Szarże kawalerii w kampanii wrześniowej
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Szarże kawalerii w kampanii wrześniowej
Szarże kawalerii w kampanii wrześniowej
Fragmenty rozmowy z weteranem kampanii wrześniowej Marianem Wojciechowskim (rocznik 1914), pt. „Niemcy czuli przed nami respekt”, rozmawia Piotr Zychowicz („Rzeczpospolita” z 5-6 września 2009, s. 16):
„[...]
Czy brał pan udział w szarżach?
Oczywiście. Największa z nich miała miejsce pierwszego dnia wojny pod Mokrą, gdzie bił się mój 21. Pułk Ułanów Nadwiślańskich. Zabrakło nam amunicji i zostaliśmy otoczeni ze wszystkich stron przez niemiecką piechotę. Wyglądało na to, że czeka nas niewola. Wówczas dowodzący nami oficer powiedział: „Ułani nigdy się nie poddają!”. I w tej samej chwili zatrąbiono do szarży. Spięliśmy konie i poooooszliśmy!
[...]
Jakiej broni używali w tej szarży ułani?
Długich lanc i szabli. Lancę nastawiało się już z daleka, aby przebić żołnierza. Ale po pierwszym trafieniu trzeba było ją odrzucić. Nie było czasu na wyszarpnięcie ostrza z trupa. Wtedy pozostawało już tylko rąbanie szablą.
[...]
Niemcy stawiali silny opór?
Tak. Strzelali z frontu, a później z boku. Jedna z kul przeorała mi czoło, zdzierając skórę. Gdyby żołnierz nacisnął spust ułamek sekundy później, to pocisk przeszedłby przez środek czaszki. Podobnie jak inni ranni koledzy nawet nie poczułem jednak tego draśnięcia. Dopiero później, gdy opadło już bitewne podniecenie, ludzie zauważali, że krwawią.
[...]
Niemiecki pancerniak Hans von Luck w swoich wspomnieniach z kampanii 1939 roku z podziwem opisuje waleczność polskich żołnierzy. Czy Niemcy czuli wobec was respekt?
To rzeczywiście dało się odczuć. Gdy dochodziło do rozlicznych potyczek podczas naszego odwrotu, właściwie nie podejmowali walki wręcz. Gdy szarżowaliśmy na nich, rozstępowali się na boki i wystawiali nas pod ogień czołgów. Albo po prostu uciekali.
[...]”
Z rozmowy wynika, że podczas kampanii wrześniowej zdarzało się, że nasza kawaleria szarżowała na Niemców. Oczywiście nie na czołgi jak w sławetnym filmie A. Wajdy, tylko na piechotę. Wspomina o tym ten weteran. Co więcej, pisze, że używali w tych szarżach białej broni. Więc jak to Panowie było z tymi szarżami wówczas? Ktoś ma jakieś informacje, którymi może się podzielić? Ewentualnie zastanawiam się jeszcze, na ile tego typu relacje nie są trochę podkoloryzowywane.
Fragmenty rozmowy z weteranem kampanii wrześniowej Marianem Wojciechowskim (rocznik 1914), pt. „Niemcy czuli przed nami respekt”, rozmawia Piotr Zychowicz („Rzeczpospolita” z 5-6 września 2009, s. 16):
„[...]
Czy brał pan udział w szarżach?
Oczywiście. Największa z nich miała miejsce pierwszego dnia wojny pod Mokrą, gdzie bił się mój 21. Pułk Ułanów Nadwiślańskich. Zabrakło nam amunicji i zostaliśmy otoczeni ze wszystkich stron przez niemiecką piechotę. Wyglądało na to, że czeka nas niewola. Wówczas dowodzący nami oficer powiedział: „Ułani nigdy się nie poddają!”. I w tej samej chwili zatrąbiono do szarży. Spięliśmy konie i poooooszliśmy!
[...]
Jakiej broni używali w tej szarży ułani?
Długich lanc i szabli. Lancę nastawiało się już z daleka, aby przebić żołnierza. Ale po pierwszym trafieniu trzeba było ją odrzucić. Nie było czasu na wyszarpnięcie ostrza z trupa. Wtedy pozostawało już tylko rąbanie szablą.
[...]
Niemcy stawiali silny opór?
Tak. Strzelali z frontu, a później z boku. Jedna z kul przeorała mi czoło, zdzierając skórę. Gdyby żołnierz nacisnął spust ułamek sekundy później, to pocisk przeszedłby przez środek czaszki. Podobnie jak inni ranni koledzy nawet nie poczułem jednak tego draśnięcia. Dopiero później, gdy opadło już bitewne podniecenie, ludzie zauważali, że krwawią.
[...]
Niemiecki pancerniak Hans von Luck w swoich wspomnieniach z kampanii 1939 roku z podziwem opisuje waleczność polskich żołnierzy. Czy Niemcy czuli wobec was respekt?
To rzeczywiście dało się odczuć. Gdy dochodziło do rozlicznych potyczek podczas naszego odwrotu, właściwie nie podejmowali walki wręcz. Gdy szarżowaliśmy na nich, rozstępowali się na boki i wystawiali nas pod ogień czołgów. Albo po prostu uciekali.
[...]”
Z rozmowy wynika, że podczas kampanii wrześniowej zdarzało się, że nasza kawaleria szarżowała na Niemców. Oczywiście nie na czołgi jak w sławetnym filmie A. Wajdy, tylko na piechotę. Wspomina o tym ten weteran. Co więcej, pisze, że używali w tych szarżach białej broni. Więc jak to Panowie było z tymi szarżami wówczas? Ktoś ma jakieś informacje, którymi może się podzielić? Ewentualnie zastanawiam się jeszcze, na ile tego typu relacje nie są trochę podkoloryzowywane.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Colonel en second
- Posty: 1272
- Rejestracja: poniedziałek, 26 stycznia 2009, 23:07
- Lokalizacja: Płock
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 18 times
Akurat wczoraj przeglądałem "Bitwy polskiego września" i otworzyło mi się książkę na stronie gdzie opisano bitwę pod Krasnobrodem. Przeciwko 1 szwadronowi 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich stanął oddział kawalerii niemieckiej. Doszło do regularnej walki konno na szable. Niemcy na początku mieli przewagę (zjeżdżali z góry i było ich więcej), ale nasi ułani szybko dali im radę i rzucili się za nimi w pogoń. Niestety, prowadząc pościg, szwadron dostał się pod ogień niemieckich karabinów maszynowych i poniósł ciężkie straty.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Dżenesh, łącznie zmieniany 1 raz.
Oddam życie polskiego rządu za Polskę
- DT
- Divisní generál
- Posty: 3698
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:41
- Lokalizacja: Kowary
- Been thanked: 18 times
Chyba panu Wojciechowskiemu fantazja popuściła cugle :> żadne ze źródeł nie wymienia szarży pod Mokrą :rotfl:
A o szarżach (a konkretnie starciach kawaleryjskich czyli kawaleria vs kawaleria) trochę popisaliśmy tutaj:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... 643#133643
A o szarżach (a konkretnie starciach kawaleryjskich czyli kawaleria vs kawaleria) trochę popisaliśmy tutaj:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... 643#133643
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez DT, łącznie zmieniany 1 raz.
Czesi również bronili Polski w 1939 roku
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
No to co, wymyślił sobie to wszystko? Jeszcze pisze, że lanc używali. Gdyby nie to, to może dałoby się to wytłumaczyć w ten sposób, że on jako szarżę rozumie szybkie podjechanie pod przeciwnika i atak niejako z marszu - nie wiem jak to określić. Bo np. w literaturze często pisze się o szarżach artylerii konnej, właśnie w takim sensie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- DT
- Divisní generál
- Posty: 3698
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:41
- Lokalizacja: Kowary
- Been thanked: 18 times
Bardzo możliwe, że starszy pan nie pamięta już dobrze jak to było (podobny objaw miał Wacław Król w późnych swoich publikacjach) i ubarwia swoje wspomnienia... co do lanc to źródła podają iż nie użyto ich we wrześniu, a w szyku konnym kawaleria walczyła przy pomocy szabel... natomiast powszechnie używano ich podczas szkolenia kawaleryjskiego przed wojną...
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez DT, łącznie zmieniany 1 raz.
Czesi również bronili Polski w 1939 roku
Bo to też żadna szarża nie była tylko przemieszczenie/odskok części pułku w szyku konnym pod nosem zdębiałych z zaskoczenia Niemców.DT pisze:Chyba panu Wojciechowskiemu fantazja popuściła cugle :> żadne ze źródeł nie wymienia szarży pod Mokrą :rotfl:
A o szarżach (a konkretnie starciach kawaleryjskich czyli kawaleria vs kawaleria) trochę popisaliśmy tutaj:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... 643#133643
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez WP, łącznie zmieniany 1 raz.
si vis pacem, para bellum
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Tak właśnie też to postrzegałem jak WP.
Z lancami jak to było dokładnie: wycofano je oficjalnie z użycia bojowego przed wojną czy tylko w praktyce ich nie używano?
Z lancami jak to było dokładnie: wycofano je oficjalnie z użycia bojowego przed wojną czy tylko w praktyce ich nie używano?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Piskor
- Podporucznik
- Posty: 347
- Rejestracja: czwartek, 31 grudnia 2009, 17:53
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Co do użycia lanc w czasie kampanii wrześniowej, jest pewnym iż nigdy w sytuacji bojowej ich nie użyto. Jak pisał przedmówca, zostawiono je w koszarach. Zdawano sobie już wówczas sprawę, iż to już całkiem niezły przeżytek.
Wiele źródeł, jak np. książka p.Piekałkiewicza pt. "Wojna Kawalerii" podaje błędne informacje. Autor wspomina tam o powiewających u lanc proporcach pułków. 2 błędy w zdaniu. Po pierwsze - lanc nie było. A za tym idzie również proporzec. Zlikwidowano otoki pułkowe na rogatywkach, więc nie ma możliwości, by proporce zostały. Spotkałem się również ze wspomnieniem, jakoby polscy ułani mieli zakłuć niemiecką piechotę, która wycofała się na bagna. Bzdura...
Inna sprawa związana z szarżami. W dziejach wojny obronnej możemy wyróżnić dwojakie szarże: wykonywane uderzenie lub jak pisano - atak z podjazdu. Szarże pod Krasnobrodem, pod Wólką Węglową, pod Husynnem były to klasyczne szarże "z rozpędu". Nie tyle zaatakować i odskoczyć co uderzyć i zmiażdżyć. Natomiast takie szarże jak opisywana bodajże w książce "Warszawska Brygada Pancerno - Motorowa" walka szczątków Krakowskiej BK w nocy z 19/20 września. Autor wspomina, iż kilkudziesięciu ułanów podjęło próbę wyjścia z kotła na własną rękę. Pisze również, iż po zagłębieniu się grupy kawalerii w las, doszły go odgłosy walki. Określił to jako szarża. Jak wiadomo, ciężko w terenie leśnym o szarżę. Zwłaszcza iż jechały tam np. orkiestra, intendentura... a samych żołnierzy to może kilkunastu. Także jak widać, szarża to szeroko pojęte wówczas określenie.
Wiele źródeł, jak np. książka p.Piekałkiewicza pt. "Wojna Kawalerii" podaje błędne informacje. Autor wspomina tam o powiewających u lanc proporcach pułków. 2 błędy w zdaniu. Po pierwsze - lanc nie było. A za tym idzie również proporzec. Zlikwidowano otoki pułkowe na rogatywkach, więc nie ma możliwości, by proporce zostały. Spotkałem się również ze wspomnieniem, jakoby polscy ułani mieli zakłuć niemiecką piechotę, która wycofała się na bagna. Bzdura...
Inna sprawa związana z szarżami. W dziejach wojny obronnej możemy wyróżnić dwojakie szarże: wykonywane uderzenie lub jak pisano - atak z podjazdu. Szarże pod Krasnobrodem, pod Wólką Węglową, pod Husynnem były to klasyczne szarże "z rozpędu". Nie tyle zaatakować i odskoczyć co uderzyć i zmiażdżyć. Natomiast takie szarże jak opisywana bodajże w książce "Warszawska Brygada Pancerno - Motorowa" walka szczątków Krakowskiej BK w nocy z 19/20 września. Autor wspomina, iż kilkudziesięciu ułanów podjęło próbę wyjścia z kotła na własną rękę. Pisze również, iż po zagłębieniu się grupy kawalerii w las, doszły go odgłosy walki. Określił to jako szarża. Jak wiadomo, ciężko w terenie leśnym o szarżę. Zwłaszcza iż jechały tam np. orkiestra, intendentura... a samych żołnierzy to może kilkunastu. Także jak widać, szarża to szeroko pojęte wówczas określenie.
"Polska nie zna pojęcia pokoju za wszelką cenę!"
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Nie chcę być złośliwy, ale nie tylko ten manewr propagandowy się powiódł, skoro w tytule wątku widnieje określenie "kampania wrześniowa"...Andrzej pisze:chadziło o ośmieszenie armii II RP przez nowa wladzę ludową. Manewr się powiódł skoro pisze się jeszcze o tym teraz.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
- Piskor
- Podporucznik
- Posty: 347
- Rejestracja: czwartek, 31 grudnia 2009, 17:53
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Szarże kawalerii w kampanii wrześniowej
Nie neguję, jakoby władza ludowa usiłowała ośmieszyć sanacyjną armię. To fakt, że na każdym niemal kroku dążono do wykorzenienia II Rzeczypospolitej ze świadomości narodowej.
Częstokroć spotykamy się ze szkolnymi apelami: zawsze 1 września jest rocznicą wybuchu II Wojny Światowej, jednak osobiście nigdy nie miałem okazji usłyszeć w czasie takiego apelu, iż jest to także rocznica Wojny Obronnej 1939r.
Jest to już nieco odbiegające od tematu, toteż nie będę się rozpisywał. Nie w każdej medialnej publikacji ośmieszano naszą armię z okresu II RP. Choćby w sławnych "Czterech pancernych i psie" umieszczono rozmowę wachmistrza Kality i innym oficerem, którego nazwiska już nie pamiętam. Z rozmowy wynika, iż walczyli razem pod Mokrą. Samo pytanie majora o to, co Kalita robi w TYM wojsku jest już pewnym sygnałem zwłaszcza, że wypowiada te słowa z pewną rezygnacją i ironią.
Częstokroć spotykamy się ze szkolnymi apelami: zawsze 1 września jest rocznicą wybuchu II Wojny Światowej, jednak osobiście nigdy nie miałem okazji usłyszeć w czasie takiego apelu, iż jest to także rocznica Wojny Obronnej 1939r.
Jest to już nieco odbiegające od tematu, toteż nie będę się rozpisywał. Nie w każdej medialnej publikacji ośmieszano naszą armię z okresu II RP. Choćby w sławnych "Czterech pancernych i psie" umieszczono rozmowę wachmistrza Kality i innym oficerem, którego nazwiska już nie pamiętam. Z rozmowy wynika, iż walczyli razem pod Mokrą. Samo pytanie majora o to, co Kalita robi w TYM wojsku jest już pewnym sygnałem zwłaszcza, że wypowiada te słowa z pewną rezygnacją i ironią.
"Polska nie zna pojęcia pokoju za wszelką cenę!"