Rommel - bojownik i bohater czy nazista?
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Rommel - bojownik i bohater czy nazista?
Niedawno Niemcy otwarli w Stuttgarcie ciekawą wystawę poświęconą feldmarszałkowi Rommelowi. Miasto wybrane nieprzypadkowo, jako że jego burmistrzem przez wiele lat był syn Rommela. Wiąże się to z przewartościowaniami oceny Rommela. Po wojnie stał się on jednym z symbolów tej "czystej" części niemieckich sił zbrojnych, nieuwikłanych w zbrodnie, starających się pracować dla dobra ojczyzny itd. Rommel, który został w końcowym okresie wojny zmuszony przez Hitlera do popełnienia samobójstwa, ustawiany był w jednym rzędzie ze Stauffenbergiem, wręcz jako jeden z tych wysokich dowódców, którzy mieli odwagę przeciwstawić się fuhrerowi. W związku z tym był w latach 50-tych patronem odrodzonej Bundeswehry. Obecnie oceny te w dużej części się odwracają. Z tego co wyczytałem, dla Niemców jest to jeden z ważniejszych punktów, w których przewartościowują obecnie swoją historię.
Jaka jest Wasza ocena postaci jednego z najlepszych dowódców III Rzeszy?
Jaka jest Wasza ocena postaci jednego z najlepszych dowódców III Rzeszy?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Teufel
- Legatus Legionis
- Posty: 2424
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
- Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 53 times
Dobre dowodzenie i bohaterstwo nie wyklucza nazizmu, jako ideologii wyznawanej przez Rommla
Chyba większość zgodzi się, że Dywizją czy Korpusem dowodzić umiał, ale już grupa armii ... We Włoszech się nie popisał, w Normandii również. Chyba brakowało mu lampasów przy spodniach jako członka Sztabu Generalnego, by doszlifować to i owo.
A poza tym miał szczęście, kilka razy jego bardzo ryzykowne decyzje mogły zniszczyć cały DAK. Był też mocno promowany przez Anglików, którzy jak wiadomo, mają bodaj największy wpływ na kształtowanie książkowej, czy też obiegowej historii ostatniego stulecia. Musieli jakoś tłumaczyć swe kompromitujące niepowodzenia, więc powstał mit Lisa Pustyni.
Chyba większość zgodzi się, że Dywizją czy Korpusem dowodzić umiał, ale już grupa armii ... We Włoszech się nie popisał, w Normandii również. Chyba brakowało mu lampasów przy spodniach jako członka Sztabu Generalnego, by doszlifować to i owo.
A poza tym miał szczęście, kilka razy jego bardzo ryzykowne decyzje mogły zniszczyć cały DAK. Był też mocno promowany przez Anglików, którzy jak wiadomo, mają bodaj największy wpływ na kształtowanie książkowej, czy też obiegowej historii ostatniego stulecia. Musieli jakoś tłumaczyć swe kompromitujące niepowodzenia, więc powstał mit Lisa Pustyni.
Ostatnio zmieniony wtorek, 12 maja 2009, 12:01 przez Teufel, łącznie zmieniany 1 raz.
Legiony i ja mamy się dobrze.
Re: Rommel - bojownik i bohater czy nazista?
Kiedy się przeciwstawił i dlaczego? "Przeciwstawił" się żeby ratować dla Rzeszy to co już dla niej zdobył. Gdyby naprawdę był przeciw fuhrerowi, to raczej nie brałby udziału w jego wojnie.Raleen pisze: Rommel, który został w końcowym okresie wojny zmuszony przez Hitlera do popełnienia samobójstwa, ustawiany był w jednym rzędzie ze Stauffenbergiem, wręcz jako jeden z tych wysokich dowódców, którzy mieli odwagę przeciwstawić się fuhrerowi.
Zresztą po zakończeniu wojny każdy mówił że AH nie popierał.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Darq, streszczam tylko dwa podejścia występujące w stosunku do tej osoby, nie są to moje własne opinie . A faktem jest, że część osób ma skłonność tak postrzegać go w związku z samobójstwem oraz prawdziwym czy też rzekomym sympatyzowaniem z "Walkirią".
Wydaje mi się, że to wszystko jest jednak trochę bardziej skomplikowane. W początkach wojny Hitler mógł nie wydawać się taki zły. Z drugiej strony był bolszewicki ZSRR, który zasadnie niemieccy oficerowie postrzegać mogli jako zagrożenie dla swojej ojczyzny. Duch traktatu wersalskiego też robił w początkach wojny swoje.Darq pisze:Gdyby naprawdę był przeciw fuhrerowi, to raczej nie brałby udziału w jego wojnie.
Zresztą po zakończeniu wojny każdy mówił że AH nie popierał.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- wujaw
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 11:15
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Co do Rommla dorzucam swoje trzy grosze.
Churchill widział w nim mimowolnie wykreowaną gwiazdę brytyjskich, a za nimi częściowo amerykańskich mediów.Jego pojawienie się w Afryce zapoczątkowało brytyjskie problemy, media funkcjownowały otwarcie, jak to w demokratycznym kraju, Rommel był bohaterem codziennych doniesień, przeciwnikiem, który raz po raz Brytyjczyków ogrywał.W czasach pokoju wolne media piszą o Victorii Beckham.Warto podkreślić, że Brytyjczycy mieli i chyba mają trochę sportowe podejście do spraw wojennych.Otto Kretschmer wspominał, że w wieczór po zatopieniu jego U-Boota został przez oficerów niszczyciela, który go wyłowił zaproszony do partii brydża i spędził czas na miłej rozgrywce.Późniejsze analizy dowodziły, że ogromny wpływ na wojenne sukcesy Rommla miał wywiad i z kolei talent wojenny Montyego sprowadził się do tego, że Secret Service zabrała się do roboty i pozbawiła Rommla jego atutów.Wcześniej wiedział gdzie atakować, żeby uzyskać zaskoczenie.
Z kolei pytanie o ocenę tego typu ludzi nigdy nie jest proste.Niewątpliwe robił on po prostu karierę w wojsku, a podkreślić należy, że gdyby nie Hitler nigdy by jej nie zrobił.Każdy wysoki oficer Wehrmachtu to wiedział.Guderian w swej przewrotności twierdzi, że Hitler czynił słusznie aż do momentu, gdy przełomową pomyłkę - coś niewybaczalnego popełnił atakując Polskę.Z perspektywy znajomości przebiegu procesu norymberskiego nie było trudno to wywnioskować.
Spisek przeciwko Hitlerowi w 1944 r. niejako w obronie zdobyczy Hitlera to z pewnością dobry powód, żeby uznać go za bohatera z perspektywy Niemca uważającego, że Hitler tak długo był dobry, jak długo jego władza przynosiła Niemcom korzyści.
Wg. mnie to wyjątkowo groźna odmiana Niemców.
Dla każdego innego Niemca, czy Polaka Rommel to po prostu człowiek świadomie, dla korzyści osobistych działający na rzecz wcielonego zła, jakim była III Rzesza.
Churchill widział w nim mimowolnie wykreowaną gwiazdę brytyjskich, a za nimi częściowo amerykańskich mediów.Jego pojawienie się w Afryce zapoczątkowało brytyjskie problemy, media funkcjownowały otwarcie, jak to w demokratycznym kraju, Rommel był bohaterem codziennych doniesień, przeciwnikiem, który raz po raz Brytyjczyków ogrywał.W czasach pokoju wolne media piszą o Victorii Beckham.Warto podkreślić, że Brytyjczycy mieli i chyba mają trochę sportowe podejście do spraw wojennych.Otto Kretschmer wspominał, że w wieczór po zatopieniu jego U-Boota został przez oficerów niszczyciela, który go wyłowił zaproszony do partii brydża i spędził czas na miłej rozgrywce.Późniejsze analizy dowodziły, że ogromny wpływ na wojenne sukcesy Rommla miał wywiad i z kolei talent wojenny Montyego sprowadził się do tego, że Secret Service zabrała się do roboty i pozbawiła Rommla jego atutów.Wcześniej wiedział gdzie atakować, żeby uzyskać zaskoczenie.
Z kolei pytanie o ocenę tego typu ludzi nigdy nie jest proste.Niewątpliwe robił on po prostu karierę w wojsku, a podkreślić należy, że gdyby nie Hitler nigdy by jej nie zrobił.Każdy wysoki oficer Wehrmachtu to wiedział.Guderian w swej przewrotności twierdzi, że Hitler czynił słusznie aż do momentu, gdy przełomową pomyłkę - coś niewybaczalnego popełnił atakując Polskę.Z perspektywy znajomości przebiegu procesu norymberskiego nie było trudno to wywnioskować.
Spisek przeciwko Hitlerowi w 1944 r. niejako w obronie zdobyczy Hitlera to z pewnością dobry powód, żeby uznać go za bohatera z perspektywy Niemca uważającego, że Hitler tak długo był dobry, jak długo jego władza przynosiła Niemcom korzyści.
Wg. mnie to wyjątkowo groźna odmiana Niemców.
Dla każdego innego Niemca, czy Polaka Rommel to po prostu człowiek świadomie, dla korzyści osobistych działający na rzecz wcielonego zła, jakim była III Rzesza.
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Jak dla mnie "Walkiria" nie jest żadnym wyznacznikiem ani bohaterstwa, ani zasług.Raleen pisze:oraz prawdziwym czy też rzekomym sympatyzowaniem z "Walkirią".
Po prostu grupa oficerów stwierdziła, że z Hitlerem na czele to oni tej wojny nie wygrają. Głupio to stwierdzenie wygląda, ale dobrze, że im nie wyszło, bo cała ta historia mogłaby potoczyć się dla nas jeszcze gorzej.
Może uprzedzony jestem, ale jakoś nie potrafię dostrzec bojownika i bohatera w nikim, kto nosił niemiecki mundur w latach 1939-45 r.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
- DT
- Divisní generál
- Posty: 3698
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:41
- Lokalizacja: Kowary
- Been thanked: 18 times
Moje odczucia w 100% pokrywają się ze zdaniem elahgabalaelahgabal pisze:Jak dla mnie "Walkiria" nie jest żadnym wyznacznikiem ani bohaterstwa, ani zasług.Raleen pisze:oraz prawdziwym czy też rzekomym sympatyzowaniem z "Walkirią".
Po prostu grupa oficerów stwierdziła, że z Hitlerem na czele to oni tej wojny nie wygrają. Głupio to stwierdzenie wygląda, ale dobrze, że im nie wyszło, bo cała ta historia mogłaby potoczyć się dla nas jeszcze gorzej.
Może uprzedzony jestem, ale jakoś nie potrafię dostrzec bojownika i bohatera w nikim, kto nosił niemiecki mundur w latach 1939-45 r.
Czesi również bronili Polski w 1939 roku
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2515 times
- Kontakt:
Oczywiście wujawie, zgadzam się co do jednego: Rommel zrobił karierę dzięki Hitlerowi i bez Hitlera byłaby ona niemożliwa. I, dodam od siebie, czy może raczej uwypuklę tylko pewne rzeczy: to wątki kariery a nie jakiś fanatyzm czy ślepa wiara w wodza były decydujące.
Poza tym oczywiście pełna zgoda: Hitler zdaniem przedstawicieli tego ruchu, prowadził Niemcy do zguby, i dlatego chcieli się go pozbyć. Tam bardzo silne były nurty militarystyczne, nawiązujące do II Rzeszy i czasów Kaisera i raczej dalszą wojnę widzieli w takim duchu, tzn. żeby ją kontynuować bez SS i fanatyków w rodzaju Hitlera, który ich zdaniem m.in. grzeszył tym, że nie był od strony wojskowej profesjonalistą, tak jak oni, porządni, wykształceni oficerowie niemieccy. Stąd też widzieli wszystkie porażki jako jego sprawkę.
Co do mnie, przyznam, że też mam mieszane uczucia co do tej postaci. Żadnym bohaterem jak dla mnie Rommel nie był. Z drugiej strony, jest jednak różnica między SS a Wehrmachtem, przynajmniej formalnie, bo rzecz jasna Wehrmacht też nieraz zachowywał się podobnie jak SS, np. mordując polską ludność podczas walk. Podobnie można wspomnieć Wieluń i nalot na to miasto, w chwili gdy nie stały tam w zasadzie prawie żadne wojska - to był atak na ludność cywilną i nic więcej. Nazistą też nie był zdaje się. Do partii chyba raczej nie należał? Natomiast walczył po stronie nazizmu, kierował wojskami nazistowskiego państwa.
W sumie jeden z bardziej dających do myślenia argumentów, z którymi się spotkałem dotyczy tego, co by było, gdyby mu się powiodło. Od strony Kaukazu Niemcy wyciągali drugie "ramię". Gdyby z kolei podbili Egipt, być może spotkaliby się z tymi idącymi od strony Rosji gdzieś na obszarze Palestyny. Hitler mógłby przystąpić do bezpośredniej realizacji swoich planów wobec Żydów na ich rdzennej ziemi (oczywiście wiem, że państwa Izrael wtedy jeszcze nie było itd. ale tak to umownie można chyba nazwać).
Z kolei, jeszcze odnośnie tego co pisał wujaw o mediach w Anglii (dotyczy to także Ameryki) - jest świetny rysunek Rommla z Timesa wydanego w czasach wojny. Chyba widziałem go też na okładce jednej z gier.
Elahgabalu, co do Walkirii i działań niemieckich spiskowców wszelkiej maści w 1944 r. to sądzę, że wtedy stawało się już jasne, że III Rzesza tej wojny nie wygra i kwestią było nie tyle zapewnienie jej zwycięstwa ile wyjście z niej z jak najmniejszymi stratami. Oni chcieli np. utrzymania przy państwie niemieckim terytoriów, które po II wojnie św. dostały się nam. Nawet w 1945 r. gdy jeszcze wysłannicy tego ruchu rozmawiali z aliantami, nie chcieli pójść w tych kwestiach na żadne ustępstwa. Nie pamiętam już jak było z Alzacją i Lotaryngią, ale przypuszczam, że też średnio wyobrażali sobie oddanie jej w całości Francji.elahgabal pisze: Jak dla mnie "Walkiria" nie jest żadnym wyznacznikiem ani bohaterstwa, ani zasług.
Po prostu grupa oficerów stwierdziła, że z Hitlerem na czele to oni tej wojny nie wygrają. Głupio to stwierdzenie wygląda, ale dobrze, że im nie wyszło, bo cała ta historia mogłaby potoczyć się dla nas jeszcze gorzej.
Może uprzedzony jestem, ale jakoś nie potrafię dostrzec bojownika i bohatera w nikim, kto nosił niemiecki mundur w latach 1939-45 r.
Poza tym oczywiście pełna zgoda: Hitler zdaniem przedstawicieli tego ruchu, prowadził Niemcy do zguby, i dlatego chcieli się go pozbyć. Tam bardzo silne były nurty militarystyczne, nawiązujące do II Rzeszy i czasów Kaisera i raczej dalszą wojnę widzieli w takim duchu, tzn. żeby ją kontynuować bez SS i fanatyków w rodzaju Hitlera, który ich zdaniem m.in. grzeszył tym, że nie był od strony wojskowej profesjonalistą, tak jak oni, porządni, wykształceni oficerowie niemieccy. Stąd też widzieli wszystkie porażki jako jego sprawkę.
Co do mnie, przyznam, że też mam mieszane uczucia co do tej postaci. Żadnym bohaterem jak dla mnie Rommel nie był. Z drugiej strony, jest jednak różnica między SS a Wehrmachtem, przynajmniej formalnie, bo rzecz jasna Wehrmacht też nieraz zachowywał się podobnie jak SS, np. mordując polską ludność podczas walk. Podobnie można wspomnieć Wieluń i nalot na to miasto, w chwili gdy nie stały tam w zasadzie prawie żadne wojska - to był atak na ludność cywilną i nic więcej. Nazistą też nie był zdaje się. Do partii chyba raczej nie należał? Natomiast walczył po stronie nazizmu, kierował wojskami nazistowskiego państwa.
W sumie jeden z bardziej dających do myślenia argumentów, z którymi się spotkałem dotyczy tego, co by było, gdyby mu się powiodło. Od strony Kaukazu Niemcy wyciągali drugie "ramię". Gdyby z kolei podbili Egipt, być może spotkaliby się z tymi idącymi od strony Rosji gdzieś na obszarze Palestyny. Hitler mógłby przystąpić do bezpośredniej realizacji swoich planów wobec Żydów na ich rdzennej ziemi (oczywiście wiem, że państwa Izrael wtedy jeszcze nie było itd. ale tak to umownie można chyba nazwać).
Z kolei, jeszcze odnośnie tego co pisał wujaw o mediach w Anglii (dotyczy to także Ameryki) - jest świetny rysunek Rommla z Timesa wydanego w czasach wojny. Chyba widziałem go też na okładce jednej z gier.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Poprawcie mnie, jeśli w złym kościele dzwoni, ale czy oni czasem nie mieli planu dogadać się z aliantami zachodnimi i spokojnie kontynuować wojnę ze Stalinem na zasadzie "jeden na jednego" ?Raleen pisze:Elahgabalu, co do Walkirii i działań niemieckich spiskowców wszelkiej maści w 1944 r. to sądzę, że wtedy stawało się już jasne, że III Rzesza tej wojny nie wygra i kwestią było nie tyle zapewnienie jej zwycięstwa ile wyjście z niej z jak najmniejszymi stratami.
DT, chyba jednak musisz zweryfikować mnie ponownie.DT pisze:Moje odczucia w 100% pokrywają się ze zdaniem elahgabala
Doszedłem bowiem do wniosku, że jest jednak wyjątek od tej reguły. Po namyśle muszę przyznać, że doskonale rozumiem i nie bardzo potrafię potępiać Łotyszy walczących w niemieckich mundurach przeciw ZSRR. Im po prostu się nie dziwię.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
A Kloss? A Stirlitz?elahgabal pisze:Może uprzedzony jestem, ale jakoś nie potrafię dostrzec bojownika i bohatera w nikim, kto nosił niemiecki mundur w latach 1939-45 r.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
A to nie wiedziałem, że tych dżentelmenów znam z autentycznych filmów kręconych przez III Rzeszę :> W takim razie zwracam honor. I jednocześnie dodaję, że chłopcy z Monthy Pythona to też wyjątki i zarazem heroiczni bojownicy ruchu nazistowskiegoAndy pisze:A Kloss? A Stirlitz?
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
- DT
- Divisní generál
- Posty: 3698
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:41
- Lokalizacja: Kowary
- Been thanked: 18 times
Mnie to też nie dziwi (także biorąc pod rozwagę Estończyków i Finów), gdyż te narody "wyzwolił" z pod bata burżuazji żołnierz sowiecki i one traktowały nazistów jako wyzwolicieli, stad łatwiej było im z nimi współpracować, zwróćcie uwagę iż Litwini, którzy mieli z Niemcami "na pieńku" za Kłajpedę tak ochoczo nie przystępowali do współpracy z Wehrmachtem...elahgabal pisze:DT, chyba jednak musisz zweryfikować mnie ponownie.DT pisze:Moje odczucia w 100% pokrywają się ze zdaniem elahgabala
Doszedłem bowiem do wniosku, że jest jednak wyjątek od tej reguły. Po namyśle muszę przyznać, że doskonale rozumiem i nie bardzo potrafię potępiać Łotyszy walczących w niemieckich mundurach przeciw ZSRR. Im po prostu się nie dziwię.
Czesi również bronili Polski w 1939 roku