Wings for the Baron (VPG)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43338
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3918 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Wings for the Baron (VPG)

Post autor: Raleen »

Coraz rzadziej bywa, że grywam w jakieś zupełne nowości, nieznane nikomu na forum, ale na zakończonym niedawno konwencie STRATEGOS zdarzyło się, pod sam koniec. Gra nazywa się "Wings for the Baron", wydało ją w tym roku wydawnictwo Victory Point Games:

https://boardgamegeek.com/boardgame/184 ... nd-edition

Grą uraczył nas Niedziak, który nie po raz pierwszy jak z nim gram, ma nosa do takich tytułów. Graliśmy we trójkę z Szarym. Dwa razy.

Gra jest o rywalizacji niemieckich zakładów lotniczych podczas I wojny światowej. U nas mieliśmy Fokkera, Halberstadta i Albatrosa. Chodzi o to by zarobić jak najwięcej pieniędzy, ale trzeba uważać, bo podczas wojny cały czas panuje inflacja, która zżera nasze zasoby. Jedynym sposobem na uniknięcie jej negatywnych efektów jest wymienianie Reichsmarek na złoto. By zarabiać, trzeba budować samoloty. Im więcej i im lepsze technologicznie - tym większe prawdopodobieństwo dostania kontraktu. W międzyczasie zachodzą różne wydarzenia historyczne, wojna może rozwijać się w różnym kierunku, różne mogą być postępy inflacji (jednym z momentów kiedy kończy się gra jest pojawienie się hiperinflacji, drugim koniec wojny). Duże znaczenie odgrywa rozwój technologiczny samolotów, dokonywanie wynalazków, podkradanie ulepszeń technicznych konkurencji. W grze występują karty z wynalazkami i różnymi wydarzeniami, np. możemy mieć w zakładzie zdolnego konstruktora albo pozyskać wpływy jakiejś historycznej postaci itp.

Można grać na 3-5 graczy (są też opcje na 2 i 1 gracza, ale zdaje się mniej interesujące). Generalnie im więcej graczy, tym lepiej. I najważniejsze, że gra jest na jakieś półtora godziny do godziny. Z tego względu może być idealna na konwenty, kiedy np. zostaje ta wolna godzina między rozgrywkami i nie ma z nią co zrobić, a "2 de Mayo" już pewnie się niektórym zdążyło znudzić

Gra jest prosta, ale z klimatem.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Szary
Sous-lieutenant
Posty: 363
Rejestracja: środa, 26 lutego 2014, 20:16
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 19 times
Been thanked: 12 times

Re: Wings for the Baron (VPG)

Post autor: Szary »

Gra jest bardzo fajna, mam wrażenie, że to był wręcz wierzchołek góry lodowej, bo tam były jeszcze dwa rodzaje samolotów, kolejne zakłady lotnicze z własnymi zasadami, mnóstwo innych opcji... Zagraliśmy takie "introductionary game" w sumie.

Z drugiej strony, nawet z całym chromem jest ona do wytłumaczenia na poziomie "1863". Taki właśnie fajny przerywnik czy gra na spotkanie ze znajomymi.


Ale ta cena... :shock:
Awatar użytkownika
Zaklinacz Kostek
Staff Sergeant
Posty: 216
Rejestracja: piątek, 30 listopada 2012, 15:52
Lokalizacja: Warszawa/Loos

Re: Wings for the Baron (VPG)

Post autor: Zaklinacz Kostek »

Dzięki Raleen za info o grze. Kolejna pozycja do kupienia, ale pewnie dopiero po "Fatal Alliance" od Compass Games. ;)
"Gassed last night, and gassed the night before
Going to get gassed tonight;
If we never get gassed anymore.
When we're gassed, were sick as we can be
For Phosgene and Mustard Gas is much too much for me."
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2058
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 87 times
Been thanked: 186 times

Re: Wings for the Baron (VPG)

Post autor: adalbert »

Wczoraj pierwsza rozgrywka w standard game (tylko myśliwce). Gra ekonomiczna umieszczona w realiach I WŚ. Bardzo mi się spodobała. Posiada wyraźny element losowy (rzuty na inflację, rzuty na zwiększanie skuteczności myśliwców, wymiana marek na złoto, dobór kart technologii...), co akurat nie każdemu będzie odpowiadać. Jednak bez przemyślanej rozbudowy silniczka ani rusz.
Jest też trochę negatywnej interakcji, wyrządzania szkódek pozostałym graczom, podkradania technologii.
Graliśmy nieco długo (trzeba było dopiero rozpakować grę, powycierać wycinane laserowo żetony, wytłumaczyć zasady), ale wydaje mi się, że czteroosobowa rozgrywka powinna trwać maksymalnie 90 minut.
Mechanika działa bardzo sprawnie, choć wbudowany w nią element losowy może niektórych zniechęcić.

U nas przed ostatnią turą Niemcy i Alianci mieli po zaledwie 3 morale i można się było domyślać, że co najmniej jedna ze stron nie wytrzyma dalszego wysiłku wojennego. Znacznik inflacji był wciąż o 3 pola od hiperinflacji. Żeby było ciekawiej, jeden z graczy zagrał wydarzenie, które pozwoliło mu podejrzeć następną kartę War Status (czyli wiedział, czy i która ze stron spadnie do 0 na torze morale). W fazie inflacji dał o sobie znać element losowy - wynik 6 na kości oznaczał, że znacznik przesuwa się aż o 2 pola i każde kolejne przesunięcie doprowadzi do hiperinflacji. Karta War Status spowodowała całkowitą utratę morale obu stron (Niemcy przegrywają wojnę, ale zapewniają sobie miejsce przy rozmowach pokojowych). Wynikające z tego przesunięcie na torze inflacji oznaczało hiperinflację, a więc posiadane przez graczy marki stały się bezwartościowe i wygrał gracz z największą ilością złota. W ten sposób spadłem na 2 miejsce, a wcześniej sam wyrzuciłem tę szóstkę w fazie inflacji :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”