Wołyń
- Maciejus_exe
- Praefectus Castorium
- Posty: 546
- Rejestracja: poniedziałek, 15 października 2012, 11:11
- Lokalizacja: Biłgoraj
- Been thanked: 13 times
Re: Wołyń
Recenzja przeczytana. Odnośnie filmu to mam w większości podobne spostrzeżenia co autor recenzji, ale tak ładnie nie umiałbym tego przelać .
Podoba mi się pogląd, że głównym bohaterem filmu jest ziemia i to co się na niej stało, a nie konkretne osoby.
Myślę, że przeskoki czasowe też nie są takie straszne (z takim zarzutem spotkałem się w innych recenzjach), w miarę łatwo się odnaleźć patrząc na brzuch/dziecko głównej bohaterki, do tego minimalna wiedza historyczna z tego okresu.
Film pozostaje w głowie na długo po seansie.
Podoba mi się pogląd, że głównym bohaterem filmu jest ziemia i to co się na niej stało, a nie konkretne osoby.
Myślę, że przeskoki czasowe też nie są takie straszne (z takim zarzutem spotkałem się w innych recenzjach), w miarę łatwo się odnaleźć patrząc na brzuch/dziecko głównej bohaterki, do tego minimalna wiedza historyczna z tego okresu.
Film pozostaje w głowie na długo po seansie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 17 listopada 2016, 08:14 przez Maciejus_exe, łącznie zmieniany 1 raz.
Tyle figurek do malowania, a tak mało czasu :).
Po tylu latach w końcu dorobiłem się instagrama : https://www.instagram.com/maciejus_miniature_painter/
a tutaj mój wyrób blogo-podobny: http://maciejus.blogspot.com/
Po tylu latach w końcu dorobiłem się instagrama : https://www.instagram.com/maciejus_miniature_painter/
a tutaj mój wyrób blogo-podobny: http://maciejus.blogspot.com/
-
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 90 times
- Been thanked: 196 times
Re: Wołyń
Zgadzam się, że film chyba trochę idzie w tym kierunku, natomiast mi ta sugestia nie do końca odpowiada. Historia, a historia DWŚ może nawet bardziej pokazała, że to nie domniemana czy faktyczna niższość/wyższość cywilizacyjna decyduje o skali zbrodniczości. Jest to pewne szkodliwe złudzenie "wykształciuchów".Absolutna bieda, zero wykształcenia, brak perspektyw, wręcz brak świadomości, że gdzieś daleko jest inny świat. Tak łatwiej zrozumieć, czemu ludzie nagle zmienili się w rozszalałe zwierzęta.
Po pierwsze, nie nagle. Po drugie, oni de facto zawsze byli trochę zwierzętami… tylko może brakowało okazji, aby ukazać to w tak skrajny sposób.
- cadrach
- Capitaine
- Posty: 878
- Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
- Lokalizacja: Puszcza Piska
- Has thanked: 85 times
- Been thanked: 141 times
- Kontakt:
Re: Wołyń
Nie tyle o skali (bo ta może być większa przy użyciu środków przemysłowych), co w ogóle o zbrodniczości. W każdym razie celne spostrzeżenie.adalbert pisze: to nie domniemana czy faktyczna niższość/wyższość cywilizacyjna decyduje o skali zbrodniczości
no school, no work, no problem
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: Wołyń
Myślę, że niestety spopularyzowanie pewnych, a nie innych idei w danym środowisku też odegrało swoją rolę. Jak pisał Richard Weaver "Idee mają konsekwencje". Nie tylko więc, ani nie przede wszystkim czynniki materialne, które mogły być, ale nie musiały podglebiem dla tego co się stało.cadrach pisze:Nie tyle o skali (bo ta może być większa przy użyciu środków przemysłowych), co w ogóle o zbrodniczości. W każdym razie celne spostrzeżenie.adalbert pisze: to nie domniemana czy faktyczna niższość/wyższość cywilizacyjna decyduje o skali zbrodniczości
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
- cadrach
- Capitaine
- Posty: 878
- Rejestracja: niedziela, 6 listopada 2011, 10:30
- Lokalizacja: Puszcza Piska
- Has thanked: 85 times
- Been thanked: 141 times
- Kontakt:
Re: Wołyń
Adalbertowi chodziło chyba o to (mnie na pewno), że postęp technologiczny nijak się ma do postępu moralnego, tzn. w odniesieniu do tego drugiego nie można o czymś takim jak postęp w ogóle mówić. Powiedziałbym raczej, że co najwyżej jest zbiór idei, które wybieramy lub które nam się narzuca. Nie sądzę, by dało się je też ustawić w jakiejś prostej, na której wyższe poziomy danej idei zastępują niższe, wcześniejsze etapy i byśmy mogli odczuwać jakąś wyższość wobec przodków z powodu tego, że urodziliśmy się w wieku XX, a nie w XV, VI czy np. III przed Chrystusem. Podobnie jak nie musimy czuć się gorsi wobec tych z wieku XXII...
Zresztą, w teorii idee są zawsze piękne, a w praktyce...
Zresztą, w teorii idee są zawsze piękne, a w praktyce...
no school, no work, no problem
-
- Général en Chef
- Posty: 4159
- Rejestracja: czwartek, 10 września 2009, 01:58
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 541 times
- Been thanked: 255 times
- Kontakt:
Re: Wołyń
Świetna recenzja, Spidi.
http://umpapas.blogspot.com/
Choć słońce skrył bojowy gaz / Choć żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas / Zbroja
Choć słońce skrył bojowy gaz / Choć żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas / Zbroja
- jabu
- Chu-i
- Posty: 757
- Rejestracja: niedziela, 12 marca 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa/Płock
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 41 times
Re: Wołyń
Film w pewnym sensie nie podlegający ocenom. Uczciwie zrobiony – w czym ogromna, osobista zasługa Smarzowskiego. Mnie przeraził, wzruszył, poruszył i przytłoczył; wybrać, co kto woli. Obraz bez pretensji i oskarżenia. Z nieco miałką fabułą, ale całość wykonana na wysokim poziomie.
Mam wrażenie, że wszyscy stanęli na wysokości zadania. Zarówno starzy wyjadacze (Jakubik, Braciak, Kuna – która tak gra a niemal nie mówi w filmie pełnego zdania…), jak i ci, co dopiero zaczynają (Vasylyk, Łabcz, Sobocińska…). Ocena dotyczy także i tych, którzy pojawili się incydentalnie (Muskała, Chabior, Czop, czy Muszyński). Czapki z głów i dla polskiej i dla ukraińskiej obsady. Dla tych drugich, z pewnych względów nawet bardziej.
Smarzowski dokonał arcytrudnego zadania: w pojedynczym filmie pokazał na raz (w sensie kronikarsko-narracyjnym) nieprzeciętnie dużo: klimat świata przed wojną, którego nie ma i który odszedł bezpowrotnie, dramat kampanii 39 roku, to – co się w jej wyniku nasiliło, wejście Sowietów i ich porządki, wywózki kresowiaków, konflikt rosyjsko-niemiecki, wreszcie samą „rzeź wołyńską”. Wszystko w narastającej, gęstniejącej atmosferze, zapowiadającej znakami na ziemi i na niebie to, co ma nadejść. Jakby tegoż Mu było mało, kapitalnie pokazał (i przemycił) obraz trzeciej z czterech kultur budujących tożsamość tej ziemi – Żydów wołyńskich, którzy w tle pojawiają się niemal od pierwszej sceny. Ujął też wiele stosunków i resentymentów z Nimi związanych, z których sporo zapewne mogło umknąć mniej uważnemu widzowi.
To film, który zostaje z widzem na długo po zakończeniu projekcji i opuszczeniu kina.
Na koniec pozwolę sobie też na zdanie, które mam w obowiązku z siebie wyrzucić.
Wstyd, że powstał dopiero teraz, jeszcze większy, że aby go dokończyć, zbierano napiwki po restauracjach.
Pozdrawiam,
jabu
Mam wrażenie, że wszyscy stanęli na wysokości zadania. Zarówno starzy wyjadacze (Jakubik, Braciak, Kuna – która tak gra a niemal nie mówi w filmie pełnego zdania…), jak i ci, co dopiero zaczynają (Vasylyk, Łabcz, Sobocińska…). Ocena dotyczy także i tych, którzy pojawili się incydentalnie (Muskała, Chabior, Czop, czy Muszyński). Czapki z głów i dla polskiej i dla ukraińskiej obsady. Dla tych drugich, z pewnych względów nawet bardziej.
Smarzowski dokonał arcytrudnego zadania: w pojedynczym filmie pokazał na raz (w sensie kronikarsko-narracyjnym) nieprzeciętnie dużo: klimat świata przed wojną, którego nie ma i który odszedł bezpowrotnie, dramat kampanii 39 roku, to – co się w jej wyniku nasiliło, wejście Sowietów i ich porządki, wywózki kresowiaków, konflikt rosyjsko-niemiecki, wreszcie samą „rzeź wołyńską”. Wszystko w narastającej, gęstniejącej atmosferze, zapowiadającej znakami na ziemi i na niebie to, co ma nadejść. Jakby tegoż Mu było mało, kapitalnie pokazał (i przemycił) obraz trzeciej z czterech kultur budujących tożsamość tej ziemi – Żydów wołyńskich, którzy w tle pojawiają się niemal od pierwszej sceny. Ujął też wiele stosunków i resentymentów z Nimi związanych, z których sporo zapewne mogło umknąć mniej uważnemu widzowi.
To film, który zostaje z widzem na długo po zakończeniu projekcji i opuszczeniu kina.
Na koniec pozwolę sobie też na zdanie, które mam w obowiązku z siebie wyrzucić.
Wstyd, że powstał dopiero teraz, jeszcze większy, że aby go dokończyć, zbierano napiwki po restauracjach.
Pozdrawiam,
jabu
Wszystkiego nie napiszesz. O wszystkim można tylko pomarzyć - Szamil Basajew.
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Wołyń
Obejrzałem. Jest to film faktycznie dobry, ale mam jedną uwagę - słabo pokazano politykę II RP wobec Ukraińców, mamy tutaj jedynie słowne wzmianki podczas wesela. Zastanawiam się jak film odebrali Ukraińcy... Natomiast nawet dobrze przedstawiono relacje żydów z władzą sowiecką. Mamy powitanie wódką, mamy donosicielstwo.
Nawet nie ugrzeczniono scen mordów. Jedynie przepiłowania nie widziałem, ale obdzieranie ze skóry, patroszenie czy spalenie dziecka żywcem dzięki obwiązaniu go snopkami faktycznie jest. Dobrze ukazano relacje pomiędzy mieszkańcami wołyńskiej wsi na przestrzeni lat wojennych. Nie widzę nic do czego mógłbym się przyczepić poza tą jedną kwestią.
Jeżeli chodzi o środki artystyczne również jest poprawnie. Niestety tylko tyle - z racji przedstawienia historii zostały one odłożone na dalszy plan, nie ma fenomenalnych zdjęć, a muzyki prawie brak (miała nie odwracać uwagi od scen, które samym swoim dramatyzmem budują napięcie). Aktorzy oprócz Jakubika rozmywają się w swej mnogości bądź z powodu niewielkich ról jakie grają. Tylko postać Jakubika miała jakąś charyzmę, charakter który uleciał po jej przedwczesnej śmierci. UPA nie ma twarzy - przypomina monolit. Ukraińscy chłopi tylko swego sołtysa... a reszta została poświęcona na rzecz bohaterów zbiorowych.
Nawet nie ugrzeczniono scen mordów. Jedynie przepiłowania nie widziałem, ale obdzieranie ze skóry, patroszenie czy spalenie dziecka żywcem dzięki obwiązaniu go snopkami faktycznie jest. Dobrze ukazano relacje pomiędzy mieszkańcami wołyńskiej wsi na przestrzeni lat wojennych. Nie widzę nic do czego mógłbym się przyczepić poza tą jedną kwestią.
Jeżeli chodzi o środki artystyczne również jest poprawnie. Niestety tylko tyle - z racji przedstawienia historii zostały one odłożone na dalszy plan, nie ma fenomenalnych zdjęć, a muzyki prawie brak (miała nie odwracać uwagi od scen, które samym swoim dramatyzmem budują napięcie). Aktorzy oprócz Jakubika rozmywają się w swej mnogości bądź z powodu niewielkich ról jakie grają. Tylko postać Jakubika miała jakąś charyzmę, charakter który uleciał po jej przedwczesnej śmierci. UPA nie ma twarzy - przypomina monolit. Ukraińscy chłopi tylko swego sołtysa... a reszta została poświęcona na rzecz bohaterów zbiorowych.
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: Wołyń
No nie wszystkie. Utopijnych ideologii o zupełnej czystości rasowej czy etnicznej, którą należy osiągnąć trudno uznać za piękne.cadrach pisze:Adalbertowi chodziło chyba o to (mnie na pewno), że postęp technologiczny nijak się ma do postępu moralnego, tzn. w odniesieniu do tego drugiego nie można o czymś takim jak postęp w ogóle mówić. Powiedziałbym raczej, że co najwyżej jest zbiór idei, które wybieramy lub które nam się narzuca. Nie sądzę, by dało się je też ustawić w jakiejś prostej, na której wyższe poziomy danej idei zastępują niższe, wcześniejsze etapy i byśmy mogli odczuwać jakąś wyższość wobec przodków z powodu tego, że urodziliśmy się w wieku XX, a nie w XV, VI czy np. III przed Chrystusem. Podobnie jak nie musimy czuć się gorsi wobec tych z wieku XXII...
Zresztą, w teorii idee są zawsze piękne, a w praktyce...
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43396
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Wołyń
Wstyd się przyznać... ale mimo wcześniejszych zamierzeń (kiedyś tam...) film obejrzałem dopiero teraz w telewizji (akurat leciał w TVP na rocznicę). Jestem pod niesamowitym wrażeniem. Świetnie, że pokazano sytuację na Wołyniu na szerszym tle, czyli także takie wątki jak wywózkę Polaków, wcześniejsze relacje między Polakami a Ukraińcami, czy wątek żydowski. Bardzo potrzebny film, zwłaszcza wobec tego, że temat ten próbowano zamilczeć u nas w pewnych okresach, dla dobra stosunków polsko-ukraińskich. Zarazem jest to bardzo trudny film. Dla obcokrajowców raczej niezrozumiały (niestety).
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Re: Wołyń
No tak.. to faktycznie bardzo dramatyczny i trudny film pokazujący prawdę w różnych aspektach, ale i tak zastanawiam się czemu służy. Pisano wcześniej że ukrywano (może raczej "nie epatowano") pewnymi aspektami w celu poprawy stosunków polsko ukraińskich. No i co z tego (tzn. co nam przychodzi z tego że ukrywano jak i co z tego że tym epatujemy teraz)... Zbrodnia wołyńska w świadomości społecznej jest i będzie. Gdzie zaczyna się jej wpływ na współczesność - tzn fakt że obie nacje przez to bardzo trudno się dogadują w momencie historii gdzie bardzo potrzebne jest żeby się dogadały. Czy czasem świadomość historyczna nie staje się w którymś momencie kulą u nogi blokującą możliwość współpracy i porozumienia. "Bo z nimi nigdy"..."bo oni zawsze"...
Tak mi się skojarzyła przy okazji informacja o łączeniu struktur natowskich belgo-niemieckich, że belgijska kompania czołgów (jedyna) wchodzi w skład niemieckiego batalionu, który jest częścią belgijskiej brygady. No trzeba do tego zapomnieć o zaszłościach.. Inna skala zaszłości? pewnie tak, ale i tak trzeba było.
No i w kontekście obecności tak dużej diaspory ukraińskiej w Polsce (i nie zapowiada się że na krótko), wszystko to też w odniesieniu do przyszłości nabiera innego znaczenia. Ze może trzeba pamiętać, ale też bardzo wyważać dialog jeśli on ma w ogóle istnieć..
Tak mi się skojarzyła przy okazji informacja o łączeniu struktur natowskich belgo-niemieckich, że belgijska kompania czołgów (jedyna) wchodzi w skład niemieckiego batalionu, który jest częścią belgijskiej brygady. No trzeba do tego zapomnieć o zaszłościach.. Inna skala zaszłości? pewnie tak, ale i tak trzeba było.
No i w kontekście obecności tak dużej diaspory ukraińskiej w Polsce (i nie zapowiada się że na krótko), wszystko to też w odniesieniu do przyszłości nabiera innego znaczenia. Ze może trzeba pamiętać, ale też bardzo wyważać dialog jeśli on ma w ogóle istnieć..
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43396
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Wołyń
Właściwie to ze wszystkim się zgadzam co napisałeś (może prawie wszystkim...). Myślę, że różne inne zbrodnie łatwiej wybaczyć. Tutaj nie sprzyja temu na pewno fakt, że było to dokonywane na ludności cywilnej i w jaki sposób. Mam na myśli te wszystkie okrucieństwa, obdzieranie ludzi ze skóry, znęcanie się nad nimi. To jest najbardziej odrażające. Gdyby tych ludzi ktoś tak "po prostu" rozstrzeliwał czy w inny sposób zabijał (obcinając głowę siekierą, wieszając), byłoby łatwiej wybaczyć. Film jest porażający, bo pokazuje bardzo naturalistycznie jak to wyglądało. Co do stosunków z Ukrainą - nie masz wrażenia, że problem nie jest po naszej stronie? Wiem oczywiście, że zazwyczaj w tego typu sytuacjach to jest tak, że każdy uważa, że to ta druga strona jest winna (albo przynajmniej bardziej winna), ale słuchałem dyskusji po filmie i pani Siemaszko badająca te wydarzenia od lat mówiła, że na Wołyniu miejscowa ludność nie jest nawet aż tak bardzo nastawiona na celebrowanie pamięci o UPA i OUN, jak władze, które starają się ją kultywować i podtrzymywać. Nie jestem tu zbyt odkrywczy oczywiście, ale problem jest z dążeniem do rozmycia tych wydarzeń przez władze ukraińskie i tak jak było podczas tej niedawnej uroczystości w Polsce, gdzie przyjechał Poroszenko, usiłuje się je zrównać z jakimiś pojedynczymi zbrodniami Polaków.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6210
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 918 times
- Been thanked: 438 times
- Kontakt:
Re: Wołyń
Ale nie była - powróciła do debaty dopiero po 89tym, a tak na dobre to w XXI wieku.qqrq pisze:Zbrodnia wołyńska w świadomości społecznej jest i będzie.
Jest przecież brygada POL-LIT-UKR ze sztabem w Lublinie, ćwiczymy razem z Litwinami i Ukraińcami i jest to wspólna struktura.qqrq pisze:Tak mi się skojarzyła przy okazji informacja o łączeniu struktur natowskich belgo-niemieckich, że belgijska kompania czołgów (jedyna) wchodzi w skład niemieckiego batalionu, który jest częścią belgijskiej brygady.
Myślę, że rozpatrywanie "czemu służy", nie jest dobrym podejściem. Czemu służy Rambo 2? Obrazie Wietnamczyków? Czemu służą Gwiezdne Wojny?
A na serio - uważam, że pomijanie ważnych historycznie wydarzeń jest bardzo złe. Amerykanie robią wiele filmów historycznych i to jest ok. Poza tym jak my nie zrobimy, to ktoś zrobi za nas, nie koniecznie tak wyważony...
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Wołyń
Jest to odpowiedź na to:No tak.. to faktycznie bardzo dramatyczny i trudny film pokazujący prawdę w różnych aspektach, ale i tak zastanawiam się czemu służy.
https://www.youtube.com/watch?v=OoVoANidEqc
Komentarze Polaka można sobie odpuścić jeżeli kogoś razi jego osoba. Nas interesuje sposób ukazania rzezi wołyńskiej przez ukraińską telewizję (czyli manipulowanie i zakłamywanie historii, rosyjscy agenci i opłacani polscy prowokatorzy). Naprawdę warto obejrzeć choćby przewijając materiał i docierając do najciekawszych fragmentów.
Polacy starają się walczyć tym filmem o prawdę historyczną i przedstawić swoją wersję wydarzeń. Niestety nie sprawdził się on jako dzieło kinematografii skierowane do przeciętnego masowego odbiorcy. Za dużo słabo zarysowanych bohaterów (raczej zbiorowi niż indywidualni), dość chaotyczny w przeskoku między wydarzeniami. Długi i nużący (w pierwszej połowie). Widz niezorientowany w historii potrzebuje komentarzy wyjaśniających wydarzenia (zaoszczędzono na narratorze). Cóż ma dopiero powiedzieć obcokrajowiec?
Tutaj była potrzebna produkcja prostsza w odbiorze. Coś w rodzaju "Czasem w kwietniu" bądź "Podać rękę diabłu". Tym niemniej pierwszy krok postawiono. Muszę też zauważyć, że temat Wołynia w świadomości społeczeństwa (ogółu) do tej pory prawie nie istniał. Wołyń wyciągano sporadycznie ze względu na budowanie dobrych relacji z Ukrainą za wszelką cenę (po 2003 i 2013), nawet przy okazji ustawy IPN pomijano wątek banderyzmu (w mediach). To nie jest temat nr 1, nawet przy okazji rocznic. Byłem bardzo zdziwiony tą emisją w telewizji.