Bolt Action - ogólna dyskusja
Re: Bolt Action
Ja bym powiedział, że to jest absurd taktyczny. Ta gra na to pozwala. Jak w starych grach komputerowych. Produkujesz, produkujesz, produkujesz i huzia na Józia.
Tu też możesz teoretycznie puścić wszystko co masz biegiem, w grupie na umocnienia wroga z LMG i moździerzem i tracisz ledwie kilka modeli. Oczywiście można brać poprawkę na to, że nie wylosujesz własnej aktywacji, ale teoretycznie jest możliwość wyciągnięcia wszystkich własnych kostek pod rząd, a wtedy to już nie jest nawet zabawa przy piwie i chipsach, tylko masakra.
Trafia do mnie argument grywalności i tego, że ze względu na skalę terenu i zasięgi jeden LMG zablokowałby całe pole gry, ale przyjmować wyższość kupy ludzi nad rodzajem uzbrojenia i pozycji w terenie, to trochę przesada.
Podkreślam jednak, że to dopiero moje początki z tą grą i być może, w przyszłości wszystko tu odszczekam
Tu też możesz teoretycznie puścić wszystko co masz biegiem, w grupie na umocnienia wroga z LMG i moździerzem i tracisz ledwie kilka modeli. Oczywiście można brać poprawkę na to, że nie wylosujesz własnej aktywacji, ale teoretycznie jest możliwość wyciągnięcia wszystkich własnych kostek pod rząd, a wtedy to już nie jest nawet zabawa przy piwie i chipsach, tylko masakra.
Trafia do mnie argument grywalności i tego, że ze względu na skalę terenu i zasięgi jeden LMG zablokowałby całe pole gry, ale przyjmować wyższość kupy ludzi nad rodzajem uzbrojenia i pozycji w terenie, to trochę przesada.
Podkreślam jednak, że to dopiero moje początki z tą grą i być może, w przyszłości wszystko tu odszczekam
- Asienieboje
- Adjudant Commandant
- Posty: 1762
- Rejestracja: sobota, 26 lutego 2011, 15:03
- Lokalizacja: Edynburg/Wielka Brytania
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 43 times
Re: Bolt Action
Nie wiem, mi akurat pasuje coś takiego jak jest w przepisach. Ja to tłumaczę błędem pierwszej salwy, nie trafił pierwszy pocisk, następnym razem może się uda. Zobacz sobie zasady walki wręcz, tam dopiero dostaniesz "zjeżenia sierści" - wg mnie cały ten rozdział powinien być zmieniony!
Co do skali terenu to raczej jest umowny i takie zagęszczenie jest możliwe, ale nie praktyczne - można bardzo szybko stracić swoje oddziały w ten sposób - wzywasz artylerię i walisz w ta kupę ludzi i maszyn z ciężkiej artylerii
Co do skali terenu to raczej jest umowny i takie zagęszczenie jest możliwe, ale nie praktyczne - można bardzo szybko stracić swoje oddziały w ten sposób - wzywasz artylerię i walisz w ta kupę ludzi i maszyn z ciężkiej artylerii
Re: Bolt Action
Wczoraj miałem przyjemność rozegrać mini-turniej w Bolt Action. IMHO system słabo się sprawdza w realiach współzawodnictwa.
1. Ostrzał spoza stołu (obserwator artyleryjski)
2. Medium mortar
3. Light howitzer
nie dały rady przełamać tej taktyki. Mówiąc krótko dostałem nieźle po d..pie
Nadal uważam, że mechanika strzelania z moździerza i innych indirect fire jest porażkowa. Zgadzam się natomiast z Asie, że walka wręcz jest równie porażkowa, co moździerz
Strzelanie z "pojazdów gąsienicowych", to zupełne nieporozumienie. Podczas gdy czołg wyposażony w armatę i MMG obok kierowcy, może walić z wszystkiego naraz (i to do dwóch różnych celów), drugi czołg z armatą i MMG w wieżyczce, może strzelić tylko z jednej wybranej broni (mimo, że obsługa wieży składa się z dwóch osób)
Przy okazji dwa pytania do wszystkich grających w ten system:
1. W jaki sposób rozwiązujecie zagadnienie widoczności w gęstym lesie (który jest oznaczony jako "obszar i kilka drzewek")? Kiedy uznajecie, że model ukryty w lesie jest widoczny dla wroga stojącego poza lasem? I jak określacie, co zza drzew widzi model stojący w lesie - jak daleko poza las może strzelać itp.? (W takim np. Operation squad WWII było jasno określone: "tyle, a tyle cm widać w głąb lasu lub tyle i tyle cm można strzelić z lasu)
2. W podręczniku BA jest informacja, że celowanie w małe jednostki (dwie lub jedna osoba) obarczone jest modyfikatorem -1 do celności. Czy dwuosobową obsługę działa traktujecie jako small team, czy też działo stanowi "trzecią" część zespołu?
Powstawały pewne paradoksy w stylu: dwóch żołnierzy, to small team, ale działo jest trzecie i to już nie jest small team.
A gdyby został tylko jeden do obsługi działa? On plus działo to już small team?
Taktyka moich Szanownych Przeciwników, w kilku punktach opierała się właśnie na gromadzeniu oddziałów w jednym miejscu i przemieszczaniu razem. Być może miałem słabe rzuty do ostrzału artyleryjskiego, ale...Asienieboje pisze: Co do skali terenu to raczej jest umowny i takie zagęszczenie jest możliwe, ale nie praktyczne - można bardzo szybko stracić swoje oddziały w ten sposób - wzywasz artylerię i walisz w ta kupę ludzi i maszyn z ciężkiej artylerii
1. Ostrzał spoza stołu (obserwator artyleryjski)
2. Medium mortar
3. Light howitzer
nie dały rady przełamać tej taktyki. Mówiąc krótko dostałem nieźle po d..pie
Nadal uważam, że mechanika strzelania z moździerza i innych indirect fire jest porażkowa. Zgadzam się natomiast z Asie, że walka wręcz jest równie porażkowa, co moździerz
Strzelanie z "pojazdów gąsienicowych", to zupełne nieporozumienie. Podczas gdy czołg wyposażony w armatę i MMG obok kierowcy, może walić z wszystkiego naraz (i to do dwóch różnych celów), drugi czołg z armatą i MMG w wieżyczce, może strzelić tylko z jednej wybranej broni (mimo, że obsługa wieży składa się z dwóch osób)
Przy okazji dwa pytania do wszystkich grających w ten system:
1. W jaki sposób rozwiązujecie zagadnienie widoczności w gęstym lesie (który jest oznaczony jako "obszar i kilka drzewek")? Kiedy uznajecie, że model ukryty w lesie jest widoczny dla wroga stojącego poza lasem? I jak określacie, co zza drzew widzi model stojący w lesie - jak daleko poza las może strzelać itp.? (W takim np. Operation squad WWII było jasno określone: "tyle, a tyle cm widać w głąb lasu lub tyle i tyle cm można strzelić z lasu)
2. W podręczniku BA jest informacja, że celowanie w małe jednostki (dwie lub jedna osoba) obarczone jest modyfikatorem -1 do celności. Czy dwuosobową obsługę działa traktujecie jako small team, czy też działo stanowi "trzecią" część zespołu?
Powstawały pewne paradoksy w stylu: dwóch żołnierzy, to small team, ale działo jest trzecie i to już nie jest small team.
A gdyby został tylko jeden do obsługi działa? On plus działo to już small team?
Re: Bolt Action
Czy ja dobrze widzę że do armii Francji nie ma żadnych specjalnych zasad? I co to znaczy że Legia Cudzoziemska jest "experienced" ? Kosztuje tyle co veteran ale są też jednostki piechoty veteran a legia jest experienced. Będę wdzięczny za pomoc.
- Asienieboje
- Adjudant Commandant
- Posty: 1762
- Rejestracja: sobota, 26 lutego 2011, 15:03
- Lokalizacja: Edynburg/Wielka Brytania
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 43 times
Re: Bolt Action
Z tego co wiem, Francuzi mają jakieś zasady specjalne. Tylko, że nie wiem dokładnie jakie, musiałbym przejrzeć ich suplement - a takowego na razie nie posiadam. Dowiem się i dam znać.
Re: Bolt Action
Taka dygresja. Sorry że trochę po czasie, ale ostatnio co sięgnę po jakiś system, słyszę to samo "to nie jest symulacja, to taka lekka gra do piwa. Jak chcesz symulacji to spróbuj ASL"AWu pisze:Bolt action to nie jest symulacją tylko taką wesoła i dość prostą strzelanką z modelami z 2 wojny światowej.
W takiej skali jakby się blokowało pole bitwy jednym LMG jak bóg przykazał byłoby po prostu mało grywalne i zupełnie niemanewrowe.
Bardziej realistyczne rozwiązania dałby ci raczej jakiś Force on Force.
A bolt action jest grywalny i ma fajne mechaniki (coś jak FOW fajna, szybka i płynna łatwo przyswajalna gra na temat historyczny) ale z realizmem symulacji
Chętnie zagrałbym w coś bliższego symulacji i ostatnio faktycznie zacząłem się zastanawiać nad ASL.
Czy nie ma systemów zarówno grywalnych jak i sensownych?
Próbowałem grać w pierwszą edycję FoF i jakoś mnie nie przekonał, a dokładniej pogubiłem się w rekacjach, na reakcje, na reakcje i furach kostek. Jakbym znalazł graczy to może jeszcze bym się dał przekonać.
Jak dla mnie jedyny sensowny system który przychodzi mi na myśl to Crossfire, tylko że jest mało znany i dawno wyszedł z druku. Kiedyś za granicą jeden gościu mnie do niego przekonał opowiadając o tym jak jego brat który długo służył w armii miał okazję zagrać. Ktoś kto nie miał zielonego pojęcia o bitewniakach rozjeżdżał wszystkich naokoło, tylko dlatego że wiedział jak powinna działać piechota i jak nią manewrować. Właśnie tego szukam w bitewniakach.
Czy ktoś zna jeszcze jakiś system tego typu?
Re: Bolt Action
Nie wiem, AWu, czy zetknąłeś się z Operation Squad. Dla mnie to jest świetne połączenie grywalności i całkiem porządnej dawki realizmu. Symulacją nazwać tego nie można, ale dobrze ustawiony MG kosi praktycznie wszystko w zasięgu i trzeba się nieźle napocić, by go zlikwidować Mechanika prosta jak budowa cepa, a prostymi sposobami można sobie tam bardzo ułatwić życie, jeśli chodzi o inicjatywę i kolejność ruchów. Nie grałem jeszcze tylko z pojazdami, więc nie wiem, jak wpływa obecność np. Shermana na rozgrywkę, ale starcia piechoty są fajne
"Kiedy atakujecie - wyjcie jak furie!"
- Thomas "Stonewall" Jackson
Mój blog:
http://arsbelli.blogspot.com/
- Thomas "Stonewall" Jackson
Mój blog:
http://arsbelli.blogspot.com/
- Inkub
- Colonel en second
- Posty: 1425
- Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 11:26
- Lokalizacja: Wawa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Re: Bolt Action
Właśnie odrzucony FoF jest zdaje sie grą tego rodzaju, jakiej szukasz. On nie odzwierciedla działań pojedynczych żołnierzy, tylko ich małych grup. W dość zgodnej opinii ludzi, którzy uczestniczyli w walkach, symuluje naprawdę dobrze działania niskiego poziomu. Oczywiście, nie jest to opinia moja, tylko przeczytana na forum gry. Kilkakrotnie spotykałem się z opiniami weteranow, ze w grze dobrze sprawdzaja sie rzeczywiste taktyki dzialania.
Z drugiej strony, umowmy sie - gry figurkowe nigdy nie byly, nie beda i nie sa symulacja pola walki - zbyt duzy stopien abstrakcyjnosci - teren, wysokosci, skala, zasiegi. Slusznie wskazywano, ze znacznie lepsza symulacja jest zetonowka ASL. Z tym ze tam papierologia potrafi, zdaje sie, bardzo spowolnic gre jako taka.
Z drugiej strony, umowmy sie - gry figurkowe nigdy nie byly, nie beda i nie sa symulacja pola walki - zbyt duzy stopien abstrakcyjnosci - teren, wysokosci, skala, zasiegi. Slusznie wskazywano, ze znacznie lepsza symulacja jest zetonowka ASL. Z tym ze tam papierologia potrafi, zdaje sie, bardzo spowolnic gre jako taka.
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Bolt Action
Kosi wszystko w zasiegu to i mg w CoCu.Bayard pisze:Nie wiem, AWu, czy zetknąłeś się z Operation Squad. Dla mnie to jest świetne połączenie grywalności i całkiem porządnej dawki realizmu. Symulacją nazwać tego nie można, ale dobrze ustawiony MG kosi praktycznie wszystko w zasięgu i trzeba się nieźle napocić, by go zlikwidować Mechanika prosta jak budowa cepa, a prostymi sposobami można sobie tam bardzo ułatwić życie, jeśli chodzi o inicjatywę i kolejność ruchów. Nie grałem jeszcze tylko z pojazdami, więc nie wiem, jak wpływa obecność np. Shermana na rozgrywkę, ale starcia piechoty są fajne
Operation Squad z tego co o nim wiem jest zupełnie nie dla mnie.
Zresztą idea walki drużyn mi zupełnie umyka.
Jakiekolwiek realia II wojny IMHO zaskakują dopiero w plutonie, a pojazdy sensownie działają od skali kompanii w górę.
Ja się w zasadzie okopałem na CoC w przypadku małych gier. Prawie wszystko mi się w nim podoba.
Intryguje mnie spróbowanie FoF, ale battle raport z "gdzieś na forum", w którym w starcie 2 drużyn piechoty przyjechał losowy czołg z kart i wszystkich zabił mnie trochę zniechęciło..
Niby historyczne, ale mało fajne.
- Inkub
- Colonel en second
- Posty: 1425
- Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 11:26
- Lokalizacja: Wawa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Re: Bolt Action
No ale zaraz... zgodnie z rzeczywistoscia ale niefajnie? Miec ciastko i zjesc ciastko?
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Bolt Action
No jak najbardziej.
W starciach drużyn pojedynczych najczęściej przeważało szale zewnętrzne wsparcie z zewnątrz.
Ale jeśli się gracze umawiają na bitwę scenariusz z określonymi siłami, a tu nagle balans się zmienia przez losową kartę dociągnięta z talii i jest natychmiastowy game over i koniec ze scenariuszem (który ma logiczną strukturę i bilans sił by dać interesująca rozgrywkę) to po prostu nie ma sensu grać.
Większość realistycznych scenariuszy wojennych daje słabe gry.
Proponowałem jako rozwiązanie wyjęcie tych kart z ekstra siłami z talii przy takich małych rozgrywkach wtedy i jest to jakieś rozwiązanie, ale sam przebieg tamtego starcia mnie zniechęcił.
W starciach drużyn pojedynczych najczęściej przeważało szale zewnętrzne wsparcie z zewnątrz.
Ale jeśli się gracze umawiają na bitwę scenariusz z określonymi siłami, a tu nagle balans się zmienia przez losową kartę dociągnięta z talii i jest natychmiastowy game over i koniec ze scenariuszem (który ma logiczną strukturę i bilans sił by dać interesująca rozgrywkę) to po prostu nie ma sensu grać.
Większość realistycznych scenariuszy wojennych daje słabe gry.
Proponowałem jako rozwiązanie wyjęcie tych kart z ekstra siłami z talii przy takich małych rozgrywkach wtedy i jest to jakieś rozwiązanie, ale sam przebieg tamtego starcia mnie zniechęcił.
Ostatnio zmieniony środa, 18 grudnia 2013, 16:46 przez AWu, łącznie zmieniany 1 raz.
- Inkub
- Colonel en second
- Posty: 1425
- Rejestracja: środa, 3 marca 2010, 11:26
- Lokalizacja: Wawa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Bolt Action
W FoF w ogóle grałem bez kart. Na pierwsze gry uznałem je za niepotrzebną komplikację i tak jakoś zostało.
CoC?
CoC?