Piszac " z umocnien" chodzi chyba raczej o "pozycje obronne", tzn. jednostka jest przygotowana do obrony na ile jest to dla niej mozliwe bez pomocy saperow itd.
Natomiast moja głowna mysl kręci sie wokół tego, że atak powinien predzej obronca wyprowadzic w celu wyrzucenia z pozycji atakujacego (faktycznej kontry) niz atakujacy aby utrzymac pozycje. I po za tym wszelkie ataki powinny byc dowolne. Lepiej podciągać przepisy pod rzeczywistośc niż rzeczywistość pod przepisy.
Alez oczywiscie mozna tak zrobic.
Jednostka A wchodzi na czyste pole oraz rownoczesnie w SK wrogiej jednostki ktora stoi np. w miescie (jednostka B). A musi zaatakowac B w swej fazie walki (to jest atak ktory jest potrzebny by zajac pole ktore jest pod "ogniem" obroncy). Jezeli walka skonczyla sie remisem (B i A stoja gdzie staly) to potem B moze zaatakowac A (W rzeczywistosci - kontratak). Jezeli B przetrwa kontratak moze przejsc w swej fazie na "stan obronny" (tzw. zbudowac umocnienia
) i nie musi juz potem atakowac.
Tak wiec by zajac pole czyste musimy atakowac wroga w naszej SK.
Jest to pod prawa rzeczywistosci i tez proste jako zasada => by zajac czyste pole w sasiedztwie do terenu dogodnego do obrony ktory jest zajety przez przeciwnika potrzebny jest atak. Obronca ma mozliwosc reakcji jezeli atakujacy nie musial sie wycofac (kontratak).
Inna sprawa ze trzeba by bylo zmodyfikowac tabele walk (wiecej remisow) i wprowadzic dodatkowy rodzaj terenu (np. mieszany - niby jak teren czysty ale bez przymusu ataku) oraz, o czym juz pisalem w innych tematach - faze kontrataku (tak ze mozna ruszac sie np. 1PR dla noznych a np. 2-3 PR dla kolowych/zmech. by wzmocnic obrone wchodzac na sojuszniczy heks)
No i mamy rzeczywistosc i zasady, zupelnie proste
urodzony 13. grudnia 1981....