyś już temat był dyskutowany, więc nie będę do niego wracał.
Emrys_Vledig pisze:Generalnie każda próba modyfikacji przepisów pociąga za sobą konieczność generalnej przebudowy instrukcji, ale nie mam na to siły aby dziobać ołówkiem po tych nieczytelnych tabelkach PS.

Aby gry nie wyrzucać na śmieci mam taki pomysł aby dopisać na żetonach jakieś PS na wzór Tannenberga i podkładać pod nie żetony z cyferkami oznaczającymi ich poziomy bojowe / zużycie, co da więcej gry na planszy a mniej talmudycznego studiowania tabelek. Ale to znów wymaga testów pod kątem balansu oraz czasu aby to zrobić. Nie wiem czy warto.

Przeglądając te forum, forum TiS oraz fb TiS dochodzę do wniosku, że sam TiS to taka Bethesda gier planszowych, która potrafi robić gry, ale tylko swoje własne. Można się na taką jakość produktu godzić albo i nie.
Czy warto brać się samemu za taką gruntowną "przebudowę" tej gry na własne potrzeby i czy się ona uda - nie potrafię Ci powiedzieć. Co by nie mówić o Tannenbergu 1914, który też nie był idealny, chociaż w ocenie wielu graczy dość zgodnie uchodzi za jedną z najlepszych polskich gier, tam tak daleko idących problemów nie ma, tak że chyba w tą stronę bym spoglądał, gdybym miał się na czymś opierać. Inna sprawa, że dziś jest dużo różnych gier wojennych (z jakością bywa różnie), wśród których można czegoś poszukać dla siebie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Emrys_Vledig
Chasseur
Posty: 14
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2018, 11:44

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Emrys_Vledig »

Coś chciałem zrobić z tą kawalerią, bo poza samobójczymi rajdami na artylerię i sztaby wroga jednostki te są mało użyteczne. W Tannenbergu przynajmniej można było ich używać jako rozpoznania i do bicia landszturmu. W Kraśniku 1914 nie widzę pomysłu na tę formację.

Co do zaznaczania oddziałów, które już strzelały / walczyły używałem żetonów z Waterloo. Łańcuszkowy szturm raczej nie ma racji bytu, z powodu silnego nasycenia frontu strefami kontroli i ograniczoną przepustowością pól w PS (sojusznicze jednostki raczej przez siebie nie przechodzą). Niemniej prawdopodobna mogłaby być sytuacja, gdzie pierwszy atak piechoty wypycha przeciwnika z dogodnej pozycji a później dopada go kawaleria, której skromne PS-y pozwolą na przegalopowanie przez własny oddział, atakujący wcześniej i dokonanie szarży na odrzuconego przeciwnika. Dla mnie wygląda atrakcyjnie, a nawet historycznie prawdopodobnie.

Z artylerią w ogóle w planszówkach jest problem. Dodawanie jej siły do zwykłego ataku nie zawsze się opłaca, przesuwanie w kolumnach (jak w Bzura 1939) wydaje się rozsądniejsze, ale w kategoriach I wojennych stawiałbym na ataki samodzielne. Coś takiego testowałem w Tannenbergu, ale musiało się to odbywać kosztem niehistoryczności. Hex tam ma 6,5 km, realny zasięg większości artylerii polowej w tym okresie to ok 6 km. Gra pozwala strzelać z 2 heksów, czyli ok 13 km. Aby zabawa miała sens fajnie by było strzelać z 3 heksów, co jest już bardzo niehistoryczne.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Raleen »

W tym okresie kawaleria już była dość słaba, chyba że nasycenie frontu jednostkami było niewielkie tak jak w wojnie polsko-bolszewickiej, to mogła pokazać swoją wartość, dokonując przełamania i szybko wdzierając się w głąb ugrupowania przeciwnika. Tutaj też powinna taka być, tylko nie powinno być łatwo przedostać się na tyły, gdzie jest artyleria, sztaby itp. Jak to się dzieje w tej grze, że ona tak łatwo przechodzi na tyły?

Ze szturmem to wydaje mi się, że nie powinno być takich ataków w fazie ruchu, bo zaczyna to wtedy przypominać II wojnę św. albo wcześniejsze okresy historyczne, gdzie tego typu możliwości miała kawaleria.

Co do artylerii, są różne możliwości. Zależy jeszcze od skali heksu, bo przecież można iść w kierunku takiej skali jaka jest np. w "Ostatniej wojnie cesarzy" i wtedy artyleria właściwie "znika". A można w stronę skali jaka była w dawnych grach drugowojennych Dragona. A z zasięgami prawda jest jeszcze taka, że teoretycznie można było strzelać daleko, ale jak czytałem kiedyś dla okresu II wojny św. to w rzeczywistości często artyleria strzelała z bliższych odległości, tzn. tego najdalszego zasięgu nie wykorzystywano.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Emrys_Vledig
Chasseur
Posty: 14
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2018, 11:44

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Emrys_Vledig »

Pierwsze etapy 3 w Kraśnik 1914 to wyścig w kierunków punktów automatycznego zwycięstwa. CK armia wyraja się powoli z lasów i mokradeł trafiając na już rozwinięte szyki carskiej armii. Grając CK trzeba uważać bardzo na linię Frampol - Szczebrzeszyn, gdyż na tym odcinku początkowo ma się tylko dywizję marnej kawalerii przeciwko dwóm korpusom rosyjskim silnie nasyconym własną kawalerią.

Teraz tak: PR kawalerii to 12 pkt. Drogami to 24 pola. Z racji, że Rosjanie ruszają się jako pierwsi mogą się ruszyć ok 48 pól od pozycji startowych w pierwszych 2 etapach i dopiero w 3 etapie nawiązują się pierwsze starcia piechoty. Jak się gracz CK nie ogarnie (poświęcając wspomnianą wcześniej samotną dywizję kawalerii, którą trzeba rozciągnąć kordonem) to Szczebrzeszyn, będący punktem automatycznego zwycięstwa może być potem nie do odbicia z rąk kozaków aż do pojawiania się w miasteczku piechoty carskiej, której wkroczenie nawet jedną jednostką daje automata. Hipotetycznie Rosjanie mogą wygrać w 3 etapie gry.

Austriacy muszą się uwijać w marszu, co jest problemem w związku z limitami PS na jednym polu i dość rygorystycznymi strefami kontroli. W zasadzie w 3 turze Rosjanie mogą powbijać swoje jednostki kawalerii między maszerujące w dużych przerwach dywizje CK i próbować sprzątnąć artylerię i sztaby. Nie ma się co przy tym przejmować ewentualnym brakiem zaopatrzenia i dowodzenia, gdyż gra za to zbytnio lub w ogóle nie karze. Do tego dochodzą jeszcze punkty saperskie, które mogą dawać kawalerii możliwość anulowania kar za teren.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Raleen »

A jak te warunki zwycięstwa, zwłaszcza automatycznego, mają się Twoim zdaniem do realiów tej bitwy? Przyznam, że gry nie znam za bardzo (coś tam kiedyś liznąłem, ale jak to się mówi to było dawno i nieprawda ;)).

W Tannenbergu 1914 kawaleria rosyjska teoretycznie też dużo może, ale ogranicza ją właśnie zaopatrzenie i dowodzenie. Z tego co pamiętam ze wstępu historycznego to tam autor też wspomina o tym, że duże ilości kawalerii u Rosjan to był ich atut, którego nie potrafili wykorzystać.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Emrys_Vledig
Chasseur
Posty: 14
Rejestracja: poniedziałek, 6 sierpnia 2018, 11:44

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Emrys_Vledig »

Wydaje mi się, że warunki zwycięstwa automatycznego w Kraśnik 1914 są stworzone wyłącznie na potrzeby samej gry zmuszając graczy do tworzenia szerokiego frontu i łatania dziur, dzięki czemu gra dzieje się na całej planszy. W realu zajęcie Szczebrzeszyna, czy Kraśnika nie ma jakiegoś waloru strategicznego. Zresztą Rosjanie w czasie bitwy sami odeszli pod Lublin, a później Austriacy oddali zdobyczne na Roztoczu w wyniku załamania się frontu pod Lwowem.

W Tannenbergu kawalerią można lepiej pograć, gdyż nasycenie planszy żetonami nie jest aż tak duże. Wciąć mam nadzieję na reedycję tej gry i niekoniecznie w wydaniu TiSu.
Awatar użytkownika
Mariusz
Adjoint
Posty: 733
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:53
Lokalizacja: Warszawa/Bruksela
Has thanked: 65 times
Been thanked: 28 times

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Mariusz »

Emrys_Vledig pisze:Mam jeszcze Polskę 1939 i widzę podobne, a może i jeszcze większe problemy redakcyjne TiSu w jej przypadku. Mam też wrażenie, że gry dragonowskie stały jednak na wyższym poziomie edycji i staranności wykonania.

Podsumowując, gra ta może się spodobać, jeżeli:
- nie zraża Cię archaiczna papierologia
- posiadasz przynajmniej dwa pełne dni na grę
- masz cierpliwość na samodzielną edycję bardziej zaawansowanych przepisów i ręczne nanoszenie poprawek
- nie razi Cię niska regrywalność gry (cele gry i pozycje wyjściowe wojsk nakazują obu stronom atak, ze wskazaniem na prawe skrzydło każdej z armii)
Całość ma pewien klimat, tym bardziej, że moja praprababcia opowiadała mojej mamie o tej bitwie jako jej naoczny świadek, pamiętając ją jako niebywale krwawą i gwałtowną.
Kolejny tego rodzaju komentarz jaki czytam ostatnio na temat jakości gier wydawnictwa TiS. Ale są fani wydawcy, którym to nie przeszkadza przyzwyczajeni do tego że każdą grę zanim się w nią zagra trzeba sobie "przerobić", żeby się nadawała do grania.

Sama bitwa, razem z bitwą pod Komarowem, fajna i trochę szkoda tematu.
Alea iacta est.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: Kraśnik 1914 (TiS)

Post autor: Raleen »

Emrys_Vledig pisze:W Tannenbergu kawalerią można lepiej pograć, gdyż nasycenie planszy żetonami nie jest aż tak duże. Wciąć mam nadzieję na reedycję tej gry i niekoniecznie w wydaniu TiSu.
Z reedycją Tannenbergu 1914 wyd. Dragon łatwo nie będzie, chociaż są nawet za granicą chętni by się tego podjąć i wydać grę w USA:
http://strategie.net.pl/viewtopic.php?f ... 0&start=90
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”