Czasopismo "Militaria XX wieku"
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10579
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2102 times
- Been thanked: 2831 times
Ja zrobiłem to samo i Pan Majsak od razu się odezwał. Czy tylko na przeciągnięcie - czas pokaże.Andreas von Breslau pisze:Ja na mój artykuł czekałem równo rok, więc nie trać nadziei. Doradzam cierpliwość, bo sam groziłem już zabraniem artykułu i zakazem jego publikacji.
O czym napisałeś, jeśli można wiedzieć?
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Moim zdaniem charakterystyczne dla tego czasopisma są takie cykle, typu artykuł w 5 odcinkach z odsyłaczami do sąsiednich numerów. Dobry sposób, żeby ludzie kupowali wszystkie numery
Z wielką ciekawością czekam na Wasze artykuły.
PS. Pozwolę sobie przerzucić temat do literatury, bo tam chyba będzie bardziej pasował.
Z wielką ciekawością czekam na Wasze artykuły.
PS. Pozwolę sobie przerzucić temat do literatury, bo tam chyba będzie bardziej pasował.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10579
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2102 times
- Been thanked: 2831 times
W którym numerze?Andreas von Breslau pisze:A takie tam: o okrążeniu Worcławia w 1945 r., a potem walkach o miasto. Nie do końca zgodnie z linią pisma, ponieważ to artykuł przeglądowo-operacyjny, a nie o technikaliach. Ale sie ukazał. Zresztą ostatnio coraz więcej takich w tym magazynie.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
Poprawka:
numer 5 (14) z jesieni 2006 roku.
numer 5 (14) z jesieni 2006 roku.
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 lipca 2007, 19:15 przez Darth Stalin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43399
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Przeglądałem dziś numer lipcowo-sierpniowy czasopisma.
Jest artykuł jabu o japońskich p-pancach., artykułu Zulu nie widziałem.
Poza tym ogólnie numer prezentuje się nieźle. Sporo zdjęć, ciekawe tematy. Ja zainteresowałem się zamieszczonym na końcu artykułem o Jagdtigerach. Polecam.
Jest artykuł jabu o japońskich p-pancach., artykułu Zulu nie widziałem.
Poza tym ogólnie numer prezentuje się nieźle. Sporo zdjęć, ciekawe tematy. Ja zainteresowałem się zamieszczonym na końcu artykułem o Jagdtigerach. Polecam.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
Jak zwykle kupiłem i jak zwykle mam mieszane uczucia.
Wstępniak naczelnego jakiś bez sensu, na dodatek pierwsze zdanie ostatniego akapitu niegramatyczne... Czy można wymagać od naczelnego, żeby w krótkim "entre" pisał z sensem i zgodnie z regułami polskiego języka?
Artykuł "Ostatni batalion Jagdigerów"...
Cytata: "Zamontowanie działa o tak dużym, niemal okrętowym kalibrze, w zasadzie nie miało żadnego uzasadnienia. Już doskonale działa kalibru 88 mm (...), a nawet długolufowe działa 75 mm (...) w zupełności wystarczały do zniszczenia każdego alianckiego czołgu czasów II wojny światowej i to na dystansach nieosiągalnych dla przeciwnika.
Tu moje pytania:
- czy autor traktuje IS 2 i ruskie "Zwieroboje" jako czołgi alianckie, czy też nie?
- czy autor wie, jakimi kalibrami armat dysponowały te pojazdy "czasów II wojny światowej"?
- czy autor czytał w poprzednim numerze artykuł wspomnieniowy dowódcy Jagdpanthery, w którym opisywał on niemożność zniszczenia z małego w sumie dystansu ruskiego "Zwieroboja" w boju czołowym za pomocą armaty 88 mm?
- czu autor pokusił się o choćby zdawkowe porównanie skuteczności niemieckich armat kal. 75 mm, 88 mm i 128 mm?
- czy zastosowanie tych pojazdów np. na Wzgórzach Seelowskich autor też by uznał za kompletny bezsens?
- czy można wymagać od zastępcy red. nacz. wytyczania odpowiedniego poziomu merytorycznego pisma?
Wstępniak naczelnego jakiś bez sensu, na dodatek pierwsze zdanie ostatniego akapitu niegramatyczne... Czy można wymagać od naczelnego, żeby w krótkim "entre" pisał z sensem i zgodnie z regułami polskiego języka?
Artykuł "Ostatni batalion Jagdigerów"...
Cytata: "Zamontowanie działa o tak dużym, niemal okrętowym kalibrze, w zasadzie nie miało żadnego uzasadnienia. Już doskonale działa kalibru 88 mm (...), a nawet długolufowe działa 75 mm (...) w zupełności wystarczały do zniszczenia każdego alianckiego czołgu czasów II wojny światowej i to na dystansach nieosiągalnych dla przeciwnika.
Tu moje pytania:
- czy autor traktuje IS 2 i ruskie "Zwieroboje" jako czołgi alianckie, czy też nie?
- czy autor wie, jakimi kalibrami armat dysponowały te pojazdy "czasów II wojny światowej"?
- czy autor czytał w poprzednim numerze artykuł wspomnieniowy dowódcy Jagdpanthery, w którym opisywał on niemożność zniszczenia z małego w sumie dystansu ruskiego "Zwieroboja" w boju czołowym za pomocą armaty 88 mm?
- czu autor pokusił się o choćby zdawkowe porównanie skuteczności niemieckich armat kal. 75 mm, 88 mm i 128 mm?
- czy zastosowanie tych pojazdów np. na Wzgórzach Seelowskich autor też by uznał za kompletny bezsens?
- czy można wymagać od zastępcy red. nacz. wytyczania odpowiedniego poziomu merytorycznego pisma?
Muss ich sterben, will ich fallen
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
@Andrzeju:
Niewątpliwie autor o powyższym wie; co więcej – ja się z nim w tej materi całkowicie zgadzam
1. Sowieckie „zwieroboje” miały owszem duże armaty czy haubicoarmaty – ale w pojeździe o masie bojowej ~45 ton, a nie ponad 70, jak Jagdtiger. Były one ponadto przeznaczone, wbrew popularnej nazwie, do niszczenia umocnień – armaty korpuśne A-19 wsadzono do części z nich z braku wystarczającej ilości haubicoarmat ML-20. W wyznaczonej im roli sprawdzały się całkiem dobrze, na co wpływ miała też ich wystarczająca manewrowość => silnik o mocy trochę ponad 500 koni w wozie 45-tonowym to coś innego niż silnik ~650 koni w pojeździe o masie ponad 70 ton
2. Ten przypadek „nadzwyczajnego” ISU to raczej sprawa odosobniona, najprawdopodobniej pojedynczy egzemplarz dodatkowo dopancerzony lokalnie dla potrzeb walki w specyficznym terenie Mierzei Wiślanej. Natomiast armata 8,8 cm L/71 wystarczała w zupełności do zniszczenia wszystkiego, co jeździło na obu frontach, IIRC łącznie z Shermanem „Jumbo” czy IS-ami/ISU. Wyprodukowanie dodatkowej ~półtorej setki Jagdpanther bardziej by się Niemcom opłaciło niż produkcja tych kompletnie nieprzydatnych monstrów, które ustawicznie się psuły (przeciążone zawieszenie, zbyt mała moc...) i nie mogły korzystać z 3/4 mostów Już sam pomysł z Królewskim Tygrysem był raczej średni, a co dopiero z pojazdem jeszcze cięższym, na takim samym podwoziu o i o takim samym słabym silniku, co Koenigstiger...
Niewątpliwie autor o powyższym wie; co więcej – ja się z nim w tej materi całkowicie zgadzam
1. Sowieckie „zwieroboje” miały owszem duże armaty czy haubicoarmaty – ale w pojeździe o masie bojowej ~45 ton, a nie ponad 70, jak Jagdtiger. Były one ponadto przeznaczone, wbrew popularnej nazwie, do niszczenia umocnień – armaty korpuśne A-19 wsadzono do części z nich z braku wystarczającej ilości haubicoarmat ML-20. W wyznaczonej im roli sprawdzały się całkiem dobrze, na co wpływ miała też ich wystarczająca manewrowość => silnik o mocy trochę ponad 500 koni w wozie 45-tonowym to coś innego niż silnik ~650 koni w pojeździe o masie ponad 70 ton
2. Ten przypadek „nadzwyczajnego” ISU to raczej sprawa odosobniona, najprawdopodobniej pojedynczy egzemplarz dodatkowo dopancerzony lokalnie dla potrzeb walki w specyficznym terenie Mierzei Wiślanej. Natomiast armata 8,8 cm L/71 wystarczała w zupełności do zniszczenia wszystkiego, co jeździło na obu frontach, IIRC łącznie z Shermanem „Jumbo” czy IS-ami/ISU. Wyprodukowanie dodatkowej ~półtorej setki Jagdpanther bardziej by się Niemcom opłaciło niż produkcja tych kompletnie nieprzydatnych monstrów, które ustawicznie się psuły (przeciążone zawieszenie, zbyt mała moc...) i nie mogły korzystać z 3/4 mostów Już sam pomysł z Królewskim Tygrysem był raczej średni, a co dopiero z pojazdem jeszcze cięższym, na takim samym podwoziu o i o takim samym słabym silniku, co Koenigstiger...
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10579
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2102 times
- Been thanked: 2831 times
Ja się w ogóle na ten temat nie wypowiadam.Raleen pisze:Przeglądałem dziś numer lipcowo-sierpniowy czasopisma.
Jest artykuł jabu o japońskich p-pancach., artykułu Zulu nie widziałem.
Poza tym ogólnie numer prezentuje się nieźle. Sporo zdjęć, ciekawe tematy. Ja zainteresowałem się zamieszczonym na końcu artykułem o Jagdtigerach. Polecam.
Artykuł Michała Kopacza o działaniach US-U-Bootwaffe w czasie Bitwy na Morzu Filipińskim czekał ponad pół roku.
Kto zna teksty MIchała, ten wie, że to wstyd dla Kagero, że takiego autora olewa.
Tym samym się nie dziwię, że olewają mnie, zwłaszcza że miałem sam goły tekst, a mój "promotor" był się z redakcji ulotnił.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- kadrinazi
- Tat-Aluf
- Posty: 3578
- Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
- Lokalizacja: Karak Edinburgh
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Ja też nie mam odzewu - spróbuję Im wysłać moje dwa artykuły jeszcze raz, pospamuje emailami ale trochę mi przykro - załatwiłem sobie z Izraela zdjęcia, artykuły chciałem dać za friko, a tu nic... Rozumiem, że IDF to w Polsce niezbyt chodliwy temat, ale zawsze...
Chyba spróbuje napisać do Ospreya - jeszcze im trochę tematów o IDF zostało .
Nie próbował żaden z Was pisać Ospreya? Tutaj więcej o tym:
http://www.ospreypublishing.com/content1.php/cid=38
Chyba spróbuje napisać do Ospreya - jeszcze im trochę tematów o IDF zostało .
Nie próbował żaden z Was pisać Ospreya? Tutaj więcej o tym:
http://www.ospreypublishing.com/content1.php/cid=38
Kontakt tylko na maila
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
- kadrinazi
- Tat-Aluf
- Posty: 3578
- Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
- Lokalizacja: Karak Edinburgh
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Bynajmniej się nie unoszę. Trochę mnie tylko śmieszy, że jak sie zaoferowałem, to p. Wieliczko mnie zasypywał meilami, a jak już teksty wysłałem (dosłownie tego samego dnia gdy wylatywałem do Szkocji) to wszystko ucichło. Spoko, tak jak mówiłem - wyślę jeszcze raz, zobaczę może coś z tego wyjdzie.
Kontakt tylko na maila