Great War at Sea (Avalanche Press)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: Great War at Sea (Avalanche Press)

Post autor: Strategos »

Spróbuj zagrać jakieś scenariusze bitewne z moją tabelą trafień zwykłych i krytycznych w oparciu o pozostałe zasady drednota oraz przetestuj koniecznie własną propozycję, bo coś z tymi torpedami trzeba zrobić :!:
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Great War at Sea (Avalanche Press)

Post autor: Pejotl »

Strategos -> ach żebym ja miał tyle czasu na tę grę ile bym chciał!!! Rozumiem, że twoje zasady są dobrze przemyslane i przetestowane. Mam jednak taka wadę, że nie bardzo lubię home rulesy (bo jak już zaczniesz zmieniać to nie wiadomo gdzie sie zatrzymać:-)) i własnie dlatego chciałem podpytać znawców gry czy nie można sprawy niszczycieli załatwić jakimś jednym prostym mykiem.

Jak uda mi się pograć więcej, to mam nadzieję że będziesz chciał jeszcze wrócić do dyskusji.
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: Great War at Sea (Avalanche Press)

Post autor: Strategos »

Pejotl pisze:. Mam jednak taka wadę, że nie bardzo lubię home rulesy (bo jak już zaczniesz zmieniać to nie wiadomo gdzie sie zatrzymać:-)) i własnie dlatego chciałem podpytać znawców gry czy nie można sprawy niszczycieli załatwić jakimś jednym prostym mykiem.
(...)
Jak uda mi się pograć więcej, to mam nadzieję że będziesz chciał jeszcze wrócić do dyskusji.
Rozumiem niechęć do HR (jak dla mnie zdecydowana większość gier nie wywołuje u mnie ochoty samodzielnych i ryzykownych w sumie modyfikacji) ale to jest wyjątkowa sytuacja kiedy poprawki są niezbędne.

Problem z GWAS jest taki, że po kilku rozegranych scenariuszach okazuje się, że gra ma wspaniały potencjał ale bez istotnych zmian się nie obejdzie jeśli zależy nam tym aby gra (w tym scenariusze operacyjne) symulowała zmagania na morzu a nie sprowadzała się do morderczej wymiany ciosów, której towarzyszą prawie niezwłocznie pochodnie pożarów, rozpoczynającej się nierzadko od owocnego polowania drapieżnej torpedowej drobnicy na grube ryby.

Reguły "drednota" to był krok w BARDZO dobrym kierunku jeśli chodzi o pewną dawkę zdrowej komplikacji ale nie rozwiązał podstawowego problemu basic. Niestety chyba zabrakło należytego testowania tabel trafień lub zakładano taką nadmierną moim zdaniem "szybkość" bitew myląc ją z gwarancją regrywalności.

A zatrzymać w modyfikacjach należy się w momencie kiedy gra zapewni wreszcie oczekiwaną satysfakcję :D .

Na temat GWAS z przyjemnością podyskutuję z Tobą w przyszłości.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Great War at Sea (Avalanche Press)

Post autor: Silver »

Popełniłem zakup 1 z wielu części tej gry i nie wiem czy nie najsłabszej czyli "Cruiser warfare".
Po paru rozgrywkach (tak dwóch) patrzę, że niemieckie okręty nie mają szans w walce z przeciwnikami i jedynie powinny jak najszybciej dotrzeć do portów w Europie i incydentalnie szukać statków handlowych do zatopienia. Jak najszybciej bo do swych celów docierają konwoje Alianta i mogą to być konwoje wysokopunktowane. Zniszczenie konwojów prawie niemożliwe.
Aliant może wystawić jako aktywne okręty do poszukiwań te o największej szybkości i nawet taki pojedynczy krążownik może bez żadnych strat pokonać prawie każdy krążownik przeciwnika z powodu swej szybkości bo wg reguł gry szybszy może trzymać na dystans i nie pozwolić się zbliżyć tego wolniejszego i po prostu metodycznie go rozstrzelać bez możliwości odpowiedzi. Jedyne szanse są dla Niemców w zespole dowódcy Spee, lecz przy uważnej grze przeciwnika szanse na sukces minimalne.
Instrukcja szczególnie do tej części w wielu miejscach niedopowiedziana a denerwuje mnie poprawność gdzie autorzy kierując się w stronę gracza używają, zamiast "player", wielokrotnie zwrotu "he or she" (jakoś nie chce mi się wierzyć by ta druga płeć zechciała w grę tego rodzaju grać). Natomiast przykładów mogących wyjaśnić wątpliwości jest jak na lekarstwo.

Szczególnie chciałbym zapytać o przepis odnoszący się do wszystkich gier tej serii - jak na mapie taktycznej rozgrywa się bitwę i 1 ze stron chce uciec z tej mapy lecz ma mniejszą prędkość to musi na nią wracać i tak w kółko. Jakoś tyle zrozumiałem z krótkiego opisu w instrukcji. Czy mógłby ktoś pomóc i opisać tą sytuację czy okręt wolniejszy może wyrwać się z matni i np. nawet zaatakować tego szybszego (bo chyba tez nie może bo ten szybszy może oddalać się na bezpieczną odległość)?
Podobnie przy uproszczonej bitwie to tym bardziej nie ucieknie i nie dojdzie do zwarcia na bliski dystans.
Awatar użytkownika
Silver
Général de Division
Posty: 3535
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 104 times

Re: Great War at Sea (Avalanche Press)

Post autor: Silver »

Takie były realia lecz choć by mieć minimalne szanse na oderwanie się od przeciwnika.
Ale jest jak jest (było jak było) i chyba to najsłabsza część serii.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Re: Great War at Sea (Avalanche Press)

Post autor: Strategos »

Silver pisze:Szczególnie chciałbym zapytać o przepis odnoszący się do wszystkich gier tej serii - jak na mapie taktycznej rozgrywa się bitwę i 1 ze stron chce uciec z tej mapy lecz ma mniejszą prędkość to musi na nią wracać i tak w kółko. Jakoś tyle zrozumiałem z krótkiego opisu w instrukcji. Czy mógłby ktoś pomóc i opisać tą sytuację czy okręt wolniejszy może wyrwać się z matni i np. nawet zaatakować tego szybszego (bo chyba tez nie może bo ten szybszy może oddalać się na bezpieczną odległość)?
Podobnie przy uproszczonej bitwie to tym bardziej nie ucieknie i nie dojdzie do zwarcia na bliski dystans.
1/Dodatek "krążowniczy" kupiłem z myślą o unikalnych flotach takich jak japońska, własnych pomysłów gry krążowniczej itp
2/Wariant uproszczony jest słabo grywalny, sprowadza się do szybko postępującej masakry, nie oddaje wyszkolenia, słabo nadaje się do kampanii HR itp.,
GWAS to potencjalnie najlepsza na razie gra o walkach na morzu podczas WW ale absolutnie wymaga HR, przy okazji Silverze koniecznie zajrzyj tutaj:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... 71#p304471 i zwróć uwagą na uzasadnienie tamtych propozycji poniżej tabelek.
3/Ja tej reguły prowadzącej do gry w kółko (opuszczanie mapy) nigdy nie stosowałem (nie podobała mi się od pierwszego przeczytania instrukcji i nie jest dla mnie dziwne, że wybitny strateg w dodatku miłośnik bitew morskich :) od razu to zauważa)
W wielkich bitwach takich jak Jutlandzka, gdzie wchodzą do gry kolejno zespoły opuszczenie mapy to dla mnie koniec udziału okrętu w tym dniu bitwy.
W mniejszych scenariuszach wychodzenie poza mapę mogłoby prowadzić w zależności od woli strony do próby oderwania się od przeciwnika.
Ponieważ zarzuciłem stosowanie przepisów o paliwie (beznadziejnie uciążliwe), o udanej próbie powinien decydować rzut kostką z modami (ilość tur walki, pogoda, szybkość, stan okrętów, inicjatywa dowódców, ewentualny wspólny rzut dla okrętów na tym samym heksie będących w tej samej sytuacji itp. - niestety gdzieś mi się zawieruszyły odpowiednie tabelki ale to można na poczekaniu sobie wymyślić).
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”