Illusions of Glory (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Samuel »

Jeśli martwię się o balans to dlatego, że nie chciałbym by tak dobrze zapowiadająca się gra okazała się przegięta na jedną stronę. No, ale za język nie będę Was ciągnął, bo 5 etapów to jednak tylko początek Limited War, raczej za mało, by dostrzec jakieś fikuśne zasady działające na rzecz Ententy.
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Raubritter »

Moim zdaniem jest bardzo dobrze, gra ma duży potencjał. Gra się świetnie, klimat jest, sprawdzony ścieżkowy silnik działa jak dobrze naoliwiony mechanizm.

Kilka luźnych uwag:
1) 2 punkty straty National Will za ojczyste pole VP to bardzo dużo. Mnie akurat w naszej rozgrywce udało się doprowadzić Austriaków na skraj rewolucji, ale najbardziej narażeni są Rosjanie. Tym bardziej, że w wersji "-2 NW" wystarczy zdobyć Królestwo i jeszcze trochę, żeby Rosja straciła wewnętrzną stabilność. Zdecydowanie zbyt szybko. Z kolei w w wersji "-1 NW" rewolucja nigdy nie wybuchnie. Wydaje mi się zatem, tak jak Igorowi, że wyjściowa NW powinna powędrować o kilka punktów do góry (z 12 na, powiedzmy, 15-16 lub coś w tych okolicach).

2) Niby to Ścieżki, ale gra się trochę inaczej. Jest dużo bardzie krwawo, posiłki przyjeżdżają całymi tabunami, więc uzupełnienia nie wydają się odgrywać aż takiej roli. To fajne i świeże. Warto też zwracać uwagę na różnice względem PoG i PuoG. Niby pól zaopatrzenia sporo o wielkie kotły są raczej trudne do osiągnięcia, ale np. Austriacy na początku gry stoją często na polach z dwoma tylko połączeniami. Trzeba bardzo uważać, żeby nie dać ich sobie tu i ówdzie odciąć. Mnie się takie zgrabny kociołek na dwa AW korpusy udało zrobić, zresztą przy okazji, bo nawet nie planowałem :-) Inaczej jest też z Serbami - w PoG na początku siły są wyrównane i w zasadzie wypada ściągnąć jeszcze przynajmniej jedną AW armię. W PuoG Serbowie są z kolei zaopatrzeni zawsze na terytorium Serbii, więc stawiają twardy opór i trzeba ich o prostu wytłuc do ostatniego. Z kolei w IoG są naprawdę słabi - już na starcie są trzy duże jednostki serbskie przeciw chyba 7 austriackim.

3) Nie potrafię ocenić tego jeszcze pod kątem balansu, ale bez wątpienia Niemcy w tej grze to półbogowie. Korpusów dużo, do tego silnych i wytrzymałych, a jeszcze na dokładkę masa uzupełnień. Jak się siedzi po stronie rosyjskiej, to ta potęga wręcz onieśmiela :-)
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Herman
Lieutenant
Posty: 593
Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Been thanked: 3 times

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Herman »

W Ścieżkach Serbowie też są zawsze zaopatrzeni u siebie :)
Awatar użytkownika
Bambrough
Adjoint
Posty: 738
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 26 times

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Bambrough »

Raubritter pisze:Moim zdaniem jest bardzo dobrze, gra ma duży potencjał. Gra się świetnie, klimat jest, sprawdzony ścieżkowy silnik działa jak dobrze naoliwiony mechanizm.

Kilka luźnych uwag:
1) 2 punkty straty National Will za ojczyste pole VP to bardzo dużo. Mnie akurat w naszej rozgrywce udało się doprowadzić Austriaków na skraj rewolucji, ale najbardziej narażeni są Rosjanie. Tym bardziej, że w wersji "-2 NW" wystarczy zdobyć Królestwo i jeszcze trochę, żeby Rosja straciła wewnętrzną stabilność. Zdecydowanie zbyt szybko. Z kolei w w wersji "-1 NW" rewolucja nigdy nie wybuchnie. Wydaje mi się zatem, tak jak Igorowi, że wyjściowa NW powinna powędrować o kilka punktów do góry (z 12 na, powiedzmy, 15-16 lub coś w tych okolicach).

2) Niby to Ścieżki, ale gra się trochę inaczej. Jest dużo bardzie krwawo, posiłki przyjeżdżają całymi tabunami, więc uzupełnienia nie wydają się odgrywać aż takiej roli. To fajne i świeże. Warto też zwracać uwagę na różnice względem PoG i PuoG. Niby pól zaopatrzenia sporo o wielkie kotły są raczej trudne do osiągnięcia, ale np. Austriacy na początku gry stoją często na polach z dwoma tylko połączeniami. Trzeba bardzo uważać, żeby nie dać ich sobie tu i ówdzie odciąć. Mnie się takie zgrabny kociołek na dwa AW korpusy udało zrobić, zresztą przy okazji, bo nawet nie planowałem :-) Inaczej jest też z Serbami - w PoG na początku siły są wyrównane i w zasadzie wypada ściągnąć jeszcze przynajmniej jedną AW armię. W PuoG Serbowie są z kolei zaopatrzeni zawsze na terytorium Serbii, więc stawiają twardy opór i trzeba ich o prostu wytłuc do ostatniego. Z kolei w IoG są naprawdę słabi - już na starcie są trzy duże jednostki serbskie przeciw chyba 7 austriackim.

3) Nie potrafię ocenić tego jeszcze pod kątem balansu, ale bez wątpienia Niemcy w tej grze to półbogowie. Korpusów dużo, do tego silnych i wytrzymałych, a jeszcze na dokładkę masa uzupełnień. Jak się siedzi po stronie rosyjskiej, to ta potęga wręcz onieśmiela :-)
Wydaje mi się, że dobrym pomysłem byłaby hierarchizacja wartości pól z pkt. zwycięstwa np. rdzenne tereny za 2 pkt, a pozostałe za 1. W typ wypadku upadek Warszawy czy Krakowa kosztowałby tylko -1. Mogłoby to rozwiązać tą bolączkę i byłoby bardziej realistyczne. Pytanie tylko, czy da się takiego podziału dokonać bez głębszej dysputy historycznej na temat przynależności miast i miasteczek.
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Raubritter »

No właśnie. Na razie z National Will jest problem, bo mechanizm jest w założeniach fajny, ale niedotestowany. Gra się ukazała, wyszło na jaw, że rewolucja nigdy nie wybucha, więc autor - jestem prawie pewien, że bez głębszych refleksji - zaaplikował taki sobie hotfix, że skoro -1 nie działa, to zrobimy -2 i będzie cacy. Tyle tylko, że chyba nie jest, bo z jednej skrajności płynnie przeskoczymy w drugą.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Leliwa »

Bambrough pisze:
Raubritter pisze:Moim zdaniem jest bardzo dobrze, gra ma duży potencjał. Gra się świetnie, klimat jest, sprawdzony ścieżkowy silnik działa jak dobrze naoliwiony mechanizm.

Kilka luźnych uwag:
1) 2 punkty straty National Will za ojczyste pole VP to bardzo dużo. Mnie akurat w naszej rozgrywce udało się doprowadzić Austriaków na skraj rewolucji, ale najbardziej narażeni są Rosjanie. Tym bardziej, że w wersji "-2 NW" wystarczy zdobyć Królestwo i jeszcze trochę, żeby Rosja straciła wewnętrzną stabilność. Zdecydowanie zbyt szybko. Z kolei w w wersji "-1 NW" rewolucja nigdy nie wybuchnie. Wydaje mi się zatem, tak jak Igorowi, że wyjściowa NW powinna powędrować o kilka punktów do góry (z 12 na, powiedzmy, 15-16 lub coś w tych okolicach).

2) Niby to Ścieżki, ale gra się trochę inaczej. Jest dużo bardzie krwawo, posiłki przyjeżdżają całymi tabunami, więc uzupełnienia nie wydają się odgrywać aż takiej roli. To fajne i świeże. Warto też zwracać uwagę na różnice względem PoG i PuoG. Niby pól zaopatrzenia sporo o wielkie kotły są raczej trudne do osiągnięcia, ale np. Austriacy na początku gry stoją często na polach z dwoma tylko połączeniami. Trzeba bardzo uważać, żeby nie dać ich sobie tu i ówdzie odciąć. Mnie się takie zgrabny kociołek na dwa AW korpusy udało zrobić, zresztą przy okazji, bo nawet nie planowałem :-) Inaczej jest też z Serbami - w PoG na początku siły są wyrównane i w zasadzie wypada ściągnąć jeszcze przynajmniej jedną AW armię. W PuoG Serbowie są z kolei zaopatrzeni zawsze na terytorium Serbii, więc stawiają twardy opór i trzeba ich o prostu wytłuc do ostatniego. Z kolei w IoG są naprawdę słabi - już na starcie są trzy duże jednostki serbskie przeciw chyba 7 austriackim.

3) Nie potrafię ocenić tego jeszcze pod kątem balansu, ale bez wątpienia Niemcy w tej grze to półbogowie. Korpusów dużo, do tego silnych i wytrzymałych, a jeszcze na dokładkę masa uzupełnień. Jak się siedzi po stronie rosyjskiej, to ta potęga wręcz onieśmiela :-)
Wydaje mi się, że dobrym pomysłem byłaby hierarchizacja wartości pól z pkt. zwycięstwa np. rdzenne tereny za 2 pkt, a pozostałe za 1. W typ wypadku upadek Warszawy czy Krakowa kosztowałby tylko -1. Mogłoby to rozwiązać tą bolączkę i byłoby bardziej realistyczne. Pytanie tylko, czy da się takiego podziału dokonać bez głębszej dysputy historycznej na temat przynależności miast i miasteczek.
Tylko co oznaczają rdzenne tereny? Dla Moskali to jedno, a dla Lachów drugie? Germańsko-anglosaskie poczucie wyższości przy ustalaniu OdB niemieckiego?
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Raubritter »

No i dokładnie tak zrobił. Wskazał, że home VP są warte 2 NW, a pozostałe - 1 NW :D Tyle tylko, że to wskazanie okazało się błędne, choć ma ten walor, że jest klarowne i wszystko widać na planszy. Pomysł Bambrougha jest tyleż fajny, co trudny w realizacji, bo Rosja to jedno, ale trzeba jeszcze ustalić, na ile takie, dajmy na to, Hermannstadt czy Czerniowce są rdzenne dla Austro-Węgier.

Moim zdaniem, nie do przeprowadzenia.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Leliwa »

Pewnym kryterium mogłoby być też znaczenie gospodarcze i komunikacyjne ośrodków miejskich jako bardziej obiektywne, a mocno w morale ludności uderzające. Mniejsze dla Rosjan, bo u nich tradycyjnie jednym ze sposobów prowadzenia wojny było cofanie się i taktyka spalonej ziemi.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Samuel »

Zaproponujcie Autorowi, dotychczasowe doświadczenie wskazuje, że godzi się na wszelkie propozycje graczy, o ile dostatecznie wytrwale go zanudzają. Znam ten typ z życia uniwersyteckiego. :evil:
Tak roboczo to mi przyszło do głowy, że 2 punkty mogłyby być za VP z Supply, za pozostałe 1 punkt. Ale to trzeba by policzyć. ;)
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Raubritter »

Udało nam się zagrać trochę dłużej w Niepołomicach. Dotarliśmy do 8 czy 9 etapu (z 18). Grało się bardzo fajnie, podtrzymuję opinię, że gra ma klimat, a silnik świetnie chodzi.

Zdecydowanie łatwiej i bardziej komfortowo gra się Państwami Centralnymi. Strategia jest prosta - oszczędzać Austriaków, tłuc Niemcami :-) Strategia Ententy teoretycznie też jest prosta - trzymać się Rosjanami, szybko otwierać kolejne fronty (włoski i bałkański) i tam skubać wroga. Tyle tylko, że strategia PC jest łatwiejsza w skutecznej realizacji i do tego niemieckie doomstacki masakrujące wrogów bardzo dobrze działają na morale gracza :-)

Kilka kolejnych, luźnych uwag:
1) Nie jest tak źle z Rewolucją. Jeżeli nie będzie jakiegoś dramatycznego przełamania, to wyłączenie państwa nawet przy -2NW za home space nie jest aż tak proste. W każdym razie, w połowie gry byliśmy od tego dość daleko.
2) Grecy są bardzo słabi. Jak szybko nie podejdą Entencie jakieś porządne inwazje, to PC nie powinny czekać na jakieś wydarzenia, tylko ich zaatakować, unicestwić i postawić po trzy LCU w Atenach i Salonikach. Biorąc pod uwagę, że brytyjskich i francuskich LCU nie jest tak dużo, a albańskie Landing Sites można wyłączyć przez Unrestricted Submarine Warfare, to Bałkany są w miarę bezpieczne. A to bardzo zła wiadomość dla Ententy. Sam tak zrobiłem w niepołomickiej rozgrywce, poszło aż za łatwo. Może czegoś nie doczytaliśmy w zasadach?
3) Ktoś na Consimie zwrócił uwagę na dramatycznie (moim zdaniem) niedopracowany mechanizm Pokoju Brzeskiego. Zagranie tego wydarzenia przez Alinatów jest możliwe wyłącznie po zagraniu przez PC słabego w sumie wydarzenia November Coup. Szkopuł w tym, że Pokój Brzeski nie tylko wyłącza z wojny Rosję, ale i prawie wszystkich Niemców. Na tak późnym etapie gry Rosjanie i tak nie są wielkim zagrożeniem i Niemcy mogą spokojnie wydzielić siły do trzymania frontu rosyjskiego i wzmacniania frontu włoskiego czy Bałkanów. Słowem, November Coup się w ogóle Centralnym nie opłaca, co znaczy, że w prawie każdej grze do końca będą miliony Niemców oraz ich potężne uzupełnienia. Może i Ententa jest wtedy w stanie wygrać na punkty, ale szanse na historyczne przełamanie na Bałkanach są właściwie zerowe. Może autor coś na to wymyśli. Na razie wprowadziliśmy wstępnie (ale nie mieliśmy okazji przetestować) taki hotfix, że jak rewolucja dojdzie do Stage 4, to Ententa i tak może zagrać Pokój Brzeski.

Krótko mówiąc, gra się świetnie, ale playtesterzy ewidentnie dali ciała i teraz my musimy poprawiać balans :-)
Ostatnio zmieniony wtorek, 26 września 2017, 13:38 przez Raubritter, łącznie zmieniany 1 raz.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: clown »

To testujcie ładnie w ramach "pay for a playtesting" a ja spokojnie mogę spać i za rok, dwa, zagram w poprawioną i przetestowaną wersję :lol:
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3920 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Raleen »

Ktoś musi zagrać, aby grać (bez błędów) mógł ktoś, czy jakoś tak... ;)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Raubritter »

Cóż zrobić, kiedy tak dobrze się gra. Ja też już mam swój egzemplarz :-)
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Samuel »

Rozegraliśmy dziś z Wallym partyjkę przerwaną w 12 etapie nagłym przebudzeniem świadomości obowiązków rodzinnych w umyśle partnera. Państwom centralnym udało się przebrać i byłaby to dobra wiadomość gdyby nie fakt, że aliantami dowodził Wally, a państwami centralnymi ja. Nie było jakiejś spektakularnej klęski, po prostu Rosjanie rozmnażali się szybciej niż ginęli. Jeśli jest jakaś nauka to ta, że zyski z błyskawicznego rozbicia Serbii nie pokrywają kosztów odpuszczenia Galicji. Graliśmy z 1 National Will za 1 VP, gdybyśmy grali 2 za 1 VP, Austro-Węgry pewnie rozpadłyby się na skutek rewolucji.
Jedno pytanie co do żetonów: jest chyba sporo SCU nie wystawianych w grze, a z drugiej strony w set-upie należy rozłożyć 11 niemieckich rezerwowych (brązowych) SCU (5 na mapie, 6 w rezerwie), tymczasem ja po wyciśnięciu z wypraski znajduję tylko 10. Czy to jakiś błąd, czy jakimś cudem udało mi się zgubić żeton na płaskim stole?
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Illusions of Glory (GMT)

Post autor: Raubritter »

Mnie z kolei udało się zagrać z Leo zapoznawczą partyjkę w piątek (cztery czy pięć etapów). Leszek grał Centralnymi, pod koniec naszej rozgrywki był na prostej drodze do porażki, z czego jednak nie należy wyciągać zbyt wielu wniosków, bo tak to jest jak się w taką grę gra po raz pierwszy, bez dobrej znajomości talii. Jeżeli ja wyciągam jakieś wnioski z dotychczasowych rozgrywek, to po pierwsze - jedyny front , na którym AW powinny grać agresywnie, to serbski. Szczególnie fajnie jest, jeśli uda się pobić Serbów i podbić Grecję przed nadejściem Aliantów (co jest o tyle możliwe, że wejściem większości Brytyjczyków i Francuzów rządzie Centralny, bo wchodzą razem z Bułgarią). Na froncie rosyjskim należy skrócić front, okopać się na linii Karpat i modlić się o szybką pomoc niemieckiego sojusznika, o którą z kolei wcale nie tak trudno, skoro niemieckie posiłki można wystawiać choćby w Budapeszcie.

Nie ma też co ukrywać, że - jak to w CDG - spore znaczenie ma dobór kart. Inaczej będzie, gdy Włochy wejdą w pierwszym etapie Limited War, a inaczej, gdy karta schowa się na dnie talii. Ale to tak jak z Parvusem w Pursuit of Glory - taki urok CDG.

Poza tym, mimo luk, nieścisłości i niedoróbek, to jest po prostu bardzo fajna gra, w którą chce się grać. Póki co, podobnie jak Bambroughowi, podoba mi się bardziej niż Ścieżki, ale to chyba urok nowości oraz większej ilości chromu.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”