Pakt Polski z Hitlerem. 70 rocznica wybuchu II wojny św.

Awatar użytkownika
Monthion
Sous-lieutenant
Posty: 478
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:55
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 6 times
Been thanked: 16 times

Post autor: Monthion »

Dziś 17 IX a więc kolejna rocznica agresji faszystowskiej Polski tym razem na miłującego pokój wschodniego sąsiada.

Z tej okazji zapraszam na interesującą prezentację w nieco żartobliwym tonie, polecam ją szczególnie naszemu leningradzkiemu/st.petersburskiemu koledze, choć może się zdarzyć że będzie miał kłopoty z wyłapaniem przenośni pewnych stwierdzeń:
http://www.czeslaw.net/art/12407/Jak_wy ... e_swiatowa



A teraz kilka słów refleksji ogólniejszej. Uważam że na wojnie zawsze należy na końcu znaleźć się w obozie zwycięzców, a z kim się wojnę rozpoczyna... a to sprawa zupełnie otwarta. Dalej, podobnie uważam że największym błędem Hitlera nie był ani Stalingrad ani wypowiedzenie wojny USA, tylko nie zapewnienie sobie pomocy Polski, zwłaszcza przeciw ZSRR. 30 dywizji piech. i 20 brygad kaw. w pierwszym rzucie, znakomitego wojska które przez 20 lat szkoliło się gł. do walki ze wschodnim przeciwnikiem. Wtedy można by było zaatakować Rosję już w 39 lub 40 roku, a wtedy 1 D.Panc. gen. Maczka defilowała by w zdobytej Moskwie, a Stalin mógłby sobie zostać spokojnie chanem jakiś syberyjskich ord.
Bo w polityce należy się w pierwszy rzędzie kierować interesem narodowym, nie żadnym honorem czy czymś tam (notabene po raz pierwszy w III RP bez żenady powiedział o tym R. Giertych i za to mu się należy miejsce w historii mimo tych wszystkich wtop którymi nas do dziś raczy, przed Giertychem mówił o tym jeszcze ZChN, ale mówił to półgębkiem i pod kołdrą więc się nie liczy) . Interesem narodowym zaś w latach 30-tych było przekonanie któregoś z sąsiadów że warto z nami iść na drugiego. Trzeba było tak zrobić nawet za cenę spadnięcia do roli wasala. Niestety stało się to co dla Polski najgorsze tj. sąsiedzi dogadali się między sobą


W dodatku do "Rzeczpospolitej" z 30.07.2009 jest tekst "Mocarz znad Wisły 1927-32" w którym czytamy m.in.:
Jesienią 1930r. wysłany został przez Piłsudskiego tajny wysłannik do Monachium, nieznany obecnie z nazwiska adwokat z Poznania. Jego zadaniem było nawiązanie kontaktu z NSDAP. W świetle znanej antypolskiej kampanii prowadzonej przez rządy Rep. Wersalskiej można było żywic nadzieję, ze wzrastająca we wpływy nowa siła polityczna okaże się bardziej realistyczna.
Wysłannik Piłsudskiego rozmawiał z szefem sztabu SA Ottonem Wahnerem. Przekazał mu poglądy Piłsudskiego, który twierdził, ze szowinizm nie jest dobrym zjawiskiem w stosunkach polsko-niemieckich oraz ze trzeba dążyć do pokojowego zrównoważenia spraw miedzy Niemcami a Polską. Piłsudski proponował zawarcie po dojściu NSDAP do władzy traktatu o nieagresji na 10 lat. Wysłannik Piłsudskiego miał oświadczyć w imieniu swego mocodawcy: "Niech pan powie panu Hitlerowi, że musi się pośpieszyć. Jestem już stary".

.... szkoda że nie doczekał.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Jeśliby doczekał to ... zrobiłby to samo co Beck .
Monthion pisze: "Bo w polityce należy się w pierwszy rzędzie kierować interesem narodowym, nie żadnym honorem czy czymś tam (notabene po raz pierwszy w III RP bez żenady powiedział o tym R. Giertych i za to mu się należy miejsce w historii mimo tych wszystkich wtop którymi nas do dziś raczy, przed Giertychem mówił o tym jeszcze ZChN, ale mówił to półgębkiem i pod kołdrą więc się nie liczy) . Interesem narodowym zaś w latach 30-tych było przekonanie któregoś z sąsiadów że warto z nami iść na drugiego. Trzeba było tak zrobić nawet za cenę spadnięcia do roli wasala. Niestety stało się to co dla Polski najgorsze tj. sąsiedzi dogadali się między sobą"

No wynika z tego ,że krytykowany przez endecję i jej dzisiejszych spadkobierców Marszałek ukształtował politykę polską ,również odpowiednio ukierunkowując namaszczonego ucznia : pułkownika artylerii konnej

dokładnie odwrotnie w stosunku do pryncypium wspólnej napaści na sąsiada

za cenę stania się wasalem innego sąsiada ( Piłsudski wasalem Rosji kapitalne doprawdy !)


Sugestię dotyczacą tego ,że Polska była w stanie po niedawnym odzyskaniu niepodległości i złożeniu daniny krwi w wojnie polsko - bolszewickiej dobrowolnie zrezygnowałać z suwerenności i po oddaniu kraju Stalinowi i jego bandytom wziąć go w lenno od komunistów pozostawię jednak bez dalszego komentarza.

POLSKA wbrew propagandowemu wystąpieniu płk. Józefa Becka w Sejmie NIE BIŁA SIĘ O HONOR ...

Dyskusja o alternatywnej koncepcji zmarłego przedwcześnie profesora P. Wieczorkiewicza , który zawsze podbudzał do myślenia swoimi niekiedy kotrowersyjnymi poglądami tutaj :

http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... sc&start=0

A teraz hipotetyczne zawrócenie ze złej drogi :


Halo halo tu rozgłośnia polskiego radia w Warszawie :
"dziś w dniu 1 kwietnia 1939 roku po hymnie polskim nadajemy orędzie do narodu Mraszałka Józefa Piłsudskiego :
Hymn...
silne trzaski potem odbiór poprawia się
... głos, słąbnący i jakiś smutny głos starego już człowieka "zaciągajacego " czasem po "wileńsku"

"Moi drodzy rodacy!
Mam coś ważnego do zakomunikowania. Po długim zastanowieniu ja i moi towarzysze broni ... nie- tak by gadał osetyński wąsacz ... ja sam doszedłem do wniosku ,że wszystko co Wam mówiłem o niepodległosci, wolności to było tylko trochę prawdziwe .Niepodległości nie można ujmować w systemie 1 i 0 ( pardon to nie doba komputerów) są odmiany szare niepodległości ,wy tego nie pojmujecie dzieci moje ale mi zaufajcie...

Zawsze mi ufaliście .

Jesteśmy w sojuszu z Francją .
Pragnąłem sojuszu z Anglia, ględziłem też coś o wojnie prewencyjnej ale to wszystko nieważne.
Nie wiem już po jasną cholerę walczyliśmy w Powstaniach Śląskich.
Traktat Wersalski jak mówi mój nowy Kamerade to hańba i niesprawiedliwość.
Ci Anglicy Bosze i szmatławi Yankee! Budzą moje obrzydzenie.
Nie wiem po co nam była nie obca mi dawniej idea o naszym dostępie do morza .
Skrzywdzilismy naszych braci Niemców okrutnie i bardzo ich denerwowalismy niepotrzebnie.
My to im wiecie oddamy co im się sprawiedliwie należy.
Państwo nasze- coraz bogatsze przecież- wypłaci odszkodowania a poza tym szykuje się- wiecie o tym sza nowe rozdanie na Wschodzie i Niemcy złożyli niezwykle hojne obietnice trzeba tylko rozwalić kolosa na glinianych nogach - wiem już się cieszycie na sama myśl o nowej wojence.
Nic to ,że wrócimy do dawnych czasów ach jakie miłe wspomnienia kiedy naczelne dowództwo bedzie sprawował ktos inny i on bedzie decydował o tym o co sie bić i co dostaniemy w zamian .
Cokolwiek dostaniemy nie nazywajcie Boże broń tego ochłapem - cieszmy się bracia warto przelać polska krew nie romantycznie ale z wyrachowania pozytywistycznie.
.Dostane jakiś stanowisko chyba bedę dowodził Polnische Wermacht czy jakos tak.
Jakiego bedziemy mieli sojusznika - palce lizać.

A zrobimy tak dlatego moi mili bo nie wierzę w wolną Polskę ."


Po ataku silnego kaszlu mówca ciągnie dalej :

"W przyjaznych nam( JAK ONI SIE ZMIENILI- ) Niemczech pojawił sie wybitny polityk pełen zrozumienia dla naszego kraju i jaki elastyczny w sprawach ideolo.
Nasza II ka dysponuje co prawda danymi ,z których wynika ,że nienawidzi on podobno Słowian i Żydów których tak dużo jest naszymi obywatelami i do których ja nic nie mam, jako podludzi - mój nowy druh Adolf tak już ma przeżył ciężko czasy wiedeńskie ,okażcie mili moi trochę zrozumienia .
I tak najbardziej nienawidzi Pepików - a propos weźmiemy z nich przykład jak w obronie niepodległości nie walczyć mamy .... ale zapwewnił mnie w osobistych kontaktach ( jaki to przemiły człowiek i jak mnie szanuje!) ,że dla nas zrobi wyjątek. (Naukowcy niemieccy ustalili ,że krew polska różni się od rosyjskiej i czeskiej jest nieco bardziej aryjska )
W sekrecie Adolf poprosił mnie o zrewidowanie moich pogladów w stosunku do tak wielu naszych obywateli , wyznawców prawa mojżeszowego ( nie ma takiego kraju na świecie gdzie jest ich tak dużo ! )
i wiecie co to się jednak da zrobić przecież nie są u nas popularni a ustawy norynberskie pisali w końcu prawnicy lepsi niż nasi . Jak ja tych naszych szczególarzy adwokatow nie cierpię !
Stosunek do Żydów zjednoczy naród wokół ... zaraz zaraz ale to chyba myśli moich niektórych przeciwników politycznych ale co mi tam ja dojrzałem i jestem zupełnie innym człowiekiem.
Martwi mnie jedno ,że wy tak tych Niemców nie lubicie ale to się zmieni
wystarczy ,że powiem oni są teraz nasi przyjaciele.
Najważniejsze nie tracić ducha ,żyliśmy ułudą całkowitej suwerenności - a przypomnijcie mi ,ze muszę zając sie kwestia wychowania wiecej pozytywizmu , zmienimy kilka podreczników za miesiac przyjeżdża komisja niemiecka w sprawie rewizji podreczników historii - popieram nie bedzimy drażnic best.. nie, chciałem powiedzieć TYTANA.
No właśnie.
Niemcy - czuję to bo znam się na tym chcą jednak wojny nie po to się tak zbroiły- są wielkim mocarstwem.
Mają co prawda braki w surowcach a potencjał naukowy choc niezwykły nie jest większy od zjednoczonego Zachodu tego po tej i tamtej stronie Wielkiego Morza ale powiadam Wam jestem pewien oni wygraja druga światową (choć Anglicy nie ustapią to pewne a Jankesi zrobią to co w IWŚ to Japońców znam oni nie odopuszczą)
Wiem to i już mi w końcu uwierzcie rodacy, nic nam nie grozi nie biorę pod uwagę tego ,że Niemcy moga przegrać.
Nie mamy zresztą wyjścia taki numer jaki wykręciliśmy Państwom Centralnym z legionami drugi raz już, panie dzieju , nie przejdzie oj nie przejdzie . "

Wystąpienie , teraz pełnego zadumy, Marszałka kończy 'Pierwsza Brygada" odśpiewana, ze wzruszeniem, przez członków rządu polskiego ...

http://www.youtube.com/watch?v=aIsuJ3RvGDU
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

http://wyborcza.pl/1,7524...la_Stalina.html

"Jestem przekonany, że pamięć o tragediach narodowych jest tak samo święta, jak pamięć o zwycięstwach. Nie ma usprawiedliwienia dla represji - napisał w swoim blogu internetowym prezydent Dmitrij Miedwiediew dziś rano, kiedy Rosja obchodzi Dzień Pamięci Represji Politycznych.


Pomyślmy tylko - miliony ludzi zginęły w wyniku terroru i kłamliwych oskarżeń - miliony. Do dziś można usłyszeć, że te ogromne ofiary były usprawiedliwione jakimiś wyższymi celami państwowymi. Jestem przekonany, że żaden rozwój kraju, żadne jego sukcesy, ambicje nie mogą być realizowane za cenę ludzkich tragedii i strat. Nic nie może być stawiane ponad wartością życia ludzkiego. I nie ma usprawiedliwienia dla represji - napisał prezydent."

Prezydent swoje a czczący Stalina za industrializację i takie tam swoje ...

Rosja to fascynujący orwelowski kraj...
Kiedy chodzi o pakt HS to Stalin miał prawo prowadzić politykę umożliwiajacą agresję , zagrać jak hazardzista kosztem milionów Polaków ale i w konsekwencji Rosjan .
Po co wobec tego władze postsowieckie bronią miedzynarodowej polityki Stalina jak ojczyzny i tak jakby była abosutnie bez związku z wewnętrzną ?
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

Kiedy chodzi o pakt HS to Stalin miał prawo prowadzić politykę umożliwiajacą agresję , zagrać jak hazardzista kosztem milionów Polaków ale i w konsekwencji Rosjan .
Po co wobec tego władze postsowieckie bronią miedzynarodowej polityki Stalina jak ojczyzny i tak jakby była abosutnie bez związku z wewnętrzną ?
To chyba oczywiste-ocena Stalina w Rosji jest NIEJEDNOZNACZNA ponieważ wygrał on wojnę światową, a w konsekwencji ZSRR stał się jednym z dwóch w historii SUPERMOCARSTWEM na niemalże 50 lat.

Biorąc odpowiednią miarę, użyje pewnego porównania-Józef Piłsudski też świętym nie był, chociaż jednocześnie okazał się jednym z głównych architektów polskiej niepodległości, jednak przeprowadził krwawy zamach stanu, odsunął legalny rząd, oddał władzę klice nieudolnych legionistów& co. Za jego rządów wielu wybitnych Polaków siedziało w więzieniu , powstał obóz koncentracyjny w Berezie (tak koncentracyjny, nie mylić z Auschwitz czy innym Majadankiem ) , miały miejsce mordy polityczne, tajemnicze "zaginięcia" czy napady na opozycyjnych pisarzy i publicystów, dokonywane przez "nieznanych sprawców" (bynajmniej to nie wynalazek prl-owski).

Czy ktoś z władz państwowych w III RP zdobył się na refleksję i potępił te działania? Nic mi o tym nie wiadomo, a dość delikatna sugestia wysunięta kilka lat temu w sejmie przez grupę posłów PSL,LPR,SLD i So by chociaż potępić zamach majowy, przepadła na poziomie dyskusji z PO i PiS.

Prezydent Rosji przynajmniej potrafi zdobyć się na refleksję apropo epoki stalinowskiej i publicznie ją wyrazić. Od razu zastrzegam, że nie porównuje Piłsudskiego do Stalina, a po prostu chcę pokazać pewne prawidłowości. A o klasie naszych polityków świadczy to, że mając gęby pełne frazesów o demokracji nie potrafili nawet zdobyć się na krytykę rządów autorytarnych w II RP.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

viking pisze:
[/b]ponieważ wygrał on wojnę światową, a w konsekwencji ZSRR stał się jednym z dwóch w historii SUPERMOCARSTWEM na niemalże 50 lat.

A po co być za taką CENĘ supermocarstwem ?


Wojne Ojczyźnianą wygrał NARÓD .

Nie chce powtarzać cytatu z G.Popowa - post w tym topicu-ale się do niego odwołuje.

http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... &start=120

post z 14 września 13 .02

To nie jest Pyrrusowe zwycięstwo ale
sytuacja kiedy Stalin dzielny strażak ,który sam najpierw podpala osiedle z własnym domem a potem gasi nadludzkim wysiłkiem pożar po utracie kolosalnej liczby mieszkańców .



Np tak ale to wymaga pogłębionej refleksji , na którą większości Rosjan dziś nie stać .Wolą oni oczywistą oczywistość.

Skoro Stalin wygrał to mógł iść po trupach Polaków , Finów czy Bałtów oraz przedstawicieli innych narodów także w trakcie "wyzwalania" oraz właśnie przy okazji jakże humanitarnej i słusznej polityki zagranicznej , która miała w zamyśle zapewnić triumf sowieckiego komunizmu w Europie ,także po trupach milionów Rosjan ku chwale - dłuższej niż marne 50 lat- ojczyzny .

Prezydentowi Rosji świta ,że tylko w przypadku polityki wewnętrznej niekoniecznie.

Rosja radziecka była bowiem miłującym pokój krajem (co innego Polska Piłsudskiego ) rządzonym przez bestie polityki wewnętrznej , które kanalizowały swą zbrodniczość tylko do rozprawy z rodakami .
Hitler napadł Stalina a nie odwrotnie . Stalin był pokojowo nastawiony do 3R , więc wszystko jasne .

Wersja soft przewiduje ,że byliśmy tak samo winni wybuchu wojny jak ZSRR czy Niemcy .
Mieliśmy Pisłudskiego i Berezę , jeńców radzieckich potraktowaliśmy źle i podpisaliśmy pakt nieagresjii z Hitlerem i Stalinem a więc oczywiście chcieliśmy ... wojny.


Twój przykład z Piłsudskim nie jest mimo wszystko dobry- choć nie tylko naszym niektórym politykom przydałaby się tutaj jak słusznie sygnalizujesz chwila refleksji - właśnie z uwagi na brak odpowiedniej miary .
Ocena polityków autorytarnych może być czasem niejednoznaczna w przeciwnieństwie do polityków totalitarnych zwłaszcza takich zbrodniarzy jak Stalin ,Hitler ,Pol Pot i inni z uwagi na przekroczenie owej miary .


{ Nie tylko nie ta skala .Podaj proszę liczbę mordów politycznych za Piłsudskiego i porównaj z czasami Stalina czy Bieruta i im podobnych .
Marszałek nie stworzył państwa jak słusznie, pośrednio, zauważyłeś totalitarnego- test : kiedy wolałbyś być opozycjonistą w Polsce Ludowej w latach 1944-1956 czy w IIRP w latach 1926 - 1935 ?- ,nie jest odpowiedzialny masowe zbrodnie przeciw ludzkości ,nie należał do bandy która skazywała na śmierć głodową miliony własnych obywateli itd ,itd

Nie ma bowiem też widocznego związku miedzy polityką wewnetrzną a zewnętrzną- pokojową po maju - w przeciwieństwie do przypadku Stalina czy Hitlera . }

Oczywiście można zawsze jeszcze bardziej spłycić dokonane W ISTOCIE porównanie

(takie czy inne zastrzeżnia nie zmienią faktu ,że nieprzypadkowo ilustracją pewnej tezy związanej z oceną Stalina jest właśnie postepowanie Piłsudskiego)

na zasadzie nikt nie jest świętym i zrobić z autorytarnego Marszałka nawet faszystę idącego w jednym szeregu z największymi zbrodniarzami XX wieku.
Znane z PRL odkrywanie mechanizmów rządzących historią.

To jest trochę tak jak byśmy zestawiali tzw. Obiad Drawski znany z historii III RP z Zamachem Majowym aby pokazać jakiekolwiek mechanizmy .


Proponuje pokazać prawidłowości na innym hipotetycznym ale adekwatnym przykładzie :

Hitler z trudem wygrywa wojnę i zanim jego państwo zbankrutuje i rozpadnie się w następnym pokoleniu wybija całkowicie Żydów w Europie i eksterminuje większość Polaków i Rosjan za cenę olbrzymich ofiar własnego narodu.
Nie zdenazyfikowani Niemcy powiedzieliby może : postać Hitlera nie jest jednoznaczna wygrał wojnę i uzyskał dla Niemiec pozycję jednego z dwu supermocarstw nie ma znacznia ,że zdobył przy okazji dla siebie żóltą koszulkę lidera zbrodni .

Czy nad taką oceną ludzi , którzy swoja polityką ZRUJNOWALI ZNACZNĄ CZĘŚĆ EUROPY i ZMUSILI WŁASNY NARÓD DO OLBRZYMICH OFIAR należałoby przejść do porządku dziennego ?!

A potem narzeka się ,że Polacy mają antyrosyjską fobię ...

Tyle ,że Rosjanie nie zostali zdestalinizowani a Niemcy zostali zdenazyfikowani .

Pora zabrać się

zmiast za uprawianą na zasadzie odruchu bezwarunkowego krytykę rzekomo antytrosyjskich z natury i wiecznie niezadowolonych Polaków albo tych ,którzy nie rozumieją rzekomo naturalnego imperialistycznego ducha Rosji ,

wreszcie za KONSEKWENTNĄ uzdrawiającą kraj i stosunki sąsiedzkie pełną destalinizację ...

ZSRR przegrał co jest dobre zarówno dla świata jak i Rosji . Ukochanego państwa Stalina i Lenina ,które nie zdobyło świata ani nawet całej Europy już nie ma ale komuniści pozostali.
Po piewrszej wojnie światowej pewien naród ( obecnie sprawiający sympatyczne wrażenie szczęśliwego )nie uznał swojej porażki w dążeniu do panowania na światem i wiemy jak się to skończyło .
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Camillus2
Adjudant-Major
Posty: 277
Rejestracja: wtorek, 11 września 2007, 20:52
Kontakt:

Post autor: Camillus2 »

Biorąc odpowiednią miarę, użyje pewnego porównania-Józef Piłsudski też świętym nie był, chociaż jednocześnie okazał się jednym z głównych architektów polskiej niepodległości, jednak przeprowadził krwawy zamach stanu, odsunął legalny rząd, oddał władzę klice nieudolnych legionistów& co. Za jego rządów wielu wybitnych Polaków siedziało w więzieniu , powstał obóz koncentracyjny w Berezie (tak koncentracyjny, nie mylić z Auschwitz czy innym Majadankiem ) , miały miejsce mordy polityczne, tajemnicze "zaginięcia" czy napady na opozycyjnych pisarzy i publicystów, dokonywane przez "nieznanych sprawców" (bynajmniej to nie wynalazek prl-owski).
hm, ciekawe spojrzenie.

1. Jesteś w stanie wymienić tych wybitnych polaków i ich wybitne osiągnięcia dla Polski?

2. A wiessz może ile ten krwawy zamach stanu zabrał ofiar? Jak dobrze pamiętam z historii to nawet do tysiąca nie doszło.

3. A co wg Ciebie świadczy, ze byli "kliką nieudolnych legionistów"?

4. No z tymi mordami i zaginięciami to faktycznie "partactwo". Teraz przynajmniej giną w wypadkach samochodowych lub popełniją samobójstwa etc..

5. Ale zgadzam się z Tobą, ze Piłsudski świety nie był.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Post Scriptum do starej dyskusji:

Trochę bliżej Rosjanom do tez G. Popowa ?

http://wyborcza.pl/1,75515,7776074,Rosj ... _ZSRR.html
Gazeta Wyborcza Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz pisze:

Rosjanie coraz bardziej odcinają się od ZSRR
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz*, członek polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych

Rosjanie niechcący stali się świadkami polskiego przeżywania przeszłości, kultywowania pamięci rodaków zamordowanych przez stalinowski reżim. To może wywołać u nich refleksję o ich ofiarach.

Tragedia w Smoleńsku po raz pierwszy zwróciła oczy wszystkich Rosjan na zbrodnię katyńską. To powód, dla którego powtarza się dziś w Polsce pytanie o szanse na zmianę polityki Moskwy w tej kwestii (np. otwarcie archiwów, prawną rehabilitację ofiar). Odpowiedź wymaga wyjścia poza wydarzenia i emocje ostatnich dni oraz przyjrzenia się, czym był dotychczas Katyń dla rosyjskich elit władzy.

Rosja w ideowym rozkroku

Upadek Związku Radzieckiego zostawił władze i społeczeństwo rosyjskie nie tyle w ideowej próżni, ile rozkroku. Przyjęcie schedy po systemie sowieckim oznaczałoby budowanie państwa na fundamencie przesłań i wartości reżimu, który nie tylko był zbrodniczy, ale okazał się w końcu niewydolny, doprowadzając się do samounicestwienia.
Z kolei całkowite odcięcie się od spuścizny komunizmu rodziło obawę przed utratą wszystkiego, co przez ostatnie kilkadziesiąt lat było powodem dumy większości Rosjan. Taki krok był tym trudniejszy, że w odróżnieniu od Polski i innych krajów środkowoeuropejskich elity (a może i społeczeństwo) rosyjskie nie chciały uznać za własne reguł systemowych i wartości świata zachodniego. W percepcji Rosjan skazywałoby to ich kraj na odgrywanie roli, której w żadnym razie nie chcieli zaakceptować: europejskich peryferii, które z mozołem dążą do standardów wyznaczonych przez kogoś innego.

Ten dylemat szczególnie ostro zaznaczył się za rządów Władimira Putina. Stworzenie idei państwowej konsolidującej obywateli uznane zostało wówczas za kluczowy element odnowy kraju. Tożsamościowe rozdarcie zaowocowało podejściem, które można by określić selektywną kontynuacją. Władza rosyjska korzystała z "dorobku" poprzedniego systemu, podejmując równocześnie próbę odcięcia się od niektórych obciążających go zbrodni.

Elementem takiego podejścia była również rosyjska polityka wobec kwestii katyńskiej. Tak więc rosyjskie działania dotyczące tej zbrodni odnosiły się nie tyle do rozliczania przeszłości, ile stanowiły część fundamentalnych wyzwań teraźniejszości: procesu definiowania przy użyciu historii nowej, postradzieckiej tożsamości państwowej.

Pytanie do Rosjan, odpowiedź dla Polaków

Poszukując w historii "nowej idei państwowej", władze Rosji odwoływały się przede wszystkim do dwóch symboli-mitów: zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej oraz mocarstwowej pozycji Związku Radzieckiego, którego trzon stanowiła Rosja (i wielki naród rosyjski). Próba uchronienia tych dwóch symboli od skażenia stalinowską przeszłością, w którą były uwikłane, pociągnęła za sobą wiele przemilczeń oraz zmanipulowanych interpretacji historycznych.

Apologia radzieckiej (rozumianej czasem jako wielkoruska) mocarstwowości uwidoczniła się m.in. w próbie relatywizowania najbardziej obciążających posunięć sowieckich władz - poprzez wskazywanie na równie złe działania innych państw. Nie zdejmowało to wprawdzie winy z ZSRR, chroniło jednak jego wizerunek, ustawiając reżim sowiecki w kontekście "wszechobecnego zła". W ten sposób przeciwwagą dla paktu Ribbentrop-Mołotow stał się układ monachijski. Z kolei rolę anty-Katynia odgrywała śmierć żołnierzy radzieckich w polskich obozach jenieckich w wojnie 1920 r. Przy czym zestawiając te dwa wydarzenia, pomijano ich zupełnie odmienny charakter: sowieccy jeńcy zmarli nie na skutek decyzji władz, lecz chorób dziesiątkujących w tym czasie również Polaków.

Władze rosyjskie negowały także agresję radziecką na Polskę we wrześniu 1939 r. Wydarzenie to bowiem lokowało ZSRR po jednej stronie z nazistami, naruszając mit zwycięstwa przeciwstawiający dobro i bohaterstwo sił sowieckich złu i zbrodni faszystowskich Niemiec. W efekcie mord katyński pojawiał się w dyskursie rosyjskim bez jasnego wytłumaczenia, jak doszło do tej zbrodni. Co więcej, podobnie jak w przemówieniu Putina wygłoszonym 7 kwietnia w Katyniu wspomnieniu zbrodni nierzadko towarzyszyło stwierdzenie, że Polacy i Rosjanie walczyli na frontach II wojny światowej "przeciwko wspólnemu wrogowi".

Trzeba przyznać, że historyczno-ideowa retoryka rosyjskich władz w ostatniej dekadzie była efektem przemyślanej i spójnie realizowanej strategii. Nie zmieniło to jednak tego, że jednoczesne odrzucanie dziedzictwa totalitarnego i zarazem budowanie na nim okazało się niezwykle trudnym ćwiczeniem ideowym, politycznym i historycznym. Rodziło ono zbyt wiele wątpliwości i pytań zarówno w samej Rosji, jak i poza nią. Były to m.in. pytania: (o rolę, jaką odegrał Stalin w II wojnie światowej i samym zwycięstwie; • o poczucie dumy z mocarstwowości państwa, które było równocześnie katem swoich obywateli; • o rolę narodu rosyjskiego w państwie sowieckim; (czy Rosjanie byli tego państwa ofiarami czy współtwórcami; • czy mogą czuć się spadkobiercami jego pozytywnych mitów (zwycięstwo, mocarstwowość), nie biorąc odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez państwo?

Te pytania, choć spychane na margines debaty publicznej, nie pozwalały spocząć i zmuszały Rosjan do coraz to dalszych poszukiwań. Obok innych bolesnych wydarzeń z przeszłości poszukiwania te dotykały także sprawy katyńskiej.

W tym też kontekście należy widzieć niewątpliwie bezprecedensową decyzję Władimira Putina o wzięciu udziału w obchodach 70. rocznicy rozstrzelania polskich oficerów. Choć zarówno w wygłoszonym w czasie uroczystości przemówieniu, jak i na późniejszej konferencji prasowej w Smoleńsku ciągle obecne były typowe elementy rosyjskiej retoryki (brak informacji o wrześniowej inwazji ZSRR na Polskę, paralele pomiędzy zbrodnią katyńską a śmiercią radzieckich jeńców w 1920 roku), to wybrzmiały one znacznie łagodniej niż zazwyczaj.

Równocześnie w wystąpieniach tych pojawiło się znacznie bardziej jednoznaczne potępienie zbrodni stalinowskich, w tym samego mordu w Katyniu. Wszystko to pozwala podejrzewać, że władze rosyjskie podejmują nieśmiałe próby przeakcentowania przesłania ideowego, odcinając się coraz bardziej od spuścizny po Związku Radzieckim.

Katyń a tragedia w Smoleńsku

Tragedia w Smoleńsku spowodowała, że o zbrodni katyńskiej usłyszeli w Rosji wszyscy. O wydarzeniach sprzed 70 lat napisano w gazetach, powiedziano w radiu i telewizji. Jeden z głównych kanałów telewizji publicznej wyemitował "Katyń" Andrzeja Wajdy. W ten sposób raz na zawsze przekreślona została droga do najbardziej radykalnych zakłamań (np. o niemieckim sprawstwie), które dotychczas pojawiały się od czasu do czasu w rosyjskich mediach.

Rosjanie niechcący stali się też świadkami polskiego przeżywania przeszłości, kultywowania pamięci rodaków zamordowanych przez stalinowski reżim. To doświadczenie może stać się punktem wyjścia do refleksji o własnych ofiarach komunistycznego systemu - zapomnianych "rosyjskich Katyniach" rozrzuconych na obszarze całego kraju.

Wiedza o Katyniu oraz zderzenie z polską wrażliwością historyczną, choć niezwykle istotne, nie muszą jednak wpłynąć na rosyjską politykę w tej kwestii. Polityka ta będzie przede wszystkim zależała od tego, w jaki sposób Rosjanie odpowiedzą sobie na bardzo trudne dla nich pytania: kim są? na fundamencie jakich wartości i symboli chcą budować swoje państwo?

Dla nas ich odpowiedzi mogą otworzyć drogę do pojednania i zamknąć spory wokół bolesnej przeszłości. Dla Rosjan jest są dużo ważniejsze. To klucz do przyszłości.

*Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, zastępca dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich, członek polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych

"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia dwudziestolecia międzywojennego i II wojny św.”