Re: Rozgrywki testowe w Warszawie 27-29 stycznia (Agresor)
: sobota, 28 stycznia 2012, 23:26
Grając testowo w piątek wylosowałem Rzeczpospolitą.
Na moim odcinku niewiele się działo.
Pierwszą turę zastałem nie będąc w wojnie z żadnym z mocarstw.
Co więcej, zawarłem ustne porozumienie ze Szwecją co do przyszłych posunięć a miało to być mianowicie wypowiedzenie wojny Cesarstwu.
W tej turze wojnę wypowiedziała mu Szwecja a ja niebawem w następnej turze.
Do wojny „zachęciła” nas ilość punktów zwycięstwa, które posiadało juz cesarstwo.
W tej pierwszej naszej turze przeprowadziłem akcję piractwa na Bałtyku zaczynając od okolic Szczecina a kończąc na posiadłościach duńskich, co potem niestety jednak nie opłaciło mi się wcale, bo nie wyszedł mi pod koniec tury rzut na pozyskanie dodatkowej karty dzięki tym akcją piractwa.
Dalsza część tury to wzmacnianie sił lądowych oraz wykorzystanie karty narodowej do próby zdobycia punktów zwycięstwa, ale niestety nieudanej i tylko 1 dodatkową kartę na kolejną turę w ten sposób udało mi się zdobyć.
Pod koniec tej tury Rzeczpospolita, jako jedyna zdobyła 1VP za pokój (inne mocarstwa były już w stanie wojny).
Następna tura to wypowiedzenie wojny cesarstwu (poświęcić na to trzeba było 1 kartę a tych u mnie nie było za wiele). Dzięki stanowi wojennemu zagrałem kartę pozwalająca na wejście w sojusz ze mną Danii (ale tez dodatkowo na ta okoliczność musiałem poświęcić kolejną kartę z ręki).
Ostatnia kartą aktywowałem jednostki duńskie by te zaczęły oblężenie jednej z twierdz zajętych wcześniej przez cesarskich. Dodatkowo wykonałem też atak silnym zgrupowaniem kawaleryjskim na trochę słabsze zgrupowanie wojsk cesarskich – niestety pechowo przegrałem a na dodatek mój cenny dowódca został ranny.
Turę zakończyłem znów bez kart na następną a kart z tytułu przejęcia Danii nie dostałem, bo wcześniej okolice stolicy Danii zostały spiracone przez mego niepisanego sojusznika - Szwecję.
W kolejnej turę również nie miałem większej ilości kart stad ograniczone działania do ataku mego silnego zgrupowania na cesarskich, którzy robili podchody na Turków i tym razem mała wygrana. Ale niewiele więcej mogłem zrobić i dodatkowo wywołane zostało wydarzenie buntu kozackiego i aktywacji Moskwy przez kartę zagraną przez Cesarstwo.
Na bunt nie mogłem nic począć, ale akurat ostatnia karta w moim ręku to było wydarzenia zaangażowania na wschodzie i neutralizacji Moskwy.
W czasie rozgrywki tylko z zazdrością patrzyłem na pełne kart ręce przeciwników. Rzeczpospolita mogła mieć tylko 1 kartę narodową i 2 dodatkowe. Okazało się, że pechowo z Danii nie udało mi się wyciągnąć dodatkowych kart.
Dodatkowo granice Rzeczpospolitej zagrożone zostały przez sąsiadów ze wschodu.
Tez nie miałem wystarczającej ilości piechoty do ewentualnych oblężeń a werbunek kozackiej piechoty mógłby być ryzykowny wobec wydarzenia powstania kozaków.
le to juz takie realia epoki.
Od dyplomacji wiadomo wiele zależy i gdybym nie miał pokoju ze Szwecja mogłoby być gorzej.
Chyba Rzeczpospolita ma najwięcej szans na otrzymanie większej ilości punktów zwycięstwa poprzez zachowanie pokoju i kolekcjonowanie za to punktów i dodatkowo zagrywanie jednej z kart narodowych na rzut kostką i liczenie, że pozyska się dzięki nim kolejne punkty.
Grając pierwszy raz gra wydała mi się mniej przejrzysta niż np. HIS, ale to tylko pierwsze wrażenie i nie oznacza ze gra jest od HISu gorsza a może wręcz przeciwne, bo jest bogatsza i dokładniejsza.
Stosunkowo długo się rozstawia.
Mało czytelne jest oznaczenie sojuszy danego mocarstwa z danym mniejszym państwem – wolałbym by na to był osobny tor lub miejsce na mapie a nie zdawać się na pamięć lub zerkać, co dany gracz ma na swym torze.
Np. kolory żetonów oznacznikowych Rzeczpospolitej i Holandii szczególnie przy słabszym oświetleniu bardzo podobne.
Nie poznałem wszystkich wydarzeń, ale bardzo mi się podobają, tylko czasem dużo tekstu na kartach, ale da się przetrawić.
Mam nadzieję, że nie będzie często rozgrywka trwać do połowy przewidzianych etapów jak ma to często miejsce w HISie z powodu osiągnięcia pewnego progu punktów zwycięstwa.
Na moim odcinku niewiele się działo.
Pierwszą turę zastałem nie będąc w wojnie z żadnym z mocarstw.
Co więcej, zawarłem ustne porozumienie ze Szwecją co do przyszłych posunięć a miało to być mianowicie wypowiedzenie wojny Cesarstwu.
W tej turze wojnę wypowiedziała mu Szwecja a ja niebawem w następnej turze.
Do wojny „zachęciła” nas ilość punktów zwycięstwa, które posiadało juz cesarstwo.
W tej pierwszej naszej turze przeprowadziłem akcję piractwa na Bałtyku zaczynając od okolic Szczecina a kończąc na posiadłościach duńskich, co potem niestety jednak nie opłaciło mi się wcale, bo nie wyszedł mi pod koniec tury rzut na pozyskanie dodatkowej karty dzięki tym akcją piractwa.
Dalsza część tury to wzmacnianie sił lądowych oraz wykorzystanie karty narodowej do próby zdobycia punktów zwycięstwa, ale niestety nieudanej i tylko 1 dodatkową kartę na kolejną turę w ten sposób udało mi się zdobyć.
Pod koniec tej tury Rzeczpospolita, jako jedyna zdobyła 1VP za pokój (inne mocarstwa były już w stanie wojny).
Następna tura to wypowiedzenie wojny cesarstwu (poświęcić na to trzeba było 1 kartę a tych u mnie nie było za wiele). Dzięki stanowi wojennemu zagrałem kartę pozwalająca na wejście w sojusz ze mną Danii (ale tez dodatkowo na ta okoliczność musiałem poświęcić kolejną kartę z ręki).
Ostatnia kartą aktywowałem jednostki duńskie by te zaczęły oblężenie jednej z twierdz zajętych wcześniej przez cesarskich. Dodatkowo wykonałem też atak silnym zgrupowaniem kawaleryjskim na trochę słabsze zgrupowanie wojsk cesarskich – niestety pechowo przegrałem a na dodatek mój cenny dowódca został ranny.
Turę zakończyłem znów bez kart na następną a kart z tytułu przejęcia Danii nie dostałem, bo wcześniej okolice stolicy Danii zostały spiracone przez mego niepisanego sojusznika - Szwecję.
W kolejnej turę również nie miałem większej ilości kart stad ograniczone działania do ataku mego silnego zgrupowania na cesarskich, którzy robili podchody na Turków i tym razem mała wygrana. Ale niewiele więcej mogłem zrobić i dodatkowo wywołane zostało wydarzenie buntu kozackiego i aktywacji Moskwy przez kartę zagraną przez Cesarstwo.
Na bunt nie mogłem nic począć, ale akurat ostatnia karta w moim ręku to było wydarzenia zaangażowania na wschodzie i neutralizacji Moskwy.
W czasie rozgrywki tylko z zazdrością patrzyłem na pełne kart ręce przeciwników. Rzeczpospolita mogła mieć tylko 1 kartę narodową i 2 dodatkowe. Okazało się, że pechowo z Danii nie udało mi się wyciągnąć dodatkowych kart.
Dodatkowo granice Rzeczpospolitej zagrożone zostały przez sąsiadów ze wschodu.
Tez nie miałem wystarczającej ilości piechoty do ewentualnych oblężeń a werbunek kozackiej piechoty mógłby być ryzykowny wobec wydarzenia powstania kozaków.
le to juz takie realia epoki.
Od dyplomacji wiadomo wiele zależy i gdybym nie miał pokoju ze Szwecja mogłoby być gorzej.
Chyba Rzeczpospolita ma najwięcej szans na otrzymanie większej ilości punktów zwycięstwa poprzez zachowanie pokoju i kolekcjonowanie za to punktów i dodatkowo zagrywanie jednej z kart narodowych na rzut kostką i liczenie, że pozyska się dzięki nim kolejne punkty.
Grając pierwszy raz gra wydała mi się mniej przejrzysta niż np. HIS, ale to tylko pierwsze wrażenie i nie oznacza ze gra jest od HISu gorsza a może wręcz przeciwne, bo jest bogatsza i dokładniejsza.
Stosunkowo długo się rozstawia.
Mało czytelne jest oznaczenie sojuszy danego mocarstwa z danym mniejszym państwem – wolałbym by na to był osobny tor lub miejsce na mapie a nie zdawać się na pamięć lub zerkać, co dany gracz ma na swym torze.
Np. kolory żetonów oznacznikowych Rzeczpospolitej i Holandii szczególnie przy słabszym oświetleniu bardzo podobne.
Nie poznałem wszystkich wydarzeń, ale bardzo mi się podobają, tylko czasem dużo tekstu na kartach, ale da się przetrawić.
Mam nadzieję, że nie będzie często rozgrywka trwać do połowy przewidzianych etapów jak ma to często miejsce w HISie z powodu osiągnięcia pewnego progu punktów zwycięstwa.