Mi sie armatki kojaza wlasnie z zabawmi dzieciecymi, gdzie sie ustawialo wojakow i rzucalo pileckami w nich, z Gra wojenna absolutnie nic wspolnego to nie ma.
Moze domyslam sie dawac duzo frajdy mlodszym uczestnikom, ale nie wyobrazam sobie siebie robiacego na powaznie cos takiego.
Dla mocnorozrywkwej sesji przy piwie to jak cie moge, ale nie na powaznie. :>
a armatke mialem, a baliste jeszcze gdzies mam, ale jakos nie wyciagam ostatnio do zadnej gry ;D
PS: Wymyslilem usprawnienie, Pistoleciki ASG
sa takie tanie chinczyki po 5 zl z idealnie dopasowanym zasiegiem ;D
To chyba niepomalowane figurki tym mogą dostawać. Moje maleństwa spadną ledwo 50cm z półki na podest to już tracą kilka mm2 na ramionach bądź butach (nie wiem czemu na butach, bo nimi nie uderzają nigdy o nic, to chyba wina naprężeń przenoszonych od podstawki na resztę figurki).
Cało wojsko malowane - z tym że w plastiku 1:72 i malowane Humbrolem a nie akrylem. Zresztą zapraszam do galerii do której link zamieściłem na początku. 'Armatka' ma niezbyt silny naciąg, trafienie jest o wiele słabsze niż przy upadku figurki. Uszkodzenia figurek pojawiają się raczej na skutek prób upchnięcia wojaków w jakiś 'superpozcycjach' - km-u na za wąskim balkonie, snajpera pomiędzy gałęziami świerka, etc.