Ostatnio przeczytałem/czytam...

Literatura, ze szczególnym uwzględnieniem literatury historycznej i militarnej.
Awatar użytkownika
Itagaki
Général de Brigade
Posty: 2011
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:42
Lokalizacja: Dublin
Been thanked: 2 times

Post autor: Itagaki »

Tak dokładnie.
Nie mylić z włoskim "Czarnymi koszulami" ;)
Everyone sees that even a beautiful full moon starts to change its shape becoming smaller as the time passes. Even in our human lives things are as it is.
Takeda Harunobu
Awatar użytkownika
Legun
Chef d'escadron
Posty: 1026
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:51
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 4 times
Been thanked: 15 times

Post autor: Legun »

Wszystkim (i młodym i starym) polecam "Życie i niezwykłe przygody żołnierza Iwana Czonkina" autorstwa Włodzimierza Wojnowicza. Właśnie wyszło - odświeżyłem sobie po 10 latach i znów zdrowo się usmiałem.
Autorze! Nie zmuszaj gracza do powtarzania historycznych błędów - pozwól mu robić własne.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Z osiem piw by było... :)
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

Na odtrutkę polecam "Dublin 1916" i "Chancellorsville 1863" tudzież "Vicksburg 1862-63" :wink: :lol:
tstaszek
Adjoint
Posty: 728
Rejestracja: sobota, 18 marca 2006, 19:06
Lokalizacja: SKĄD SIĘ DA

Post autor: tstaszek »

Darth Stalin pisze:Na odtrutkę polecam "Dublin 1916" i "Chancellorsville 1863" tudzież "Vicksburg 1862-63" :wink: :lol:
Tak Chancellorsville 1863 jest super, godny polecenia. Cała dość krótka kampania opracowana szczegółowo i co ważne w dużej częsci w oparciu o oryginalne dokumenty czyli np. kopie raportów, rozkazów itp. Czyta się łatwo i przyjemnie a w dodatku na prawdę dużo szczegółów i ciekawostek.

A Vicksburg to już chyba klasyka. Całkiem niezłe kompendium wiedzy na temat przebiegu Wojny Secesyjnej na Zachodzie w latach 1861-1863. Napisane ciekawie i z bardzo dużą szczegółowością (oczywiście jak na dzieło w tak małym formacie :) ).

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Ostatnio przeczytałem "Trafalgar" Józefa Dyskanta, z serii HB .

Sam opis bitwy jest świetny (!) ale koncepcja książki to nieporozumienie.

Autor oisuje nam na zasadzie "żywotów równoległych " dokonania Napoleona Bonaparte i Nelsona - przebieg ich całej kariery .Na koniec po gorącym opisie ostatniego zwycięstwa Nelsona raczy nas porównaniem do lądowego Trafalgaru czyli Waterloo .
Te zabiegi są w zasadzie podróżą sentymentalną pisarza marynisty, którego fascynowały obie wilelkie postacie historyczne. Efekt to wrażenie megadygresji przez wiekszą cześć ksiażki.
Mimo wszystko za mało jest infiormacji na temat rozwoju flot antagonistów .Zupełnie nietrafiony jest opis ewolucji sztandarów na okretach( zreszta tylko brytyjskich !) jesli nie towarzyszą temu szczególowe ilustracje .Autor używa niekiedy terminologii , której nie wyjaśnia należycie. Opis stosowanego ożaglowania również powinien korespondować z materiałem ilustracyjnym ,inaczej dla niezaznajomionego z niuansami czytelnika jest nużący.W rezultacie mamy prawie 400 stronicową pozycje niepotrzebnie rozdęta do takich rozmiarów. Szkoda ,że autor nie zdecydował się napisać po prostu książki w HB : Bitwy Morskie Nelsona .
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Dyskant miał zawsze skłonności do gigantomanii: w tejże serii warto sobie przypomnieć "Port Artur" (350 stron) i "Cuszimę" (288 stron, z rozkładanymi mapkami formatu "grubo ponad A4"). Poniekąd bardzo solidnie napisane.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

W przypadku powoływanych prez Andy,ego pozycji nie odczułem znużenia kiedy autor opisywał wydarzenia polityczne oraz wojnę prowadzona na lądzie gdyż na temat wojny rosyjsko- japońskiej litertury polskojęzycznej na poziomie chyba nie było.Literatura dotycząca kampanii lądowych Napoleona dostepna w Polsce jest za solidna aby przy okazji komentowania i opisu mniej znanych wydarzeń rozgrywajacych się na morzu tak zachwiać proporcje narzucone przez sam tytuł książki :' Trafalgar".
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2426
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 55 times

Post autor: Teufel »

Własnie skończyłem Hastings HB, cieńkie ... to raczej moja ostatnia ksiażka z tej serii zakupiona spoza starożytności, nie wiem czemu ludzie się nią podniecają, Osprey z serii Campaign o tej bitwie bije HaBeka na głowę, szczególnie pod względem ilości informacji o samej bitwie, składzie armii, nie mówiąc o mapach...
Ostatnio zmieniony czwartek, 27 lipca 2006, 17:47 przez Teufel, łącznie zmieniany 1 raz.
Darth Stalin
Censor
Posty: 6598
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 79 times
Been thanked: 180 times

Post autor: Darth Stalin »

Zależy, jacy autorzy. Seria ma ten minus, ze autorzy są różni, jeden pisze lepiej, drugi gorzej.
Polecam np. Cedynię i Niemczę - rewelacja.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2426
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 55 times

Post autor: Teufel »

Porównajcie chociażby ile trudu włozyli autorzy z Ospreya nad odtworzeniem sił obu stron(od str. 20), a jakie mgliste dane podaje autor HaBeka... Denerwuję mnie też tendecja w HB do opowiadania całej historii z ostatnich 200 lat danego kraju bądż obszaru i na końcu pare marnych stron o bitwie (którą w HB Hastings przedstawiono wyjątkowo mdło)
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Teufel, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Davout
Appointé
Posty: 39
Rejestracja: poniedziałek, 24 lipca 2006, 19:08
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Kontakt:

Post autor: Davout »

Powracająć do tematu Trafalgaru 1805, w przyszłym czytaniu tej książki chyba zacznę od roździału rozpoczęciu działań na morzu, a skończę na końcu bitwy i jej skutkach :lol: . Prawdę mówiąc chciałbym znaleźć dobrą książkę na temat Nelsona, a szczególnie jego bitew :P . Powracając do tematu książek typu 200 stron o bzdetach w ogóle nie pasujących do głównego tematu książki. Takie są, a szczególnie w niektórych z HB. Tego typu jest Borodino 1812 Dróżdża [Piotra]. Pierwsze co najmniej 130 stron jest o Napoleonie - od szeregowego do pana Europa (tj. po Wagram 1809), a ostatnie ok. 80 stron o prawowitej kampanii Rosyjskiej i Borodino 1812. Takie coś jest trochę zbędnę, ale w przypadku Wagram 1809 Leśniewskiego nawet fajne. To moje zdanie na temat tego typu książek. Co wy o tym myślicie?


Pozdrawiam
Vive L'Empereur !!!
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Wznowiono właśnie monumentalną , doskonałą biografię
Stefana Czarnieckiego , której autorem jest Adam Kersten.
Wydawnictwo UMCS Lublin 2006 stron 662 !
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Przeczytałem wspomnienia ,kto wie czy nie najwybitniejszego znawcy komunizmu sowieckiego ,człowieka który przyczynił sie do upadku Imperium Zła, doradcy prezydenta Reagana , Richarda Pipesa "Żyłem" Warszawa Wydawnictwo Magnum 2004 .

Autor doskonałych , wydanych w Polsce pozycji Rosja Carów, Rewolucja Rosyjska,Rosja Bolszewików urodził się w 1923 roku z zasymilowanej rodzinie żydowskiej w Cieszynie.
Jego ojciec zaciągnął się do Legionów w 1914 roku .
Ojceic Pipesa założył ze wspólnikami fabrykę czekolady"Dea". Udziały w niej potem sprzedał . Obecnie są to zakłady Olza produkujace 'Prince Polo'.Potem w Krakowie ojciec Pipesa z innymi wspólnikami założył inną fabrykę czekolady , która specjalizowała się w produkcji wafli czekoladowych ( obecna nazwa 'Wawel').

O kampanii wrześniowej pisze (s 7)

"Istnieje nadal bardzo wiele fałszywych informacji na temat polskiej kampanii wojennej 1939 roku , wyśmiewa się Polaków za to , że próbowali walczyć z niemieckimi czołgami przy pomocy kawalerii i pzredstawia się ich , jakoby nie próbowali bronić się i skapitulowali stawiając niewielki opór. W rzeczywistości Polacy walczyli bardzo dzielnie i skutecznie. Odtajnione archiwa niemieckie podają, że podczas czterech tygodni walk straty Wehrmachtu wyniosły 91 000 zabitych i 63 000 ciężko rannych * /.
Były to największe straty jakie miał pomnieść Wehrmacht do czasu bitwy o Staningrad i oblężenia Leningradu dwa lata później - a przez te dwa lata Niemcy podbili prawie całą Europę"
O antysemityźmie (s 20):
"Ogólna ocena polskiego antysemityzmu również wymaga pewnej korekty. Bez wątpienia dla Polaków głównym kryterium polskości była przynależność do Kościoła katolickiego ; tak więc prawosławni Ukraińcy lub Żydzi nie byli uważani za prawdziwych Polaków , bez wzgledu jak bardzo byli propolscy w swej kulturze i lojalności. Taki stan był wynikiem 120 lat obcej okupacji , podczas której Kościól katolicki scalał naród. Ludnośc polska na ogół wrogo odnosiła się do Żydów , którą to postawę wszczepiał jej przez wieki Kościół katolicki. Nie był to rasistowski antysemityzm lecz nieco mniej bolesny - ponieważ można było go uniknąć wyrzekając się religii i swego narodu , ale nawet wówczas w oczach Polaków człowiek nie przestawał być Żydem. Nie było jednak otwartej dyskryminacji ( z wjątkiem rządu i wojska) ani pogromów. Wiekszość ortodoksyjnych Żydów żyła z własnego wyboru , w zwartych wspólnotach - ponieważ taki styl życia ułatwiaał im praktykowanie swojej religii. Żydzi zasymilowani , tacy jak my ,żyli poza wspólnotami w świecie 'pomiędzy' ale muszę przyznać ,że o wiele więcej łączyło mnie z wykształconymi Polakami niż z ortodoksyjnymi Żydami , którzy traktowali takich jak ja jak apostatów.Z tych wszystkich powodów dziecko z polsko -żydowskiej klasy średniej mogło być w Polsce zupełnie szczęśliwe - do roku 1935 .
(...) Tak długo jak Piłsudski stał na czele państwa , Polska nie tolerowała otwartego antysemityzmu. Prawie natychmiast po jego śmierci rządy przejęli generałowiei pułkownicy, którzy służyli pod komendą Piłsudskiego w Legionach. Tendencja dominująca w ówczesnym świecie było dążenie do rządów dyktatorskich i do tworzenia bloków politycznych o charaterze jednopartyjnym. Polska nie mogła uniknąć losu wspónego dla całej Europy pogrążonej w depresji. Sytuacja Żydów szybko się pogorszała tym badrziej że naziści reozdmuchiwali płomienie antysemityzmu. Zaczęto mówić o "rozwiązaniu" kwestii żydowskiej( choć jedyna sprawą wymagajaca pilnego rozwiązania była antysemicka paranoja). Żydowskie przedsiębiorstwa były bojkotowane, niektóre nieżydowskie sklepy umieszczały szyldy określające je jako "chrześcijańskie' .Polaków zachęcano do "kupowania u swoich"W mojej szkole gdzie pzredtem katolicy i żydzi prowadzili odrębne , lecz pzryjazne życie uczniowie debatowali teraz o " kwestii żydowskiej". Pod tym terminem rozumiano rzekomo szkodliwy , zbyt duży wpływ Żydów na polską gospodarkę i kulturę. Żydowscy studenci cierpieli z powodu fizycznych napaści , a wroku 1937 minister oświaty ulegajac naciskom ze strony faszyzujacej Narodowej Demokracji , wydał rozporządzenie o "gettcie ławkowym" zmuszające żydowskich studentów do zajmowania miejsc jedynie po lewej stronie sal wykładowych. Wszystko to tworzyło atmosferę nie od zniesienia. Krótko po śmierci Piłsudskiego zaczęły się pogromy.(...)

Mimo tych uwag Pipes pisze o Polsce jako o swojej ojczyźnie w kontekście powojennych wizyt w Polsce : (s 128)

"To co mnie szczególnie martwiło , wówczas i podczas nastepnych wizyt w Polsce to fakt ,że obecnośc Żydów na terytorium Polski po prostu zniknęła ze świadomości narodu polskiego. To prawda ,że wydawane od czasu do czasu książki powołują ich życie w Polsce , ale nie pozostawiają prawie żadnychśladów w zbiorowej pamięci narodu. I dzieje się tak , mimo że Żydzi zamieszkiwali w Polsce przez siedem stuleci , podczas których wnieśli liczący się wkład do gospodarki kraju , a w ostatnim okresie także do jego kultury. Dziś wydaje się ,że nigdy nie istnieli. Na działce domu , w którym mieszkaliśmy w 1939 roku stoi Pałac Kultury(...) Od tego czasu odwiedziłem Polskę wiele razy. Byłem bardzo dobrze traktowany przez rząd i intrelektualistów postkomunistycznej Polski i nawet uhonorowany wysokim odznaczeniem . Mimo to nie mogę pozbyć się uczucia ,że ja i mój naród zostaliśmy odrzuceni przez naszą ojczyznę."

" O okolicznościach ucieczki do USA via Włochy s 34

' Chociaż Polsa przestała istnieć jako suwerenne państwo , a Włochy - jako sojusznik Hitlera - uznały ten fakt , polska Ambasada w Rzymie funkcjonowała do czerwca 1940 roku, do momentu kiedy Włochy przystapiły do wojny. Dla nas było to wielkim dobrodziejstwem , ponieważ ojciec znał ambasadora , generała dywizji kawalerzystę Bolesława Wieniawę - Długoszowskiego , niegdyś oficera Legionów , lojalnego zwolennika Piłsudskiego , a wlatach miedzywojennych sławnego warszawskiego bon vivanta.(...) Generał , z którym ojciec spędził wiele godzin na rozmowach w siedzibie ambasady przy via Beccaria , okazał się ogromnie pomocny , wydając nam polskie paszporty na dalszą podróż ułatwaiając załatwianie formalności u włoskich władz , przedstawiając ojca konsulowi USA w Rzymie , a nawet niektórym członkom rzymskiego towarzystwa, których arystokratyczne tytuły bardzo ojcu imponowały"

O informacjach przekazanych przez pułkownika Kuklińskiego s 173 :

"Dlaczego z tych cennych informacji nie zrobiono użytku , pozostaje do dziś jedną z zagadek prezydentury Reagana. Dyrektor CIA Wiliam Casey przekazywał raporty Kuklińskiego dotyczace wojsk sowieckich Departamentowi Obrony i swoim podwałdnym , ale informacje o przygotowaniach generała Jaruzelskiego - tylko prezydentowi i doradcy do spraw bezpieczeństwa narododowego. Pewnego dnia Allen zaoprosił mnie do siebie i bez słowa wyjaśnienia pokazał jeden z raportów Kuklińskiego ( autor pozostał anonimowy) Byłem wstrząśniety tonem wiernego "internacjonalisty" jakim Jaruzelski rozmawiał ze swoim najbliższym otoczneiem : człowiek ten na pewno nie był polskim patriotą , jak będzie póżniej zapewniał , ponieważ najwyżej stawiał interes światowego komunizmu reprezentowanego pzrez Związek Sowiecki. Zapoznawszy się z tylko z małym wycinkiem materiałów przesłanych pzrez Kuklińskiego i nieświadom ich szerszego kontekstu nie mogłem wyciągnać żadnych wniosków. Wraz z pozostałymi członkami administracji nie wiedziałem więc ,ze polski rząd , pod nieustannym naciskiem Sowietów , przez cały rok szykował się do zbrojnej rozprawy z " Solidarnością " Wątpie ,aby kiedykolwiek doszło do tak skandalicznego zmarnowania danych wywiadowczych największej wagi.

O Sołżenicynie (s 117)
Książka , która została opublikowana w 1974 roku pod tytułem Russia unter Old Regime( w Poslse ksiażka ukazała się pod tytułem Rosja Carów...)była esejem poświęconym ewolucji rosyjskiej państwowości od czasów najdawniejszych po późny okres XIX wieku , z akcentem na patrymonialną naturę carskiej władzy . Przedstawiłem tę władzę jako bardzo różną od zachodniego absolutyzmu , ponieważ ten ostatni był zawsze ograniczany pzrez instytycje włąsności prywatnej. W konkluzji dałem do zrozumienia ,że reżim komunistyczny w Rosji , pod którym rządząca partia sprawowała nieograniczona kontrolę ,zarówno nad sfera polityki jak i nad gospodarką , wiele zawdzięcza tej patrymonialnej tradycji .
(...) pod koniec 1976 roku podczas pzremóienia w Instytucie Hoovera w Kalifornii Sołżenicyn przypuścił zjadliwy atak na mnie i na moja książkę . Tym co wywołało jego gniew , było łączenie przeze mnie caratu z komunizmeme zjawisk , które były dla niego przeciwstawne . Pozbawiony prawie całkowicie wiedzy historycznej , Sołżenicyn miał naiwnie romantyczny stosunek do przedrewolucyjnej Rosji i obarczał winą za obecne nieszczęścia Rosji i Rosjan wyłacznei marksizm i inne szkodliwe ideologie importowane z Zachodu.Kiedy spotakałem się z nim w czerwcu 1978 roku (...) zapytałem , dlczego sądzi ,że ten sam naród , z tą samą historią , mówiący tym samym jezykiem i zamieszkujący to samo terytorium , mógłbyw trakcie jednej nocy-25-na 26 pażdziernika 1917 roku stać się zupełnie innym , ponieważ grupa radykalnych intelektualistów przejeła władzę w jego kraju. Nawet biologia nie zna tak nagłych i skrajnych mutacji.Lecz Sołżenicyn , choć osobiście miły nie ustąpił nawet o cal (...)"

O sowietologii i odprężeniu w USA s 130;
Lata sześćdzisiąte i siedemdziesiąte określena się w polityce mianem "detente "czyli odprężenia. Intensywna rzobudowa arsenałów jadrowych zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Związku Sowieckim skłoniła wielu ludzi na Zachodzie do wniosku ,że alternatywą dla wojny jądrowej i zagłady życia na ziemi jest jakaś forma porozumienia między dwoma supermocarstwami . Przekonanie to doprowadziało polityków i politologów( zwanych sowietologami) do sformułowania programu politycznego , który postulował współpracę z Rosjanami tam gdzie było to możliwe i pzreciwstawiania się im tam gdzie było konieczne. Jęsli jednak alternatywą dla współpracy była zagłada jądrowa , to wszelka możliwość oporu znikałą bo nier ma takiej rzeczy , w obronie którtej warto byłoby unicestwić świat . Hasło 'Better Red than Dead" ( lepiej być komunistą niż trupem) trafnie wyrażało tę postawę.
(...) W Europie , gdzie dzieje ideologii komunistycznej sięgają co najmniej połowy XIX wieku , a partie komunistyczne powstały na początku lat dwudziestych wieku XX uzceni i publicyści badali komunizm jako taki już ponad sto lat wcześniej , niż zajęto się nim w Ameryce. Niektórzy z tych uczonych - zwłaszcza Polacy- zdumiewajaco trafnie przewidzieli despotyczny charakter rezimu komunistycznego i jego ekonomiczną niewydolność.
W Stanach Zjednoczonych badania nad komunizmem utrudniał fakt ,ze zjawisko to nierozerwalnie kojarzonio z groźbą wojny jadrowej. Amerykanie, nie znając właściwie marksizmu , ani historii Rosji i ZSRR , mieli skłonność do ujmowania problemu wyłącznei w kategoriach polityki zagranicznej - interesowało ich przede wszystkim to , jak zapobiedz konfliktowi między dwoma obozami , który mógła doprowadzić do nuklearnej zagłady. Dlatego zajmowali stanowisko pojednawcze , podkrleślając pozytywne wydarzenia w bloku komunistycznym i ukazując je w jak najkorzystniejszym świetle. Podświadomie minimalizowali różnice i uwypuklali podobieństwa."

Pipes w 1981 przedstawił następujący pogląd (s. 200)

"Komunizm jest ze swej natury ekspansjonistyczny : jego ekspansjonizm wygaśnie tylko wtedy gdy system upadnie albo zostanie gruntownie zreformowany,

Model stalinowski(...)stoi w chwili obecnej w obliczu głębokiego kryzysu wywołanego ciągłymi niepowodzeniami gospodarczymi i trudnosciami spowodowanymi przesadną ekspansją,

Następcy Breżniewa i jego stalinowskich wspólpracowników z czasem podzielą się zapewne na frakcje "konserwatywną" i "reformatorską" : ta ostatnia bezie dążyć do gospodarczej i politycznej demokratyzacji na niewielką skalę,

W interesie Stanów Zjednoczonych leży popieranie tendencji reformatorskich w ZSRR za pomoca podwójnej strategii ; zachecania sił proreformatorskich w ZSRR i zwiększania kosztów jakie ponosi Związek Sowiecki z powodu swojej imperialistycznej polityki.'

s 202 Kwintesencja nowej strategii USA :
" Jak wykazała nasza nieszczęsna wojna w Wietnamie, eskpansji komunistycznej nie dało sie powsztrzymać środkami militarnymi , komunizm dawał przerzuty na całym świecie . Próby zapobiegana jego szerzeniu się na peryferiach skazane są na niepowodzenia : należało uderzyć w samo serce sowieckiego imperium , w jego system"


Ksiażka godna jest polecenia.

*/ Jak to jest z tymi danymi dotyczącymi strat Niemców w kampanii wrześniowej ? Co miał na myśli profesor Pipes pisząc o odtajnionych archiwach niemieckich ?
Ostatnio zmieniony środa, 2 sierpnia 2006, 16:16 przez Strategos, łącznie zmieniany 2 razy.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

Ksiazka brzmi bardzo ciekawie....


Co do strat to znane sa trzy wersje :

I) 10.572 zabitych, 3.409 zaginionych (prawie pewne ze zabici) i 30.322 rannych wedle urzedowych danych niemieckich.
II) 16.269 zabitych i ok. 30.000 zabitych i zaginionych (stan z 1944r. badania/sledztwa przeprowadzonego przez OKW)
III) 91 000 zabitych i 63 000 ciezko rannych

Osobiscie mysle ze II. wariant jest najblizej prawdy. Sledztwo OKW mialo wiele czasu i mozna przyjac ze bylo przeprowadzane rzetelnie i co wazne wolne bylo od wplywu propagandy. Ciekawe jest tez to ze liczba zabitych i zaginionych w wariancie I. (13.981 ) nie jest wcale tak daleko od liczby podanej przez sledztwo OKW (roznica to 2288).
Biorac pod uwage ze sledztwo OKW nie bylo zakonczone bardzo prawdopodobne jest dla mnie to ze liczba zabitych to ok. 18-20.tys a calkowita liczba strat to ok. 50 tys.
IMHO bardzo nieprawdopodobne jest ze sledztwo OKW w 1944r. bylo az tak daleko od cyfry zabitych jakie podaje wariant III (roznica jest gigantyczna).
Ostatnio zmieniony sobota, 29 stycznia 2011, 21:33 przez slowik, łącznie zmieniany 2 razy.
urodzony 13. grudnia 1981....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura”