Moja filozofia była przeciwna - dużo kart dających coś w odpowiednim terenie, tak, by odpowiednio manewrować wojskami. Przy czym często są to karty typu +1 na równinach, + 2 w lesie, ponadto każdy znający talię wie, że atakujący może mieć przewagę na równinach, broniący w lesie i w górach, więc musi brać pod uwagę w działaniach możliwość pojawienia się takich kart u przeciwnika.LUDzik pisze: Jak chodzi o karty to mam wrazenie ze te, ktore maja dawac wsparcie bojowe w jakims terenie np lesnym czy gorzystym to nie sa zbyt uzyteczne, gdyby jeszcze dawaly np. plus 3 do sily lub wiecej to mozna by je chomikowac, ze nadarzy sie okazja, ale to sa karty ktorych zagranie jest bardzo ale to bardzo ograniczone. Zreszta nie ta skala gry wszak i w takim Masywie Centralnym czy Malopolsce mogl byc las, w ktorym toczono boj, moze nie tak rozlegly jak na Polasiu (ps. Polesie jako jedno pole bardzo dobry ruch), ale w skali taktycznej to bez znaczenia. Ograniczylbym te karty do dokladnie 4 w talii - po jednej dla kazdego typu terenu;)
W trakcie tworzenia gry zauważyłem to i przyciąłem mocno te możliwości, a także podniosłem wartość kart dających takie przewagi.LUDzik pisze: Jako doswiadczony karciarz musze takze nadmienic, ze karty dajace card advantage lub card quality bez drawbackow w postaci np. straty akcji, odrzucenia karty czy specjalnych warunkow to najmocniejsze karty jakie mozna dobrac w takiej grze. Mozliwosci dobierania odrzuconych kart, wybierania kard sposrod kilku z gory talii, czy dobieranie typu 2 karty za 1 zagrana to najlepsza droga do zdebalansowania gry i zwiekszania losowosci. Troszke bym przycial te mozliwosci (poziom stabilnosci i karty skarbu - dobre to rozwiazanie.
Jeśli chodzi o podrzucanie poziomów stabilności, to od nich zależy przede wszystkim maksymalna liczba kart skarbu na ręce - co daje przewagę przede wszystkim zaawansowanym graczom, znającym wydarzenia na tych kartach i potrafiących optymalnie je wykorzystać.LUDzik pisze: Wydaje mi sie ze strata akcji na podrzucania stabilnosci to dosc kosztowny ruch, choc tu moge sie mylic).