War Thunder

Oczywiście najbardziej lubimy strategie i gry historyczne.
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Sarmor »

Telamon pisze:a jednak trochę zajmuje zdobycie tego levela 6 (4,5h i i dopiero do Ki-43 dotarłem).
Na ile załóg grasz? Moim zdaniem na początku, gdy masz jeszcze kasę, dobrze jest dokupić dwie dodatkowe, do pięciu (6 już jest za orzełki). Zwłaszcza jeśli interesują Cię tylko 1-2 frakcje.
Jeśli grasz więcej niż 2 frakcjami to ma to mniejszy sens - sam uległem pokusie polatania Sowietami i Brytyjczykami, dokupiłem załóg, a teraz mnie nie stać na Helenę czy Corsaira.
AWu pisze:A za co się tam kasę dostaje ? :>
Za trafienie samolotu/celu naziemnego/morskiego, zniszczenie samolotu/celu naziemnego/morskiego, trafienie krytyczne samolotu i asystę przy zestrzeleniu. Oprócz tego za skończenie misji single/coop i co pewien czas dają za wytrwałość ("gratulacje, grasz od x tygodni").

A, Telamonie, jak wejdziesz pierwszy raz do encyklopedii i na ranking graczy, to dostajesz za to jakiś jednorazowy bonus w xp i lewkach.
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

W sumie gram obecnie tylko na trzech (A5M, D3A, Ki-43), więcej póki co nie biorę aż nie dobiję do 6 levelu na tym co mam (potem dokupię dwa Ki-61, G4M i może B5N lub H6K to będę miał 5 i to będzie podstawa do latania do 11 lvl i ostatniej wersji Ki-61)

Póki co jestem w połowie trzeciego.

W Brytolcach się nie boję, 2xD.520 (te 10 orłów dam) i pewnie DB-7 (Havok) mi wystarczą, ew. jak się nazbiera srebra z premiowych maszyn to dokupię jeszcze jakiegoś bombera.

Edit:


Po namyślę jednak pozostanę przy konstrukcjach japońskich:

https://www.youtube.com/watch?v=zWEw-6Qhzco

Jak widzę jak cztery MACi się męczą i nie mogą załatwić Su-2 na raz... kontra 2x12,7 z mego papierowego, zwrotnego "Sokoła" biorącego Sukę właściwie na raz (to jest jedyny bombowiec ze strzelcem do którego nie boję się podlecieć... łatwo umiera) to mi się odniechciewa bawić francuzem.
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

Cóż po dłuższej grze stwierdzam iż Beta jest fajna. Ale cierpi ciągle na błędy. Gra ma kiepską optymalizację, nie zawsze dobrze dopasowane drzewka i niezbyt uczciwie naliczane sreberka.
Dziwi mnie np. umieszczenie Ki-61 z czterema wukaemami na poziomie szóstym gdy reszta konkurencji ma od dawna działka (i to często nie jedno) co też doprowadza do "serii asyst" (z cyklu prujesz 20s do celu - przylatuje me-109 i w jedną sekundę zgarnia fraga). Co najlepsze ten sam samolot w amerykańskim drzewku (za złoto) jest na poziomie 4 (losuje go więc do P-40E, Wildcatów itp). Brak w Japońskim Lotnictwie ciągle ciężkich myśliwców pokroju Ki-45 lub J1N co też psuje mi szyki (wszystkie inne państwa mają tego typu samoloty, w ZSRR nawet bombowce mogą pełnić skutecznie tą rolę).
Dochrapałem się po ciężkich bojach na "Betty" do "Heleny" wersji późnej. Pierwszy Japoński Bombowiec z pancerzem, byle pocisk w brzuch nie zabija nam pilota, karabin strzelający w dół (niestety nie posiada wieżyczki z 20mm działkiem... ale i G4M jej nie posiadał więc niech będzie). Solidny kawał stali o prędkości blisko 500 km i porządnej - jak na bombowiec - prędkości wznoszenia, o bardzo wrażliwym na pociski usterzeniu. I niestety tutaj wychodzą ci znerfieni strzelcy.

O ile na niskich poziomach nieopancerzony samolocik potrafił spaść od byle trafienia pojedynczego, niedoszkolonego strzelca to tutaj jest gehenna. Pilot myśliwca na 4-7 poziomie musi mieć prawdziwego pecha aby zostać zestrzelonym przez uzbrojenie obronne bombowca, co ciekawe wyszkolenie strzelców praktycznie nic nie daje ale wręcz przeciwnie bo gorzej trafiają. Specjalnie aby to sprawdzić wydałem całe złoto podstawowe i dokupiłem za dychę kolejne orły, mam wszystkich potrzebnych strzelców, wszystko w ich okienku na maksimum, premie +30 z "eksperta" i pstro - od dwóch dni nic nie zestrzelili nawet po minucie ognia z kilku luf (w tym działka 20mm). Sporadyczne niekrytyczne trafienia więc albo latam na 6-7 tysiącach, chowam się w chmurkach lub mgle (o ile jest) i liczę iż zostanę zignorowany (co udaje się połowicznie) albo ginę. A latam dużo na bombowcach (chyba więcej niż na myśliwcach) więc zbieram szczątki regularnie.
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Sarmor »

Zauważ, że Japończycy dostają samolot z działkami 20mm jako jedni z pierwszych (chyba tylko Rosjanie mają działko na podobnym poziomie).
Ja Ki-61 a i b osiągam całkiem niezłe wyniki, czasem nawet zdarza się podkraść fraga. Jak na ten poziom, to IMO jedne z niewielu samolotów, które nadają się do walki kołowej.
U Amerykanów na tym poziomie są podobne maszyny: wszystkie myśliwce marynarki mają 4 bądź 6 wukaemów, ale fajnie się nimi lata. Tylko Jankesi mają do wyboru jeszcze P-39 z przepotężnymi działkami 37mm, ale gorszymi osiągami.
Choć jak doczłapałem się do A6M3, to niewiele mi to pomogło, bo działkami niewiele osiągam, a na dodatek co chwila kończy mi się do nich amunicja.
Telamon pisze:Co najlepsze ten sam samolot w amerykańskim drzewku (za złoto) jest na poziomie 4 (losuje go więc do P-40E, Wildcatów itp).
Chyba wszystkie samoloty premium są na niższych poziomach, niż w oryginalnych listach. K-61 może wychodzi to na dobre, mordęga jest np. przy radzieckiej Catalinie (patrz moje poprzednie posty).
Telamon pisze:Brak w Japońskim Lotnictwie ciągle ciężkich myśliwców pokroju Ki-45 lub J1N co też psuje mi szyki (wszystkie inne państwa mają tego typu samoloty, w ZSRR nawet bombowce mogą pełnić skutecznie tą rolę).
Są na liście na stronie internetowej, co oznacza, że prędzej czy później będą.
Ale raczej później. Nie oszukujmy się, priorytet mają Niemcy (bo naziści się sprzedają), Rosjanie (bo gra rosyjska), Anglicy (bitwa o Anglię jednak pobudza wyobraźnię). Japończycy są na szarym końcu popularności.

Jak Cię wkurzają strzelcy na bombowcach, to broń się sam, o ile oczywiście nie bombardujesz.

Pod jakim nickiem grasz? Telamona nie znalazłem.
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

Zauważ, że Japończycy dostają samolot z działkami 20mm jako jedni z pierwszych (chyba tylko Rosjanie mają działko na podobnym poziomie).
Owszem, tylko iż te działka dostajemy w powolnej maszynie pozbawionej pancerza i stosunkowo wolnej. Coś za coś - natomiast konkurencja ma te działka już na poziomie trzecim (Niemcy w He-112 i ZSRR w ŁaGG-3) przy czym ten ostatni jest dobrze opancerzony, szybki i losuje go do miękkich celów. Na tym samym co Rufe poziomie jest Hurricane z 12-stoma rzeźnickimi karabinami o większej szybkości. Chyba tylko Amerykanie na 4poz. są od nas biedniejsi... tylko po to aby sobie to odbić w "tierze" szóstym swymi maszynami albo z sześcioma 12,7 plus 6 rakiet plus 900 kg bomb (prawie tyle co nasze średnie bombowce) plus mocny silnik i pancerz... albo jednym działkiem 20mm/37mm plus stado kmów. Dzięki Bogu P-39 i Hellcaty są od mniej zwrotne więc można uciec. :)
Brytyjski Spitfire Mk.II - o czym mogłem się niestety przekonać bo zamiast uciekać wdałem się z nim w walkę z przymrużeniem oka - ma lepszą zwrotność przy podobnej szybkości, pancerzu... i o wiele bardziej morderczym uzbrojeniu składającym się z dwóch działek.
Jak Cię wkurzają strzelcy na bombowcach, to broń się sam, o ile oczywiście nie bombardujesz.

Pod jakim nickiem grasz? Telamona nie znalazłem.
Tylko iż "samoobrona" to skuteczne samobójstwo - stery przejmuje autopilot lecący po wyraźnej prostej, całkowicie poziomo. Gdyby to był wielki, ciężki bombowiec pokroju B-24 to wiele mu się nie stanie ale średnie tego nie są wstanie przetrzymać. Miotanie się na lewo i prawo, ostre nurkowanie ku swoim daje komputerowym strzelcom kilkadziesiąt sekund więcej (chociażby dlatego iż nie zginą od razu), a nam wątpliwą nadzieję na cud. Obecnie bombowce które napotykałem (czy to jako myśliwiec czy bombowiec) to po prostu słabo bronione fragi, a latają nimi przeważnie samobójcy "w jedną stronę" - zbombić jak najwięcej na małej wysokości zanim ktoś nas zestrzeli, a na końcu najlepiej wykonać efektownego samobója w jakiś okręt czy bunkier - na szczęście ci samobójcy z reguły powodują iż zajęty walką o fraga przeciwnik patrzy z pewną obojętnością na te 6-7 tysięcy metrów i nie lata regularnie... chyba iż go wnerwimy skutecznym bombardowaniem bazy tudzież "latające fragi się skończyły".
Pomijam kwestię iż nie ma w takim razie sensu inwestować doświadczenie w tych strzelców skoro trafienia i zniszczenia wrogich maszyn to czysty przypadek - moi strzelcy z 20pkt umiejętności (i jeden przeszkolony) na początku wracali do bazy z jednym zestrzeleniem (spity, macchi, Beusiątko, messerek)... ustrzelili sześć, im bardziej rozwijałem umiejętności tym robili to gorzej a teraz z maksimum maksymalnym prując z tego samego uzbrojenia nie są wstanie nic zdziałać.

Co do nicka - Je*ausuki_Nabosa, chwyt psychologiczny skutkujący tym iż gracze biorą mnie za Hiszpana.
Awatar użytkownika
GRZ
Général de Brigade
Posty: 2695
Rejestracja: niedziela, 10 lipca 2011, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 3 times

Re: War Thunder

Post autor: GRZ »

Ej powinno być ElephantFromAbove ;)
"In war victory is one part planing and nine parts faith"
ale dobre kostki pomagają.
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Sarmor »

Telamon pisze:Owszem, tylko iż te działka dostajemy w powolnej maszynie pozbawionej pancerza i stosunkowo wolnej.
Ostatnio spojrzałem w statystyki swojego latania i ze zdziwieniem odkryłem, że na A6M-N mam najwięcej zestrzeleń (chyba nawet pośród samolotów wszystkich nacji, czyli więcej, niż na P-39). :D
Telamon pisze:Obecnie bombowce które napotykałem (czy to jako myśliwiec czy bombowiec) to po prostu słabo bronione fragi, a latają nimi przeważnie samobójcy "w jedną stronę" - zbombić jak najwięcej na małej wysokości zanim ktoś nas zestrzeli, a na końcu najlepiej wykonać efektownego samobója w jakiś okręt czy bunkier
Niespecjalnie pomaga w tym fakt, że myśliwce z zasady trzymają się swojego terytorium i nie dają żadnej ochrony. A dobre chęci jednego gracza (np. mnie) niewiele zdziałają, bo wlatując w "złą okolicę" napada go pół tuzina samolotów wroga.

Dlatego ostatnio olbrzymią satysfakcję sprawiło mi wygranie bitwy przez storpedowanie ostatniego niszczyciela wroga, stojącego w porcie głęboko we wrogim terytorium. :D Oczywiście zostałem zestrzelony, ale udało się sekundy wcześniej puścić torpedę.

Intryguje mnie, co by było, gdyby większość bombowców latała na dużych wysokościach (choć pewnie większość graczy uznaje to za nudne). Bo na obecną chwilę ja np. nie mam cierpliwości, by z tych 1-2km wejść na 6-7 - zresztą zanim to zrobię, gra się skończy.

A co do zaprojektowania gry... Najlepsze amerykańskie bombowce podobno są niegrywalne, bo koszt naprawy i amunicji jest większy od nagród za zniszczone cele. Nie wiem, jak inne frakcje, ale żebyś się później nie zdziwił.
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

Intryguje mnie, co by było, gdyby większość bombowców latała na dużych wysokościach (choć pewnie większość graczy uznaje to za nudne). Bo na obecną chwilę ja np. nie mam cierpliwości, by z tych 1-2km wejść na 6-7 - zresztą zanim to zrobię, gra się skończy.
To zależy od gry i poziomu - na Betty z 7 m/s nie miałem problemu aby pułap 5km osiągnąć nad bazą wroga, potem w trakcie bombardowania wznosiłem się coraz wyżej. Długość bitwy (mowa o typowo bombowych mapach) jest zazwyczaj spora dzięki bunkrom - aby wygrać bitwę trzeba zniszczyć daną liczbę celów chcąc nie chcąc wraz z tymi bunkrami. Bunkier pada właściwie dopiero po trafieniu bombą 800-1000kg (przy okazji zmiata ona wszystkie stanowiska plot w pobliżu). Takie bomby na tych poziomach niesie ledwie kilka maszyn (H6K, He-111, Wellington, G4M, Ki-49), reszta preferuje kilka "zbędnych" 500kg. To właśnie te bombowce dyktują długość tych bitew, a mało graczy ma tego pełną świadomość (i je należycie rozwija, bierze stosowne bomby). Dodatkowo 4 na 5 z nich to miękkie cele za którymi wróg gna więc konkurencja szybko ginie - o ile przetrwamy na tyle długo - a my dyktujemy warunki jej trwania w naszej drużynie.
Czy jest nudne... to zależy - musisz wypatrywać celów na ziemi, musisz się wspinać na stosowna wysokość nie tracąc panowania nad maszyną, obserwować otoczenie za myśliwcami wroga, obserwować lotnisko... samo sianie psychologicznego terroru w sercach graczy w naprawianych maszynach jest bardzo fajne (choć trafienia są mimo wszystko dość przypadkowe, bomba z 6km leci jakieś 45 sekund, do tego czas namierzenia celu i znalezienia się na dogodnej pozycji więc naprawiany samolot może się niespodziewanie przemieścić), a potem złowrogi śmiech na czacie gdy 1000 kg coś rozniesie w drobny mak.

Bombowiec trzeba wiedzieć gdzie brać, trzeba znać mapę - osobiście nie biorę ich absolutnie na mapy o znamionach "dominacji" z bombardowaniem celów ruchomych lub płynących statków, to wymusza loty na małych wysokościach... czyli pewne unicestwienie (naprawa Betty 2,5k srebra, naprawa Ki-49 3,6k srebra). Gdy się go odpowiednio uzbroi, wzbije na stosowną wysokość, obierze marszrutę i wyraźny cel - się koksi srebro. Zniszczenie bunkra to jakieś 1,3-1,5k lwów plus - jak jeszcze stoją - trzy stanowiska plot po 230 lwów każde. Bomba 1000kg ciapnięta na długą płytę lotniska to 870 lwów (w przypadku H6K 1000... ale jak cię strącą to nie wyrobisz na naprawy). Samo bombardowanie płyty w pojedynkę to jakieś 6000-7000 lwów (w międzyczasie zmombisz choć jeden bunkier, może jakiś samolot, dodatki za misję i aktywność, trafienia krytyczne), jak cię nie strącą to jesteś o tyle do przodu na czysto.
Ja sam nie mogę się doczekać "Zabójcy Smoków" i trzymam dla niego specjalną, czwartą załogę (rezerwowy Ki-43, od czasu do czasu wylatuje w bitwy i nawet coś tam strąca np. Kingcobrę). Będę sobie na takie bombery jak ja polował na dużych wysokościach. :D

Na wysokich poziomach (od 10-11) praktycznie każda maszyna jest podobno niegrywalna przez koszty utrzymania (naprawy) więc lepiej je naprawiać w hangarach. Niezależnie od nacji i typu maszyny. Ja tam nie chcę się pchać tak wysoko (zresztą loty "prorotypami" mnie jakoś nie kręcą, a Ki-61c wygląda wręcz jak żebrak w porównaniu do konkurencji). Czekam na Ki-45, może jak wyjdzie "Peggy" na wysokich coś tutaj podziałam. Jako "pilot" Cesarskiej Armii nie mam potrzeby latać na konstrukcjach "błaznów z floty", to co chciałem już mam: udane (bo armijne) myśliwce o pięknej linii i jedne z aktualnie najlepszych (bo armijne) bombowców swego tieru (Ki-49II późne - 1000 kg bomb, ciężki pancerz, dobra prędkość, uzbrojenie obronne niczym w B-25... tylko ci strzelcy okropnie nieskuteczni).
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Sarmor »

Pisząc o nudnym wznoszeniu miałem na myśli moje granie myśliwcami, którymi po prostu nie mogę szybko dogonić lecącego na tych 6-7km bombowca.
Muszę posprawdzać, ile się dostaje za zestrzelenie dużych bombowców, ale mam wrażenie, że bardziej opłaca się trzymać nisko i zestrzelić 2-3 myśliwce, niż ganiać do góry za bombowcem. O ile tamten nagle nie wykończy ostatnich celów naziemnych czy nie zniszczy lotniska.

Piszesz, że masz rezerwową czwartą załogę na Ki-43, którym od czasu do czasu wylatujesz. Tak rzadko tracisz bombowce? Czy wychodzisz zazwyczaj z gry, jak stracisz ulubione maszyny?
Bo ja zarówno na Jankesach, jak i Japończykach hoduję 5 załóg i latam zawsze do ostatniej maszyny. Mimo kosztów napraw dostaję min. 1500 przy przegranej (a nigdzie mi się z kasą nie spieszy, choć Korsarza chętnie bym kupił).

Autoreklama: jak tak lubisz japońskie latacze, to zainteresuj się Sturmovik Commanderem. :D
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

Staram się po prostu nie ginąć więc cztery załogi mi starczą. Nie wychodzę podczas gry (nie opłaca się), jeżeli misję rozpoczynam bombowcem to jak mnie strącą to wówczas sięgam po Ki-61 (jednego z dwóch) i na nim zazwyczaj kończę. Jednakże Bombowców (nawet G4M) zbyt często nie tracę z racji przyjętej taktyki więc i tymi Ki-61 aż tak często nie latam.
Jeżeli jest to dominacja to starczają mi trzy myśliwce (po bombowiec nie sięgam), jeżeli wytłuką ich szybciej niż trwa gra to czekam cierpliwie na jej zakończenie.
Pisząc o nudnym wznoszeniu miałem na myśli moje granie myśliwcami, którymi po prostu nie mogę szybko dogonić lecącego na tych 6-7km bombowca.
Muszę posprawdzać, ile się dostaje za zestrzelenie dużych bombowców, ale mam wrażenie, że bardziej opłaca się trzymać nisko i zestrzelić 2-3 myśliwce, niż ganiać do góry za bombowcem. O ile tamten nagle nie wykończy ostatnich celów naziemnych czy nie zniszczy lotniska.
Tak, bardziej się opłaca latać nisko i strącać to co jest (dlatego ma Betty została stracona przez różne czynniki jedynie 34 razy) niż wspinać się kilka minut na tą wysokość. Japonia nie ma aktualnie prawdziwych myśliwców przechwytujących więc wspinaczka trwa. Bardzo szybko taką wysokość osiągają Niemcy... i z tego co widziałem Korsarze (niczym rakieta).
O wykończenie lotniska to ja bym się nie martwił, na zniszczenie takiego trzeba 12-15 bomb 1000 kg co przy takim G4M wymaga realnie 17-20 min. Myśliwiec z dobrym wznoszeniem spokojnie zdąży.
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Sarmor »

No, jak się trafi na rozpiętość 7-9 czy wyższa, to czasami któraś ze strony przegrywa właśnie przez stratę lotniska. Zdarzyło mi się to kiedyś chyba na przedmieściach Berlina - irytująca sprawa, bo po tej mapie jeździ dużo ciężkich czołgów, za które jest dużo punktów.

Też się staram nie ginąć... Ale czasem się po prostu nie da, leci sobie człowiek spokojnie, a tu nagle od jednej salwy traci skrzydło czy coś. Ta losowość bywa mocno irytująca, zwłaszcza, że mnie się takie dobre trafienia rzadko zdarzają, nawet na Airacobrach. Niby można się celowania i słabych punktów nauczyć, ale ja tam gram partyjkę czy dwie wieczorem.

Bombowce do dominacji... Kiedyś po zniszczeniu wszystkich celów zająłem lotnisko Betty, bo cóż innego było do zrobienia? I chyba nawet nieźle drużyna na tym wyszła.
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

Na dominacji latałem oczywiście szturmowym D3A (poniekąd maszyną uniwersalną na swych poziomach) i H6K (jako samolotem-pułapką) ale latanie jednak tutaj wolę pozostawić szybkim myśliwcom. Walki przeważnie na małych wysokościach to dla mnie niepotrzebne ryzyko utraty średniego, nieprzystosowanego do tej roli bombowca (przynajmniej japońskiego, Amerykanie i Rosjanie to szturmowce) więc też zapłacenia za jego naprawę. Gdyby był dostępny Ki-45 w wersji późnej na tych tierach (37mm działko) to bym go stosował jako szturmowca, a tak...

Ja muszę przyznać iż jeszcze zwycięstwa przez utratę lotniska nie widziałem. To wymaga skoordynowania kilku bombowców dysponującą stosowną masą bomb, niestety przeważnie bombardują jednostki (czyli ja sam, praktyczni sam nad nim jestem) - reszta ciapa w cele naziemne, w tym w drogie czołgi.

Właśnie skończyłem przelot Ki-49-IIb, ten bombowiec po "Betty" jest wręcz fenomenalny ze swymi parametrami. Jako iż dopiero dzisiaj go nabyłem ciągle używam 12x50kg, bombardowałem lotnisko i jego okolice. Szybko nabrałem wysokości i wziąłem się do niszczenia - na pasie udało mi się dobić Beusia bombką, Yak-9t uniknął cudem śmierci... i rozwaliłem jednego ze złych messerków (19m/s wznoszenia to dla mnie złooo). Messerek się naprawiał, w tym samym czasie lotnicy zdecydowali się usunąć niewygodny problem - najpierw Beuś uparcie się wzbijał (ja dałem tyle ile mogłem w silniki i leciałem ku górze), potem dołączył się Yak-3, na końcu owy Messer z lotniska. Mnie zawróciła w końcu sama gra (przekroczyłem granicę) i nagle znalazłem się na 6,5 tysiącach metrów, nade mną Yak - zaczął strzelać, zagrało działko 20mm strzelca... po kilku długich sekundach i moich manewrach (z klapami, zrzuciłem bomby aby się odciążyć) w celu zastosowania większej ilości luf (2 wukaemów, 1km z burty) udało mi się go strącić jakimś cudem, ale w tym samym momencie uderzył Beuś - jedną salwą podziurawił mi skrzydło robiąc z niego efektowne sito, silnik stanął (ale nie eksplodował). Zrzuciłem bomby, Beuś ustawiał się na nowej pozycji, do akcji wkroczył Me-109... więc nie czekałem, dałem nura znad lotniska czerwonych ku moim pozycją... działko 20mm się odgryzało, dobry pancerz plus ślepy wróg (skutki tego iż nubowie się dorwały do OPowych maszyn po patchu i nie bardzo potrafią z nich dobrze korzystać).. Przez radio wzywałem pomocy, jakoś donurkowałem do moich linii - tam już czekał Spitfire i przejął Niemca... wyprowadziłem maszynę nad ziemią i z jednym silnikiem (drastyczna utrata stabilności) doprowadziłem maszynę do lotniska... gdzie awaryjnie skraksowałem z chęci nie staranowania własnego naprawiającego się messera.
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Sarmor »

Wczoraj wreszcie dorobiłem się pierwszego z Korsarzy. Świetnie się go pilotuje, nie mogę się doczekać modelu z działkami (ale to dopiero na 12 poziomie :evil: ).
TheNode.pl – zapraszam!
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

Ja cieszę się z mego D.520, Me-110 i Japończyków. Od dwóch tygodni pogrywam w HB wyłącznie - poziom trudności podobny, zarobki lepsze.

Natomiast dzisiaj doszedł do mnie joystick Saitek X45 i usiłuję go wyczuć. Dawno nie grałem na joysticku, a tu jeszcze nie mogę dobrego track ira darmowego znaleźć więc się męczę z kamerą.
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Sarmor »

W kolejnym patchu zapowiedziano pierwsze jednostki lądowe, a poza nimi nowe samoloty:
http://youtu.be/rZ7GjQlxxMI

Wspieranie Rosjan to dla mnie bzdura, bo i tak są obecnie chyba najbardziej dopieszczoną frakcją. A przez wprowadzanie eksperymentalnych maszyn amerykańskich IMO gra zbliża się do WoTa...

Edit. Według drzewek na stronie gry oba XP będą najpewniej premium - na szczęście.
TheNode.pl – zapraszam!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gry komputerowe”