Serialami obrodziło

Filmy, seriale, programy telewizyjne i wszelkie inne tematy związane z kinem i telewizją.
Awatar użytkownika
Leo
Colonel
Posty: 1594
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 14 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Leo »

Ja tam się za bardzo Thorgalem nie podniecam. Owszem komiksy bardzo lubię i cenię, ale postaci były tam jednak nomen omen mocno papierowe. Głębi psychologicznej za dużo tam nie było a i fabuła czasami mocno kulała.

Dla mnie największą zaletą Thorgala była i jest jego "filmowość" - mistrzostwo Rosińskiego w komponowaniu kadrów, kolorystyka i klimat. Czytając miałem wrażenie oglądania filmu.
A teraz, oglądając film, będę miał wrażenie czytania komiksu, czyli jednak uproszczonej narracji, schematycznych postaci i zejścia na poziom opowiastki dla gimnazjalisty.
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: elahgabal »

Kolejny (po "Peaky Blinders") dowód na to, że Brytole potrafią:

https://www.filmweb.pl/serial/Line+of+Duty-2012-658891
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Leo
Colonel
Posty: 1594
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 14 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Leo »

"Ostatni posterunek" - serial BBC z 2017 roku:

https://vod.tvp.pl/website/ostatni-posterunek,36192502

Garnizon brytyjskiej żandarmerii w Adenie w 1965r. Trochę walki z rebeliantami (naprawdę trochę), trochę polityki, ale przede wszystkim ludzkie dramaty z perspektywy mężczyzn i kobiet rzuconych w ten nieco zapomniany skrawek brytyjskiego imperium.
Na plus:
- warstwa psychologiczna - jak trudno być żoną oficera i jak ciężko pogodzić służbę krajowi z powinnościami wobec rodziny. Ktoś powie - standard, ale w wydaniu wyśmienitych brytyjskich aktorów to standard bardzo wysoki,
- atmosfera - duszna i gorąca (jak powietrze na pustyni) a napięcie momentami ogromne, umiejętnie podbudowane ścieżką muzyczną,
- świetne zdjęcia, niekiedy wręcz urzekająco piękne,
- super oddany klimat lat 60-tych - muzyka, stroje, obyczaje w domu, itp.
- piękna i urocza Jessie Buckley i megaprzystojny Jeremy Neumark Jones - dla każdego coś miłego :D
Na minus:
- pewne naiwności w scenariuszu, niestety szczególnie w warstwie militarnej. Całe szczęście największa głupota (z 5 odcinka) znajduje w miarę sensowne uzasadnienie pod koniec serialu,
- trochę dziwne zakończenie - czyżby miał być drugi sezon?
- brak rozwinięcia niektórych wątków - wprowadza się pewne postaci, które wydają się ważne, po czym potem znikają one na drugim planie.
Jest to dość kameralny serial, nie ma w nim widowiskowych scen masowych, ale trudno to uznać za wadę - taki już jest.

Podsumowując - polecam! Myślę, że szczególnie warto go obejrzeć z ukochaną osobą. Emocji nie powinno zabraknąć.
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Santa »

Kolejny (po "Peaky Blinders") dowód na to, że Brytole potrafią:
To "Peaky Blinders" jest dobre??? :shock:
Fidel-F2
Caporal
Posty: 50
Rejestracja: piątek, 22 czerwca 2018, 01:23

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Fidel-F2 »

Pierwszy sezon jest świetny, drugi dobry ale trzeci to nędza niemożebna. Nie byłem w stanie zmusić się do czwartego.
Jesteśmy z Alp alpakami
I kopyta mamy
Nie dorówna nam nikt
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: elahgabal »

Santa pisze:To "Peaky Blinders" jest dobre??? :shock:
Jeżeli uważasz, że nie jest to nie wiem co dla Ciebie jest dobrym serialem.
Trzecia seria jest słabsza.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Anomander Rake »

To "Peaky Blinders" jest dobre??? :shock:
No co najwyżej. Niemniej nie na tyle, żebym się zabrał za drugą serię.
Za to oglądam teraz różnie ocenianą (choć zwykle dobrze) "Gomorrę".
Pierwsza seria super, druga zaczęła się trochę gorzej (dwa odcinki).
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Pejotl »

Dla miłośników kina tarantinowskiego - "Tokyo Vampire Hotel"
https://www.youtube.com/watch?v=3L25Q-5PFBE
(najlepsze kawałki z pierwszych 10 minut ;-) pierwszej części)
Serial produkcji Amazon. Można go obejrzeć za darmo jak ktoś ma Amazon Prime.
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
Sarmor
Lieutenant General
Posty: 4286
Rejestracja: wtorek, 21 września 2010, 14:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 146 times
Been thanked: 110 times
Kontakt:

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Sarmor »

Widziałem wersję filmową - czyli serial mocno pocięty na potrzeby pokazów festiwalowych. Początek był nawet całkiem-całkiem, taki "Wampir: Maskarada" w Japonii, ale jak już pojawił się wątek samego hotelu wraz z wątkami post-apo, to ten film zupełnie przestał mieć sens.
W filmowej wersji wyszło, że między głównymi bohaterkami powstała bardzo silna więź, ponieważ... jechały kiedyś razem windą. :lol: (Podejrzewam, że w serialu było coś więcej, ale musieli to wyciąć).
TheNode.pl – zapraszam!
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Santa »

Kod: Zaznacz cały

Jeżeli uważasz, że nie jest to nie wiem co dla Ciebie jest dobrym serialem.
Trzecia seria jest słabsza.
Widziałem wiele lepszych seriali, a z najlepszymi to on nawet nie ma co stawać w szranki. Pierwsza trójka, to dla mnie nieodmiennie "Deadwood", "The Wire" i "Mad Men". Bardzo wysoko stawiam też "Rodzinę Soprano", "Fargo", "True Detective" i "Narcos". Nieco niżej "The Night Off", "Rome" czy "Hell on Wheels" (szczególnie pierwsze dwa sezony). A, zapomniałbym o znakomitym "Justified" i "Better Call Saul". To tak pokrótce i z wyłączeniem wojennych i komediowych historii.
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: elahgabal »

No i jak widać ilu ludzi tyle opinii:
Santa pisze:Widziałem wiele lepszych seriali, a z najlepszymi to on nawet nie ma co stawać w szranki. Pierwsza trójka, to dla mnie nieodmiennie "Deadwood", "The Wire" i "Mad Men". Bardzo wysoko stawiam też "Rodzinę Soprano", "Fargo", "True Detective" i "Narcos". Nieco niżej "The Night Off", "Rome" czy "Hell on Wheels" (szczególnie pierwsze dwa sezony). A, zapomniałbym o znakomitym "Justified" i "Better Call Saul". To tak pokrótce i z wyłączeniem wojennych i komediowych historii.
Z wymienionych przez Ciebie, które widziałem: "Sopranos" jak dla mnie obok Blindersów nawet nie stało. Obejrzawszy to od deski do deski za grosz nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu tego serialu. Jeżeli miałbym z czymkolwiek porównywać to "Sopranos" jest najbliżej telenoweli. Taki "Ray Donovan" zjada ich na śniadanie.
Co do "Rzym" i "True Detective". Gdybyś napisał, że masz na myśli pierwsze serie obu zgodziłbym się w 100%. Ale niestety te seriale mają drugie serie. O ile w przypadku "Rzym" druga seria zawiera "jedynie" takie fabularne "zbiegi okoliczności", że zęby bolą o tyle drugiej serii "TD" nie ma nawet co wspominać. Taka słabizna.
W efekcie jak dla mnie ocena całościowa niestety spada, bo co to za serial, którego twórcy nie potrafią zrobić dwóch równych serii.

O "The Wire" czytałem, że to dobra rzecz, ale pierwszy odcinek odrzucił mnie całkowicie. Tak samo z tego co pamiętam próbowałem "Mad Men" i też nie zagrało. "Narcos" jeszcze przede mną.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Santa
Sergent-Major
Posty: 164
Rejestracja: środa, 8 maja 2013, 12:45
Been thanked: 4 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Santa »

Z wymienionych przez Ciebie, które widziałem: "Sopranos" jak dla mnie obok Blindersów nawet nie stało.
Zgadza się, bo jest o niebo lepsze. Nie jest to jednak telenowela, bo wątki miłosne mają tam dość drugorzędne znaczenie. Rozumiem, że może Ci nie odpowiadać klimat, ale postacie, dialogi, sposób działania mafijnej rodziny zarówno na podłożu gangsterskim, jak i zwykłym, życiowym, jest fenomenalny. Znakomicie ukazano hipokryzję tych ludzi, chociaż oczywiście główny bohater jest jeden i jest nim Tony. Ewolucja tej postaci, podobnie zresztą jak innych bohaterów, dojrzewanie młodych "latorośli", pojawianie się kolejnych osób, które muszą zastępować, tych, co odeszli, historie z przeszłości i zasadniczo linia fabularna to największe atuty tego serialu. O grze aktorskiej nie wspominam, bo to dość oczywista sprawa, nie na darmo wypłynął na tym Gondolfini.
W scenariuszu nie ma luk fabularnych co jest moim największym zarzutem do "Peaky Blinders" no i większych nielogiczności (ten sam zarzut do historii angolskich chłopaczków).
"Rzym" lubię, ale nie jest to najlepszy serial, jaki widziałem, ot jeden z lepszych. Tego rozgraniczenia na dwa sezony kompletnie nie czaję, bo zbiegi okoliczności są w obu. Bardziej mnie bolą zęby od nieścisłości historycznych i to dlatego nie cenię go wyżej. Ale jest genialną zachętą dla ludzi niespecjalnie lubiących historię, do wprowadzenia i klimatu. Scenariusz i gra aktorska podobnie jak z "Sopranos".
o tyle drugiej serii "TD" nie ma nawet co wspominać. Taka słabizna.
Miałem już na ten temat dyskusję z kolegami, ale nikt jakoś nie wykazał mi, na czym polega owa "słabizna". Druga sprawa, że często są to osoby, które cierpią na tzw "syndrom pierwszego/jednego sezonu". Czyli owszem oglądają seriale, ale szybko o sie nudzą, coś im nie gra, spodziewali się, że w każdym sezonie będzie jakieś zaskoczenie, nowa jakość i powrót efekty "wow", jaki jest przy obejrzeniu czegoś nowego. Jakby byli trochę skazani na ciągłe rozczarowania, bo tego nie będzie.

Zresztą nie na tym dla mnie polega siła seriali i ich przewaga nad filmami fabularnymi.
W efekcie jak dla mnie ocena całościowa niestety spada, bo co to za serial, którego twórcy nie potrafią zrobić dwóch równych serii.
Jw.
O "The Wire" czytałem, że to dobra rzecz, ale pierwszy odcinek odrzucił mnie całkowicie. Tak samo z tego co pamiętam próbowałem "Mad Men" i też nie zagrało.
Bardzo rzadko oceniam serial po jednym odcinku, co najwyżej sobie odpuszczam, ale musi to być totalna kupa. Oczywiście wiele rzeczy to kwestia gustu, ale dla mnie "Peaky Blinders" poza klimatem nie ma w sobie nic: ani fabuły, ani sensu, logicznego rozwoju bohaterów i sensowności ich poczynań. A szkoda, bo potencjał jest.
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: elahgabal »

Santa pisze:Zgadza się, bo jest o niebo lepsze. Nie jest to jednak telenowela, bo wątki miłosne mają tam dość drugorzędne znaczenie. Rozumiem, że może Ci nie odpowiadać klimat, ale postacie, dialogi, sposób działania mafijnej rodziny zarówno na podłożu gangsterskim, jak i zwykłym, życiowym, jest fenomenalny.
I dlatego właśnie pisałem o telenoweli. Rozumiem, że ideą serialu miało być pokazanie "obu stron" życia gangsterskiego. Czyli zarówno tej "profesjonalnej", jak i prywatnej. Ok. Łapię ideę. Ale z tego wyszedł taki eklektyzm, że w efekcie nie wiadomo co to jest. To nie jest serial sensacyjny, to nie jest dramat obyczajowy, to nie jest czarna komedia, to jest jeden wielki kogel-mogel. Ten serial broni się głównie dzięki Gandolfiniemu i w zasadzie niemal wyłącznie ze względu na niego obejrzałem to do końca. Ale na Van Zandt`a zwyczajnie nie mogłem patrzeć. Ten gość to była najzwyklejsza w świecie groteska. Sophie Turner wypada przy nim całkiem znośnie.
Santa pisze:Znakomicie ukazano hipokryzję tych ludzi, chociaż oczywiście główny bohater jest jeden i jest nim Tony. Ewolucja tej postaci,
Jestem gotów zaryzykować stwierdzenie, że Tony nie ewoluował przez cały serial ani tyci. Tam nie było żadnej zmiany postępowania przez całe bite 6 serii. Które skądinąd opowiadają przecież o historii jego psychoterapii. I z tej jego terapii nie wyszło zupełnie nic. Jaki był w pierwszym odcinku taki wyszedł w ostatnim. Zero autorefleksji. Co skądinąd świadczyłoby o skrajnej głupocie postaci - jeżeli przez "sześć lat" gość buli ciężkie pieniądze i nie widać żadnych efektów to trzeba naprawdę być ciężko myślącym żeby to kontynuować. Gość nie zmienił się nic a nic.
Pozostaje również pytanie o profesjonalizm jego terapeutki, która niczego z niego nie wyciągnęła.
Santa pisze:podobnie zresztą jak innych bohaterów, dojrzewanie młodych "latorośli", pojawianie się kolejnych osób, które muszą zastępować,
Telenowela. ;)
Santa pisze:tych, co odeszli, historie z przeszłości i zasadniczo linia fabularna to największe atuty tego serialu.
To jest kolejny mój zarzut, ale faktem jest również, że dotyczy on dużej liczby seriali. "Sopranos" mianowicie cierpią na "chorobę zamkniętej serii". Czyt. Na początku serii pojawia się nowa postać, związane z nią nowe wątki po czym na koniec sezonu postać należy ukatrupić i iść dalej do nowego "bossa" w kolejnej serii. Ale ok. To jest typowe.

Santa pisze:W scenariuszu nie ma luk fabularnych co jest moim największym zarzutem do "Peaky Blinders" no i większych nielogiczności (ten sam zarzut do historii angolskich chłopaczków).
Co do scenariusza nie będę polemizował, bo większości fabuły zwyczajnie nie pamiętam. Jakieś pojedyncze wątki i urywki. Takie gangsterskie "Life Goes On". 8-)
Santa pisze:Tego rozgraniczenia na dwa sezony kompletnie nie czaję, bo zbiegi okoliczności są w obu.
Bez hec. Tego co dzieje się w drugiej serii to ze świecą szukać. Rodowita Rzymianka (żywcem nie pamiętam teraz jak postać miała na imię) spotykająca przypadkiem Pullo w mieście i pytająca jak dotrzeć na Awentyn. Posłaniec goniący z listem i gubiący go "ot tak" akurat w przytomności Pullona. Że o bandziorze z konkurencyjnego kolegium wymachującym powrozianą kukiełką przed nosem (bodaj) Vorenusa nie wspomnę. Fabuła w drugiej serii była popychana tak łopatologicznie, że naprawdę oczy bolały. Pokaż mi zbiór takich bzdur w pierwszej serii. Do głowy przychodzi mi jedna - z odnalezieniem skradzionego orła. To wszystko.
Santa pisze:Bardziej mnie bolą zęby od nieścisłości historycznych i to dlatego nie cenię go wyżej.
Pod tym względem nigdy nie spodziewałem się cudów toteż jak na produkcję telewizyjną i tak nie było bardzo źle.

Santa pisze:Miałem już na ten temat dyskusję z kolegami, ale nikt jakoś nie wykazał mi, na czym polega owa "słabizna".
Na ogólnie rzecz biorąc całokształcie. Jak w pierwszej serii zagrało wszystko tak tutaj nie zagrało prawie nic (może z wyj. pary Vaughn-Reilly, ale będąc uczciwym Kelly zawsze ma u mnie fory :twisted: ). W pierwszej serii są bohaterowie z krwi i kości i jest logiczna fabuła. W drugiej serii mamy mozaikę rarogów gdzie z każdym coś musi być nie tak (jakby "prawdziwy glina" nie mógłby być "normalny" po godzinach) i pretekstowe wydarzenia. Samo rozwiązanie fabularne (czyt. akcja w rezydencji) było zwyczajnie idiotyczne. Jedyną naprawdę dobrą sceną całej tej serii był marsz przez pustynię. Aż się zdziwiłem, ale Vaughn dał radę w tej historii i nie wiem czy nie był najlepszą postacią. Moje podejrzenie dot. problemów serii drugiej sprowadza się do dwóch możliwości:
1. Pierwsza seria powstawała aż była gotowa a druga powstawała na określony deadline
2. Pierwsza seria została (uczciwszy uszy) zerżnięta a drugą trzeba było już robić samodzielnie
Tak czy siak: w pierwszej mieliśmy do czynienia z produktem kompletnym. W drugiej to wszystko rozłaziło się w szwach.
Santa pisze:Druga sprawa, że często są to osoby, które cierpią na tzw "syndrom pierwszego/jednego sezonu". Czyli owszem oglądają seriale, ale szybko o sie nudzą, coś im nie gra, spodziewali się, że w każdym sezonie będzie jakieś zaskoczenie, nowa jakość i powrót efekty "wow", jaki jest przy obejrzeniu czegoś nowego. Jakby byli trochę skazani na ciągłe rozczarowania, bo tego nie będzie.
Raczej nie cierpię na ten syndrom. Przykładowo pierwsza seria "House of Cards" nie zrobiła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. Dopiero od mniej więcej połowy drugiej serial zaczął się robić naprawdę dobry.
Santa pisze:Bardzo rzadko oceniam serial po jednym odcinku, co najwyżej sobie odpuszczam, ale musi to być totalna kupa.
To żeby było zabawniej: "The Wire" jest jedynym serialem, który odpuściłem po pierwszym odcinku. Normalnie tego nie robię. Szczególnie gdy widzę oceny i liczbę serii. Ale tutaj po prostu mnie odrzuciło.
Santa pisze:Oczywiście wiele rzeczy to kwestia gustu, ale dla mnie "Peaky Blinders" poza klimatem nie ma w sobie nic: ani fabuły, ani sensu, logicznego rozwoju bohaterów i sensowności ich poczynań. A szkoda, bo potencjał jest.
Fabuła zdecydowanie jest. Sens poza serią trzecią też (szczerze pisząc nie wiem po jakich prochach oni to wymyślili, ale "trójka" faktycznie im nie wyszła). A postacie moim zdaniem nie ewoluują w mniejszym zakresie niż te z "Sopranos". Nie jest to serial w stylu "Boardwalk Empire" ("PB" są bardziej efektowni niż efektywni), ale generalnie jak dla mnie daje radę i szczeg. w pierwszych dwóch seriach ma po prostu świetny klimat.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Torgill »

elahgabal pisze:Bez hec. Tego co dzieje się w drugiej serii to ze świecą szukać. Rodowita Rzymianka (żywcem nie pamiętam teraz jak postać miała na imię) spotykająca przypadkiem Pullo w mieście i pytająca jak dotrzeć na Awentyn. Posłaniec goniący z listem i gubiący go "ot tak" akurat w przytomności Pullona. Że o bandziorze z konkurencyjnego kolegium wymachującym powrozianą kukiełką przed nosem (bodaj) Vorenusa nie wspomnę. Fabuła w drugiej serii była popychana tak łopatologicznie, że naprawdę oczy bolały. Pokaż mi zbiór takich bzdur w pierwszej serii. Do głowy przychodzi mi jedna - z odnalezieniem skradzionego orła. To wszystko.
Niestety W TRAKCIE przygotowań produkcji drugiego sezonu HBO zdecydowało, że drugi sezon będzie ostatnim i trzeba było nagle przerobić historię, żeby ją zamknąć. Pierwotny plan był zupełnie inny. Szkoda, że nie powstały 3 - 4 sezony.
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Re: Serialami obrodziło

Post autor: Anomander Rake »

Z Seriali wymienionych przez Santę te co widziałem rzeczywiście wszystkie bardzo dobre i "Peaky Blinders" może się schować.
Mam na myśli "The Wire" - może i najlepszy, miałem duży problem przegryźć się przez pierwszy sezon ale potem poczucie duuużej straty jak zobaczyłem ostatni; Rzym - pierwszy sezon to szczena na ziemi, że można tak robić historię, a druga seria wcale nie tak dużo gorsza; "True Detective" - w sumie podobnie, z tym, że opowiadają tam historię, a nie o historii; "Narcos" jak dla mnie trochę w stronę "The Wire" - miałem początkowo problemy z akceptacją narracji, a potem smuteczek, że to już koniec; "Deadwood" - też dobry, na początku nawet fantastyczny, ale potem jednak równia pochyła, nie jakaś ogromna, ale to, że jednak to skończyli przyjąłem z ulgą, bo psuli fantastyczne pierwsze wrażenie. O pozostałych tylko słyszałem, albo i nie.
Co do "Peaky Blinders" to właśnie jakaś telenowela. Ok, nie był to zły serial, ale dobry minus to chyba byłaby ocena zawyżona. A i to pierwsza pierwsza seria, bo tej pierwszej jakoś nie miałem ochoty kontynuować. Jakaś śmieszna historia miłosna, dawno zaginiony członek rodziny i sceny walk, że żeby bolały patrzeć (nawet nie warto pisać co w nich było głupie, bo wszystko). Zaczynało się nawet obiecująco, ale potem zmieniło się w naiwną historię łotrzykowską.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Film”