Bitwa Jutlandzka
- Bjorn
- Lieutenant
- Posty: 504
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:29
- Lokalizacja: Wa-wa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Blucher był okrętem z poprzedniej epoki, więc w jego przypadku trafienia jakie otrzymał, musiały być śmiertelne. Być może przy silniejszym pancerzu, gdyby zamiast niego z tyłu płynęła nowocześniejsza jednostka, efekty nie byłyby tak porażające.
Szybkość Brytyjczyków moim zdaniem nie miała takiego wielkiego znaczenia.
Szybkość Brytyjczyków moim zdaniem nie miała takiego wielkiego znaczenia.
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
To jak uwazasz dlaczego Brytyjczycy majac wieksza szybkosc i tym decydujac w takiej sytuacji o dystnasie wybierali wieksze a nie mniejsze dystanse?
Co do pancerza to np. gdy Seydlitz dostal pod Doggerbank w pancerz boczny to pocisk wbil plyte ale jej nie przebil. Jednak gdy pocisk trafil w poklad oczywiscie pocisk przebil nie tylko ten ale wylaczyl dwie wieze 28cm dzial. Niestety nie wiem jaki to byl pocisk (30,5 czy 34,3 cm). Trafienie bylo chyba na 180 hm. Brytyjczycy, gdy mogli decydowac starali sie walczyc na takie zasiegi - miedzy 150 a 200 hm.
Co do gry - beda heksy tak? Jaka skala?
Co do pancerza to np. gdy Seydlitz dostal pod Doggerbank w pancerz boczny to pocisk wbil plyte ale jej nie przebil. Jednak gdy pocisk trafil w poklad oczywiscie pocisk przebil nie tylko ten ale wylaczyl dwie wieze 28cm dzial. Niestety nie wiem jaki to byl pocisk (30,5 czy 34,3 cm). Trafienie bylo chyba na 180 hm. Brytyjczycy, gdy mogli decydowac starali sie walczyc na takie zasiegi - miedzy 150 a 200 hm.
Co do gry - beda heksy tak? Jaka skala?
urodzony 13. grudnia 1981....
- FrankGiovanni
- Lieutenant
- Posty: 527
- Rejestracja: poniedziałek, 27 lutego 2006, 21:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 4 times
- Bjorn
- Lieutenant
- Posty: 504
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:29
- Lokalizacja: Wa-wa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Prowadzenie walki na dystans przez flotę brytyjską było z góry przyjętą taktyką, której przesłanką nie była sama prędkość, a chęć uniknięcia poważniejszych strat, jakie uważano, że flota ponosi w starciach na bliską odległość. Poza tym wiedzieli, że mieli słabiej opancerzone okręty, więc także przez to starali się unikać krytycznych trafień, a na dużym dystansie było o to łatwiej.
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
To ze ich okrety sa slabiej opancerzone wiedzieli dobrze, tak samo wiedzieli ze sa szybsze. Na tym opieralo sie tez cale dzialania floty brytyjskiej - utrzymanie blokady a nie walka z grosem floty niemieckiej.
Bylo tez kilka potyczek przed Bitwa Jutlandzka (np. Doggerbank) gdzie stosowano ten rodzaj walki.
Akurat w Bitwie Jutlandzkiej doszlo do tego ze odleglosci sie czesto zmniejszaly i Brytyjczycy poniesli takie a nie inne straty.
Bylo tez kilka potyczek przed Bitwa Jutlandzka (np. Doggerbank) gdzie stosowano ten rodzaj walki.
Akurat w Bitwie Jutlandzkiej doszlo do tego ze odleglosci sie czesto zmniejszaly i Brytyjczycy poniesli takie a nie inne straty.
urodzony 13. grudnia 1981....
Brytyjczycy stosowali "klamry": po pierwszej salwie skracało się lub wydłużało następną o 400 jardów, a gdy cel był już pomiędzy miejscami upadku pocisków z dwóch salw, to robiło się poprawkę o połowę mniejszą. I tak do skutku. Mogło to potrwać, gdy dwie kolejne salwy były za krótkie lub za długie.
Niemcy używali "drabiny", tzn. po pierwszej salwie trzy kolejne (odpalane bez czekania na upadek poprzedniej) wydłużali (lub skracali - zależnie od tego czy pierwsza była za krótka czy za długa) o kilkaset metrów, tak że cel musiał się znaleźć gdzieś między "szczeblami drabiny". Odkładano wtedy niewielką poprawkę, by trafić przeciwnika.
Po Bitwie Jutlandzkiej sami Brytyjczycy przyznali, że metoda niemiecka była lepsza. Ale czy ją zaczęli stosować - nie wiem.
Niemcy używali "drabiny", tzn. po pierwszej salwie trzy kolejne (odpalane bez czekania na upadek poprzedniej) wydłużali (lub skracali - zależnie od tego czy pierwsza była za krótka czy za długa) o kilkaset metrów, tak że cel musiał się znaleźć gdzieś między "szczeblami drabiny". Odkładano wtedy niewielką poprawkę, by trafić przeciwnika.
Po Bitwie Jutlandzkiej sami Brytyjczycy przyznali, że metoda niemiecka była lepsza. Ale czy ją zaczęli stosować - nie wiem.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- Bjorn
- Lieutenant
- Posty: 504
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:29
- Lokalizacja: Wa-wa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
To nie jest spór o celność tylko o taktykę. Nie zgadzam się też z tym, że jednostki brytyjskie miały przewagę w zasięgu ognia. Zobaczcie np. na armaty 30,5 cm na okrętach klasy Invicible i Indetatigable - przy 16 stopniowym kącie podniesienia lufy miały zasięg 18600 m. ale przy 20 stopnia na 20400 m. Dla porównania 28 cm armaty z drednotów Nassau i KL von der Tann przy tym samym stopniu wychylenia strzelały odpowiednio na 19100 m i 22000 m. Zasięgo ognia 28 cm armat z Moltkego i Seydlitza przewyższał zasięg 343 mm armat z pancerników kl. Orion i Iron Duke oraz krążowników liniowych Lion (odpowiednio 19000 i 21700 m). Niemieckie 305 z Helgolandów i Kaiserów oraz Derfflingera miały zasięg przy 16 stopniach 20400 m, a przy 20 już 23600 m.
Ale pytanie było o sposób prowadzenia ognia, dlatego opisałem.To nie jest spór o celność tylko o taktykę.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- FrankGiovanni
- Lieutenant
- Posty: 527
- Rejestracja: poniedziałek, 27 lutego 2006, 21:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 4 times
Slowik Zapytał
W grze występuja prędkości 4,5 5,5 a postępuje sie z nimi w ten sposób że w etapach parzystych zaokragla się do góry a w nieparzystych do dołu
3 heksy a liczy się to tak: prędkość w węzłach razy 1,8 [przeliczenie mil na kilometry] i podzielone przez 12 [przeliczenie godziny na 5 minut] 20x1,8 / 12 = 3A ile heksow formacja plynaca 20 wezlow na etap ma PR
W grze występuja prędkości 4,5 5,5 a postępuje sie z nimi w ten sposób że w etapach parzystych zaokragla się do góry a w nieparzystych do dołu
Fenix zawsze wraca nawet z popiołów
Frank, a jaką strukturę ma tura - na jakie fazy się dzieli?
Kto ciekawy niech sam zobaczy:
http://www.navweaps.com/Weapons/WNGER_12-50_skc12.htm
http://www.navweaps.com/Weapons/WNBR_135-45_mk5.htm
Jedyny plus u Anglika to ciężar pocisku - 200 kg więcej swoje robi. Jednak przy dwukrotnie większej szybkostrzelności niemieckich dział okazuje się że to jednak Niemcy byli lepsi.
Anglicy trzymali dystans bo byli słabiej opancerzeni. Do tego walenie z bliska po niemieckich burtach miało taki skutek jak strzelanie KGV i R z bliska do Bismarcka [pomysł na opancerzenie okrętu podobny] - zdemolujesz, ale nie obezwładnisz.
Co do strat RN w bitwie - nie przesadzajmy ze skutecznością niemieckich dział i słabością brytyjskich pancerzy - straty były wynikiem złego zabezpieczania ciągów amunicyjnych w angielskich okrętach. Po Doggerbank Niemcy odrobili lekcje, wprowadzili system zabezpieczający komory przed pożarem, Anglicy nie, więc zapłacili za to w Jutlandzie. Generalnie okręty RN wykazały się wielką odpornością na ostrzał artylerii - patrząc na eskadry Beatty`ego i Evan-Thomas`a.
Kto ciekawy niech sam zobaczy:
http://www.navweaps.com/Weapons/WNGER_12-50_skc12.htm
http://www.navweaps.com/Weapons/WNBR_135-45_mk5.htm
Jedyny plus u Anglika to ciężar pocisku - 200 kg więcej swoje robi. Jednak przy dwukrotnie większej szybkostrzelności niemieckich dział okazuje się że to jednak Niemcy byli lepsi.
Anglicy trzymali dystans bo byli słabiej opancerzeni. Do tego walenie z bliska po niemieckich burtach miało taki skutek jak strzelanie KGV i R z bliska do Bismarcka [pomysł na opancerzenie okrętu podobny] - zdemolujesz, ale nie obezwładnisz.
Co do strat RN w bitwie - nie przesadzajmy ze skutecznością niemieckich dział i słabością brytyjskich pancerzy - straty były wynikiem złego zabezpieczania ciągów amunicyjnych w angielskich okrętach. Po Doggerbank Niemcy odrobili lekcje, wprowadzili system zabezpieczający komory przed pożarem, Anglicy nie, więc zapłacili za to w Jutlandzie. Generalnie okręty RN wykazały się wielką odpornością na ostrzał artylerii - patrząc na eskadry Beatty`ego i Evan-Thomas`a.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Ja tego nie kwestionuje, przecież patrząc na straty, to Niemcy Jutland wygrali. Szkoda że Hochseeflotte nie wypłynęła drugi razBjorn pisze:Owszem Ozy, ale taka taktyka też nie była dla nich dogodna. Sporo ciosów otrzymali jednak i globalna liczba trafień jest korzystniejsza dla Niemców.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare