"Gra o tron" - przejażdżka po fabule (same spoilery!)
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
"Gra o tron" - przejażdżka po fabule (same spoilery!)
Z góry upraszam o wybaczenie, że zakładam drugi wątek poświęcony jednemu i temu samemu, ale ponieważ nie wszyscy oglądali, a chciałbym podyskutować z tymi, którzy już widzieli (o ile będą chętni), dlatego pozwalam sobie założyć temat, gdzie będzie można swobodnie pogadać o szczegółach fabularnych, bez psucia zabawy innym.
Sam właśnie zakończyłem pierwszą serię i przyznaję że spodziewałem się czegoś więcej.
Na pierwszy rzut oka wszystko prezentuje się bardzo ładnie. Mamy fabułę, prawie że multum bohaterów, bardzo dobre scenografie (duża dbałość o szczegóły), ale czegoś jednak tu brakuje.
Jak dla mnie największym rozczarowaniem są postacie. Większość jest drewniana i ich losy nie budzą żadnych emocji. Na pierwszy plan pod tym względem wybija się Bean`owy Stark, którego scena egzekucji jest tak samo banalna, jak cała jego rola (brakowało tylko okrzyku "Oto głowa zdrajcy" - choć mieliśmy parafrazę). Żeby zacząć komuś kibicować, trzeba się bardzo postarać; u mnie największą sympatię budzi Lannister Mniejszy, a do pary (głównie ze względu na odtwórczynię) dochodzi młodsza Starkówna (świetna rola małej debiutantki). Z uwagi na swoją sympatię do różnej maści "knujców" liczyłem na Littlefinger`a, ale poza jednym zwrotem akcji (odcinek z próbą przejęcia tronu) nie prezentował sobą nic. Charles Dance dobrany świetnie, ale gra tak posągowego "łotra" (bo to teoretycznie "ci źli"), że poza satysfakcją związaną z pojawieniem się lubianego aktora nie daje nic więcej.
Z kolei Zła Królowa - której imienia nie pomnę - jest równie przekonująca co mała Smoczyca, czyli wcale (swoją drogą platynowa księżniczka miała być podobno jednym z przedstawicieli "szalonego" potomstwa, a tymczasem cały czas zachowuje się bardzo, ale to bardzo zdroworozsądkowo).
Co do Lannister`a Minor, to wychodzi na to, że między niego i jego wyższego braciszka (porównania z Księciem z Bajki ze "Shreka" raczej adekwatne) rozdzielono całą pulę (niewielką zresztą) serialowej ironii, z tym, że Tyron dostał 90% całości. Także jeśli chodzi o bohaterów to raczej mniej, niż średnio.
Fabuła... niby jakaś jest, ale jak się przyjrzeć, to nędzna. Trzeba znać książkę, żeby zrozumieć skąd to i owo się wzięło; przykładowo motyw braku legalnego potomka Roberta (a nadmiar takowego ze związku Złej Królowej i Księcia z Bajki) w serialu wytłumaczony jest ledwo ledwo i brzmi to bez sensu. W książce (jak się dowiedziałem) sens takowy jest, ale na podstawie serialu nie widziałem go wcale. Fabuła faktycznie wlecze się przez pierwsze sześć-siedem odcinków, gdzie dłużyzny przeplatają się z dynamiką w sposób raczej przewidywalny.
No właśnie - dynamika poszczególnych odcinków. O ile zakończenie pierwszego jest mocne, o tyle ten schemat sprawdza się tak do trzeciego-czwartego odcinka. Później człowiek orientuje się, że to właśnie schemat i że najlepsza będzie scena końcowa (o ile będzie mieć jakiś sens, bo z tym bywa krucho) - w efekcie to, co na początku wydawało się być mocną stroną, później staje się słabością.
W ogóle odnoszę takie wrażenie, że albo autor albo scenarzyści przekombinowali z zaskakującymi zwrotami i to bardzo. Tak strasznie chcieli co chwila wkręcać widza, że dla samych zaskoczeń zaczęli jak gdyby rezygnować z logiki. Przykład z ostatniego odcinka: stary Lannister przez dwadzieścia parę (trzydzieści parę?) lat uważa, że jego (jak dla mnie) najbardziej inteligentny potomek to skończony idiota, po czym po jednym stwierdzeniu tegoż nagle dochodzi do wniosku, że jest zupełnie na odwrót i że Małego trzeba zrobić namiestnikiem. Zaskoczenie ? Może. Logika ? Żadna. Takich kwiatków było więcej.
"Najlepsza" pod tym względem jest kwestia ostatnich dni braciszka Smoczycy. Podobno miał być szalony. Wyszedł na skończonego idiotę: w jednej scenie odkrywa, że nomadzi jego siostrzyczkę kochają, w innej (podchmielony chyba, tak mi się w każdym razie wydaje) grozi jej cesarskim cięciem bez znieczulenia w obecności niezbyt dowcipnego małżonka tejże. Ostatnia scena odcinka (ta ze złotą koroną) i owszem - ładna i nawet odkrywająca kawałek fabuły, ale świadcząca o kompletnym zidioceniu platynowego pretendenta.
No to jak w końcu ? Pseudo Smok był szalony, czy może jednak zwyczajnie głupi ?
A takich kwiatków jest jeszcze kilka.
Czyli jeśli chodzi o fabułę, to pod względem zdroworozsądkowym widzę spore luki.
To by było kilka uwag, które nasuwają mi się w pierwszej kolejności i którymi chciałem podzielić się przed rozpoczęciem drugiej serii. Oglądać zamierzam, bo to naprawdę nieźle zrobiony (pod kątem rzemiosła filmowego) serial fantasy, ale niewątpliwie poziom krytycyzmu jeśli chodzi o całą resztę zdecydowanie wymagany.
Jeśli ktoś ma inne przemyślenia to zapraszam do wymiany poglądów
P.S. Na plus zaliczam kilka całkiem ładnych aktorek
Sam właśnie zakończyłem pierwszą serię i przyznaję że spodziewałem się czegoś więcej.
Na pierwszy rzut oka wszystko prezentuje się bardzo ładnie. Mamy fabułę, prawie że multum bohaterów, bardzo dobre scenografie (duża dbałość o szczegóły), ale czegoś jednak tu brakuje.
Jak dla mnie największym rozczarowaniem są postacie. Większość jest drewniana i ich losy nie budzą żadnych emocji. Na pierwszy plan pod tym względem wybija się Bean`owy Stark, którego scena egzekucji jest tak samo banalna, jak cała jego rola (brakowało tylko okrzyku "Oto głowa zdrajcy" - choć mieliśmy parafrazę). Żeby zacząć komuś kibicować, trzeba się bardzo postarać; u mnie największą sympatię budzi Lannister Mniejszy, a do pary (głównie ze względu na odtwórczynię) dochodzi młodsza Starkówna (świetna rola małej debiutantki). Z uwagi na swoją sympatię do różnej maści "knujców" liczyłem na Littlefinger`a, ale poza jednym zwrotem akcji (odcinek z próbą przejęcia tronu) nie prezentował sobą nic. Charles Dance dobrany świetnie, ale gra tak posągowego "łotra" (bo to teoretycznie "ci źli"), że poza satysfakcją związaną z pojawieniem się lubianego aktora nie daje nic więcej.
Z kolei Zła Królowa - której imienia nie pomnę - jest równie przekonująca co mała Smoczyca, czyli wcale (swoją drogą platynowa księżniczka miała być podobno jednym z przedstawicieli "szalonego" potomstwa, a tymczasem cały czas zachowuje się bardzo, ale to bardzo zdroworozsądkowo).
Co do Lannister`a Minor, to wychodzi na to, że między niego i jego wyższego braciszka (porównania z Księciem z Bajki ze "Shreka" raczej adekwatne) rozdzielono całą pulę (niewielką zresztą) serialowej ironii, z tym, że Tyron dostał 90% całości. Także jeśli chodzi o bohaterów to raczej mniej, niż średnio.
Fabuła... niby jakaś jest, ale jak się przyjrzeć, to nędzna. Trzeba znać książkę, żeby zrozumieć skąd to i owo się wzięło; przykładowo motyw braku legalnego potomka Roberta (a nadmiar takowego ze związku Złej Królowej i Księcia z Bajki) w serialu wytłumaczony jest ledwo ledwo i brzmi to bez sensu. W książce (jak się dowiedziałem) sens takowy jest, ale na podstawie serialu nie widziałem go wcale. Fabuła faktycznie wlecze się przez pierwsze sześć-siedem odcinków, gdzie dłużyzny przeplatają się z dynamiką w sposób raczej przewidywalny.
No właśnie - dynamika poszczególnych odcinków. O ile zakończenie pierwszego jest mocne, o tyle ten schemat sprawdza się tak do trzeciego-czwartego odcinka. Później człowiek orientuje się, że to właśnie schemat i że najlepsza będzie scena końcowa (o ile będzie mieć jakiś sens, bo z tym bywa krucho) - w efekcie to, co na początku wydawało się być mocną stroną, później staje się słabością.
W ogóle odnoszę takie wrażenie, że albo autor albo scenarzyści przekombinowali z zaskakującymi zwrotami i to bardzo. Tak strasznie chcieli co chwila wkręcać widza, że dla samych zaskoczeń zaczęli jak gdyby rezygnować z logiki. Przykład z ostatniego odcinka: stary Lannister przez dwadzieścia parę (trzydzieści parę?) lat uważa, że jego (jak dla mnie) najbardziej inteligentny potomek to skończony idiota, po czym po jednym stwierdzeniu tegoż nagle dochodzi do wniosku, że jest zupełnie na odwrót i że Małego trzeba zrobić namiestnikiem. Zaskoczenie ? Może. Logika ? Żadna. Takich kwiatków było więcej.
"Najlepsza" pod tym względem jest kwestia ostatnich dni braciszka Smoczycy. Podobno miał być szalony. Wyszedł na skończonego idiotę: w jednej scenie odkrywa, że nomadzi jego siostrzyczkę kochają, w innej (podchmielony chyba, tak mi się w każdym razie wydaje) grozi jej cesarskim cięciem bez znieczulenia w obecności niezbyt dowcipnego małżonka tejże. Ostatnia scena odcinka (ta ze złotą koroną) i owszem - ładna i nawet odkrywająca kawałek fabuły, ale świadcząca o kompletnym zidioceniu platynowego pretendenta.
No to jak w końcu ? Pseudo Smok był szalony, czy może jednak zwyczajnie głupi ?
A takich kwiatków jest jeszcze kilka.
Czyli jeśli chodzi o fabułę, to pod względem zdroworozsądkowym widzę spore luki.
To by było kilka uwag, które nasuwają mi się w pierwszej kolejności i którymi chciałem podzielić się przed rozpoczęciem drugiej serii. Oglądać zamierzam, bo to naprawdę nieźle zrobiony (pod kątem rzemiosła filmowego) serial fantasy, ale niewątpliwie poziom krytycyzmu jeśli chodzi o całą resztę zdecydowanie wymagany.
Jeśli ktoś ma inne przemyślenia to zapraszam do wymiany poglądów
P.S. Na plus zaliczam kilka całkiem ładnych aktorek
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
-
- Capitaine-Adjudant-Major
- Posty: 998
- Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 10 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Brat Siwej raczej nie jest szalony. Szalony był ostatni król z dynastii. Miał nawet przydomek jeśli dobrze pamiętam "Szalony". Generalnie ród miał swoich przedstawicieli, którzy byli darzeni dużym szacunkiem np. wspominany czasami książę, którego zabił przyszły król Robert nad Tridentem.
Rola Beana w filmie jest dokładnie taka jak wykreowana postać Eddarda Starka przez autora. Świętoszkowaty, honorowy idealny rycerz, którego wszelkie te cechy prowadzą do śmierci. Człowiek nie z tej epoki, jakby oderwany od wszystkiego.... Diabelnie denerwujący.
Jeśli chodzi o brak legalnego potomstwa Roberta, to wyjaśnienie w książce jest dwojakie, ale ono też tak naprawdę przewija się przez x tomów, gdy mamy rozdziały poświęcone Cersei, podczas, których ona się tam uzewnętrznia. W skrócie nie dopuszczała męża, gdy tylko mogła, a jak musiała i coś się pojawiło to szła do "znachorki". Stąd 3 mln bękartów Roberta w królestwie i żadnego "prawdziwego" syna.
Ogólnie jako ten, który książki przeczytał, to wolę książki.. Są fajniejsze niż serial i zgadzam się tu z twierdzeniem, że olbrzymia ilość wątków, która to ilość sprawdza się w książce w mojej ocenie powoduje, że film jest chaotyczny. Nie chciałbym robić spolierów, ale generalnie Martin się rozkręca z każdym tomem, więc zwrotów akcji naprawdę jest tak dużo i przez kilka z nich czytałem akapity po cztery razy, bo z wrażenia nie wierzyłem w to co czytam....
Rola Beana w filmie jest dokładnie taka jak wykreowana postać Eddarda Starka przez autora. Świętoszkowaty, honorowy idealny rycerz, którego wszelkie te cechy prowadzą do śmierci. Człowiek nie z tej epoki, jakby oderwany od wszystkiego.... Diabelnie denerwujący.
Jeśli chodzi o brak legalnego potomstwa Roberta, to wyjaśnienie w książce jest dwojakie, ale ono też tak naprawdę przewija się przez x tomów, gdy mamy rozdziały poświęcone Cersei, podczas, których ona się tam uzewnętrznia. W skrócie nie dopuszczała męża, gdy tylko mogła, a jak musiała i coś się pojawiło to szła do "znachorki". Stąd 3 mln bękartów Roberta w królestwie i żadnego "prawdziwego" syna.
Ogólnie jako ten, który książki przeczytał, to wolę książki.. Są fajniejsze niż serial i zgadzam się tu z twierdzeniem, że olbrzymia ilość wątków, która to ilość sprawdza się w książce w mojej ocenie powoduje, że film jest chaotyczny. Nie chciałbym robić spolierów, ale generalnie Martin się rozkręca z każdym tomem, więc zwrotów akcji naprawdę jest tak dużo i przez kilka z nich czytałem akapity po cztery razy, bo z wrażenia nie wierzyłem w to co czytam....
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Rozkręca jak rozkręca, "Nadchodzi zima", "Nadchodzi zima" i pomimo x tomów ani widu ani słychu, moim zdaniem robi się z tego moda na sukces (jestem przed Tańcem ze smokami).
Moje gry
"Diplomats! The best diplomat I know is a fully activated phaser bank!" - Lt. Cmdr. Montgomery Scott
"Diplomats! The best diplomat I know is a fully activated phaser bank!" - Lt. Cmdr. Montgomery Scott
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Podpieram się tekstem z okładki pierwszego tomu książki, gdzie jest mowa o (mniej więcej) potomstwie równie szalonym co obalony król... A nieświętej pamięci braciszek sprawiał wrażenie minimum neurotycznego.runnersan pisze:Brat Siwej raczej nie jest szalony.
Nie chodzi o to jaką ma postać, tylko o prawie zerową mimikę twarzy... Rozumiem, że postać może być sztywna, jakby połknęła kij od szczotki, ale jednak od aktora oczekiwałbym zaangażowania w rolę. Tutaj tego nie widziałem. A Bean to jeden z moich ulubionych aktorów i widzę różnicę z innymi rolami.runnersan pisze:Rola Beana w filmie jest dokładnie taka jak wykreowana postać Eddarda Starka przez autora. Świętoszkowaty, honorowy idealny rycerz, którego wszelkie te cechy prowadzą do śmierci. Człowiek nie z tej epoki, jakby oderwany od wszystkiego.... Diabelnie denerwujący.
W pierwszej serii nie było ani słowa o spędzaniu płodów i stąd sytuacja wydawała mi się być mocno bezsensowna.runnersan pisze:W skrócie nie dopuszczała męża, gdy tylko mogła, a jak musiała i coś się pojawiło to szła do "znachorki". Stąd 3 mln bękartów Roberta w królestwie i żadnego "prawdziwego" syna.
Zdążyłem już się nastawić, że sagę przeczytam dopiero gdy ukaże się ostatni tom. Pamiętam jaka to "przyjemność", gdy się usychało po rok albo i dłużej czekając na kolejne tomy Sapkowskiego i wolę czekać nie wiedząc co i jak. Natomiast w wersji serialowej niektóre ze zwrotów akcji wydają się być właśnie lekko niedorzeczne. I nie wiem, czy to wina scenarzystów, czy też logika powieści jest taka sobie...runnersan pisze:generalnie Martin się rozkręca z każdym tomem, więc zwrotów akcji naprawdę jest tak dużo i przez kilka z nich czytałem akapity po cztery razy, bo z wrażenia nie wierzyłem w to co czytam....
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
-
- Capitaine-Adjudant-Major
- Posty: 998
- Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 10 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Dokładnie to. Serial jest pocięty, a książka naprawdę obszerna w wątki, postacie i zdarzenia. Bardzo się zdziwiłem, gdy usłyszałem, że będzie serial.Ale w jakim sensie ? Bo z tego co czytałem opinie, to serial jest po prostu maksymalnie pocięty (ze względu na rozbuchaną fabułę) i to jest zrozumiałe, że nie dało się upchnąć wszystkiego. To masz na myśli ?
Z racji tego, że książek jeszcze nie czytałem, nie wiem, czy pewne nieścisłości logiczne to wina schlastanych wątków, czy jednak Martina. I pewnie prędko się nie przekonam.
W mojej ocenie, głupi, dumny z lekkim odchyłem, to fakt. Ale równie szalony... Hmm... Czy ja wiem... Może kiedyś Martin pokusi się, żeby uszczegółowić, dlaczego poprzednika Roberta nazywano Szalonym (nie licząc tego co już o nim wiemy).Podpieram się tekstem z okładki pierwszego tomu książki, gdzie jest mowa o (mniej więcej) potomstwie równie szalonym co obalony król... A nieświętej pamięci braciszek sprawiał wrażenie minimum neurotycznego.
Możliwe... Nie zwróciłem uwagi.Nie chodzi o to jaką ma postać, tylko o prawie zerową mimikę twarzy... Rozumiem, że postać może być sztywna, jakby połknęła kij od szczotki, ale jednak od aktora oczekiwałbym zaangażowania w rolę. Tutaj tego nie widziałem. A Bean to jeden z moich ulubionych aktorów i widzę różnicę z innymi rolami.
Ciężko mi oceniać, bo nie za bardzo wiem, które wydarzenia masz na myśli. Moim zdaniem, faktycznie niektóre zwroty akcji w mojej ocenie są co najmniej dziwne, ale tych jeszcze w serialu nie było... Może gdybyś podał przykład...Zdążyłem już się nastawić, że sagę przeczytam dopiero gdy ukaże się ostatni tom. Pamiętam jaka to "przyjemność", gdy się usychało po rok albo i dłużej czekając na kolejne tomy Sapkowskiego i wolę czekać nie wiedząc co i jak. Natomiast w wersji serialowej niektóre ze zwrotów akcji wydają się być właśnie lekko niedorzeczne. I nie wiem, czy to wina scenarzystów, czy też logika powieści jest taka sobie...
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Chodzi mi chociażby o te, które wymieniłem na samym początku:runnersan pisze:Ciężko mi oceniać, bo nie za bardzo wiem, które wydarzenia masz na myśli. Moim zdaniem, faktycznie niektóre zwroty akcji w mojej ocenie są co najmniej dziwne, ale tych jeszcze w serialu nie było... Może gdybyś podał przykład...
Aha. Zapomniałem oddać serialowi sprawiedliwość za jedną kwestię, która mi się podoba bezsprzecznie: świetną czołówkęelahgabal pisze:odnoszę takie wrażenie, że albo autor albo scenarzyści przekombinowali z zaskakującymi zwrotami i to bardzo. Tak strasznie chcieli co chwila wkręcać widza, że dla samych zaskoczeń zaczęli jak gdyby rezygnować z logiki. Przykład z ostatniego odcinka: stary Lannister przez dwadzieścia parę (trzydzieści parę?) lat uważa, że jego (jak dla mnie) najbardziej inteligentny potomek to skończony idiota, po czym po jednym stwierdzeniu tegoż nagle dochodzi do wniosku, że jest zupełnie na odwrót i że Małego trzeba zrobić namiestnikiem. Zaskoczenie ? Może. Logika ? Żadna. Takich kwiatków było więcej.
"Najlepsza" pod tym względem jest kwestia ostatnich dni braciszka Smoczycy. Podobno miał być szalony. Wyszedł na skończonego idiotę: w jednej scenie odkrywa, że nomadzi jego siostrzyczkę kochają, w innej (podchmielony chyba, tak mi się w każdym razie wydaje) grozi jej cesarskim cięciem bez znieczulenia w obecności niezbyt dowcipnego małżonka tejże. Ostatnia scena odcinka (ta ze złotą koroną) i owszem - ładna i nawet odkrywająca kawałek fabuły, ale świadcząca o kompletnym zidioceniu platynowego pretendenta.
No to jak w końcu ? Pseudo Smok był szalony, czy może jednak zwyczajnie głupi ?
A takich kwiatków jest jeszcze kilka.
Czyli jeśli chodzi o fabułę, to pod względem zdroworozsądkowym widzę spore luki.
Natomiast przyznaję, że zaczynam się łamać, czy nie zabrać się jednak od razu za książki. Trudno jest teraz ustrzec się przed przeciekami fabularnymi w sytuacji, gdy na sieci co rusz porusza się temat...
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
-
- Capitaine-Adjudant-Major
- Posty: 998
- Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 10 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Jak dla mnie to Tywin nie miał wyjścia. Faktycznie nie cierpi Tyriona, uważa go za nieudanego, ale zabicie Neda Starka, spowodowało, że jeszcze gorzej myśli o Cersei i Joffie. Ktoś ich musi pilnować, a został mu tylko Tyrion, choć zastanawiam się dlaczego nie wybrał swego brata Kevana (może był mu potrzebny w polu). Normalnie pewnie Jamie by został, ale wiadomo...Przykład z ostatniego odcinka: stary Lannister przez dwadzieścia parę (trzydzieści parę?) lat uważa, że jego (jak dla mnie) najbardziej inteligentny potomek to skończony idiota, po czym po jednym stwierdzeniu tegoż nagle dochodzi do wniosku, że jest zupełnie na odwrót i że Małego trzeba zrobić namiestnikiem. Zaskoczenie ? Może. Logika ? Żadna.
W książce braciszek cały czas grozi Daenrys, żeby była mu posłuszna, bo inaczej "obudzi smoka", czyli gniew swego brata. Khalem ów człowiek gardzi i uważa się za nietykalnego. Tak generalnie jest on głupi i pyszny.Najlepsza" pod tym względem jest kwestia ostatnich dni braciszka Smoczycy. Podobno miał być szalony. Wyszedł na skończonego idiotę: w jednej scenie odkrywa, że nomadzi jego siostrzyczkę kochają, w innej (podchmielony chyba, tak mi się w każdym razie wydaje) grozi jej cesarskim cięciem bez znieczulenia w obecności niezbyt dowcipnego małżonka tejże. Ostatnia scena odcinka (ta ze złotą koroną) i owszem - ładna i nawet odkrywająca kawałek fabuły, ale świadcząca o kompletnym zidioceniu platynowego pretendenta.
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
I to brzmi sensownie, ale na podstawie samego serialu w życiu bym się nie domyślił, że stary Lannister miał takie intencje. Wyglądało to raczej tak, jakby dokonał intelektualnego przełomu.runnersan pisze:Jak dla mnie to Tywin nie miał wyjścia. Faktycznie nie cierpi Tyriona, uważa go za nieudanego, ale zabicie Neda Starka, spowodowało, że jeszcze gorzej myśli o Cersei i Joffie. Ktoś ich musi pilnować, a został mu tylko Tyrion, choć zastanawiam się dlaczego nie wybrał swego brata Kevana (może był mu potrzebny w polu). Normalnie pewnie Jamie by został, ale wiadomo...
"Głupi i pyszny" - wypisz wymaluj serialowy blondynek. Tym bardziej nie rozumiem tego opisu z okładki pierwszego tomu...runnersan pisze:W książce braciszek cały czas grozi Daenrys, żeby była mu posłuszna, bo inaczej "obudzi smoka", czyli gniew swego brata. Khalem ów człowiek gardzi i uważa się za nietykalnego. Tak generalnie jest on głupi i pyszny.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Ela, wiesz że opisy na okładce to pisują redaktorzy w najlepszym wypadku, jeśli nie recenzenci, a nie pisarze?
Natomiast jedna rzecz podobno uderza jako różnica (serialu jeszcze nie widziałem).
Jaimie Lannister w 1 tomie książki to najgorszy ze złych diabolicznych postaci ever, bez absolutnie żadnej pozytywnej cechy.
Wcielone zło.
A dalej autora nadaje mu cach ludzkich dopiero
A w serialu ponoć od początku ma ludzka twarz.
Natomiast jedna rzecz podobno uderza jako różnica (serialu jeszcze nie widziałem).
Jaimie Lannister w 1 tomie książki to najgorszy ze złych diabolicznych postaci ever, bez absolutnie żadnej pozytywnej cechy.
Wcielone zło.
A dalej autora nadaje mu cach ludzkich dopiero
A w serialu ponoć od początku ma ludzka twarz.
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Ja nie zakładam na wstępie, że coś zostało zepsute. Takie założenie robię wtedy, gdy nie dostrzegam sensu. A ponieważ nie czytałem jeszcze książki, toteż uznałem, że w wersji papierowej i telewizyjnej postać została pokazana inaczej (jak choćby - tak to teraz widzę na podstawie tego co piszesz - wspomniany Jaime).AWu pisze:Ela, wiesz że opisy na okładce to pisują redaktorzy w najlepszym wypadku, jeśli nie recenzenci, a nie pisarze?
W serialu tego nie widać. Na ekranie to taki zalatujący trochę Nietzsche ubermensch, ale przy naprawdę niewielkiej dawce ironii jaką operuje scenariusz, jego teksty sprawiają, że pojawia się "diaboliczny cień sympatii" dla tego narcystycznego blondaskaAWu pisze:Natomiast jedna rzecz podobno uderza jako różnica (serialu jeszcze nie widziałem).
Jaimie Lannister w 1 tomie książki to najgorszy ze złych diabolicznych postaci ever, bez absolutnie żadnej pozytywnej cechy.
Wcielone zło.
Nie wiem, czy to celowe zagranie, ale Lannisterowie to najbarwniejsza gromadka - Mały Lannister zebrał u swego boku dwie całkiem fajne drugoplanowe postacie (Bronn i Shae) i jego perypetie są o wiele ciekawsze, niż choćby Starków.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Po ostatniej scenie drugiego odcinka mogę tylko westchnąć: "A nie mówiłem..."
Oraz: Biedna Arya...
Oraz: Biedna Arya...
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Los tego bohatera był znany od 2011 roku.
Brak Stannisa jest bardziej zasmucający.
Brak Stannisa jest bardziej zasmucający.
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Zacząłem czytać gdzieś tak w okolicach drugiej serii, toteż w moim przypadku dopiero około 2012. Niemniej wkurza mnie to co ten stary satyr chce zrobić Aryi. Tywina przebolałem, ale tej małej socjopatki mu nie daruję.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
- Dajmiech
- Adjudant-Major
- Posty: 303
- Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 11 times
Re: "Gra o tron" - przejażdżka po fabule - Uwaga: same spoil
Z kolei jak na mój gust, "mała socjopatka" do niedawna zbyt cudownie wychodziła bez szwanku ze wszelkich opresji.
A tak poza tym, po dwóch odcinkach nowej serii mam wrażenie, że generalnie potencjał serialu zaczyna się wyczerpywać (o ile już się nie wyczerpał).
A tak poza tym, po dwóch odcinkach nowej serii mam wrażenie, że generalnie potencjał serialu zaczyna się wyczerpywać (o ile już się nie wyczerpał).