1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Miło nam poinformować, że Forum i Portal Strategie objęły patronat medialny nad książką Johna H. Gilla 1809. Grom nad Dunajem. Książka ukaże się na początku sierpnia b.r. nakładem wydawnictwa Napoleon V:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=111

Póki co będzie to dokładnie rzecz biorąc I tom książki.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Recenzja książki na Portalu Strategie (tom I):

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=112
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: clown »

Tłumaczowi nie wypada komentować, ale mogę zachęcić do lektury i recenzji i samej książki, bo jest to naprawdę praca na wskroś przekrojowa, a ponadto napisana przystępnym językiem, co zresztą Ryszard świetnie wyłapał. W tym roku jeszcze Aspern i oby (trzymajcie kciuki za tłumacza :P) Wagram.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Santa »

Bardzo zacna recenzja. Tylko kilka uwag.

Po pierwsze wystąpienie Austrii w 1806 r., poza sprzyjającymi okolicznościami, miało za to ten minus, że minęło stosunkowo niewiele czasu od klęski w 1805 r. W 1809, poczyniono jednak pewne reformy, o czym nie ma mowy w 1806 r. Dodajmy do tego straty, zarówno materialne, jak i wojskowe, a wtedy można trochę łatwiej zrozumieć, czemu woleli poczekać.

Po drugie: decyzja o wojnie przeciwko Francji zapadła przed przekroczeniem Pirenejów przez jednostki Wielkiej Armii, w związku z czym ciężko mówić o tym, że miało to wpływ na decyzję o wojnie. Raczej umocniło w niej Stadiona i zyskał w ten sposób dodatkowy argument w sprawie, o której już wcześniej dyskutowano i czyniono kroki.

Po trzecie: korekta. Ponieważ byłem za nią odpowiedzialny przyjmuję na klatę to nieszczęsne "and" (chociaż i tłumacz mógłby to zauważyć :P), oraz babol ze strony 361 (tutaj ewidentnie zapomniałem wyciąć słowo "udział"). Natomiast co do ", a", to w korekcie wyrzuciłem ich 30. Dodam, że cały tekst dostałem od razu, bez możliwości skonsultowania z tłumaczem, a od razu wytknąłbym mu podobne baboki. Tekst też był niestety dość daleki od ideału (sorry, ale taka smutna prawda), i coś co miało być "lekkim wygładzeniem" zmieniło się w kilkumiesięczną robotę. Gros korekty to jednak poprawianie stopni, które były zupełnie skopane, jeśli chodzi o generałów austriackich, a czasem również trzeba było sprawdzać poruczników i podporuczników. Oczywiście przyznaję się do błędów, za które przepraszam i mam nadzieję, że idzie ku lepszemu. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że to co dostaje do ręki czytelnik, jest często biegunowo odległe od oryginału tłumaczenia. Co oczywiście nie umniejsza ciężkiej pracy tłumacza i faktu, że sporo się rozwinął od dość bogatego w błędy "Napoleona przy pracy".
Wystarczy porównać, jak to wygląda w I tomie Hoepfnera, który jest po prostu dramatyczny. Jak będę miał chwilkę, to skrobnę coś o tym, bo jak dla mnie to niestety Bernard to zawalił okrutnie.

Po czwarte: serio ilustracje są znane? Powiem szczerze, że spora część z nich, to dla mnie miłe i pozytywne zaskoczenie. Niestety podpisy pod nimi, nie zostały skorygowane, więc tym bardziej nie było już czasu, na właściwe ich ustawienie (aczkolwiek uwaga słuszna, zupełnie niepotrzebnie pozostaliśmy przy oryginalnym sposobie numeracji).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Ad. 1. Tutaj w tle była raczej ogólna wiedza na temat tych działań i popularne opinie serwowane choćby w HB-ekach swego czasu, tak że myślę, że nie ma sensu tego wstępu szczegółowo analizować pod względem faktograficznym ;)

Ad. 2 Tak, ale początkowo planowali wojnę obronną i dopiero później zaczęli się stopniowo przestawiać na działania ofensywne.

Ad. 3 Przyznam, że bardzo nie wnikałem w jakość tłumaczenia, poza rzeczami, które mi się ewidentnie rzucały w oczy. I z tego co piszesz widać, że w stosunku do Hoepfnera byłem mało krytyczny. Natomiast z takich czysto korektorskich to poza "między z, a y", bardzo często brakuje przecinka w zadaniach typu "jeśli x, to y", i jak są zdania wtrącone z "który" np. "oddział, który poruszał się do punktu x, wykonał zwrot" to tego drugiego przecinka też zazwyczaj nie ma. I nie są to odosobnione przypadki tylko raczej reguła, tzn. w większości przypadków jest to tak pisane. Wszystkie te uwagi dotyczą nie tylko tej książki, ale wielu innych Napoleona V. Tak samo często się zdarza niedopasowanie formy gramatycznej np. "oddział pomaszerowała" zamiast "pomaszerował". Gwoli sprawiedliwości, to o czym piszę występuje też nieraz w książkach innych wydawnictw i nie jest tak, że Napoleon V tu jakoś odstaje (przynajmniej obecnie, dawniej było gorzej), tylko jak już czytelnik dostaje książkę w ładnej twardej oprawie i ogólnie porządnie wydaną, w cenie powiedzmy sobie szczerze dość wysokiej, to przydałoby się ją pod tym względem dopracować do końca. Ja rozumiem oczywiście przyczyny tego stanu rzeczy: wydawca wydaje dużo i w krótkim czasie.

Ad. 4 Faktycznie te duże przedstawienia bitew są raczej nieznane. Powinienem był sprecyzować, bo mi chodziło głównie o tą numerację i kolejność podpisów pod obrazkami, więc skupiłem się na tych mniejszych, gdzie są po 4 na stronę.

W recenzji jeszcze o jednej rzeczy powinienem był napisać jeśli chodzi o treść książki, która wydaje mi się ważna, ale jak to często bywa z recenzjami, jak się pisze w nich o wszystkim, to wychodzą długie i niektórym nie chce się czytać...

Bardzo udanie pokazano przenikanie się starego i nowego świata:

1. W polityce, gdzie z jednej strony hrabia Stadion starał się rozbudzać nacjonalizm niemiecki i skierować go przeciwko Napoleonowi, jak starał się stworzyć więź między poddanymi cesarza Austrii a swoim władcą, czyniąc ich jakby obywatelami. W sumie to samo co w Prusach, ale pruscy urzędnicy i wojskowi okazali się w tym skuteczniejsi i dali sobie więcej czasu. Towarzyszą temu przejawy myślenia o wojnie z Napoleonem jako wojnie narodowej. Z drugiej strony przebieg wojny austriacki minister wyobrażał sobie nadal na sposób XVIII wieczny, czyli jako wojnę ograniczoną, co w zasadzie tworzyło wewnętrzną sprzeczność.

2. Na poziomie militarnym, z jednej strony Austriacy stworzyli struktury dowodzenia, które miały przypominać francuskie, powstały korpusy i dowodzenie miało być realizowane z wykorzystaniem szczebla korpusu. Z drugiej strony, podczas bitwy jak przyszło co do czego to Karol wydawał rozkazy poszczególnym brygadom, a nawet niższym jednostkom. Najlepszy jest przypadek gdzie w pewnym momencie jednemu z dowódców korpusów dosłownie "rozebrano" jego jednostkę rozdzielając całą piechotę na dwie części i przyłączając je do sąsiednich zgrupowań, tak że został tylko z kilkoma szwadronami kawalerii.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Wysoki
Sergent
Posty: 123
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2014, 21:06
Been thanked: 4 times

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Wysoki »

No, ze skalą roboty Santy można się zapoznać czytając te posty:
- oryginał tłumaczenia:
A tu jeszcze fragment genialnego Gilla do poczytania:
W międzyczasie francuska bateria przełamująca kontynuowała ostrzał. Austriacy na murach „mogli obserwować każdy najmniejszy ruch wojsk nieprzyjaciela”, lecz „wszystko to wydawało się przygotowaniami do ataku, który miał nastąpić o zmierzchu lub w nocy”. Jednak Francuzi nie mieli zamiaru czekać tak długo. Na szczęście dla Lannesa jego działa, choć zbyt lekkie do zadań, które miały wykonać, osiągnęły wreszcie zamierzony efekt: około godziny 3 po południu część wieży XXI i zewnętrznego muru domu przy Peterbastei (Bastionu Piotra) runęła do suchej fosy, częściowo wypełniając ją gruzem. Według obowiązujących standardów wyłom był nadal nieodpowiedni, lecz Francuzi zdecydowali, że nadszedł moment, by umieścić w nim drabiny wspinaczkowe, aby grupy szturmowe mogły sforsować rów i zaatakować miasto. Lannes niezwłocznie wezwał ochotników. W odpowiedzi na jego apel grupa odważnych ruszyła naprzód, lecz wkrótce zostali oni odparci, „brodząc we krwi”, w efekcie ostrzału austriackich obrońców . Drugą próbę spotkał podobny los. Po raz kolejny Lannes wezwał ochotników, lecz entuzjazm wojsk, w obliczu dwóch porażek i ponurego widoku ciał leżących pod murami miasta, przygasł. Zapalczywy marszałek, wychodzący z siebie z wściekłości i zniecierpliwienia, w braku reakcji na jego przemowy, sam złapał drabinę i oświadczył: „dobrze, pokażę wam, że byłem grenadierem, zanim zostałem marszałkiem i że nadal nim jestem!”. Przerażeni oficerowie sztabowi rzucili się powstrzymać swojego dowódcę wywołując krótką szarpaninę i przepychankę, zanim młodsi oficerowie przekonali Lannesa do oddania drabiny. Widok marszałka kłócącego się w ten sposób ze swoimi oficerami sztabowymi nad zaszczytem prowadzenia szturmu zainspirował dywizję i po krótkiej przerwie na zorganizowanie ataku, ludzie znów ruszyli naprzód, z odważnym oficerem sztabu Lannesa oraz oficerem saperów na czele. Po krótkiej chwili drabiny stanęły na miejscu i dwóch oficerów Lannesa, Jean Baptiste Marbot i Charles François Huchet de la Bédoyère, przechodzili przez mur. Kolejni dwaj oficerowie sztabowi, saper i dziesiątki ludzi z 25. i 85. pułku piechoty liniowej byli zaraz za nimi i grupa szturmowa szybko rozprzestrzeniła się wzdłuż murów oraz w pobliskich domach. Austriacy stawili opór w wieży XXI i budynkach otaczających wyłom, lecz 85. pułk piechoty liniowej znalazł słabo broniony posterunek, który umożliwił generałowi brygady Jeanowi Duppelinowi pchnąć więcej ludzi za obręb murów. Wykorzystując impet ataku Francuzi uderzyli na Bramę Piotrową od tyłu. Austriacki batalion odpowiedzialny za jej obronę (III/Zach), został wzięty przez zaskoczenie i stojąc naprzeciw napastników z dwóch stron nie miał wyboru i poddał się. Oczyszczenie barykady w bramie i przerzucenie tymczasowego mostku przez rów zajęło kilka minut i wkrótce reszta dywizji Gudina wyroiła się na ulice i aleje Ratyzbony. Była godzina 4 po południu .
od postu nr 937: http://www.historycy.org/index.php?show ... 472&st=930

- uwagi Santy, jak rozumiem dopiero potem został redaktorem:
Kilka uwag do Gilla: po pierwsze "bateria wyłomowa" a nie "przełamująca" (za dykcjonarzem dla oficerów wojsk inżynieryjnych z czasów Armii Królestwa Polskiego). Po drugie przy "Bastionie Piotra" a nie "Bastionu Piotra". Po trzecie zdanie Lannesa: „dobrze, pokażę wam, że byłem grenadierem, zanim zostałem marszałkiem i że nadal nim jestem!”. powinno raczej brzmieć „dobrze, pokażę wam, że zanim zostałem marszałkiem, byłem grenadierem i że nadal nim jestem!”. bo inaczej brzmi trochę bez sensu (wiadomo, że nadal jest marszałkiem). Chyba, żeby na koniec ponownie wstawić "i nadal jestem grenadierem". Po czwarte trochę duże nagromadzenie oficerów, można wrzucić "sztabowców" zamiast "oficerów sztabowych". Zamiast przedstawiać Marbota i Labedoyera, jako "oficerów", można rzucić "podwładnych" (raczej wiadomo, że byli wtedy oficerami, albo przewija się to prędzej, czy później). Po piąte "Gudina wyroiła się na ulice i aleje Ratyzbony" może byłoby lepiej "wyległa", albo "wypadła"? Wyroiła kojarzy się jednak dość mocno z owadami... I po szóste "grupa szturmowa szybko rozprzestrzeniła się wzdłuż murów oraz w pobliskich domach." Może lepiej byłoby "grupa szturmowa szybko rozbiegła się wzdłuż murów oraz zajmując pobliskie domy.". Na pewno końcówkę trza by zmienić, bo "rozprzestrzenianie się w pobliskich domach" przez piechotę, czy saperów brzmi nietęgo (...)
Wybaczcie, że tak wracam do starych postów i mam nadzieję, że tłumacz i redaktor nie wezmą moich uwag za niewczesną złośliwość
http://www.historycy.org/index.php?show ... try1289323
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Jasne, ja skalę roboty Santy widzę głównie w przypisach do niektórych pozycji np. takiego Arnolda i Reinertsena. W przypadku działań na podstawowym tekście, to są one trochę ukryte. Od siebie mogę tylko powiedzieć, że cieszę się, że jedyny jak do tej pory raz, kiedy występowałem w roli redaktora trafił mi się dobry tłumacz, po którym w wielu miejscach za dużo nie musiałem poprawiać stylistycznie.

Natomiast widać też po tym, że przydałaby się korekta (oddzielna osoba od tego) i im dłużej się przyglądam procesom wydawania książek, tym bardziej widzę jej sens. Wiem, że na pewno po części robi to sam wydawca, ale chyba robi to szybko i jednocześnie musi zajmować się składem.

Tym niemniej, nie będę krytykował, bo pod tym względem ta książka jest i tak lepsza niż inne.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: clown »

Oby Santa miał mniej pracy przy kolejnych tomach :)
Co do uwag Wysokiego, to akurat zostały one poprawione przed publikacją tekstu i tutaj duże podziękowania dla Santy za wskazówki.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Wysoki
Sergent
Posty: 123
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2014, 21:06
Been thanked: 4 times

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Wysoki »

Co do uwag Wysokiego, to akurat zostały one poprawione przed publikacją tekstu i tutaj duże podziękowania dla Santy za wskazówki.
Akurat ja tam żadnych uwag nie miałem :), podrzuciłem tylko uwagi innych. Natomiast fakt, chciałem przypomnieć, że i Santa wykonał tam oprócz tłumacza kawał roboty, a koncentrowanie się w tym przypadku na samych błędach korekty to z kolei uwagi do wszystkich osób pracujących nad książką - nie wiem, czy np. te przecinki pozostały po Tobie clownie czy to Santa tak je popoprawiał. No nie powinno się zdarzyć ale się zdarza, niestety zawsze się coś przemknie, Darek wydaje dużo a proces wydawniczy przebiega u niego bardzo szybko, żeby książkę dobrze sprawdzić dobrze byłoby ją przeczytać kilka razy i to najlepiej z jakąś przerwą pomiędzy jednym czytaniem a drugim. No i najlepiej jak robi to kilka par oczu, ale ludzie najczęściej chcą dostawać pieniądze za taką pracę ;), więc ciężko oczekiwać wydania np. paru tysięcy złotych tylko na samą korektę.
Jasne, ja skalę roboty Santy widzę głównie w przypisach do niektórych pozycji np. takiego Arnolda i Reinertsena.
No ja trochę więcej, ponieważ np. Arnolda tłumaczyła moja żona, a obecnie pracują nad kolejnym tytułem, zresztą po drodze też ich trochę było.
W przypadku działań na podstawowym tekście, to są one trochę ukryte.
Jak każde działanie redaktora merytorycznego, zwłaszcza wtedy, kiedy nie robi przypisów ;).
Natomiast widać też po tym, że przydałaby się korekta (oddzielna osoba od tego) i im dłużej się przyglądam procesom wydawania książek, tym bardziej widzę jej sens. Wiem, że na pewno po części robi to sam wydawca, ale chyba robi to szybko i jednocześnie musi zajmować się składem.
Tak jak widzę z notatek na stronie z copyrightami to pierwotnie faktycznie zajmował się tym sam wydawca z jakąś pomocą rodziny, obecnie, wraz z rozwojem wydawnictwa, Darek zatrudnia korektorów, choć chyba nie do każdej książki. W każdym razie jeżeli występują to są wymienieni właśnie na wspomnianej wyżej stronie.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: clown »

nie wiem, czy np. te przecinki pozostały po Tobie clownie czy to Santa tak je popoprawiał.
Raczej na pewno po mnie :oops: Szczególnie, że w drugim tomie też znalazłem ich parę, czytając tekst przed wysłaniem :oops:
W każdym razie proszę trzymać kciuki :)
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Wysoki
Sergent
Posty: 123
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2014, 21:06
Been thanked: 4 times

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Wysoki »

Faktycznie wyżej Santa coś o tych przecinkach wspomina ;).

W każdym razie generalnie każdy się stara jak może, wpadki cały czas się zdarzają ale mam nadzieję, że daje się zauważyć, iż jest ich coraz mniej. Może z czasem uda się dojść do ideału.
Szczególnie, że w drugim tomie też znalazłem ich parę, czytając tekst przed wysłaniem
A tak naprawdę to najlepiej wszystko widać kiedy ma się przed sobą już wydrukowaną kartkę (przynajmniej ja tak mam), tylko wtedy jest już za późno ;). Dlatego niektóre wydawnictwa stosują czasem taki sposób, że po ostatecznej korekcie (bo mogą być dwie) książka idzie do próbnego wydruku i ponownie do przeglądu. No ale to oczywiście koszty i czas.
W każdym razie proszę trzymać kciuki :)
Oczywiście, z przyjemnością :).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

To znaczy, żeby była jasność, z tą interpunkcją to ja piszę o tym dlatego, że to nie są pojedyncze przypadki, tylko w wielu książkach Napoleona V taka pisownia jest REGUŁĄ, a nie wyjątkiem od reguły. Jeśli ktoś na 10 przypadków w 1 czy 2 razy napisze źle, to można uznać, że się pomylił, natomiast jeśli na 10 przypadków powiedzmy w 7 jest źle, to znaczy, że nie wie jak się to poprawnie pisze. I głównie z tego względu warto by wydawca coś z tym zrobił. Jeśli zdarzy się to powiedzmy z 5 razy (czy gdzieś w tych granicach) na całą książkę, nikt nie będzie narzekał, a większość nawet nie zauważy.

Wrócę do meritum książki. Santa, pisał o tym, że w 1809 Austria była po reformach i dlatego tak odważnie wystąpiła przeciwko Napoleonowi, mimo że przyszło jej walczyć samej. Patrząc na przebieg walk w tej pierwszej fazie, można dojść do wniosku, że te reformy zbyt wiele jej nie dały. Oczywiście, później pod Aspern-Essling i Wagram było lepiej, ale na ile to zasługa dowodzenia Karola i po prostu zwiększenia siły armii, oraz trudnej sytuacji, w jakiej postawił się sam Napoleon, po przeprawie przez Dunaj, trudno powiedzieć.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: clown »

Reformy nie dały wiele z uwagi na brak wymiany kadry dowódczej. Korpusami dowodzili generałowie, którzy pamiętali jeszcze osiemnastowieczne metody działania. Gill wielokrotnie podkreśla w tekście typowy zwyczaj wydzielania jednostek w różne miejsca, co w konsekwencji prowadziło do osłabienia sił głównych.
Także jeśli chodzi o nowinki taktyczne (użycie masse jako ochrony przed kawalerią) nie było rewolucji. W drugim tomie jest opis, jak Karol próbował w obszernym rozkazie dziennym uświadomić podwładnym, że kawaleria nie jest w stanie złamać sformowanego czworoboku.
Aspern - Essling i Wagram wskazywane są jako lepszy przykład dowodzenia Karola z uwagi na "otwartość" terenu. Tam, gdzie nie mógł on objąć wzrokiem swoich wojsk (lasy, wzgórza, itp.), tam Austriacy byli zagubieni. Pokazuje to przede wszystkim bitwa pod Teugn - Hausen, ale także Abensberg i Eckmuhl.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Wysoki
Sergent
Posty: 123
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2014, 21:06
Been thanked: 4 times

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Wysoki »

To znaczy, żeby była jasność, z tą interpunkcją to ja piszę o tym dlatego, że to nie są pojedyncze przypadki, tylko w wielu książkach Napoleona V taka pisownia jest REGUŁĄ, a nie wyjątkiem od reguły. Jeśli ktoś na 10 przypadków w 1 czy 2 razy napisze źle, to można uznać, że się pomylił, natomiast jeśli na 10 przypadków powiedzmy w 7 jest źle, to znaczy, że nie wie jak się to poprawnie pisze. I głównie z tego względu warto by wydawca coś z tym zrobił. Jeśli zdarzy się to powiedzmy z 5 razy (czy gdzieś w tych granicach) na całą książkę, nikt nie będzie narzekał, a większość nawet nie zauważy.
Nie chcę tu zaśmiecać wątku ale sprawa mnie interesuje, czy mógłbym więc prosić abyś mi wysłał tytuły tych prac na prywatną skrzynkę?
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43346
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3919 times
Been thanked: 2490 times
Kontakt:

Re: 1809. Grom nad Dunajem (J. Gill, Napoleon V)

Post autor: Raleen »

Postaram się podesłać, oczywiście mogę jedynie mówić w oparciu o to co sam czytałem (w stosunku do tego co wydaje wydawnictwo to obecnie ułamek, więc może o tyle słowo "wiele" jest niewłaściwe) i część rzeczy czytałem już jakiś czas temu, do tego przy czytaniu nie prowadzę jakiejś ścisłej statystyki i nie wypełniam żadnego formularza z błędami, jak robi korektor.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”