Nico wywody nt. "Wielkiej Armii" Roberta Bieleckiego

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Nico wywody nt. "Wielkiej Armii" Roberta Bieleckiego

Post autor: Nico »

Wielka Armia to interesująca książka, niestety pełna pułapek dla czytelnika nie obeznanego z epoką napoleońską. Pułapki te to, delikatnie mówiąc, mijanie się z prawdą przez autora w celu 'dowalenie' Cesarzowi, którego Ś.P. historyk Bielecki najwyraźniej nie lubił (można to już wyłapać w książce HB Austerlitz 1805, gdzie jak tylko może pomniejsza zasługi Cesarza).

Czytając WA można odnieść wrażenie, że wszystko co złe to wina Napoleona...

WA s 194. "W rzeczywistosci - jak to sam poufnie przyznawal - nie interesowal go los zolnierzy, ktorzy na skutek odniesionych ran nie mogli dalej uczestniczyc w wojnie."

Nawet przypisu, do tak ostrego zdania, nie znalazłem. Skąd to wziął? A może mam założyż, że skoro to tak wybitny znawca epoki to napewno ma rację?

Jak samo takie jedno zdanie negatywnie nastawia 'zielonego' czytelnika do Napoleona. Nie dbał o ludzi! Potwór!

Po przeczytaniu koncówki WA 'dlaczego Napoleon poniósł klęskę' można dojsć do wniosku, że Napoleon to taki przeciętny generał, który miał dużo szczęścia...

WA str 482 "okazało się, że Cesarz nie potrafi sprawnie dowodzić w wielkich bitwach, takich jak Aspern i Essling'.

Argumenty do poparcie tej tezy - żadne! Rzeczywiscie, skoro nie umie naprawiać mostów w 10 min samemu to nie umie dowodzić.

Trochę niżej - 'Z wielkim trudem wygrał w parę tygodni pózniej bitwę pod Wagram'.

Czy ten historyk wogóle analizował tą bitwę? Książka pana Leśniewskiego - Wagram 1809 - str 197 "Osobowosc Napoleona przyćmiła w czasie bitwy wszystkich jego sławnych dowodców, ktorzy dzialali niczym idealnie dopasowane trybiki sprawnego mechanizmu.' (...) gen. Baut tak podsumowal bitwę pod Wagram i rolę jaką odegrał w niej Bonaparte: "Historia tak bogata w wielkie czyny znakomitych wodzów, nie zawiera przykładu sięgającego podobnej wielkosci, toteż Wagram pozostaje na zawsze pierwowzorem bitwy prowadzonej (..) że w bitwie tej armia francuska manewrowała jak pułk kierowany głosem dowódcy."

WA 482 : 'W roku nastepnym przegrał bitwę pod Lipskiem' ; 'Natomiast kampanii 1814 r., kiedy miał już niewielkie siły (..) udowodnił raz jeszcze swój wielki talent wodza w bitwach małych i średnich, a więc w takich, gdzie pole walki mógł ogarnąc wzrokiem.'

No tak, przegrał pod Lipskiem, bo nie umiał dowodzić w wielkich bitwach. Wygrał dwie z trzech największych bitew tamtej epoki (Drezno i Wagram, przegrał Lipsk). Fakty historyczne niestety znów przeczą 'wynurzeniom' autora.

Ś.P. pan Bielecki pisał dobre książki (Austerlitz, Berezyna, Wielka Armia), byłyby one jednak jeszcze lepsze, gdyby odpuścil sobie tą 'wojnę' z Cesarzem. Nie stawia to w dobrym świetle historyka, który powinien być obiektywny i swoje sympatie/antypatie chować pod spód.

Inne kwiatki z Wielkiej Armii:

WA str 480 'Napoleon nie wahał się podjąc już w następnym roku wojny z Prusami - znowu z dala od granic Francji'.

Zaraz kto zaczął tę wojnę? Zielony czytelnik znów powie - ah ten Napoleon ciągle wojny rozpętywał!

'Przede wszystkim wystąpiły z całą ostrością niedostatki zaopatrzeniowe [kampania 1807] (..) przestał funkcjonować francuski transport wojskowy [z powodu złych dróg]. (..) Napoleon zlekceważył jednak to pierwsze ostrzeżenie, te pierwsze dowody niesprawnoaści WA w trudnych warunkach terenowych. Zlekceważył to w dużej mierze dlatego, że owa kampania zakonczyła się wspaniałym zwycięstwem pod Frydlandem i bardzo korzystnym pokojem w Tylży'

Cóż powie zielony czytelnik? Wyszły błędy Cesarza, nie zainteresował się nimi, ale wygrał i jakoś to było. A jak było naprawdę? Pan Bielecki zapomniał napisać, że po Iławie Pruskiej Napoleon stworzył bataliony zaopatrzeniowe, zaopatrzenie przeszło w ręce wojskowch i poprawiła się jakość systemu zaopatrzeniowego (to raz). Po drugie braki wynikały także z tego, że Gdańsk był w rękach prusaków. Do kampanii frydlandzkiej Napoleon przygotował sie już b.dobrze - zdobył Gdansk, miał juz zreorganizowany system zaopatrzeniowy (bataliony pociagowe) dzięki czemu zaopatrzenia było w dostatek. Tak, więc Cesarz naprawił to co wyszło złego w środku kampanii. O tym jakoś autor zapomniał napisać.

Zacytuje jednego forumowicza z napoleon.gery.pl , który w jednym ze swoim postów pokazał inne 'koloryzowania' Bieleckiego. Uwagi dotyczą książki z serii HB Berezyna 1812.

"Ale i w rzeczonej Berezynie wybrał takie fragmenty pamiętników, które mu pasowały do tego jak to źle Polacy byli traktowani przez Francuzów. Nie zdarzyło mu się za to przytoczyć fragmentów tyczących odwrotnych sytuacji, jak np, nasi artylerzyści zabijali dla łupów przechowywanych w tornistrach francuskich żołnierzy, albo jak pomagali Polakom w czasie walk. W ogóle (jak u mistrza Łysiaka), to odnosi się wrażenie, zę Polacy nigdy nie kradli w Rosji np. A wystarczy zajrzec do Dalekiego, którego zapodał przy okazji Berezyny, a który "połasił" się na szelki oficera i o mało co nie stracił życia, kiedy dorwali go swaj kawalerzyści rosyjscy. Jego szacowne cztery litery zostału uratowane dopiero przez dwóch ... lanjerów francuskich."
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

(...)
Napoleon był tylko człowiekiem i z biegiem czasu, im więcej bitew wygrywał, tym bardziej wierzył w swą nieomylność. I tak właśnie większość ciężkich strat Francuzów pod Essling wynika z oczywistego błędu Napoleona - zarówno artyleria, jak piechota sprowadziły ze sobą niewielki zapas amunicji. A przecież most był parokrotnie w czasie bitwy zrywany i naprawiany. Na bardzo kruchy podstawach kalkulował, że most nie zostanie przerwany.
Prawda co piszesz, ale to nie jest to o czym pisze Bielecki.

WA str 482 okazało się, że Cesarz nie potrafi sprawnie dowodzić w wielkich bitwach, takich jak Aspern i Essling'.

Autor stwierdza, że Cesarz nie potrafi dowodzić w wielkich bitwach, choć półtora miesiąca później pokazał, że potrafi. Tym samym autor mija się z prawdą. Gdyby nie potrafił, przegrałby z pewnością Wagram, które było o WIELE większą bitwą pod Aspern.
Ma rację Bielecki co do Lipska. Po pierwszym dniu bitwy konieczne należało opuści pozycję i wycofać się za Elsterę. Odniósł zdecydowany taktyczny sukces. I na tym należało poprzestać. Co zaś zrobił Napoleon? Wydał armię na zagładę i przesądził los Francji. Właśnie wtedy a nie w kampanii 1814 roku. 1814 rok to ostatnie podrygi umarlaka.
Bielecki nic nie pisał, że należało opuścić pozycję/wycofać się w tym czy innym momencie. Bielecki stwierdza na podstawie klęski pod Lipskiem, że Napoleon nie umie dowodzić generalnie w wielkich bitwach. Tylko Napoleon właśnie wygrał dwie z trzech wielkich bitew tamtej epoki - to chyba ktoś tu się myli.

Idąc takim rozumowaniem tego historyka stwierdzę, że Napoleon był beznadziejnym dowódcą, bo przegrał. Przegrał - tak, czyli musi być beznadziejny.

Los Francji przesądził się dużo wcześniej. Lipsk to tylko podsumowanie kampanii 1813 roku, kampanię przegrał pod Kulm/Grosberen i Kaczawą. Pod Lipskiem Napoleon nie mógł już obrócić historii. Mógł tylko przegrać mniej lub bardziej, jednak na dłuższą metę to niczego nie zmieniało.
Wagram jest jedną z najbardziej krwawych bitew, gdzie brak jest jakiejkolwiek finezji. Liczył się rezultat. Straty w rannych i zabitych w tej bitwie po stronie Francuzów były większe niż u Austriaków. Powiedziałbym, że to takie "kadmosowe zwycięstwo" Napoleona. Podobnie zresztą jak Borodino.
I co z tego? Efekt był natychmiastowy - Austria poprosiła o pokój to raz. Po drugie przeciwnikiem nie była Austria z roku 1805, czy Prusy z 1806 z jakimś baranem na czele, to dwa.
Kiedy Cesarz wygrywał za łatwo to mówi się - przeciwnik był słaby, głupi generał itd. Kiedy wygrywa z trudnym przeciwnikiem, ale z ciężkimi stratami - brak finezji, słabe to zwycięstwo.
Pod Wagram Napoleon wykazał najwyższy kunszt dowodzenia właśnie. Dowodził tam armią w sposób niemal idealny, reagując natychmiastowo na wszelkie zagrożenia, chwilowe nie powodzenia. Sam plan, zaskoczenie Austriaków i egzekucja planów była niemal perfekcyjna. O jakim więc waść braku finezji mówisz :?: :!: Pod Borodino owszem, ale nie tutaj. Wagram to właśnie jedna z najlepszych bitew Napoleona.

Wagram 1809: "Podczas przeprawy i samej bitwy współgrały idealnie niemal wszystkie elementy tworzące jej taktyczno-operacyjny obraz: doskonałe rozpoznanie i związanie wojsk przeciwnika, rzucenie do boju wszystkich rozporządzanych sił i rozegranie go według najlepszych reguł. Poza pierwszym dniem, gdzie nie w pełni przygotowane natarcie doznało niebezpiecznego załamania, bitwa została przez Napoleona rozegrana wręcz po mistrzowsku. Genialnie realizowana zasada ekonomii sił pozwoliła mu skupić je tam, gdzie należało szukać ostatecznego rozstrzygnięcia i, co ważne, użyć w momencie do tego najodpowiedniejszym. (...)
W decydującym momencie wzorowo został skoordynowany manewr skrzydłowy z potężnym uderzeniem przełamującym od czoła, następnie przejście do natarcia przy użyciu prawie wszystkich atakujących wojsk."

Proszę krytykować, ale nie uprawiać krytykanctwa :!: :evil:
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

(...)
Pod Wagram plan był realizowany do czasu, kiedy Austriacy nie zareagowali, a nie reagowali długo.
Najpierw uderzyłeś w - brak finezji. Teraz się okazało, że - przeciwnik był mierny (nie reagował dość szybko). Słowem zawsze znajdziesz wymówkę, żeby tylko osłabić dokonania Cesarza :).
Gdyby mieli więcej hartu ducha, to kto wie czy Wagram nie byłoby największą porażką Cesarza.
Gdyby, gdyby, gdyby pod Austerlitz Aleksander zaczekał na Benningsena to by było inaczej. Tutaj mówimy o faktach, nie o gdybaniu. Fakty są takie, że Napoleon wygrał.
Zdecydowanie negatywnie oceniam, podobnie jak Bielecki, zdolności dowódcze Napoleona właśnie w gigantycznych bitwach jak Lipsk, Wagram czy Borodino.
Kończąc moją myśl z poprzedniego zdania. Fakty są takie, że Napoleon wygrał dwie z trzech największych bitew tamtej epoki - Drezno i Wagram. Przegrał jedną - Lipsk. Pod Dreznem i Wagram dowodził 'idealnie' nie mal. Historia i fakty nijak mają się do Twojej błędnej :P opinii.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

(...)
Skutek Drezna został zaprzepaszczony w trzech innych bitwach - Kulm, Grosberen i Kaczawa.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

(...)
Klęska Oudinota zagrażała liniom komunikacyjnym WA biegnącej po Elbie do Drezna. Armia Bobru po klęsce pod Kaczawą była w opłakanym stanie i ktoś ją musiał zreorganizować.
Po drugie i najważniejsze Napoleon nie mógł wejść do Czech w pogoni za Armią Czeską, kiedy waliły mu się tyły i flanka! Oudinot i MacDowell sami nie zatrzymaliby wojsk koalicji szczególnie po ostatnich klęskach. Napoleon wchodząc do Czech ryzykowałby, że tamte armie zostaną kompletnie rozbite, a jego oddziały w Czechach odcięte od Francji.
Bernadotte może nie był tak groźny, ale Blucher był bardzo.

Napoleon popełnił horrendalne błędy w 1813, ale jeszcze ich nie wymieniłeś ;-).
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Co ma Ney do bitwy pod Dreznem, on tam samodzielnie nie dowodził, ani nie miał żadnego ważnego zadania. Napoleon nawet specjalnie zabrał go z armii Bobru, żeby nie popsuł czegoś :P. Proponuje coś poczytać o Dreźnie/Kaczawie/Grosberen i początkach kampanii 1813 roku, a potem pleść trzy po trzy :P.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

(...)
W 1809 efekt był taki, że po Wagram Franciszek I poprosił o pokój w którym zapłacił ładną kontrybucję i oddał kolejne ziemie Francji, Polsce i chyba też Bawarii.
Pod Borodino Napoleon niemal rozniósł armię rosyjską i co? Pokoju nie było. Pod Wagram nie rozniósł i pokój był. Tak więc, zniszczenie armii było bardzo ważne, ale ważniejszy był pokój.
Jak nie? Dowodził młodą gwardia podajże w czasie tej bitwy i atakował Wittgensteina. Tak mu dobrze szło, że gdyby nie pomoc Murata i Victora to by zebrał straszne bęcki od Rosjan. A daje się że jego zadaniem było zwinięcie flanki ruskiej i wyjście na tyły. I co popisał się? Nie :)
Nie wiem jak mógł Victor i Murat pomóc Neyowi skoro atakowali po drugiej stronie bitwy. Victor i Murat nic nie pomogli Neyowi/Mortierowi, bo walczyli w tym czasie z Austriakami na prawym skrzydle.
Mortier i Ney, którzy dowodzili gwardią na lewym skrzydle, spełnili swoje zadanie i zepchnęli przeciwnika (Prusaków i Rosjan). Walka była ciężka, nie wszystko szło po myśli cały czas, ale w końcu zwyciężyli. Nie wiem skąd bierzesz te informacje o jakiś poważnych niepowodzeniach? Może książkę/źródło podasz?
Ostatnio zmieniony niedziela, 22 kwietnia 2007, 19:25 przez Nico, łącznie zmieniany 1 raz.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

(...)
Nico, ja nie neguję, że Napoleon wygrał pod Wagram. Ale porównując to zwycięstwo z tym co było pod Austerlitz to wyraźnie Wagram wypada in minus. Prawdopodobnie gdyby Wagram było porównywalne z Austerlitz to Austria nie zmieniłaby sojuszy w 1813 roku.
Wagram nic nie ma wspólnego z 1813 rokiem!!!! Klęska Napoleona w Rosji w 1812 roku ma! (strumień pieniędzy angielskich w 1813 roku podczas rozejmu też w mniejszym stopniu).

Wagram chociaż nie był taką klęską jak Austerlitz to jak spojrzysz na pokój podpisany pod Wagram to jest on o wiele bardziej upokarzający niż ten podpisany pod Austerlitz.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

(...)
I co z tego, ale po Espern nie było to przekonujące zwycięstwo. Gdyby było, ani porażka w Rosji, ani strumień angielskich pieniędzy by nie pomogły.
Jak na razie odnoszę wrażenie, że nie czytałeś nic o rozejmie 1813 roku. 1809 rok nie miał większego wpływu na decyzje Austrii o dołączeniu się do koalicji.

Idąc Twoim myśleniem zwycięstwo pod Austerlitz też nie było przekonywujące, bo Austria spróbowała cztery lata później. Tak jednak nie było. W 1809 roku Austria spróbowała, gdyż Napoleonowi poślizgnęła się noga w Hiszpania. Chciała się odegrać za wcześniejsze klęski, jednak nie doceniła Cesarza i jego zdolności.

W 1813 roku doceniała Cesarza (pamiętając 1809 rok) i dlatego pomimo tego, że WA przestała de facto istnieć, to ociągała się długo z wojną na wiosnę zajmując pozycję wyczekującą. Nie chciała ryzykować, że dostanie w pupę po raz trzeci, bo wtedy warunki pokoju byłyby jeszcze cięższe niż parę lat wcześniej. Wolała poczekać co się stanie i gdyby nie rozejm, być może w ogóle by do wojny nie weszła.
Cesarz zgadzając się na rozejm dał Austrii czas zgromadzić wielką armię (plus Prusom i Rosji oczywiście) i tym samym stracił wielką okazję zakończenia kampanii 1813 roku do końca wiosny. Teraz musiał stawić czoło trzem wielkim armiom.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Zablokowany

Wróć do „Literatura”