Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
- Khamul
- Lieutenant
- Posty: 524
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
- Lokalizacja: Będzin
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Jak się uda wygrać, to się opłaca, chyba 2x straty są przy wycofaniu(?). Także trzeba ćwiczyć rzucanie kostką
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6209
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 917 times
- Been thanked: 435 times
- Kontakt:
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Czołem, z przyjemnością odpowiadam. Dziękuję też kolegom za wcześniejsze odpowiedziWitam mam kilka pytań?
Jak najbardziej tak. To takie same oddziały, tylko jeden porusza się szybciej i ma kilka zasad specjalnych.1.czy można szarżować konnicą na piechotę wroga.
W brygadowej skali raczej nie mają racji bytu, chociaż jedno "przegięcie" i tak robimy, bo są brygady żuawów (chociaż figurki są na całej podstawce, to można to sobie wytłumaczyć jako brygadę, w której są regimenty żuawów).2.czy będą oddziały marines?
Nie w tej skali. Lekka piechota w grze musi być zawsze dołączona do brygad - nie działa samodzielnie. Niektóre brygady i spieszona kawaleria również mają taką cechę. Posiadanie lekkiej piechoty zwiększa prawdopodobieństwo dezorganizacji wrogiej jednostki. Dodatkowo zwiększa też limity na liczbę artylerii w rozpisce.3.czy możliwe będzie przygwożdżenie ogniem snajperów,baterii artylerii?(bo gdzieś czytałem że unionisci kiedyś tak wyeliminowali z walki baterię konfederatów.
Lekka piechota i strzelcy wyborowi występowali w obu armiach. Unia odznaczyła się pod tym względem, iż posiadała słynnych "strzelców Berdana" (zielone mundury). Ta jednostka występuje w grze i ma ciekawe właściwości.4.gdzieś pisało że unia od początku tworzyła oddziały sniperów a konfederaci od 1863 czy będzie mieć to odzwierciedlenie w grze.
Natomiast zwykłe regimenty lekkiej piechoty mogą dokupić obie strony.
Oczywiście, choć nie jest to łatwo zrobić. To jednak dopiero jak będzie angielska wersja systemu.5.czy zastanawialiście się nad promocją tej gry w jedostkach armii usa stacjonujących u nas(była by to super promocja systemu i Polski ).
Dokładnie, chociaż 10.4 mówi, iż można wrócić na koniki po spieszeniu jednostki i tak przeprowadzić pościg, więc szarżowanie na broń białą praktycznie się nie opłaca.Khamul pisze:Jak się uda wygrać, to się opłaca, chyba 2x straty są przy wycofaniu(?). Także trzeba ćwiczyć rzucanie kostką
-
- Capitaine-Adjudant-Major
- Posty: 952
- Rejestracja: środa, 19 maja 2010, 20:52
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Póki nie powstaną oficjalne poradniki do BW-R. L, może macie na podorędziu jakieś poradniki odnośnie kolorów strojów?
Coś tam udało mi się znaleźć ale póki co bez konkretnych numerów kolorów (preferowane Vallejo)
Coś tam udało mi się znaleźć ale póki co bez konkretnych numerów kolorów (preferowane Vallejo)
-
- Capitaine-Adjudant-Major
- Posty: 952
- Rejestracja: środa, 19 maja 2010, 20:52
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Znalazłem:
http://theminiaturespage.com/boards/msg.mv?id=145450
Może się komuś przyda
Dzisiaj przyszły do mnie modele i podręcznik. Zacząłem analizować co i jak i uświadomiłem sobie że nie mam generałów i dowódców. Odnośnie modeli to polecacie wziąć modele z blisterókw piechoty? Jeśli tak to zostanie masa modeli nie wykorzystana, z tego co widzę nie ma osobnych blisterków dla dowódców w sklepie, myślałem naiwnie że będą w blisterku z piechotą
http://theminiaturespage.com/boards/msg.mv?id=145450
Może się komuś przyda
Dzisiaj przyszły do mnie modele i podręcznik. Zacząłem analizować co i jak i uświadomiłem sobie że nie mam generałów i dowódców. Odnośnie modeli to polecacie wziąć modele z blisterókw piechoty? Jeśli tak to zostanie masa modeli nie wykorzystana, z tego co widzę nie ma osobnych blisterków dla dowódców w sklepie, myślałem naiwnie że będą w blisterku z piechotą
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 363
- Rejestracja: środa, 26 lutego 2014, 20:16
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 12 times
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Dowódcy mają być na dniach, odlewają się już podobno, więc spokojnie
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6209
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 917 times
- Been thanked: 435 times
- Kontakt:
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Jeszcze trochę, jeszcze cierpliwości Trzymajcie kciuki, żeby odlewy wyszły dobrze (w weekend żywiczne, po weekendzie idą do metalu).Szary pisze:Dowódcy mają być na dniach, odlewają się już podobno, więc spokojnie
Tak, generałowie będą mieli osobne zestawy, zresztą w kilku rodzajach i konfiguracjach. Oficerów z pasków piechoty należy używać tylko do piechoty, to zupełnie co innegoRobakk pisze:Dzisiaj przyszły do mnie modele i podręcznik. Zacząłem analizować co i jak i uświadomiłem sobie że nie mam generałów i dowódców. Odnośnie modeli to polecacie wziąć modele z blisterókw piechoty? Jeśli tak to zostanie masa modeli nie wykorzystana, z tego co widzę nie ma osobnych blisterków dla dowódców w sklepie, myślałem naiwnie że będą w blisterku z piechotą
- psborsuk
- Lieutenant-Adjudant-Major
- Posty: 687
- Rejestracja: czwartek, 8 września 2011, 22:43
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 49 times
- Been thanked: 32 times
-
- Appointé
- Posty: 31
- Rejestracja: poniedziałek, 31 sierpnia 2015, 10:43
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Witam i dzięki za odpowiedzi na moje pytania mam nadzieję że nowy system odniesie większy sukces niż Napoleon, pozdrawiam.
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6209
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 917 times
- Been thanked: 435 times
- Kontakt:
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Tak, chociaż w dalszej kolejności. Najpierw generałowie, jazda i spieszona jazda.psborsuk pisze:Będzie piechota w postawie strzeleckiej?
- Khamul
- Lieutenant
- Posty: 524
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
- Lokalizacja: Będzin
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Kilka przemyśleń po wczorajszej rozgrywce.
1. Oddziały korpusu, które po planszy poruszają się jako marker, czyli jakoby będące w szyku marszowym po drodze poruszają się wolniej niż oddziały wystawione na planszy, czyli jakby w szyku bitewnym. Coś tu jest nie halo. Argument , że wtedy w 1 etapie mogłoby dojść do kontaktu jednostek mnie nie przekonuje, bo niby czemu to miałby być problem? Poza tym taki oddziały w szyku marszowym myślałem że można by traktować jako jednostkę odwodową stojącą na tyłach i rzucaną szybkim marszem w zagrożonym kierunku. W chwili obecnej ciężko powiedzieć czy się to opłaca. Można by też pomyśleć, aby korpus w szyku bitewnym, który jest w określonej odległości od przeciwnika, mógł znowu przejść w szyk marszowy…
2. Ilość znaczników dowódców na planszy jest zatrważająca. Nie piszę o dowódcach armii i korpusów, tylko o dowódcach dywizji. Rozegrałem fragment bitwy i wczoraj całą bitwę i poza zamieszaniem na planszy nic z tych podstawek nie wynika przy tych stołach, na których graliśmy (wielkość stołu). A z mojego doświadczenia bitewniakowego, to są raczej duże stoły, nie wiem, czy ktoś będzie grał na większych poza ewentualnymi wielkimi, epickimi bitwami. Podliczyłem sobie. Unia miała 13 podstawek piechoty, 2 podstawki kawalerii i 4 podstawki artylerii. Konfederacja odpowiednio 12, 2, 4. Czyli 19 i 18. Na te podstawki bojowe, które brały udział w bitwie Unia zgodnie z rozpiską grałaby z 12(!) podstawkami dowódców, Konfederacja z 7. W przypadku Unii ani razu nie było mowy o braku zasięgu dowodzenia. Nie graliśmy na dowódców artylerii, nie wiem czy to przeoczenie ze strony autora, dla mnie to byłoby trochę absurdalne, że jedna podstawka artylerii w korpusie miała jednego dowódcę. Ale tak wynika z instrukcji. Jeszcze do tego wrócę niżej. Przyznam się, że w pewnym momencie przestałem się już przejmować podstawkami dowódców. Argument, że dowódcy są wykorzystywani przy mierzeniu dowodzenia nie kupuję w momencie gdy dowódcy mogą się ruszyć przed tym mierzeniem. Wystarczyłoby dla wszystkich jednostek mierzyć dowodzenia od dowódcy korpusu na 2 mile (1 mila od dowódcy korpusu do dywizji, druga mila od dowódcy dywizji do brygady) plus dodatkowa zasada, że brygady jednej dywizji nie mogą się oddalić od siebie dalej niż na 2 mile (dowódca dywizji ma zasięgo dowodzenia 1 mile, czy 1 mila ?na prawo" i 1 mila "na lewo" ).
3. Pisałem wcześniej o odrobieniu lekcji przez autorów i oddaniu klimatu gry. Widziałem to w kartach dowódców, widziałem to na planszy przy pierwszej rozgrywce, gdy grałem 30 minut dowodząc jednym korpusem. Konfederaccy dowódcy są bardzo dobrzy lub dobrzy. Jest to o tyle ważne, że jak nie zdamy testu rozkazu to korpus może tylko stać i patrzyć się. Dowódcy Unii są słabi, ewentualnie dobrzy. I TO oddaje klimat. Ale… ja kompletnie nie widzę i nie czuję przewagi liczebnej Unii. Kompletnie to nie wynika z tabel na podstawie których kupujemy jednostki. Nie wynika z kart roków gry, no bo co to jest 10% punktów więcej przy 1500 dolarach? 150 dolarów czyli jedna brygada piechoty i jakieś bonusy dla dwóch dalszych. Gdzie ta przytłaczająca przewaga ilościowa Unii. W naszej grze Unia powinna mieć jeszcze jeden korpus. Nic by to nie zmieniło, bo Pope którym dowodziłem ledwie wydawał rozkazy jednemu korpusowi (drugiemu korpusowi trafił się samodzielny dowódca). Myślałem, że Unia ma chociaż przewagę w artylerii, koszt Napoleona to 40 (Konfederacja 60), koszt Parrota 60 (konfederacja 70). Ale… Konfederacja dołącza artylerie do dywizji i jest to dla niej darmowe. Unia może dołączyć artylerię tylko do korpusu, ale musi wykupić dowódcę za 20 dolarów. Gdybyśmy chcieli wykupić po jednej artylerii do korpusu to nagle cena Napoleona jest taka sama, a Parrot jest droższy dla Uni!. Gdzie ta przewaga liczebna Unii? Przewagę jakościową Konfederacji w dowódcach widać i czuć.
4. Czas rozgrywki. Mówię tu o całej rozgrywce, z rozłożeniem planszy. Graliśmy wczoraj jak sobie policzyłem na około 1800 dolarów i moim zdaniem optymalny czas to około 4 godzin. Autorzy mówią o 3, ale czy liczyli rozkładanie planszy itp.? Jak dla mnie to trochę za długo jak na starcie 19 do 18 brygad.
5. Brak czytelności na planszy. Czasami kompletnie nie byłem się w stanie połapać, która jednostka jest która. Jednostki miały takie same parametry, co będzie jak ludzie zaczną przygotowywać swoje rozpiski i każda jednostka będzie miała inne parametry? Kolorowe karteczki pomagają, ale jednostkę trzeba podnieść z planszy żeby zobaczyć o jaki oddział chodzi (chyba, że akurat stoi tyłem w twoim kierunku gdzie jest karteczka i jeszcze nikt go nie zasłania).
6. Kupiłem wczoraj 4 podstawki podstawki do piechoty. Powinny mieć wielkość 6x3cm. Po zmierzeniu, podaję w milimetrach: 1:30x59, 2: 31x60, 3: 31x60, 4: 30x61. Pytanie do graczy bitewniakowych – czy wielkość podstawki ma znaczenie? BTW 3 podstawki artylerii, które też wczoraj kupiłem mają 31x30mm. Doradźcie, lepiej mieć dłuższą flankę czy front?
7. Czy kart taktyk kawalerii nie dałoby się zrobić dodatkowo w wielkości pozostałych kart? Ułatwiłoby to trochę logistykę bagażową…
Żeby nie było, że się tylko czepiam. Zaskoczyły mnie karty wydarzeń. Na wielki, wielki plus. Wprowadzają sporo dynamiki do gry, nigdy nie można być 100% pewnym sytuacji na planszy. Z pierwszych wrażeń powtarzam, że system jest bardzo prosty i dynamicznym. Ma bardzo duży potencjał.
Powiedziałbym, że gra w 100% oddaje ducha tej wojny jednak… Obawiam się, że bez braku widocznej przewagi liczebnej Unia będzie chłopakiem do bicia. Gdyby wczoraj panowie Konfederaci po prostu od tak zaatakowali nas na pałę, zamiast stać i gapić się jak atakujemy naszymi dwoma korpusami ich jeden korpus i to przy głównodowodzącym Pope’ie, to zapewne nie byłoby co z nas zbierać. A już na pewno przegralibyśmy na punkty. Biorąc pod uwagę, iż ponoć większość graczy wchodzi w Konfederację postanowiłem wejść w Unię. I uświadomiłem sobie, że jak na planszy zawsze się mam tylko bronić i być chłopakiem do bicia to nie wiem czy to był dobry pomysł…
1. Oddziały korpusu, które po planszy poruszają się jako marker, czyli jakoby będące w szyku marszowym po drodze poruszają się wolniej niż oddziały wystawione na planszy, czyli jakby w szyku bitewnym. Coś tu jest nie halo. Argument , że wtedy w 1 etapie mogłoby dojść do kontaktu jednostek mnie nie przekonuje, bo niby czemu to miałby być problem? Poza tym taki oddziały w szyku marszowym myślałem że można by traktować jako jednostkę odwodową stojącą na tyłach i rzucaną szybkim marszem w zagrożonym kierunku. W chwili obecnej ciężko powiedzieć czy się to opłaca. Można by też pomyśleć, aby korpus w szyku bitewnym, który jest w określonej odległości od przeciwnika, mógł znowu przejść w szyk marszowy…
2. Ilość znaczników dowódców na planszy jest zatrważająca. Nie piszę o dowódcach armii i korpusów, tylko o dowódcach dywizji. Rozegrałem fragment bitwy i wczoraj całą bitwę i poza zamieszaniem na planszy nic z tych podstawek nie wynika przy tych stołach, na których graliśmy (wielkość stołu). A z mojego doświadczenia bitewniakowego, to są raczej duże stoły, nie wiem, czy ktoś będzie grał na większych poza ewentualnymi wielkimi, epickimi bitwami. Podliczyłem sobie. Unia miała 13 podstawek piechoty, 2 podstawki kawalerii i 4 podstawki artylerii. Konfederacja odpowiednio 12, 2, 4. Czyli 19 i 18. Na te podstawki bojowe, które brały udział w bitwie Unia zgodnie z rozpiską grałaby z 12(!) podstawkami dowódców, Konfederacja z 7. W przypadku Unii ani razu nie było mowy o braku zasięgu dowodzenia. Nie graliśmy na dowódców artylerii, nie wiem czy to przeoczenie ze strony autora, dla mnie to byłoby trochę absurdalne, że jedna podstawka artylerii w korpusie miała jednego dowódcę. Ale tak wynika z instrukcji. Jeszcze do tego wrócę niżej. Przyznam się, że w pewnym momencie przestałem się już przejmować podstawkami dowódców. Argument, że dowódcy są wykorzystywani przy mierzeniu dowodzenia nie kupuję w momencie gdy dowódcy mogą się ruszyć przed tym mierzeniem. Wystarczyłoby dla wszystkich jednostek mierzyć dowodzenia od dowódcy korpusu na 2 mile (1 mila od dowódcy korpusu do dywizji, druga mila od dowódcy dywizji do brygady) plus dodatkowa zasada, że brygady jednej dywizji nie mogą się oddalić od siebie dalej niż na 2 mile (dowódca dywizji ma zasięgo dowodzenia 1 mile, czy 1 mila ?na prawo" i 1 mila "na lewo" ).
3. Pisałem wcześniej o odrobieniu lekcji przez autorów i oddaniu klimatu gry. Widziałem to w kartach dowódców, widziałem to na planszy przy pierwszej rozgrywce, gdy grałem 30 minut dowodząc jednym korpusem. Konfederaccy dowódcy są bardzo dobrzy lub dobrzy. Jest to o tyle ważne, że jak nie zdamy testu rozkazu to korpus może tylko stać i patrzyć się. Dowódcy Unii są słabi, ewentualnie dobrzy. I TO oddaje klimat. Ale… ja kompletnie nie widzę i nie czuję przewagi liczebnej Unii. Kompletnie to nie wynika z tabel na podstawie których kupujemy jednostki. Nie wynika z kart roków gry, no bo co to jest 10% punktów więcej przy 1500 dolarach? 150 dolarów czyli jedna brygada piechoty i jakieś bonusy dla dwóch dalszych. Gdzie ta przytłaczająca przewaga ilościowa Unii. W naszej grze Unia powinna mieć jeszcze jeden korpus. Nic by to nie zmieniło, bo Pope którym dowodziłem ledwie wydawał rozkazy jednemu korpusowi (drugiemu korpusowi trafił się samodzielny dowódca). Myślałem, że Unia ma chociaż przewagę w artylerii, koszt Napoleona to 40 (Konfederacja 60), koszt Parrota 60 (konfederacja 70). Ale… Konfederacja dołącza artylerie do dywizji i jest to dla niej darmowe. Unia może dołączyć artylerię tylko do korpusu, ale musi wykupić dowódcę za 20 dolarów. Gdybyśmy chcieli wykupić po jednej artylerii do korpusu to nagle cena Napoleona jest taka sama, a Parrot jest droższy dla Uni!. Gdzie ta przewaga liczebna Unii? Przewagę jakościową Konfederacji w dowódcach widać i czuć.
4. Czas rozgrywki. Mówię tu o całej rozgrywce, z rozłożeniem planszy. Graliśmy wczoraj jak sobie policzyłem na około 1800 dolarów i moim zdaniem optymalny czas to około 4 godzin. Autorzy mówią o 3, ale czy liczyli rozkładanie planszy itp.? Jak dla mnie to trochę za długo jak na starcie 19 do 18 brygad.
5. Brak czytelności na planszy. Czasami kompletnie nie byłem się w stanie połapać, która jednostka jest która. Jednostki miały takie same parametry, co będzie jak ludzie zaczną przygotowywać swoje rozpiski i każda jednostka będzie miała inne parametry? Kolorowe karteczki pomagają, ale jednostkę trzeba podnieść z planszy żeby zobaczyć o jaki oddział chodzi (chyba, że akurat stoi tyłem w twoim kierunku gdzie jest karteczka i jeszcze nikt go nie zasłania).
6. Kupiłem wczoraj 4 podstawki podstawki do piechoty. Powinny mieć wielkość 6x3cm. Po zmierzeniu, podaję w milimetrach: 1:30x59, 2: 31x60, 3: 31x60, 4: 30x61. Pytanie do graczy bitewniakowych – czy wielkość podstawki ma znaczenie? BTW 3 podstawki artylerii, które też wczoraj kupiłem mają 31x30mm. Doradźcie, lepiej mieć dłuższą flankę czy front?
7. Czy kart taktyk kawalerii nie dałoby się zrobić dodatkowo w wielkości pozostałych kart? Ułatwiłoby to trochę logistykę bagażową…
Żeby nie było, że się tylko czepiam. Zaskoczyły mnie karty wydarzeń. Na wielki, wielki plus. Wprowadzają sporo dynamiki do gry, nigdy nie można być 100% pewnym sytuacji na planszy. Z pierwszych wrażeń powtarzam, że system jest bardzo prosty i dynamicznym. Ma bardzo duży potencjał.
Powiedziałbym, że gra w 100% oddaje ducha tej wojny jednak… Obawiam się, że bez braku widocznej przewagi liczebnej Unia będzie chłopakiem do bicia. Gdyby wczoraj panowie Konfederaci po prostu od tak zaatakowali nas na pałę, zamiast stać i gapić się jak atakujemy naszymi dwoma korpusami ich jeden korpus i to przy głównodowodzącym Pope’ie, to zapewne nie byłoby co z nas zbierać. A już na pewno przegralibyśmy na punkty. Biorąc pod uwagę, iż ponoć większość graczy wchodzi w Konfederację postanowiłem wejść w Unię. I uświadomiłem sobie, że jak na planszy zawsze się mam tylko bronić i być chłopakiem do bicia to nie wiem czy to był dobry pomysł…
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6209
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 917 times
- Been thanked: 435 times
- Kontakt:
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Dzięki serdeczne za obszerne i szczegółowe uwagi. Przez najbliższych kilka miesięcy będziemy je zbierać od wszystkich, którzy je prześlą, żeby móc wprowadzić ewentualne zmiany do drugiej części, czyli BW-Grant. Z każdą rzeczą jest tak, że wymaga wielokrotnego przetestowania w różnych sytuacjach.
Ok - kilka odpowiedzi z mojego punktu widzenia:
Na pewno warto będzie przetestować przyszłościowo zwiększony ruch markerów, np. do dwóch mili.
Co do wracania markerów. Był taki pomysł, ale z przyczyn czasowych nie został już wprowadzony, jest natomiast zapisany do Granta. Korpusy w pewnej odległości do przeciwnika mogłyby powracać jako marker, a dokładniej dwa markery - korpusu i patrolu, żeby mgła wojny miała znaczenie.
Oczywiście jest to kolejna rzecz do rozważenia.
Rozmiary stołu to tzw. duży standard. W bitewniakach gra się albo 120x120 albo 120x180 (ten drugi rozmiar to chociażby FoW, FoG i wiele innych). Duży stół jest też o tyle fajniejszy, że daje większe możliwości manewru. W przepisach jest zapisane, że bitwy do 2000$ można też rozgrywać na 120x120.
Dowódca dywizji ma zasięg dowodzenia pół mili, czyli 6 cali w każdą stronę od podstawki. Podobnie dowódca dywizji musi pozostawać pół mili (6 cali) od dowódcy korpusu - inaczej jest nieaktywny (7.11 i 7.10). Wódz naczelny może być w dowolnej odległości ale poziom trudności rozkazu wzrasta co milę.
Na pewno kwestie poprawiania balansu są też do przemyślenia.
2 elementy Napoleonów Konfederacji to 140, 3 to 210. Dowodzi nimi generał dywizji.
2 elementy Napoleonów Unii to 120, 3 to 180 + generał korpusu to 200.
2 elementy Parrotów Konfederacji to 120, 3 to 180.
2 elementy Parrotów Unii to 80, 3 to 120 plus generał korpusu to 140.
Różnica nieduża, ale już jest. Znacznie większa robi się, gdy Unia koncentruje artylerię rezerwową armii - każda podstawka powiększa przewagę, nie mówiąc o tym, że Unia do tej artylerii zawsze dostaje Hunta.
Unia ma też o wiele tańszą dodatkową amunicję do kupienia oraz więcej kart dodatkowej amunicji niż Konfederaci. Sporo generałów do artylerii Unii ma też cechę, iż dodają +1 do SO podstawki (tak jak Hunt +2), więc opłaca się ich mieć.
Kwestia kosztowa jest do przemyślenia.
Każda metoda jest dobra, jeśli tylko odpowiada graczowi.
Dla wygody lepiej mieć głębszą niż szerszą.
Jeszcze raz dzięki serdeczne za uwagi. Wszystkie je zapisuję - będziemy je testować. Jak pisałem - potrzeba teraz kilku miesięcy grania i różnych uwag, żeby móc pomyśleć co usprawnić/zmienić. Co innego jak gra kilku - kilkunastu beta testerów, a co innego jak kilkadziesiąt osób.
Ok - kilka odpowiedzi z mojego punktu widzenia:
To jest ewidentne uproszczenie. Dlatego też markery ruszają się 1 milę niezależnie od terenu, po którym się poruszają. W praktyce daje im to większą prędkość od jednostek, na które wpływa teren, chyba, że jednostka będzie maszerować po czystym terenie z rozkazem marsz, a więc de facto w szyku marszowym.1. Oddziały korpusu, które po planszy poruszają się jako marker, czyli jakoby będące w szyku marszowym po drodze poruszają się wolniej niż oddziały wystawione na planszy, czyli jakby w szyku bitewnym.
Na pewno warto będzie przetestować przyszłościowo zwiększony ruch markerów, np. do dwóch mili.
Co do wracania markerów. Był taki pomysł, ale z przyczyn czasowych nie został już wprowadzony, jest natomiast zapisany do Granta. Korpusy w pewnej odległości do przeciwnika mogłyby powracać jako marker, a dokładniej dwa markery - korpusu i patrolu, żeby mgła wojny miała znaczenie.
Generałów jest dużo ale z drugiej strony sytuacja gdy generał dywizji byłby odzwierciedlony tylko przez same jednostki dywizji nie byłaby też idealna. W tej bitwie brygady były trzymane bardzo blisko siebie, ale my mieliśmy już sytuacje, gdzie jedna dywizja próbowała obsadzić szeroki front - wtedy generałowie mieli duże znaczenie. W Waszej bitwie Johnston mógłby bardziej rozciągnąć swoje siły, żeby osłonić podstawę operacyjną, czego nie uczynił.2. Ilość znaczników dowódców na planszy jest zatrważająca. Nie piszę o dowódcach armii i korpusów, tylko o dowódcach dywizji. Rozegrałem fragment bitwy i wczoraj całą bitwę i poza zamieszaniem na planszy nic z tych podstawek nie wynika przy tych stołach, na których graliśmy (wielkość stołu). A z mojego doświadczenia bitewniakowego, to są raczej duże stoły
Oczywiście jest to kolejna rzecz do rozważenia.
Rozmiary stołu to tzw. duży standard. W bitewniakach gra się albo 120x120 albo 120x180 (ten drugi rozmiar to chociażby FoW, FoG i wiele innych). Duży stół jest też o tyle fajniejszy, że daje większe możliwości manewru. W przepisach jest zapisane, że bitwy do 2000$ można też rozgrywać na 120x120.
Dowódca dywizji ma zasięg dowodzenia pół mili, czyli 6 cali w każdą stronę od podstawki. Podobnie dowódca dywizji musi pozostawać pół mili (6 cali) od dowódcy korpusu - inaczej jest nieaktywny (7.11 i 7.10). Wódz naczelny może być w dowolnej odległości ale poziom trudności rozkazu wzrasta co milę.
To jest zrobione trochę specjalnie, żeby siły obu graczy były wyrównane w porównywalnych bitwach. Graliśmy już bitwy z nierówną punktacją i wychodziło to też bardzo ciekawie - do czego zachęcam. Inna sytuacja w bitwach historycznych inna w fikcyjnych.Ale… ja kompletnie nie widzę i nie czuję przewagi liczebnej Unii. Kompletnie to nie wynika z tabel na podstawie których kupujemy jednostki. Nie wynika z kart roków gry, no bo co to jest 10% punktów więcej przy 1500 dolarach? 150 dolarów czyli jedna brygada piechoty i jakieś bonusy dla dwóch dalszych. Gdzie ta przytłaczająca przewaga ilościowa Unii.
Na pewno kwestie poprawiania balansu są też do przemyślenia.
Dlatego Unii bardziej opłaca się koncentrować artylerię i wystawiać 3 elementy. Porównajmy.Myślałem, że Unia ma chociaż przewagę w artylerii, koszt Napoleona to 40 (Konfederacja 60), koszt Parrota 60 (konfederacja 70).
2 elementy Napoleonów Konfederacji to 140, 3 to 210. Dowodzi nimi generał dywizji.
2 elementy Napoleonów Unii to 120, 3 to 180 + generał korpusu to 200.
2 elementy Parrotów Konfederacji to 120, 3 to 180.
2 elementy Parrotów Unii to 80, 3 to 120 plus generał korpusu to 140.
Różnica nieduża, ale już jest. Znacznie większa robi się, gdy Unia koncentruje artylerię rezerwową armii - każda podstawka powiększa przewagę, nie mówiąc o tym, że Unia do tej artylerii zawsze dostaje Hunta.
Unia ma też o wiele tańszą dodatkową amunicję do kupienia oraz więcej kart dodatkowej amunicji niż Konfederaci. Sporo generałów do artylerii Unii ma też cechę, iż dodają +1 do SO podstawki (tak jak Hunt +2), więc opłaca się ich mieć.
Kwestia kosztowa jest do przemyślenia.
Z dowódcami mieliście koło 2000$ na stronę. Czas Waszej rozgrywki wynikał z uczenia się gry przez drugą stronę i długiego myślenia. W lecie podczas testów bitew tej wielkości czas rozgrywki wynosił właśnie 3h, z maksymalnie 3.5h z rozłożeniem wszystkiego - dotyczyło to graczy, którzy znali już zasady. W przypadku ofensywnego zachowania był nawet krótszy.4. Czas rozgrywki.
Udostępniliśmy do ściągnięcia swój system oznaczania, ale każdy może robić to dowolnie. Widziałem w wielu grach przy tej skali iż karteczki były dolepione na górze podstawki i oprócz nazwy zawierały też podstawowe informacje o jej sile. Stosuje się też wycięte karteczki, wygląda to tak:5. Brak czytelności na planszy.
Każda metoda jest dobra, jeśli tylko odpowiada graczowi.
W grach gdzie podstawka może stykać się z wieloma podstawkami tak - tutaj, gdzie jest zawsze 1:1, nie.czy wielkość podstawki ma znaczenie?
Dla wygody lepiej mieć głębszą niż szerszą.
Próbowaliśmy - niestety ilość tekstu na karcie "rajd" jest zbyt duża, żeby zmieścić na karcie standardowych rozmiarów. Musiałby być dwustronnie zapisana tekstem, a i tak czcionka byłaby bardzo mała.7. Czy kart taktyk kawalerii nie dałoby się zrobić dodatkowo w wielkości pozostałych kart? Ułatwiłoby to trochę logistykę bagażową…
Jedną z rzeczy, które rozważamy jest nieco bardziej dynamiczne przydzielanie kart - w zależności od wielkości armii, a także zdobywanie kolejnych w trakcie samej bitwy.Żeby nie było, że się tylko czepiam. Zaskoczyły mnie karty wydarzeń. Na wielki, wielki plus. Wprowadzają sporo dynamiki do gry, nigdy nie można być 100% pewnym sytuacji na planszy. Z pierwszych wrażeń powtarzam, że system jest bardzo prosty i dynamicznym. Ma bardzo duży potencjał.
To zależy od celów bitwy - najgorsze, co może się zdarzyć, to wylosować słabych dowódców i mieć ofensywny cel bitwy. Jest to z drugiej strony bardzo historyczne. Brygady są zasadniczo tej samej jakości, kluczowe natomiast jest wykorzystanie generałów dywizji i próba flankowania przeciwnika. U Was przyniosło to sukces i prawie całkowite rozbicie korpusu Johnstona.I uświadomiłem sobie, że jak na planszy zawsze się mam tylko bronić i być chłopakiem do bicia to nie wiem czy to był dobry pomysł…
Jeszcze raz dzięki serdeczne za uwagi. Wszystkie je zapisuję - będziemy je testować. Jak pisałem - potrzeba teraz kilku miesięcy grania i różnych uwag, żeby móc pomyśleć co usprawnić/zmienić. Co innego jak gra kilku - kilkunastu beta testerów, a co innego jak kilkadziesiąt osób.
- Khamul
- Lieutenant
- Posty: 524
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
- Lokalizacja: Będzin
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Wystarczyłoby chociaż 1,5 mili. A co do przepisów – np. jeżeli wszystkie jednostki danego korpusu są w zasięgu powyżej 1 mili od przeciwnika, są dowodzone, pod koniec tury to można przejść do markera w odległości 1,5 mili od przeciwnika. Korpus musi mieć rozkaz marsz i ewentualnie 1 sukces od dowódcy korpsu.To jest ewidentne uproszczenie. Dlatego też markery ruszają się 1 milę niezależnie od terenu, po którym się poruszają. W praktyce daje im to większą prędkość od jednostek, na które wpływa teren, chyba, że jednostka będzie maszerować po czystym terenie z rozkazem marsz, a więc de facto w szyku marszowym.
Na pewno warto będzie przetestować przyszłościowo zwiększony ruch markerów, np. do dwóch mili.
Co do wracania markerów. Był taki pomysł, ale z przyczyn czasowych nie został już wprowadzony, jest natomiast zapisany do Granta. Korpusy w pewnej odległości do przeciwnika mogłyby powracać jako marker, a dokładniej dwa markery - korpusu i patrolu, żeby mgła wojny miała znaczenie.
Hmm… może nie wyraziłem się jasno. W przypadku sytuacji jak z bitwy jak wczoraj po prostu nie korzystałbym z podstawek dowódców dywizji. Dopiero w sytuacji jak zaczynamy rozciągać linie decydujemy się na wrzucenie dowódców na planszę (np. na życzenie przeciwnika, który uważa, że może być problem z dowodzeniem. W fazie rozkazów.).Generałów jest dużo ale z drugiej strony sytuacja gdy generał dywizji byłby odzwierciedlony tylko przez same jednostki dywizji nie byłaby też idealna. W tej bitwie brygady były trzymane bardzo blisko siebie, ale my mieliśmy już sytuacje, gdzie jedna dywizja próbowała obsadzić szeroki front - wtedy generałowie mieli duże znaczenie. W Waszej bitwie Johnston mógłby bardziej rozciągnąć swoje siły, żeby osłonić podstawę operacyjną, czego nie uczynił.
Oczywiście jest to kolejna rzecz do rozważenia.
Rozmiary stołu to tzw. duży standard. W bitewniakach gra się albo 120x120 albo 120x180 (ten drugi rozmiar to chociażby FoW, FoG i wiele innych). Duży stół jest też o tyle fajniejszy, że daje większe możliwości manewru. W przepisach jest zapisane, że bitwy do 2000$ można też rozgrywać na 120x120.
W takim razie nie będę ukrywał, iż sytuacja w systemie mającym odzwierciedlać wojnę secesyjną, w którym mamy świetnych dowódców ze strony Konfederacji, kiepskich po stronie Unii czego nie rekompensuje przewaga liczebna Unii mnie… „nie przekonuje”. Zastanowiłbym się nad chociażby czymś takim że na początku starcia walczą siły po 100% dolarów na jakie się umówiliśmy. W połowie starcia zawsze wchodzą Unii posiłki za dodatkowe 25-30% dolarów wynikające z przewagi liczebnej z wcześniej zaplanowanego miejsca. Można rzucić kostką czy i kiedy one wejdą. Niby nic a narzuca Konfederatom jak najszybsze rozstrzygnięcie starcia, muszą się liczyć z posiłkami Unii. Poza tym jak pisałem. Pope ledwie sobie radził z jednym korpusem, kawaleria cały czas chyba nie była dowodzona, Hunt w decydującym momencie kontrataku Longstreeta przestał strzelać. I tak to z Unią będzie…To jest zrobione trochę specjalnie, żeby siły obu graczy były wyrównane w porównywalnych bitwach. Graliśmy już bitwy z nierówną punktacją i wychodziło to też bardzo ciekawie - do czego zachęcam. Inna sytuacja w bitwach historycznych inna w fikcyjnych.
Na pewno kwestie poprawiania balansu są też do przemyślenia.
Też to zauważyłem. Wychodzi z tego, że w bitwach na 1000-2000 S nie ma co kupować artylerię dla korpusów Unii – najopłacalniej całą wrzucić do rezerwy Armii… Przemyślałbym dowódców artylerii chociaż za 10S zamiast 20, bo będzie się kończyć jak napisałem. BTW, co dają ich kostki?Dlatego Unii bardziej opłaca się koncentrować artylerię i wystawiać 3 elementy. Porównajmy.
2 elementy Napoleonów Konfederacji to 140, 3 to 210. Dowodzi nimi generał dywizji.
2 elementy Napoleonów Unii to 120, 3 to 180 + generał korpusu to 200.
2 elementy Parrotów Konfederacji to 120, 3 to 180.
2 elementy Parrotów Unii to 80, 3 to 120 plus generał korpusu to 140.
Różnica nieduża, ale już jest. Znacznie większa robi się, gdy Unia koncentruje artylerię rezerwową armii - każda podstawka powiększa przewagę, nie mówiąc o tym, że Unia do tej artylerii zawsze dostaje Hunta.
Unia ma też o wiele tańszą dodatkową amunicję do kupienia oraz więcej kart dodatkowej amunicji niż Konfederaci. Sporo generałów do artylerii Unii ma też cechę, iż dodają +1 do SO podstawki (tak jak Hunt +2), więc opłaca się ich mieć.
Kwestia kosztowa jest do przemyślenia.
A może jako dodatkowe karty tylko z nazwą taktyki – ja już treść tych trzech kart znam na pamięć, jak coś można sobie dodrukować na stronie i dołączyć do instrukcji…Próbowaliśmy - niestety ilość tekstu na karcie "rajd" jest zbyt duża, żeby zmieścić na karcie standardowych rozmiarów. Musiałby być dwustronnie zapisana tekstem, a i tak czcionka byłaby bardzo mała.
Gdyby grać z jako tako doświadczonym przeciwnikiem, we wczorajszym starciu Unia nie miałaby szans… Przynajmniej ja bym jej nie dał . Chyba że ktoś świetnie rzuca kostkami .To zależy od celów bitwy - najgorsze, co może się zdarzyć, to wylosować słabych dowódców i mieć ofensywny cel bitwy. Jest to z drugiej strony bardzo historyczne. Brygady są zasadniczo tej samej jakości, kluczowe natomiast jest wykorzystanie generałów dywizji i próba flankowania przeciwnika. U Was przyniosło to sukces i prawie całkowite rozbicie korpusu Johnstona.
Podsumowując. Dowódcy, ruch markerów, widoczność na planszy, itp. to kosmetyka. Może wkurzać, ale nie razi. Po wczorajszym najbardziej przeszkadza ten brak przewagi liczebnej Unii…
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6209
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 917 times
- Been thanked: 435 times
- Kontakt:
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Szczęśliwie większość takich rzeczy można zmienić poprzez karty scenariuszy/wydarzeń.
Na pewno ruch markerów o 1.5 mili jest do wypróbowania. Powrót do ukrywania również, chociaż to już raczej Grant, bo potrzebna by była większa ingerencja w podręcznik. Na razie trzeba się przyzwyczaić do takiej mgły wojny - to i tak duża różnica z wieloma bitewniakami.
Jeśli chodzi o artylerię to do rozważenia żeby generał artylerii Unii był za darmo. To już zrobi fajny balans.
Co do balansu liczebności to obawiam się po prostu żeby wahadło nie poszło w drugą stronę - żeby Konfederaci nie mieli szans. Chodzi mi po głowie taka myśl - znowu szczęśliwie zmiana w kartach - żeby w 1862 roku Konfederaci mogli też powtórzyć losowanie generałów (jak w 1861) i mieli już o 1 lepsze morale, zaś Unia siły większe o 20%. W 1863 Unia miałaby nadal siły większe o 20%, ale Konfederaci już nie powtarzali by losowania generałów - przewagi w dowodzeniu nie były już takie wyraźne.
20% przy 2000$ to już 400 dolarów, to 4 brygady - lub 3 brygady i generałowie do nich i jakieś bonusy. To już wyraźna przewaga.
Na pewno to przetestujemy - jak ktoś ma ochotę to też do tego zachęcam.
Na pewno ruch markerów o 1.5 mili jest do wypróbowania. Powrót do ukrywania również, chociaż to już raczej Grant, bo potrzebna by była większa ingerencja w podręcznik. Na razie trzeba się przyzwyczaić do takiej mgły wojny - to i tak duża różnica z wieloma bitewniakami.
Jeśli chodzi o artylerię to do rozważenia żeby generał artylerii Unii był za darmo. To już zrobi fajny balans.
Co do balansu liczebności to obawiam się po prostu żeby wahadło nie poszło w drugą stronę - żeby Konfederaci nie mieli szans. Chodzi mi po głowie taka myśl - znowu szczęśliwie zmiana w kartach - żeby w 1862 roku Konfederaci mogli też powtórzyć losowanie generałów (jak w 1861) i mieli już o 1 lepsze morale, zaś Unia siły większe o 20%. W 1863 Unia miałaby nadal siły większe o 20%, ale Konfederaci już nie powtarzali by losowania generałów - przewagi w dowodzeniu nie były już takie wyraźne.
20% przy 2000$ to już 400 dolarów, to 4 brygady - lub 3 brygady i generałowie do nich i jakieś bonusy. To już wyraźna przewaga.
Na pewno to przetestujemy - jak ktoś ma ochotę to też do tego zachęcam.
- Khamul
- Lieutenant
- Posty: 524
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
- Lokalizacja: Będzin
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: Bogowie wojny - Lee wrażenia i uwagi ogólne
Widzę, że uwagi graczy są brane poważnie pod uwagę.
Jeżeli faktycznie można pewne elementy załatwić przez zmianę kart to:
1861 - Nie widziałbym chyba w ogóle przewagi liczebnej Unii. Z tym, że i konfederacja nie miała aż tak dobrych generałów. Ale za to myślę, że przynajmniej 50% (jak nie więcej) każdej z armii to powinni być rekruci.
1862 i 1863 - jak piszesz 20% przewagi liczebnej Unii, przewaga Konfederacji w generałach i morale...
Może poprosimy profesa też o jakąś podpowiedź?
Jeżeli faktycznie można pewne elementy załatwić przez zmianę kart to:
1861 - Nie widziałbym chyba w ogóle przewagi liczebnej Unii. Z tym, że i konfederacja nie miała aż tak dobrych generałów. Ale za to myślę, że przynajmniej 50% (jak nie więcej) każdej z armii to powinni być rekruci.
1862 i 1863 - jak piszesz 20% przewagi liczebnej Unii, przewaga Konfederacji w generałach i morale...
Może poprosimy profesa też o jakąś podpowiedź?
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/