Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: cadrach »

Dzięki, to bardzo ciekawe. Artykuł też.

Kilka lat temu spędziłem pewien czas w Iranie. Miałem okazję trochę pomieszkać (tudzież pobywać) m.in. w kilku głównych miastach, za towarzyszy i przewodników mając przeważnie osoby z tamtejszego środowiska akademickiego, ale nie tylko. Wszyscy moi tamtejsi nowi znajomi jak jeden opowiadali mi, że Polska, którą zawsze nazywają w rozmowach Lechistanem, to dawna prowincja lub co najmniej obszar silnego wpływu Iranu/Persji (tego, co ją poprzedzało?) - tak z grubsza, bo nie miałem okazji poznać żadnego historyka i dowiedzieć się więcej; przekazywano mi po prostu standardową wykładnię wiedzy historycznej w tym kraju. Jest ta wiedza i to przekonanie w Iranie tak głęboko zakorzenione, że każdy Polak, który odwiedza Iran, szybko zauważy, jak bardzo przychylnie do niego nastawieni będą jego mieszkańcy (choć oni w ogóle są bardzo gościnni i życzliwi dla wszystkich podróżnych, pewnie dlatego, że tak niewielu odwiedza ich kraj). Powiem szczerze, że w początku byłem zdumiony. "Aaa, Mister from Lechistan!" - to standardowa odpowiedź Irańczyka, gdy usłyszy "I am from Poland", i zaraz za tym następuje zaciekawienie i rodzaj serdeczności, którą się szybko wyczuwa będąc daleko od domu. Zdarzyło mi się np. w restauracji (było to chyba gdzieś w Beludżystanie, gdzie mimo wszystko oświata na pewno nie stoi już na takim poziomie, by każdego posądzać o znajomość lektur o historii starożytnej), że gdy obsługa dowiedziała się, że jestem Polakiem, postawiono przede mną małą doniczkę z niewielką flagą Polski. Odwiedzałem tę restaurację później z różnymi poznanymi podróżnymi z Europy i Ameryki, ale tylko mnie i pewnemu Rosjaninowi dawano flagę (dostał swoją, "rosyjską" doniczkę - mam nawet gdzieś zdjęcie jako dowód rzeczowy tego polsko-rosyjskiego sojuszu na ziemi irańskiej...). Mój rosyjski kolega twierdził, że też czuje, że ma jakieś tajemnicze względy u Irańczyków, wykraczające poza ich i tak niezwykłą gościnność.

Byłem w wielu restauracjach, ale flagę Polski postawiono przed moim daniem tylko w Iranie :) W każdym razie to wszystko sprawia, że siłę mitu kejanidzkiego doświadczyłem na własnej skórze i co do jego żywego funkcjonowania poza Europą nie mam żadnej wątpliwości. Wątpliwość mam wyłącznie do etymologii nazwy Wawel, bo ta fonetyczna zmiana jest zbyt prosta i zbyt oczywista, i dlatego chwytam się tego tajemniczego wąwelu - ale i z pokorą, i z przymrużonym okiem, bo rozstrzygnięcie tego sporu niczego w moim życiu nie zmieni i traktuję to po prostu jako kolejny osiągnięty poziom w mojej wiedzy krzyżówkowicza. Jeśli miałaby ją uzupełnić jakaś książka, to świetnie.

Swoją drogą wielka szkoda, że nie dysponujemy tłumaczeniami dzieł historycznych (i w ogóle literatury) z Iranu. Bariera językowa i sytuacja polityczna nie rokują też dobrze na przyszłość, a jest to na pewno skarbiec wiedzy, który ja widziałem tylko zamknięty przed moim nosem (tzn. otwarty, ale pełen niewiele mówiących "szlaczków"). No chyba że koledzy historycy mogą polecić jakieś książki, które są przekładami irańskich historyków, bądź polskie, które czerpią z oryginalnej literatury i bezpośrednio ze źródeł?
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cdc9
Generał Broni
Posty: 5618
Rejestracja: czwartek, 23 marca 2006, 09:23
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: cdc9 »

Znalazłem taką wypowiedź w internecie:

"Chyba umknęła mi wcześniej ta wypowiedź, ale jako wywołany krótko odpowiem. Sprawa nie wydaje mi się wymagać jakiegokolwiek wyjaśnienia i wartość książki ujawnia już sam spis treści, skoro jednak ktoś uważa inaczej...

Sprawie legend wawelskich, ich najstarszych zapisów, analogii poświęcono liczne prace źródłoznawcze i komparatystyczne. Dlatego jeśli ktoś poświęca temu problemowi pracę doktorską i stwierdza np. że próby ustalenia źródłosłowu imienia Kraka okazały się "bezowocne" nie dając żadnego wytłumaczenia dlaczego je odrzuca a przypis prowadzi jedynie do hasła w SSS to jak tu rąk nie załamać? Autor wykazuje zdumiewającą nieznajomość literatury przedmiotu praktycznie we wszystkich poruszanych kwestiach. Przypisy notorycznie odsyłają jedynie do pojedynczych, często zupełnie przypadkowych książek.

Istotną rolę w książce odgrywa ustalanie etymologii i powiązań językowych. W takim razie konieczna jest znajomość podstaw językoznawstwa z uwzględnieniem historii języków. Tymczasem brak jej zupełnie, ale to absolutnie zupełnie. Autor wywodzi np. imię Krakus od Cyrus na zasadzie, że mu się kojarzy, brzmi podobnie i takie tam. Zdaje się być nawet nieświadomy, że Krakus to efekt dodania łacińskiej końcówki do Kraka.

Wawel ma pochodzić od Babel. Nie wie, że w starszych zapisach mamy "Wąwel", "Wąwelkową górę", czyli tłumacząc na dzisiejszy "miejsce wśród mokradeł".

Zamiast rzetelnej analizy kroniki Wincentego Kadłubka i jej inspiracji, skąd pochodzi najstarsza wersja legendy o Kraku, mamy zapewnienia o pochodzeniu z "tradycji kejanidzkiej".

Naprawdę, jeśli Autor to rzeczywiście czyta to moje pytanie z pierwszego postu pozostaje aktualne. Jak to w ogóle jest możliwe? Jakim cudem na polskich uczelniach podobne buble nie spełniające jakichkolwiek, nawet najbardziej minimalnych kryteriów naukowości zdobywają pochwalne recenzje profesorów?"

Wychodzi na to, że autor książki o polskim imperium pospieszył się. :) To już jest jakaś większa epidemia: książki o imperiach, Arowistach, Piłsudskim, który zmarł na kiłę, obłędach, paktach z Leninem ...
Jednak PRL-owska cenzura była dobrym wynalazkiem. :)
PS. Nie czuję się jakoś głupszy z tego powodu, że nie mam dostępu do naukowej literatury z tamtego kręgu kulturowego (wiem, wiem, że mieszkańcy Iranu, to nie Arabowie, ale jakoś pasuje mi poniższy filmik):
https://www.youtube.com/watch?v=9a4ISOqDKMI
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi.

Józef Piłsudski (24 września 1895 r.)
krajarek
Sergent-Major
Posty: 156
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 08:55
Lokalizacja: Księstwo Siewierskie

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: krajarek »

Też czytałem różne opinie w necie. DO zacytowanej miałbym tę uwagę, że nie wystarczy przeczytać spis treści, żeby zauważyć, że autor (Makuch, bo chyba o jego książce teraz dyskutujemy) czytał coś więcej niż SSS. Książka jest recenzowana przez trójkę profesorów i wydana w dobrym wydawnictwie i opinia taka jak zacytowana kojarzy mi się jedynie z jakąś osobistą animozją. Wystarczy, że jakiś profesor nie lubi swojego kolegi po fachu i już swoim studentom wsączą tę własną niechęć. Naprawdę - nie znacie tego z naszych uczelni? Przecież to takie polskie...

Ale do adremu: Makuch pisze o etymologii słowa "Wawel" na kilkunastu stronach. Pisze m.in., że nie ma w języku polskim prawa głosowego pozwalającego przejść z "ą" w "a". Skoro tak pisze, a ktoś to zrecenzował, nie mam prawa mu nie wierzyć skoro nie znam argumentów "contra". A znam nawet z własnego podwórka przypadki to potwierdzające: dlaczego pod Toruniem jest Wąbrzeźno, a nie Wabrzeźno? Dlaczego ciągle jest Wąchock, skoro powinien zamienić się na Wachock? Itd.

Etymologia Wawelu pochodzi z Kroniki Wielkopolskiej i poza tym właściwie nie ma żadnego logicznego, przekonywującego uzasadnienia, żadnej analogii. Co więcej: na 9 rękopisów tej Kroniki w 4 jest nazwa Wawel (a nie z nosówką Wąwel) i to właśnie w tych, które uchodzą za bliższe wcześniejszej relacji krakowskiej, od której ta Kronika jest zależna. Że wielkopolanie napisali Wąwel wcale nie znaczy, że Krakusy mówili tak samo. Co ciekawe w rękopisie Sędziwoja z Czechła jest nawet napisane dosłownie BABEL i dopiero potem poprawione na WAWEL (sic!) Nietrudno przyjąć hipotezę, że autor posługując się jakimś tekstem napisanym w języku scs źle przepisał słowo, które w scs wygląda właśnie tak: BABEL (a czyta się: WAWEL).

Argumentów jest więcej i są całkiem przekonujące. Jeszcze raz powtórzę: autor nie traktuje swojej książki jak dzieła Objawionego, ale tylko jaką pewną koncepcję, która moim zdaniem ma sporo racji. Tymczasem dotychczasowa etymologia Wawelu nigdy mnie jak dotąd nie przekonywała, bo poza tym, że jest, jakoś nigdy nie słyszałem argumentów za nią przemawiających. A że przytoczyłem wcześniej Miodka, to dlatego, że stosunkowo niedawno słyszałem w TV jego opinię na temat Wawel=Wąwel którą głosił z takim przekonaniem, jak dziś KODziarze że w Polsce nie ma demokracji. Ewidentnie krył się za tą emocjonalną wypowiedzią jakiś osobisty element i wyraźnie "pił" do książki Makucha...

Nie stawiałbym tej książki na jednej półce z Królami Lechii, czy innym Polskim Imperium (co to mogło graniczyć, kim tylko chciało) - zupełnie nie ta kategoria. "Od Ariów do Sarmatów" wzburzyć może w niejednym krew, bo przenicowuje to, czego się do tej pory w szkołach uczyliśmy. A ja się jeszcze uczyłem w czasach, kiedy za zbrodnię katyńską oskarżano Niemców a major Sucharski dzielnie bronił Westerplatte.

Na koniec trochę analogiczny przykład z własnego podwórka. Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat w mojej okolicy (tak między Sławkowem a Będzinem) odkryto najstarsze w Polsce piece do wytopu ołowiu i srebra. Jest kilkadziesiąt czy nawet kilkaset, zgrupowanych w całe osady produkcyjne. To oczywiście burzy całą dotychczasową koncepcję, że jedyne wczesnośredniowieczne srebro w Polsce pochodziło z importów, głównie arabskich. Tymczasem okazuje się, że nasi pierwsi Piastowie* (piece są ostrożnie datowane na XI-XII wiek) stąd właśnie czerpali swoją kasę. A może to była jedna z przyczyn (drugie obok soli bogactwo naturalne) przeniesienia stolicy z Gniezna do Krakowa... Dyskutuje się o tym już na zagranicznych konferencjach naukowych, a w Polsce opór paru zasłużonych profesorów jest jak mur nie do przebicia. Chociaż - są już pewne wyłomy, jak choćby najnowsze wydania "Archeologii Polski średniowiecznej" A. Buko.

Dobra, kończę, bo mi się żona i dzieci pobudziły, a to w końcu Lany Poniedziałek :)

*dla Bieszka byliby to ostatni Piastowie :)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: cadrach »

To ja z ciekawości zapytam, czy mógłbyś, cdc9, podać jakiś odnośnik do któregoś ze wspomnianych źródeł? Jestem zupełnie niezorientowany w temacie i skoro już przeczytałem artykuł Makucha, to chciałbym poznać coś z drugiej strony. Muszę też powiedzieć, że artykuł ten, do którego odnośnik podał Krajarek, uważam za bardzo cenny, choć nie dotyczy etymologii Wawelu, a tożsamości (i to raczej strukturalnej, na poziomie mitu) Cyrusa/Kraka - niekoniecznie zakładający personalną tożsamość tych dwóch władców. Jest solidnie opracowany, więc nie ma powodu go skreślać. Zwłaszcza że autor pisze, że argumentów ma więcej i ten artykuł to tylko skrót, przeglądówka jego badań. Mam nadzieję, że będę mógł kiedyś poczytać inne jego publikacje.

Mogłoby być na przykład tak, że wąwel mógł się pojawić zbieżnie z Babelem, albo mógł pojawić się jako nazwa nałożona na dawną, gdy sens starej przestał być jasny (wówczas prawo głosowe nie miałoby takiego znaczenia). Jestem pewny, że sporo nieznanych dotąd rzeczy o naszej dawnej historii moglibyśmy dowiedzieć się właśnie z perskich źródeł i nie trzeba wcale przyjmować jako jedynej (obowiązującej) narracji grecko-rzymskiej jeśli idzie o tak dawne czasy (mimo że ta narracja przychodzi nam naturalnie i sami chcemy ją podejmować z powodu naszej aspiracji do przynależności do kultury europejskiej).
no school, no work, no problem
krajarek
Sergent-Major
Posty: 156
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 08:55
Lokalizacja: Księstwo Siewierskie

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: krajarek »

Ładnie to, Cadrachu, ująłeś: "tożsamość strukturalna, na poziomie mitu". Obie kwestie (czyli Wawel/Babel i Krakus/Cyrus) są o tyle istotne, że wzajemnie się uzupełniają, wskazują na jakieś wspólne źródło pochodzenia. W całej tej koncepcji nie chodzi przecież o to, że Krakus jest postacią historyczną dla nas dosłowną (czyli jako władca władający na Wawelu) tylko jako echo innej postaci z innej kultury. No i wnioski stąd płynące, że owa "inna" kultura nie jest właśnie dla nas taka inna. I że mamy z tą kulturą wiele wspólnego, choćby na poziomie języka.

W sumie nie wiem, skąd ten opór. Wiadomo przecież, że jesteśmy częścią wspólnoty indoeuropejskiej, i że były wędrówki ludów (spychanie ze wschodu na zachód chociażby) - dlaczego więc pewne elementy tej starożytnej kultury nie mogą mieć odbicia u nas. W końcu tak naprawdę nikt jak dotąd nie wyjaśnił, skąd Kadłubek wziął te swoje rewelacyjne historie. Przecież ich nie zmyślił. Nie chodzi przecież o jakieś megalomańskie twierdzenia o naszej słowiańskiej wyższości. Chociaż z drugiej strony słyszałem opinie, że język polski jest najbliższy jakiemuś indoeuropejskiego pierwowzorowi. Jeśli tak,to co w tym złego? Któryś musi być, dlaczego nie nasz? Jeśli tylko ktoś potrafi dać przekonywujące argumenty, oczywiście.

Cenne jest dla mnie to, co napisałeś o swoich podróżach po Iranie i jak Cię tam (Polaka) przyjmowano. Bo to nie jest przypadek. Podobnie jak - to zupełnie inna historia - przyjmowani są Polacy na Dominikanie. I to do dziś! Znajomy mi opowiadał, jak wszystkie drzwi stały przed nim otworem. I jak w pewnej restauracji rozmawiał z miejscowym (Murzynem, chyba że ktoś jest czuły na polityczną poprawność: Afroamerykaninem). Mówił mniej więcej tak: Ty nie jesteś Polakiem, ty nie masz słowiańskich rysów. Popatrz, to moja siostra (też Murzynka oczywiście) - ona ma w sobie słowiańską krew i słowiańskie rysy. :)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: cadrach »

Znalazłem książkę Piotra Makucha w Bibliotece Śląskiej, więc sobie poczytam wkrótce. Są też "Słowiańscy królowie Lechii" ale to może na prima aprilis zostawię. I to ten w 2030 roku. No chyba że ta broń energetyczna i Lech III Ariowist pojawi się wcześniej na żetonach z GMT ;)
no school, no work, no problem
Szary
Sous-lieutenant
Posty: 363
Rejestracja: środa, 26 lutego 2014, 20:16
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 19 times
Been thanked: 12 times

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: Szary »

Ale zdajecie sobie sprawę (abstrahując tu nieco od tematu), że ten "polski ślad" w Iranie, to się pojawił "nieco" później?

Tak za drugiej światowej? :D
krajarek
Sergent-Major
Posty: 156
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 08:55
Lokalizacja: Księstwo Siewierskie

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: krajarek »

Eee, no zaraz się będziesz szczegółów czepiał. Parę lat w tę czy we w tę stronę stronę - co za różnica :)

Ale jasne, dzięki za kubełek zimnej lanoponiedziałkowej wody na rozpaloną głowę. Ale nie wiem za co Irańczycy mieliby nas ciepło wspominać za czasów IIwś. W międzyczasie jeszcze była jeszcze wojna iracko-irańska, ale nie pamiętam, po której staliśmy stronie. Wiele do gadania wtedy nie mieliśmy, ale jednak. Iran miał podpisany traktat z ZSRR, ale sprzęt bojowy dostarczaliśmy Saddamowi. W sumie to nie wiem, jak to było :(

To byłby ciekawy temat przeanalizować te kulturowe zależności polsko-irańskie. Wiem, że to się jakoś dzieje, ale szczegółów nie znam. Jak wrócę do pracy (ale to nie wcześniej jak za tydzień) to podpytam, bo rzecz wydaje mi się intrygująca.
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: Telamon »

Polskie kontakty z Iranem to już XVI wiek, w XIX wiele zrobiono dla rozwoju tego kraju. ;)
Awatar użytkownika
cadrach
Capitaine
Posty: 875
Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
Lokalizacja: Puszcza Piska
Has thanked: 82 times
Been thanked: 139 times
Kontakt:

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: cadrach »

Uprzejmość i jej powody swoją drogą, ale ja pisałem o ich wykształceniu i standardowej wiedzy historycznej (podobnie jak każdy z nas wie ze szkoły podstawowej o wikingach czy piramidach). Dla nich Polska to dawny obszar ich wpływu/kontroli, czyli Lechistan. Czymkolwiek był i jakkolwiek to rozumieją.
no school, no work, no problem
Awatar użytkownika
cdc9
Generał Broni
Posty: 5618
Rejestracja: czwartek, 23 marca 2006, 09:23
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: cdc9 »

Kolega krajarek pisze:
"Ale do adremu: Makuch pisze o etymologii słowa "Wawel" na kilkunastu stronach. Pisze m.in., że nie ma w języku polskim prawa głosowego pozwalającego przejść z "ą" w "a". Skoro tak pisze, a ktoś to zrecenzował, nie mam prawa mu nie wierzyć skoro nie znam argumentów "contra". A znam nawet z własnego podwórka przypadki to potwierdzające: dlaczego pod Toruniem jest Wąbrzeźno, a nie Wabrzeźno? Dlaczego ciągle jest Wąchock, skoro powinien zamienić się na Wachock? Itd."
Akurat tu nie trzeba być wielkim językoznawcą. W podanych przykładach mamy do czynienia z nosowymi głoskami:
- Wąbrzeźno - nazwa notowana w 1246 roku W-AM-brez, w 1251 roku V-AM-bresin, w 1454 roku W-AM-bresznensis, w 1466 roku W-AM-breszno i już w 1572 roku W-Ą-brzezno (pomijam krzyżackie nazwy Fredek i Briesen),
- Wąchock - nazwa notowana w 1234 roku W-AN-chozk, w 1166 V-AN-choczko, w 1308 roku oboczne formy W-Ą-chocsko lub W-AN-choczsco, w 1273 roku W-AN-chocsk i W-Ą-chocsk.
Analogicznie jest z Wągrowcem (1381 rok W-AN-grovecensi), Wąsoszem (1300 W-AN-sose), Wąwolnicą (1325 rok W-AN-velnitia).
Nie ma zapisu o W-AN-welu więc nie są to przykłady analogiczne.
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi.

Józef Piłsudski (24 września 1895 r.)
Awatar użytkownika
cdc9
Generał Broni
Posty: 5618
Rejestracja: czwartek, 23 marca 2006, 09:23
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: cdc9 »

@cadrach
W moim nocnym wpisie napisałem, że "znalazłem to w internecie".
Gdyby Cię zainteresowała dysputa, to poniżej możesz sobie poczytać więcej.
http://www.historycy.org/historia/index ... 14073.html
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi.

Józef Piłsudski (24 września 1895 r.)
Awatar użytkownika
cdc9
Generał Broni
Posty: 5618
Rejestracja: czwartek, 23 marca 2006, 09:23
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: cdc9 »

A tak w ogóle to wydaje mi się, że proste porównywanie brzmienia różnych wyrazów i wyciąganie z tego wniosków może być dość kłopotliwe.
Czy żegnając się z kimś mówicie lub słyszeliście, że mówi się: baj baj?
Pewnie niezbyt często, no ale jednak nie jest, to dla Was czymś egzotycznym.
Jeśli się z tym zgadzacie, to mam dla Was ciekawą wiadomość: Jesteśmy zaginionym plemieniem chińskim! :)
拜拜 [Bàibai.] - Cześć! Pa!
:lol:
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi.

Józef Piłsudski (24 września 1895 r.)
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: elahgabal »

A figa z makiem, bo "baibai" (売買) to po japońsku "handel". :P
Czyli Anglicy są zaginionym japońskim klanem. :lol:
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
krajarek
Sergent-Major
Posty: 156
Rejestracja: czwartek, 2 września 2010, 08:55
Lokalizacja: Księstwo Siewierskie

Re: Słowiańscy królowie Lechii (J. Bieszk, Bellona)

Post autor: krajarek »

cdc9- świetne przykłady podałeś, ale właśnie na mój młyn :) Bo skoro w średniowieczu istniały nazwy z nosówką "ą" "an" i nie zamieniły się w "a", to dlaczego akurat Wąwel miał się przeistoczyć w Wawel? Nie zapominajmy też, że to jest pisownia łacińska, która próbowała oddać polskie samogłoski nosowe, nie występujące w łacinie. Zresztą istnieje taki argument na zmianę Wąwelu na Wawel, że skoro tę nazwę w Kronikach zapisywano przez "a", to tak z czasem Krakusi nauczyli się mówić. Makuch ten argument zbija w ten sposób, że dziwnym byłoby gdyby miejscowa ludność od zawsze używała jakiejś nazwy i nagle pod wpływem obcych za[pisanych źródeł, w liczbie kilku, tę swoją tradycję zmieniła.

Dyskusję na historycy.org czytałem. Ale zauważ, że poza ogólnym obśmianiem nie ma tam żadnych argumentów zbijających propozycje Makucha tylko właśnie "analiza" spisu treści. Zresztą jak się te anonimowe opinie mają do zdania prof. dr hab. Anny Krasnowolskiej (Instytut Orientalistyki UJ): "Trafne i dobrze udokumentowane wydaje się wyprowadzenie nazwy Wawelu z Babelu/Babilonu, i skojarzenie legendy o smoku wawelskim z mitem o smoku babilońskim zabitym przez proroka Daniela, oraz licznymi wariantami ruskimi tej legendy. Dyskusyjną kwestią pozostaje źródło jej i droga do kronik polskich. Prawdopodobny zdaje się również związek Krakusa i Krakowa z mitycznym Key Kavusem (...) i prawdopodobną kontaminację z hisoryczna postacią Kurosza/Cyrusa."

A teraz jazda bez trzymanki. Tak mi dzisiaj przyszło do głowy w czasie bezsennej nocy. To będzie tak, jak z Wahadłem Foucalda Umberto Eco - każde zdanie jest prawdziwe, ale czy wszystkie razem tworzą prawdę?:
Arabowie na Słowian mówili Saqaliba (Sakaliba) co w jasny sposób narzuca tożsamość ze Sklawinami (po odrzuceniu samogłosek pozostaje SKLB lub SKLW, gdzie powszechnym zjawiskiem jest, że B=W. Mam na myśli dość późne arabskie opisy (choćby znanego nam wszystkim Ibn-Jakuba) i chyba właśnie dlatego niektórzy interpretują to określenie jako pochodzące z greki. Tylko czy aby na pewno sytuacja nie była odwrotna, czyli że Grecy przyjęli to określenie z języków wschodnich? Analogicznie jak w przypadku słowa "alfabet" - ja się jeszcze uczyłem, że to pochodzi z greki od pierwszych liter greckiego alfabetu (alfa, beta). Tylko nikt nie zauważył, że alfabet grecki jest późniejszy od fenickiego, gdzie już istniały te dwie pierwsze litery (różnie w różnych alfabetach nazywane i wymawiane, ale zawsze podobnie: alef, bet itd.). I jeszcze jedno - istnieje określenie Scytów w postaci: SAKOWIE, czyli mamy ten sam rdzeń co w słowie Saqaliba (niezależnie, czy Sakowie to odłam czy też inna nazwa Scytów, używana przez Persów). Od Saków do Scytów droga niedaleka (właściwie mogą to być nawet dwie wersje tej samej nazwy (to wpływ łaciny spowodował zmianę z K na C, podobnie jak w przypadku Keltów/Celtów czy Kurusa/Cyrusa). Dodajmy do tego, że Biblia określa Scytów jako Aszkuza/Askenez (znowu mamy ten sam rdzeń spółgłoskowy) a to stało sie podstawą do określenia mianem Aszkenazyjczyków wszystkich semitów (w praktyce Żydów) zamieszkujących Europę Wschodnią, czyli też i Polskę. Może i tą drogą przyszły do Polski nazwy miejscowości (jak Olkusz od el Kusz) i narzędzi (jak kilof, które według najnowszych etymologii może pochodzić z hebrajskiego - takie samo słowo występuje w PS 74).

Jak widać też mogę pisać książki w stylu Bieszka :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”