Downtown. The Air War Over Hanoi 1965-1972 (GMT)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące okresu po II wojnie światowej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Downtown. The Air War Over Hanoi 1965-1972 (GMT)

Post autor: Raleen »

Ostatnio graliśmy z Niedziakiem w Oku w tę grę:

http://www.boardgamegeek.com/game/6613

Gra jest lotnicza, na raz bierze udział niewielka liczba żetonów jednostek. Dość podobna do starszej gry "Tac Air". Tematyka współczesna, jest wiele typów samolotów, różne rodzaje artylerii p-lot. itd.

Wkrótce napiszę więcej, a i Niedziak mam nadzieję w końcu tu trafii...
Ostatnio zmieniony środa, 24 czerwca 2009, 13:43 przez Raleen, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Re: Downtown. The Air War Over Hanoi 1965-1973 (GMT)

Post autor: Andy »

Raleen pisze:[coś nie mogę znaleźć linka na BGG]
http://www.boardgamegeek.com/game/6613

Uważaj na duże i małe litery i nie wal za dużo "the" i 'a" w wyszukiwarce! :wink:
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Dzięki, jakoś pewnie się nie znam i tak wychodzi.

Saise robił zdjęcia, niedługo powinny być.

Moja pierwsza rozgrywka była dość skromna, jeden klucz samolotów (1 żeton) kontra takie same siły lotnicze przeciwnika plus 1 bateria p-lot.

Ideał prostoty? :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Relacja z rozgrywki odbytej przeze mnie 22.02.2008 z Niedziakiem i dalsze przemyślenia...

Udało się tym razem zagrać w grę o walkach powietrznych nad Wietnamem z Niedziakiem. Graliśmy scenariusz szkoleniowy, ale już na wyższym poziomie, powoli się trzeba wciągać. Znowu pokierowałem siłami imperialistycznego lotnictwa, którego zadaniem było tym razem zniszczenie dwóch obiektów. W sumie dysponowałem 9 jednostkami lotniczymi: 2x F-8, 2X F-4, 5x A-4. Myśliwce miały ustawione jako zadania bojowe przechwytywanie wrogich jednostek latających i osłonę, bombowce (A-4) miały za zadanie atakowanie celów naziemnych. Tym razem gra była bardziej rozbudowana. Gdyż uwzględniliśmy wszystkie 4 pułapy lotu, obszerniej uwzględniliśmy też radiolokację. Mój przeciwnik dysponował dwoma grupami MiGów oraz artylerią przeciwlotniczą. Nie znałem oczywiście położenia części artylerii p-lot. jak i MiGów (dysponował dwoma fake'ami obok dwóch jednostek). W zasadzie gra zakończyła się przedwcześnie, gdyż po części brakowało nam czasu, a po drugie zdołałem w fazie wstępnej zadać Niedziakowi dość poważne ciosy. Dzięki szczęśliwemu losowaniu aktywacji mogą grupa F-8 zlokalizowała i wleciała na ogon MiGom mojego przeciwnika i jeden ciężko uszkodziła (w grupie są 2-3 samoloty), a drugi także uszkodziła na tyle, że w zasadzie nie nadawały się do dalszej walki, w kierunku drugiej grupy też zmierzały dwie grupy: F-8 i F-4. Wcześniejszy atak MiGów, który wykonały tylko jeden, zupełnie się nie powiódł. W tej sytuacji cale pozostały bez osłony powietrznej zaś artyleria p-lot. sama nie była w stanie zapewnić im wystarczającej ochrony.

W związku z ostatnią rozgrywkę warto między innymi wspomnieć o:
:arrow: Rozbudowanych zasadach dotyczących radiolokacji. Jest jej kilka rodzajów (w naszej grze pojawiły się 3 rodzaje, w zasadach zaawansowanych jest więcej). Od wykrywania wzrokowego, poprzez radary samolotów, AVAX i inne.. Wietnamczycy też mają jakieś lokalne wykrywanie, co ciekawe w naszej rozgrywce okazało się najskuteczniejsze.
:arrow: Duże znaczenie mają pułapy lotu, schodzenie z nich o więcej niż 1 pułap wymaga wydatkowania punktów ruchu, wznoszenie się też nie jest takie proste. Normalnie można wznieść się o 1 pułap, wzniesienie się o więcej wymaga dopalaczy. Walczyć można tylko wtedy gdy samoloty są na tym samym pułapie, bądź atakujemy z wyższego na bezpośrednio niższy. Pułapy mają jeszcze znaczenie przy wykrywaniu samolotów i w stosunku do artylerii przeciwlotniczej: im lecimy wyżej tym łatwiej nas wykryć, ale trudniej trafić, im niżej tym trudniej wykryć, ale łatwiej trafić.
:arrow: Artyleria p-lot. jest jej 3 rodzaje: lekka, średnia i ciężka. Zasady bywają tu dość szczegółowe, jak już pisałem skuteczność ostrzału zależy od pułapu na którym lecimy, oczywiście od typu samolotów i tego czy przelatujemy bezpośrednio nad polem zajmowanym przez artylerię czy sąsiednim. Zasady wyróżniają różne rodzaje artylerii p-lot.
:arrow: Zasady uwzględniają maskowanie jednostek, zastępuje się je do czasu wykrycia osobnymi żetonami.
:arrow: Samoloty mogą latać na różnych prędkościach, mogą włączać dopalacze, mogą używać prędkości bojowej (zwykłej) i manewrowej. Włączenie dopalaczy zwiększa prędkość, ale po tym jak samoloty opuszczą planszę po wykonaniu misji rzuca się czy wrócą na lotniskowiec i wtedy w przypadku gdy używały dopalaczy szansa ta maleje - Wietnamczycy mogą w ten sposób zyskać dodatkowe punkty zwycięstwa.
:arrow: Nie takie proste i oczywiste jak by się mogło zdawać jest samo poruszanie się lotnictwa. Gra przewiduje zwroty o 30, 60, 90 stopni i większe. Im większa prędkość tym możliwości wykonania darmowego zwrotu podczas ruchu maleją i za każdy zwrot trzeba więcej płacić. Latać można w ten sposób, że żetony umieszcza się na krawędziach pól - czyli zajmują wtedy dwa pola jakby. Takie umieszczanie samolotów umożliwia też oddanie zwrotów o 30 stopni.
:arrow: Sama walka przewiduje szereg efektów. Grupy lotnicze mogą na siebie nie trafić, można uzyskać zaskoczenie. Przed samą grą każdy z graczy rzuca też jaki jego piloci będą mieć podczas tej rozgrywki współczynnik Agression, symulujący krótko mówiąc wyszkolenie. Nie jest on znany, natomiast modyfikuje czasami istotnie rezultat walki. Wprowadza to element niepewności u przeciwnika co do oceny wartości bojowej naszych samolotów.

Ogólnie gra jest od strony symulacyjnej bardzo rozbudowana. Czuję więc, że będę miał o czym pisać. Niedziak fora niestety nawiedza wyjątkowo rzadko, więc zdany jestem póki co na siebie. Liczę na Wasze uwagi i komentarze, które mam nadzieję pozwolą mi uniknąć totalnego monologu :cool: .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ezechiel
Sous-lieutenant
Posty: 384
Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

Kupiłem Downtown, powodowany głównie niską ceną w Rebelu. Jestem po lekturze podstaw instrukcji. Umówiłem się z Brathacem na pierwszą partię w okolicach OŁ.

Wrażenia przedpremierowe:

1) Instrukcja jest dobrze napisana. Zasad jest sporo, ale nie miałem większych niejasności. Do tego dochodzą dobre karty pomocy i komentarze historyczne.

2) W grze jest dużo szczegółów, ale mało wyjątków. Karty pomocy dobrze wszystko regulują. Ogromny plusem jest schemat nauki - istnieją scenariusze przeznaczone dla początkujących. Pomimo ich istnienia, wskazane jest, aby obaj grający znali instrukcję - na szczęście gra ma genialne wsparcie netowe - da radę ściągnąć instrukcję i scenariusze, a do tego kopa ciekawostek historycznych.

3) Gra ma swój klimat. O taki właśnie albo taki.

4) Scenariuszy jest mnóstwo (15 sztuk). Do tego dochodzą kampanie (trzy sztuki). Poraża zakres działań - od rajdów pojedynczych kluczy, poprzez pojedyncze naloty aż po kilka równoległych operacji. Kampanie to zupełny odjazd - odwzorowują pięć dni po cztery naloty plus operacje CSAR i rozpoznanie zadanych zniszczeń. Na oko - trzy dni grania.

Scenariusze są krótsze - w okolicach kilku godzin.

5) Nie umiem ocenić historyczności arsenału - sam autor przyznaje, że zamiast na manewrach samolotów skupiał się na narzędziach (zakłócanie, namierzanie, formacje, naprowadzanie). Mi to nie przeszkadza - tutaj zwrotność pojedynczego samolotu jest mniej ważna niż postawa całego klucza. Jeszcze więcej zależy od współdziałania.

6) Pominąwszy kampanie, gra nie sprawia wrażenia "dłubaniny". Tak jak mam alergię na heksy (za dużo mam ich w pracy), tak Downtown mnie nakręcił.
Awatar użytkownika
brathac
Colonel en second
Posty: 1469
Rejestracja: wtorek, 17 października 2006, 12:19
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 62 times
Been thanked: 113 times
Kontakt:

Post autor: brathac »

Po pierwszym czytaniu instrukcji mam bardzo dobre odczucia. Gra wiernie odwzorowuje realia historyczne i taktykę obu stron, a zwłaszcza zachodzące w niej zmiany na przełomie lat 1966-1972 np nowe pociski przeciwradiolokacyjne u strony amerykańskiej, czy sposób odpalania Dźwin z próbą namierzenia celu i włączenia radaru dopiero po odpaleniu pocisków u Wietnamczyków.

Generalnie gra polega na tym, że gracz grający stroną amerykańską musi przeprowadzić rajd bombowy nad konkretny cel. Do tego musi na odrębnej mapce wyznaczyć kurs formacji bombowej i przydzielić zespoły bojowe i wsparcia (walki radioelektronicznej, przeciwradiolokacyjnej, osłony myśliwskiej etc.). Każdy zespół ma przydzielone konkretne zadanie, w którym się specjalizuje.

Wietnamczycy do powstrzymania ataków dysponują artylerią lufową (23, 57 i 100 mm), radarami usprawniającymi działanie artylerii plot SON-9 (kod NATO - Fire Can), no i SAMami S-75 Dźwina (SA-2 Guideline). I oczywiście myśliwcami MiG, w wersjach 17, 19 i 21.

Amerykanie mogą zbombardować cel na różne sposoby w zależności od rodzaju maszyn jakie wykonują nalot, od bombardowania nurkowego, przez bombardowanie radarowe, nawigacyjne, a później bomby kierowane telewizyjnie i laserowo. Taktyka przeciwradarowa zaczyna się od obrzucania stanowisk plot. i radarów bombami kasetowymi, przez pierwsze pociski przeciwradiacyjne AGM-45 Shrike (które nie trafią w cel jeśli radar zostanie wyłączony, poza tym są lekkie i zadają niewielkie uszkodzenia) do pocisków AGM-78 Standard A i B (wersja B, potrafi nawet trafić radar, który zostanie wyłączony). Po przeprowadzeniu ataku bobowego, gracz amerykański musi wysłać nad cel maszyny rozpoznawcze, by dokonać tzw. damage assesment, czyli określenia dokładnych zadanych strat.

W grze jest mnóstwo opcji, ale nie ma tak że musisz stosować wszystkie na raz, więc gra nie powinna zmienić się w dłubaninę. Poza tym instrukcja jest napisana przejrzyście i każdą zasadę da się łatwo odnaleźć.

Generalnie nie mogę się doczekać spuszczenia paru bomb na żółtków!! :jupi:
Ezechiel
Sous-lieutenant
Posty: 384
Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

Jesteśmy po dwóch partiach scenariusza wstępnego. Dwa razy wygrali Wietnamczycy (raz moi, raz Brathaca). Pomimo kilku zerknięć do przepisów, całość przebiegła szybko - rozegraliśmy obie partie w ciągu niecałych 80 min. Pomimo prostoty, było przyjemnie - pojawiła się walka manewrowa, utraty namiaru i ataki p-lot.

Oczywiście - pełna gra będzie dłuższa, ale już ostrzymy sobie zęby na partię na Manewrach.
Awatar użytkownika
brathac
Colonel en second
Posty: 1469
Rejestracja: wtorek, 17 października 2006, 12:19
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 62 times
Been thanked: 113 times
Kontakt:

Post autor: brathac »

Dziś rozegraliśmy pierwsze starcie w Downtown, w prosty scenariusz treningowy. Para amerykańskich A-4C Skyhawk miała za cel odnaleźć (1-2 na k10) i zbombardować jednostkę NVA na jednej z dróg na wybrzeżu. Dodatkowo Wietnamczycy mogli ukryć jedną jednostkę lekkiej artylerii plot, poza tym na pobliskim lotnisku czekał w gotowości klucz MiG-ów 17.

I próba brathac (USN) - Ezechiel (NVA)
Klucz A-4 wszedł w na planszę na niskiej wysokości, ale i tak został wykryty przez północno-wietnamskie radary. Z pobliskiego lotniska zaczął startować alarmowy klucz MiG-ów. A-4 obniżyły jeszcze wysokość i wykryły pod sobą oddział do zbombardowania, ale jednocześnie natknęły się na AAA. A-4 próbowały zawrócić by zrzucić bomby, ale celny ogień pelotek zdjął jedną maszynę, a zaraz później niewykryte dotąd MiG-i wlazły ostatniemu Skyhawkowi na ogon i posłały go na ziemię celnymi seriami z działek.

Memo na przyszłość: Nie latać zbyt nisko, pelotki mają mniejszą szansę trafienia a i bomby łatwiej się rzuca.

II próba Ezechiel (USN) - brathac (NVA)
Tym razem A-4 weszły na planszę na średniej wysokości, ale też zostały wykryte i znów z lotniska wystartowały na przechwycenie MiG-i. Skyhawki bezskutecznie poszukiwały celu nad autostradą unikając przy tym ostrzału lekkiej plot. Ponieważ celu nie odnaleziono, Ezechiel podarował bomby dżungli, a przez to chyba północno-wietnamskie radary straciły namiar. A-4 próbowały wejść na ogon MiG-om, ale nie zdołały ich namierzyć. W odpowiedzi MiG-i "stanęły i zawróciły w miejscu" ;D i celnym ogniem Nudelman-Richterów (MiG 17 ma działko N-37 kal. 37 mm i dwa NR-23 kal. 23 mm) posłały jednego Skyhawka na ziemię bez strat własnych.

Memo na przyszłość: Poznać bardziej zasady ruchu.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ezechiel pisze:Jesteśmy po dwóch partiach scenariusza wstępnego. Dwa razy wygrali Wietnamczycy (raz moi, raz Brathaca). Pomimo kilku zerknięć do przepisów, całość przebiegła szybko - rozegraliśmy obie partie w ciągu niecałych 80 min. Pomimo prostoty, było przyjemnie - pojawiła się walka manewrowa, utraty namiaru i ataki p-lot.

Oczywiście - pełna gra będzie dłuższa, ale już ostrzymy sobie zęby na partię na Manewrach.
To zaskakujące efekty, z tego co pamiętam u nas zawsze USA rządziło. W które scenariusze graliście, jeśli mogę spytać? Pamiętam, że jeszcze z Niedziakiem jak rozmawiałem, to on też jak grał, Wietnam był raczej chłopcem do bicia :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ezechiel
Sous-lieutenant
Posty: 384
Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

Surfin' Bird dwa razy.

Za pierwszym razem zadecydowały wyniki na p-lot (brathac leciał nisko) - jedno zestrzelenie.

Za drugim razem - pech w obserwacji (wzdłuż całej drogi nie było jednostki NVA, a MiGi zdążyły podejść). Awaryjne zrzucenie bomb też nie pomogło, pierwszy dogfight skończył się remisem, w drugim MiGi uzyskały zestrzelenie.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Moje doświadczenia już trochę nieświeże i większość zapomniałem, ale gra rzeczywiście jest z tych co to można rozstawić i od razu grać. Jak ktoś jeszcze lubi współczesne militaria, jak mój kolega (samoloty), jest jak znalazł. Ciekawe czemu Rebel tak przecenił, czyżby niska sprzedaż? :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
brathac
Colonel en second
Posty: 1469
Rejestracja: wtorek, 17 października 2006, 12:19
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 62 times
Been thanked: 113 times
Kontakt:

Post autor: brathac »

Dziś z Ezechielem zagraliśmy w kolejny scenariusz w Downtown.

Po pierwszych 10 turach mogę powiedzieć że mam przesrane na całego... T_T

Gramy w scenariusz "All tomorrow's parties". Ez nie wie jaki cel mam zbombardować i nie wiedział czy wybiorę siły USAF czy USN. Miał 9 możliwych celów do osłonienia i około 30 wyrzutni SAM do rozdzielenia pomiędzy te cele (w tym parę fałszywych wyrzutni i radarów). Sprawdza się jednak zasada że generałowie przygotowują się do minionej wojny. W poprzednim scenariuszu główne zagrożenie dla moich sił stanowiły MiGi, więc wybrałem znów USN, gdyż moje F-8 Crusadery miały najlepszy stopień wyszkolenia. Ez zaryzykował i obstawił wybrzeże SAMami. A akurat ten scenariusz przewiduje osłabione zdolności przeciwradiolokacyjne USN (pocisków Shrike im kuźwa nie dowieźli). Rzut na pogodę też spaliłem bo nad obszarem działań są chmurzyska utrudniające widoczność. :x

A więc moje sekcje Iron Hand i CAP zrazu natknęły się na las SAMów. A później wspomaganej radarami Fire Can artylerii plot. Kosztem 1 strąconego Skyhawka i uszkodzonego Crusadera udało mi się bombami kasetowymi i rakietami niekierowanymi zniszczyć jedno stanowisko SAMów i wyłączyć z walki dwa kolejne. Jednakże zmarnowałem ostatniego Shrike'a z ocalałego Skyhawka i jeden lot SEAD wraca właśnie do domu. :< Jeszcze dodatkowo zbyt późno skręciłem formacją bombową i Ez władował w nią jedną Dźwinę, co spowoduje spowolnienie jednego klucza bombowców. A w Hanoi roi się od stanowisk SAMów, Fire Canów i pelotek. Próba nadgryzienia obrony Hanoi nalotem Crusaderów i ostrzałem niekierowanych rakiet skończyła się pudłem i ciężkim uszkodzeniem jednego samolotu. Drugi zaraz pewnie też zaliczy czapę od rakiety czy innego latającego ołowiu. Bugger.

Więc wychodzi że może przeprowadzę bombowce przez zewnętrzny pierścień obrony ale później będę miał ciężką przeprawę i ostatnie Shrike'i będzie trzeba dobrze wycelować. Dobrze że chociaż mi celów nie zabraknie... Z MiGami powinienem sobie poradzić.

It's goin' to be a looong day....
Ostatnio zmieniony niedziela, 21 czerwca 2009, 19:00 przez brathac, łącznie zmieniany 1 raz.
Ezechiel
Sous-lieutenant
Posty: 384
Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

Na swoim blogu wrzuciłem dość obszerną relację z rozgrywki.

Ze względu na zdjęcia i film forum byłoby niepraktyczne.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43345
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2489 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Piękna relacja i sporo rzeczy w linkach można pooglądać, polecam zajrzeć wszystkim.

Pytanie co do rozgrywki, bo tam marudzi barthac na pogodę i radary, czy jest bardzo losowo?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
brathac
Colonel en second
Posty: 1469
Rejestracja: wtorek, 17 października 2006, 12:19
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 62 times
Been thanked: 113 times
Kontakt:

Post autor: brathac »

Pogodę ustala się losowo rzutem k10, w zależności czy jest północny czy południowy monsun i czy jest dobra czy zła pogoda. Ilość radarow i SAMów zależy od scenariusza.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po II wojnie światowej”