Umieram z ciekawości!MKG pisze:PS. W 2013 roku zapomnicie o TW - będzie coś o wiele lepszego
Może uchylisz rąbka tajemnicy
No właśnie tylko nie "Flejms in the space"Umpapa pisze:
Jeśli kolejny system do plutonu włącznie, to podziękuję, mam już z 50 takich systemów.
O to ciekawe.Podstawową jednostką jest drużyna (standardowo 2-8 ludka) - przypada zazwyczaj kilkanaście na armię.
Polemizowałbym.Czołgów nie ma, głównie ze względów fluffowych. Uważam że to absurd: taszczenie 60 ton żelastwa z - a co gorsza na - obitę wydaje mi się śmieszne. Tak jak nie ma już kawalerii lub rydwanów, tak przewiduję że czołgi są nowomodą na 2-3 stulecia góra
Ehh, nie ma szans.W takim razie zapraszam na PCh
Też nie podzielam zdania MKG, że czołgi znikną, ale w przypadku starć opisywanych w grze (czyli pomiędzy siłami często przemieszczającymi się z planety na planetę) cięższe pojazdy lądowe nie mają większego sensu.Umpapa pisze:Polemizowałbym.
Grav-Stug - podoba mi się ta wizja!Umpapa pisze:Czołgi można względnie łatwo produkować na miejscu, na planecie, na uzbrojeniu obrońców. Oczywiście jeśli wyposażymy je w napęd lewitacyjny, to większy sens będzie miał czołg bezwieżowy (grav-Stug) niźli klasyczny wieżowy. Są dużo tańsze w produkcji niż mechy. Mają niższy profil (o ile się mech nie położy). Lepsze opancerzenie. Lepszy stosunek masy do powierzchni. Większą wydajność eneregtyczną. Grav tank może osiąść redukując emisję ciepła, fruwająca drona nie za bardzo.
Cierpliwości. Na razie mam złożoną ekipę. Ale jak będzie potrzeba to wiem gdzie się zgłosić.Umpapa pisze:A playtesterów potrzebujesz?
Zdziwiło mnie i Was pewnie też zdziwi, że wg fizyków ostatecznie wygra tarcza - technologie opancerzenia mają stopniowo wyprzedzać technologie uzbrojenia. Część fizyków twierdzi, iż techonologia opancerzenia w niezadługim czasie (wiek) pozwoli stworzyć niezniszczalny (!) pancerz - tzn do ruszenia tylko antymaterią, nawet nie plazmą czy laserem UV. Dziwne, nie? W sf dogmatem jest przewaga siły ognia nad pancerzem, a tu taki zonk.- dopracowanie dział Gaussa, ich miniaturyzacja do wielkości karabinu i obiżenie kosztu w XXV stuleciu (wciąż ulubiona broń strzelców wyborowych i snajperów!) zrobił z czołgów zbyteczną kupę złomu
Bo słabe rakiety mieli. Się poprawiły, vide Irak.Pobobnie w powietrzu: Amerykanie już 50 lat temu wróżyli koniec walki manewrowej na rzecz walki na dystansach rzędu kilkudziesięciu kilometrów i ostro się na tym skaleczyli w Wietnamie...
Jak się bawić w adwokata diabła to się bawić W warunkach wojny symetrycznej transport powietrzny na linii frontu jest skrajnie niebezpieczny ze względu duże nasycenie skutecznej broni plot. Co innego wojna asymetryczna, taki "Vietnam in space".Widzi mi się natomiast walka z dużą ilością piechoty oraz wsparciem i transportem zapewnianym z powietrza przy użyciu lekkich pojazdów.