[Scramble] Multiplayer

[maly_kapral]

W dzisiejszej dyskusji z Biggerem wypłynął problem sprawiedliwego podziału inicjatywy. Według nas najlepszym rozwiązaniem jest podział następujący:
runda 1-pierwszy rusza gracz A1 z racji wygranej przez jego zespól inicjatywy
-drugi jedzie przeciwnik B1
-trzecim samolotem leci gracz A2
-czwarty ruch należy do gracza B2
i tak do końca wszystkich samolotów...

runda 2-A2
-B2
-A1
-B1
itd...
Oczywiście możliwa jest zamiana ruchu w zespołach np. gracz A1 jedzie dwa razy pod rząd dając możliwość graczowi A2 do ostatnich dwóch ruchów jeżeli zaistnieje taka potrzeba...

Co Wy na takie rozwiązanie??

[Thomas]

A w czym leży problem, że nie można losować inicjatywy wg zasad, tzn co turę?

[Paweł Bigger]

Losowanie odbywa sie co turę ale nie przez obu graczy jednej drużyny tylko na zmianę.

[maly_kapral]

oczywiście że według zasad losowanie inicjatywy... ale pozostaje kwestia poszczególnych członków "drużyny"... jak oni mają jechać...

[Jarek]

Postaram sie to napisac po polskiemu
Strona A i strona B (po 2 graczy)
Losowanie inucjatywy wg najlepszego pilota strony A i B
Strona A przegrywa rzut na inicjatywe wiec gracz A1 lub A2 rusza sie pierwszy (gracze A uzgadniaja miedzy soba ktory), po nim ruch wykonyje gracz B (1 lub 2) potem znowu gracz A (A2 jesli wczesniej ruszyl A1) i na koniec gracz B.
Po tym nastepuja kolejne ruch A i B az wszystkie samoloty poleca, potem strzelamy w odwrotnej kolejnosci - czyli najpierw gracze B potem A.
Jak wystrzeli ostatni mamy kolejny rzut na inicjatywe.

Czy ja to dobrze zrozumialem?

[Thomas]

No wszystko ładnie pięknie, można tak zrobić tylko po co utrudniać sobie grę? Losujemy normalnie inicjatywę i poruszamy się wg wylosowanej inicjatywy, proste. Nie rozumiem po jakiego grzyba mamy losować inicjatywę drużynowo?!

Pozdro
T

[maly_kapral]

no to powiedz mi w takim razie jak sobie to wyobrażasz... grają 4 osoby, po dwie w drużynie... losujemy normalnie inicjatywe... według ciebie nie drużynowo tylko każdy sobie... no i wychodzi że jedna drużyna ma dwa pierwsze wyniki... czyli zanim poruszy się jakikolwiek samolot z tej drużyny poruszą się aż dwa samoloty drugiej strony... to bardzo duża przewaga... możesz mi wierzyć...

[Thomas]

Dokładnie tak jak powiedziałeś. To jest wojna, tam nie ma miejsca na uprzejmości. Zły wynik oznacza, że twój pilot albo się zagapił, albo został zaskoczony. Takie życie. Ale dostosuje się do większości.

Ciao
T

[maly_kapral]

a jak sobie wyobrażasz w takim razie współprace ze swoim partnerem?? bo ja bym chciał mieć możliwość zrezygnowania ze swojego ostatniego ruchu jeżeliby miało to przynieśc wygraną mojemu partnerowi (czyli w konsekwencji mnie samemu)... a przy losowanych inicjatywach przez każdego gracza jakoś sobie tego nie wyobrażam...

[Thomas]

tyle tylko, że to co napisał Jarek to jest w sumie dokładnie to co ja napisałem z tą różnicą, że w waszej metodzie wykonywane są 2 rzuty - po jednym na drużynę, a przy mojej, tej książkowej, 4 rzuty, po jednym na pilota (przy grze 2 samoloty na 2 samoloty) Różnica jest taka, że liczba rzutów jest inna. Tylko tyle. I przy waszej i podręcznikowej metodzie, wygrana strona, też zawsze może zrezygnować z ruchu, więc różnicy w poruszaniu praktycznie nie ma. Normalnym jest, że wygrywając inicjatywę będziesz starał się korzystać z jej bonusów. Jeśli twój kolega z drużyny wylosuje najgorszy wynik, masz do wyboru czy albo mu pomożesz, albo spróbujesz zaatakować wrogie samoloty. W zasadzie różnica jest taka, że przy waszej metodzie drugiego rzutu (drugiego gracza) nie ma i tylko wy jako drużyna decydujecie, kto pójdzie pierwszy. Przy podręcznikowej metodzie wynik jest może ciut bardziej losowy, a przez to rzeczywisty i trudniejszy.

ciao
T

[Jarek]

Ja jednak bym sklanial sie do opcji naprzemian A i B (raz jedna strona raz druga - obojetnie ktory gracz z danej strony) - czyli jeden rzut na inicjatywe na poczatku tury.

[maly_kapral]

może w sumie Twoja metoda będzie faktycznie ciekawsza... w każdym razie nie chcę być w skórze gracza który dwa razy pod rząd wylosuje najniższy wynik... po kilku rundach może spokojnie iść sobie pograć w coś innego...

czyli (żeby choć jedna rzecz była dograna) ja oddaje swój głos na pomysł Tomka... każdy gracz rzuca na inicjatywę osobno i według tego jedziemy... nie ma oddawania ruchów koledze... każdy sobie rzepkę skrobie:)...

druga sprawa do obgadania... kto gra i jak dzielimy strony konfliktu... ja mam tylko samoloty niemieckie także jestem zmuszony (nie żebym jakoś specjalnie oponował) grać po stronie Luftwaffe...

[Thomas]

Kurde, bo już sam zgłupiałem. Prawda jest taka, że oba pomysły nie są złe. Pytanie, na który się zdecyduje większość. Przy grze 2x2 graczy i przy 3 samolotach na osobę, czyli 12 maszynach łącznie, przy mojej metodzie będą 4 rzuty, na każdego lidera formacji. Przy tych 3 samolotach możesz decydować który ruszy się pierwszy, który ostatni. I tu jest chyba pies pogrzebany. Trzeba zdecydować czy wygrany może poruszyć tylko JEDEN SAMOLOT jako ostatni, czy CAŁA FORMACJA należąca do gracza porusza się jako ostatnia. Jeśli jeden samolot, to różnica praktycznie zanika, jednak jeśli cała formacja (przykładowo 3 samoloty któregoś z graczy, którego drużyna wygrała inicjatywę) to decyzja ma znaczenie. I teraz kolejne pytanie. Formacja jako formacja - znacznik na stole, czy formacja jako 3 niezależne samoloty. Rozumiecie o co mi chodzi. Muszę przemyśleć jeszcze obie metody, i przeanalizować samą grę. Bo może faktycznie może być niemiło, jeśli któraś ze stron, będzie cały czas przegrywać inicjatywę. Dlatego wydaje mi się, że należało by najpierw określić skille pilotów, a później na ich podstawie pomyśleć o metodzie losowania inicjatywy.

Pozdro
T

[maly_kapral]

poprzedniego posta napisałem nie czytając wiadomości od Jarka... dogadajcie się... ja się dostaosuje...

[maly_kapral]

Dlatego wydaje mi się, że należało by najpierw określić skille pilotów, a później na ich podstawie pomyśleć o metodzie losowania inicjatywy.

jakoś nie wydaje mi się żeby dostosowywanie metody do skillów było właściwe... skille proponuje zrobić jako ostatnie... dla niespodzianki...