Recenzja książki na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=112
Taktyka piechoty francuskiej w epoce napoleońskiej 1792-1815
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3966 times
- Been thanked: 2526 times
- Kontakt:
Taktyka piechoty francuskiej w epoce napoleońskiej 1792-1815
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Pejotl
- Major en second
- Posty: 1131
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 9 times
Re: Taktyka piechoty francuskiej w epoce napoleońskiej 1792-
"Przyznam, że nie bardzo znajduję też logiczne wyjaśnienie dlaczego oficerowie francuscy – jak sugeruje to autor – mieliby rozwijać kolumny w linie w takiej odległości od przeciwnika, która groziła, że znajdą się pod ostrzałem, a nie odpowiednio dalej. Zawsze istnieje oczywiście możliwość pomyłki – nie każdy oficer dysponował dobrym okomiarem (jak wtedy nazywano umiejętność oceny odległości), ale w tak ważnej kwestii wątpliwe by ryzykowano, poza tym piechota nie porusza się tak szybko jak kawaleria i ocena odległości powinna być tu łatwiejsza."
Dodam że w różnych mądrych książkach można wyczytać że kolumna rozwijała się w linie bez rozkazu a nawet wbrew wyraźnym rozkazom wydanym przed atakiem. A więc nie był to problem tylko oficerów.
Rozwinięcie z kolumny w linię następowało w taki sposób że pierwsze dwie kompanie zatrzymywały się a następne wychodziły kolejno na skrzydła.
Tak sobie myślę że cała zagadka może się wyjaśnić jeśli weźmiemy Du Picqa i jego twierdzenie że w epoce broni palnej żołnierze pierwszego szeregu w pewnym momencie stawali i daliby się raczej przewrócić niż postąpili do przodu pod naciskiem kolejnych szeregów.
Mechanizm rozwijania sie kolumny w linie pod ogniem przeciwnika byłby więc łatwy do wyjaśnienia: jesli żołnierze nie mieli tyle zapału aby iść do końca na bagnety, albo też ogień przeciwnika wybił im zapał z głowy, wówczas czołowe kompanie zatrzymywały się (bez rozkazu!) bo żołnierze dalej nie chcieli iść, a kolejne kompanie automatycznie (co było wyćwiczone zgodnie z podręcznikami musztry) rozwijały się w prawo i w lewo by utworzyć linię. W hałasie bitewnym pewnie nie zawsze słyszana była komenda, więc bardziej działały wyćwiczone odruchy, może też i sami oficerowie w kompaniach reagowali automatycznie na zatrzymanie się czoła kolumny.
To oczywiście moja hipoteza
Dodam że w różnych mądrych książkach można wyczytać że kolumna rozwijała się w linie bez rozkazu a nawet wbrew wyraźnym rozkazom wydanym przed atakiem. A więc nie był to problem tylko oficerów.
Rozwinięcie z kolumny w linię następowało w taki sposób że pierwsze dwie kompanie zatrzymywały się a następne wychodziły kolejno na skrzydła.
Tak sobie myślę że cała zagadka może się wyjaśnić jeśli weźmiemy Du Picqa i jego twierdzenie że w epoce broni palnej żołnierze pierwszego szeregu w pewnym momencie stawali i daliby się raczej przewrócić niż postąpili do przodu pod naciskiem kolejnych szeregów.
Mechanizm rozwijania sie kolumny w linie pod ogniem przeciwnika byłby więc łatwy do wyjaśnienia: jesli żołnierze nie mieli tyle zapału aby iść do końca na bagnety, albo też ogień przeciwnika wybił im zapał z głowy, wówczas czołowe kompanie zatrzymywały się (bez rozkazu!) bo żołnierze dalej nie chcieli iść, a kolejne kompanie automatycznie (co było wyćwiczone zgodnie z podręcznikami musztry) rozwijały się w prawo i w lewo by utworzyć linię. W hałasie bitewnym pewnie nie zawsze słyszana była komenda, więc bardziej działały wyćwiczone odruchy, może też i sami oficerowie w kompaniach reagowali automatycznie na zatrzymanie się czoła kolumny.
To oczywiście moja hipoteza
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 411
- Rejestracja: piątek, 29 sierpnia 2014, 12:11
- Has thanked: 150 times
- Been thanked: 23 times
Re: Taktyka piechoty francuskiej w epoce napoleońskiej 1792-
Przyznam, że mam wrażenie, że taki Osprey to trochę za mało by dobrze omówić temat. Np. jeśli chodzi o starcia z Brytyjczykami to przede wszystkim został omówiony schemat - natarcie pod górę, z główną linią czerwonych kurtek ukrytą za grzbietem. A bywały też starcia w innym stylu - Fuentes de Onoro. Również sprawa I korpusu d'Erlona jest różnie tłumaczona. W każdym razie ciekawa pozycja.
Kiedy drzewa padają, i pni wycieka żywica jak krew - Janusz Reichel - Czorsztyn '91 https://www.youtube.com/watch?v=7cdP1fm4VjM
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3966 times
- Been thanked: 2526 times
- Kontakt:
Re: Taktyka piechoty francuskiej w epoce napoleońskiej 1792-
Zgadzam się. Poza tym nie można się skupiać głównie na starciach piechoty francuskiej i angielskiej, bo to nie Anglicy byli przeciwnikami Francuzów na lądzie przez większość epoki, ale przede wszystkim żołnierze austriaccy i rosyjscy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)