Strategie

Myślę że odpowiednie pofałdowanie lub pokantowanie z lekka linii zboczy zniekształciłoby nieco ten tak charakterystyczny kształt, który nie budziłby skojarzeń z miejscem, z którego wydobywa się mleko.

O, akurat czytam o powstaniach. A teraz będę mógł rozegrac te słynne bitwy:) Przydałby się jakiś moduł pod vassala bo cienko u mnie z partnerami do gry Może kiedyś Raleen weźmiesz się za bitwy powstania węgierskiego 1848 r.

Niewykluczone, że się wezmę, choć póki co nieprędko, natomiast o Vassalu też myślimy.

Jak dla mnie bagna są za ciemne przez co ta rzeka tak jak sama jej nazwa jest mało widoczna.

W realu są jaśniejsze, trochę wina zdjęcia (tzn. nie było dobrze doświetlone), ale co do rzeki i jej nazwy w sumie się zgadzam.

Dobrze, co do kształtu wzgórz, nie mam tak bogatej wyobraźni, choć jak się im poprzyglądałem, to naprawdę bardzo różne rzeczy można na tej planszy zobaczyć .Natomiast od strony, że tak powiem, merytorycznej, to te wzgórza biegły tu mniej więcej równo i nie były zbytnio powyginane. Poprzyglądam się jeszcze. Praktyczny aspekt jest też taki, że zbocza powinny biegnąć mniej więcej po krawędzi heksów, bo inaczej podczas gry zaczynają się dyskusje gdzie biegnie zbocze i czy dany oddział stoi na górze czy na dole. Nie mogę też zrobić tak jak chce Leliwa, żeby rysować jak cały teren opada, choć coś takiego występowało, bo musiałbym zmienić w ogóle sposób oddania terenu. Sam spadek terenu nie miał dużego znaczenia, tylko gwałtowne spadki, oddawane w postaci zboczy. Pod tym względem ostateczny wygląd planszy jest do pewnego stopnia interpretacją autora.

Co do tego o czym pisał Kristo, w większości się zgadzam, zwłaszcza co do nazwy rzeki i jej wyrazistości oraz co do tych dróg - tutaj póki co wiernie odrysowywałem z mapy Tokarza. Pomyślę też nad kolorem tła, żeby trochę go urozmaicić.

Dzięki za komentarze, jeśli ktoś jeszcze coś wypatrzy - piszcie.

Jak się cieszę, że bierzesz się za ten tytuł , wszak Iganie wydane w czasopiśmie Dragon, to była obowiązkowa pozycja przed Waterloo, idealna pozycja szkoleniowa, i tym razem może być podobnie.

Mapa mi się podoba. Co do odcieni, to rzeczywiście trzeba będzie zobaczyć na żywo. Ze wzgórzami w grach to zawsze jest problem. Osobiście jestem zwolennikiem prostoty, która przekłada się na czytelność w grze.

A jak z wydaniem takiej małej bitwy? Zip-lock? Dodatek do samej instrukcji systemowej, czy może dodatek do Ostrołęki ale bez instrukcji i części żetonów?

Na pewno to jest za mała gra, żeby robić osobne pudełko, kwestia do przemyślenia czy osobno czy z "Ostrołęką 1807".
Zasad całych wydaje mi się, że też nie ma sensu powtarzać. Jeśli chodzi o żetony jednostek, wszystko mieści się na jednym arkuszu A5.

Zastanawiałem się jeszcze nad kształtem wzgórz i subiektywnymi wrażeniami cdc9.
Taki już jestem, że na ile mogę, staram się dogodzić każdemu, więc i tu pomyślimy nad ich przemodelowaniem.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Znaczy, że na testach też komuś chciało się paszczowo: muuu, muuu, zaintonować?

Nie, póki co Twoje wrażenia są odosobnione, ale popytam z ciekawości czy ktoś jeszcze nie ma takich skojarzeń

Natomiast w Niepołomicach plansza się ogólnie podobała. Trafił się nawet jeden starszy pan "siedzący" w temacie.

Jeśli chodzi o "wymiona", to jest coś na rzeczy. Mam podobną uwagę co do ścieżek. One również są zbyt proste. Na planszy do Ostrołęki jest całkiem sporo ścieżek, wszystkie lekko pozawijane chyba na każdym heksie. Bardzo lekko, ale pozawijane. Przez to nie ma tylu prostych linii, wygląda to naturalniej. Choć plansza do Iganiów będzie mała, więc może to tak nie przeszkodzi.

W przypadku "Igań" to były drogi polne. U Tokarza są bez wielkich zawijasów.
Poprawione jest natomiast to o czym pisał Kristo czyli drogi nie urywają się nagle w polu.

W ostatni weekend w Katowicach odbyły się pierwsze rozgrywki testowe w "Iganie 1831". Dziękuję za gościnę i bardzo intensywny wargamingowy weekend Cadrachowi. Zagraliśmy trzy razy, sporo dyskutowaliśmy tak o bitwie od strony historycznej, jak i o scenariuszu. Powinno być z tego wiele dobrego dla gry. Niżej kilka zdjęć (nie miałem niestety dobrego aparatu, więc jest ich niewiele i jakość pozostawia do życzenia, ale co nieco powinno być widać).