[Tannenberg 1914] Wojna polsko-bolszewicka?

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
AdamII
Chasseur
Posty: 11
Rejestracja: wtorek, 25 kwietnia 2006, 11:47

Post autor: AdamII »

To, ze wojsko radzilo sobie lepiej w ataku niz w obronie nie bylo zalezne od inicjatywy.
Awatar użytkownika
Andreas von Breslau
Kapitän zur See
Posty: 1625
Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Andreas von Breslau »

To może po prostu zmienić nieco tabelę walki, aby zachęcała do atakowania nawet przy wyrównanych siłach. W ten sposób metodą zmiany kilku cyferek w tabeli uzyskujesz efekt taki sam, jaki można uzyskać np. wprowadzając dwucyfrowe parametry siły jednostek.

Do tego słabsze morale, skutkujące większymi stratami w odwrocie (o ile dobrze pamiętam Tanneberg - w kazdym razie sens taki).

Plus mój odwieczny zarzut do szturmu w Tannebergu - nie powinien dawać modyfikatora +2 w tabeli! Co najwyżej +1, ale i tak należałoby to rozważyć w kontekście zmian w tabeli na korzyść atakującego przy w miarę równych siłach.
Muss ich sterben, will ich fallen
AdamII
Chasseur
Posty: 11
Rejestracja: wtorek, 25 kwietnia 2006, 11:47

Post autor: AdamII »

Opcja dobrego zbilansowania tabelki wydaje sie najlepsza. A ostateczne rozstrzygniecie mogloby zapasc dopiero po testach.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

To znaczy jeśli chodzi o moje wrażenia co do całej tabeli Tannebergu to w warunkach tej gry, i to jeszcze przy wykorzystaniu szturmu, i tak dobre efekty w ofensywie osiągnąć nie jest trudno.

Za to jeśli atak tzn. działania ofensywne mają mieć duże znaczenie (bo miałyby dawać bonus) to zastanówcie się jeszcze nad instytucją boju spotkaniowego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Sądzę, ze swojej strony, że jeśli chodzi o autora, sprawa będzie miała okazję się niedługo bardziej posunąć do przodu.

Co do meritum, liczę oczywiście bardziej na Waszmościów i Wam to zostawiam. Gdyby się udało taką grę zrobić, sądzę, że zainteresowani się znajdą.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Witold Janik
Namiestnik
Posty: 333
Rejestracja: środa, 27 grudnia 2006, 17:21
Lokalizacja: Raszyn 1809
Has thanked: 306 times
Been thanked: 12 times
Kontakt:

Post autor: Witold Janik »

No to ja na dobry początek rzucam tematy do zastanowienia się:

1) Efektywność oddziałów.
Najpierw je trzeba by pogrupować - przyładowo: jednostki bez doświadczenia/2ga linia, jednostki z doświadczeniem/1sza linia (1DSP z armii Hallera, jednostki formowane z walczących w powstaniach śląskich i powst. poznańskim), elita/weterani (dywizje legionowe, Armia Konna) a następnie przyjąć współczynniki. Teoretycznie można by tym grupom przydzielić współczynniki od 3 do 5, jednak wydaje mi się że to nie najlepszy pomysł - raczej widziałbym to od 2 do 4, ze względu na młody charakter tych wojsk (chyba tylko nieliczne - po obydwu stronach - miały większe doświadczenie bojowe), no i morale (czy Armia Czerwona miała niższe niż polskie ze względu na przymusowy charakter służby?).

2) Maskowanie oddziałów.
Tutaj sprawę widzę jasno - Polacy mieli dokładnie rozpracowanych Bolszewików przez wywiad radiowy i dekryptaż depesz. Myślę, że "czerwoni" mogli uzyskać jedynie jakieś lokalne zaskoczenie. Dałbym zakaz maskowania sztabów bolszewickich i małą liczbę żetonów maskowania. Polacy - jak pokazała operacja warszawska - potrafili w tajemnicy skoncentrować kilka Wielkich Jednostek.
Trzeba by się zastanowić nad wprowadzeniem lotnictwa rozpoznawczego (1-2 żetony na stronę).

3) Zaopatrzenie i kolej.
Tutaj się przyznam - nie wiem jak było z rozstawem kolei w 1920, gdzieś czytałem, że Niemcy posuwając się w głąb Imperium Rosyjskiego przekuwali szyny. Kolejna sprawa to ilość przewozów na stronę. Co z taborami?

4) Bronie wsparcia.
...czyli pociągi pancerne, pułki czołgów i piechoty zmotoryzowanej. Trzeba będzie wprowadzić przecież jakieś zasady dla fanów Blitzkriegu ;) Może atak z marszu jak to chyba zasugerowano (nie pamiętam tu, czy na forum GISu)? Słyszałem gdzieś też o karcie "zagon" :roll:

5) Umocnienia.
Rozumiem, że od 1914 technika budowania okopów się nie zmieniła? :) Pytanie co z umocnieniami stałymi: Czy jakieś punkty oporu miały własne załogi? Które z umocnień pierwszowojennych zostały uszkodzone/zniszczone tak aby to zaznaczyć na planszy?

6) Dowodzenie (zasięg).

To narazie tyle. Mam nadzieję, że nie napisałem jakichś głupot :D Zapraszam do rzeczowej (najlepiej podpartej literaturą jeśli się da) dyskusji.
Rhetor
Chasseur
Posty: 18
Rejestracja: niedziela, 12 listopada 2006, 11:00
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Rhetor »

Witold Janik pisze:No to ja na dobry początek rzucam tematy do zastanowienia się:


2) Maskowanie oddziałów.
Tutaj sprawę widzę jasno - Polacy mieli dokładnie rozpracowanych Bolszewików przez wywiad radiowy i dekryptaż depesz. Myślę, że "czerwoni" mogli uzyskać jedynie jakieś lokalne zaskoczenie. Dałbym zakaz maskowania sztabów bolszewickich i małą liczbę żetonów maskowania. Polacy - jak pokazała operacja warszawska - potrafili w tajemnicy skoncentrować kilka Wielkich Jednostek.
Trzeba by się zastanowić nad wprowadzeniem lotnictwa rozpoznawczego (1-2 żetony na stronę).
Hm. Wyszczelski jednak dowodzi w swojej "Operacji Warszawskiej", że polskie naczelne dowództwo źle rozpoznało zamiary radzieckie, spodziewając się, że główne uderzenie pójdzie prosto na Warszawę. Cegłę o polskim radiowywiadzie już wypożyczyłem, ale jeszcze nie miałem czasu przeczytać. Gorzej, że ta cegła to dopiero 1sza część, i nie obejmuje bitwy warszawskiej...
Witold Janik pisze:3) Zaopatrzenie i kolej.
Tutaj się przyznam - nie wiem jak było z rozstawem kolei w 1920, gdzieś czytałem, że Niemcy posuwając się w głąb Imperium Rosyjskiego przekuwali szyny. Kolejna sprawa to ilość przewozów na stronę. Co z taborami?
Nie wiem tego na pewno, ale zakładam, że Niemcy zdążyli sobie dostosować główne magistrale kolejowe. Zważywszy na braki techniczne i tempo działań, nie sądzę, by w czasie wojny polsko-bolszewickiej zajmowano się tym. Wyszczelski nie wspomina o tej kwestii.


Witold Janik pisze:5) Umocnienia.
Rozumiem, że od 1914 technika budowania okopów się nie zmieniła? :) Pytanie co z umocnieniami stałymi: Czy jakieś punkty oporu miały własne załogi? Które z umocnień pierwszowojennych zostały uszkodzone/zniszczone tak aby to zaznaczyć na planszy?
Znowuż z lektury Wyszczelskiego wynika, że żadna ze stron nie miała problemów ze zdobywaniem Brześcia czy też Dębego i Zegrza. Sądzę, że wynika to po części ze zniszczenia fortów, po części ze szczupłości sił i środków - do obsady obwodu twierdzy pierścieniowej trzeba było kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy i mnóstwa km i dział - w końcu międzypola w założeniu bronione miały być ogniem. Jako że dział i km brakowało, pierwszowojenne twierdze nie mogły być bronione w tradycyjny sposób.

Co do fortyfikacji polowych, to ich siła musi być mniejsza. Po pierwsze oddziały zapewne nie były wyposażone odpowiednio w narzędzia do wznoszenia okopów - saperki et caetera, a po drugie brakowało odpowiednio wyszkolonych oficerów, by wytyczyli odpowiednio przebieg okopów. Jestem przekonany, że wierzono wówczas w ciągłe linie transzei, a nie sieć punktów oporu. Co za tym idzie, niewielka w sumie liczebność sił sprawiała, że nie sposób było stworzyć ciągłej linii fortyfikacji.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Odgrzewając trochę dyskusję (nie podeprę się niestety literaturą, ostatnio się podpierałem zbyt mocno w sprawie Grunwaldu i na razie mi wystarczy ;) )..

Jest koncepcja by umocnienia budować w tej grze w 2 etapy, co o niej sądzicie odnośnie wojny polsko-bolszewickiej? Tzn. dla tego okresu.
Rhetor pisze:Hm. Wyszczelski jednak dowodzi w swojej "Operacji Warszawskiej", że polskie naczelne dowództwo źle rozpoznało zamiary radzieckie, spodziewając się, że główne uderzenie pójdzie prosto na Warszawę. Cegłę o polskim radiowywiadzie już wypożyczyłem, ale jeszcze nie miałem czasu przeczytać. Gorzej, że ta cegła to dopiero 1sza część, i nie obejmuje bitwy warszawskiej...

Ja również jak ją pierwszy raz zobaczyłem w empiku wystawiłem gały jak można tak długą książkę napisać o zagadnieniu w sumie dość wąskim i szczegółowym.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Rhetor
Chasseur
Posty: 18
Rejestracja: niedziela, 12 listopada 2006, 11:00
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Rhetor »

Raleen pisze:Odgrzewając trochę dyskusję (nie podeprę się niestety literaturą, ostatnio się podpierałem zbyt mocno w sprawie Grunwaldu i na razie mi wystarczy ;) )..

Jest koncepcja by umocnienia budować w tej grze w 2 etapy, co o niej sądzicie odnośnie wojny polsko-bolszewickiej? Tzn. dla tego okresu.
Ówczesnym armiom brakowało wszystkiego. A zatem także pod względem materialnym brakowało zapewne narzędzi, brakowało drutu kolczastego, brakowało także ludzi z umiejętnościami wytyczania okopów. Wreszcie nasycenie terenu ludźmi nie było wielkie, toteż wznoszenie okopów wymagało więcej czasu.
A zatem propozycja jak najbardziej zasadna.
AdamII
Chasseur
Posty: 11
Rejestracja: wtorek, 25 kwietnia 2006, 11:47

Post autor: AdamII »

Też zgadzam się z tymi umocnieniami. Lubię pomysły, które mi odpowiadają, i na które sam bym nie wpadł.
Tak samo zaproponowana przez kogoś wcześnie karta "Zagon".
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

Witold Janik pisze:To dziwne, że nie myśleli :D Ja zdążyłem pomyśleć zanim wyszedł "Rok 1920". Powiem więcej - zanim wyszła powyższa gra, to myślałem, że właśnie będzie oparta na tej mechanice :)

Wiesz, "Rok 1920" to nie jest zła gra ;) ale nie pozrywasz linii kolejowych i powysadzasz tam sobie mostów, o nie! ;)
A tak serio: no i co z tego, że jest "R1920"? To inna skala, wolę skalę Tannenbergu.

Więc nie podpowiadaj i zniechęcaj kolegów do odpowiedzi :P
Z tego co wiem taka gra nie powstanie prędko z prostego powodu-wydawnictwo TiS nie mogło by jej wydac jeśli oparte byłyby na przepisach Tannebergu.


Zulu kiedyś stworzył front wschodni w tej skali z 1914r i nie wyszło z racji braku praw autorskich-z tego co wiem przynajmniej.


Wojna 1920 r musiała by objąc tereny od Białegostoku do Grudziądza i Lwowa -czyli minimum dwie duże mapy.Więc też trzeba by odejść od wydania w dotychczasowym standarcie który teraz jest popularny.

Taka gra to dobry pomysł na pokaznie bolszewickiej ofensywy na Warszawę i Lwów, ale raczej na razie można tylko pomarzyć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”