Operacja "Market Garden"
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43377
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3943 times
- Been thanked: 2509 times
- Kontakt:
Operacja "Market Garden"
Operacja „Market Garden”
Ostatnio czytam sobie jedną z książek Michaela Reynoldsa, dotyczącą II Korpusu Pancernego SS. Natrafiłem w niej na ciekawy fragment o kulisach operacji MARKET GARDEN, i to już we wstępie rozdziału poświęconego tej operacji. Jako, że jesteśmy zaprzyjaźnieni z wydawcą polskiej edycji książki – Instytutem Wydawniczym Erica, niżej pozwolę sobie zamieścić niewielki fragment.
M. Reynolds, Synowie Rzeszy, Warszawa 2008, s. 145-146:
Panuje szeroko rozpowszechniony pogląd, że przyczyną niepowodzenia operacji MARKET GARDEN była nieprzewidziana interwencja dwóch dywizji pancernych SS. Komentarze typu „obecność korpusu pancernego” czy „obecność tak silnych niemieckich jednostek pancernych w rejonie Arnhem” są całkowitym nieporozumieniem. Jak jest zaznaczone na mapach w każdej książce opisującej operację, korpus pancerny Bittricha musiał w okresie 5-6 sierpnia przebyć z Koblencji w Niemczech ponad 200 kilometrów.
Wielu ludzi ma wrażenie, że 9. i 10. Dywizje Pancerne SS były dobrze i zaopatrzone, i wypoczęte, ale mało kto wspomina, że tak naprawdę posiadały tylko podstawowy stan osobowy i wyposażenie. Ich żołnierze są na przeróżne sposoby opisywani jako „fanatyczny produkt Hitlerjugend” albo „wspaniale wyposażeni, zahartowani w walkach weterani SS”. Nawet po wielu latach, bo w 1977, dowódca XXX Korpusu, generał porucznik Horrocks cały czas pisał o „ich przytłaczającej przewadze ogniowej”.
Na szczęście czytelnicy tej książki znają prawdę o kondycji dywizji Frundsberg i Hohenstaufen w trakcie operacji MARKET GARDEN. To prawdopodobnie pozwoli zrozumieć, dlaczego Montgomery nie przejmował się obecnością II Korpusu SS jako siły mogącej przerwać lub tylko zmienić los operacji. Po wojnie przejął na siebie pełną odpowiedzialność za tę decyzję i sytuację. W swoich wspomnieniach napisał: „II Korpus dostał uzupełnienia w rejonie Arnhem, będąc bardzo pokiereszowany po porażce w Normandii (podkreślenie autora). A my o tym widzieliśmy”.
Dotychczas nie interesowałem się zbytnio tą operacją, zresztą polskich publikacji na ten temat, poza książeczkami panów Markerta i Zalewskiego w zasadzie brak, ale w świadomości, jeśli chodzi o tą bitwę, mam zakodowane to, o czym wspomina wyżej autor. Jak podaje w przypisach, tego rodzaju opinie można też znaleźć w poważnych publikacjach o MARKET GARDEN. W każdym razie wynikałoby z tego, że Monty był świadomy obecności dwóch dywizji pancernych SS pod Arnhem, tylko zaskoczyła go skala i szybkość ich regeneracji. Stawia go to w nieco innym świetle niż na ogół jest postrzegany. A może to tylko brytyjska propaganda (autor jest Brytyjczykiem, obecnie generałem w stanie spoczynku)? Co o tym sądzicie?
Ostatnio czytam sobie jedną z książek Michaela Reynoldsa, dotyczącą II Korpusu Pancernego SS. Natrafiłem w niej na ciekawy fragment o kulisach operacji MARKET GARDEN, i to już we wstępie rozdziału poświęconego tej operacji. Jako, że jesteśmy zaprzyjaźnieni z wydawcą polskiej edycji książki – Instytutem Wydawniczym Erica, niżej pozwolę sobie zamieścić niewielki fragment.
M. Reynolds, Synowie Rzeszy, Warszawa 2008, s. 145-146:
Panuje szeroko rozpowszechniony pogląd, że przyczyną niepowodzenia operacji MARKET GARDEN była nieprzewidziana interwencja dwóch dywizji pancernych SS. Komentarze typu „obecność korpusu pancernego” czy „obecność tak silnych niemieckich jednostek pancernych w rejonie Arnhem” są całkowitym nieporozumieniem. Jak jest zaznaczone na mapach w każdej książce opisującej operację, korpus pancerny Bittricha musiał w okresie 5-6 sierpnia przebyć z Koblencji w Niemczech ponad 200 kilometrów.
Wielu ludzi ma wrażenie, że 9. i 10. Dywizje Pancerne SS były dobrze i zaopatrzone, i wypoczęte, ale mało kto wspomina, że tak naprawdę posiadały tylko podstawowy stan osobowy i wyposażenie. Ich żołnierze są na przeróżne sposoby opisywani jako „fanatyczny produkt Hitlerjugend” albo „wspaniale wyposażeni, zahartowani w walkach weterani SS”. Nawet po wielu latach, bo w 1977, dowódca XXX Korpusu, generał porucznik Horrocks cały czas pisał o „ich przytłaczającej przewadze ogniowej”.
Na szczęście czytelnicy tej książki znają prawdę o kondycji dywizji Frundsberg i Hohenstaufen w trakcie operacji MARKET GARDEN. To prawdopodobnie pozwoli zrozumieć, dlaczego Montgomery nie przejmował się obecnością II Korpusu SS jako siły mogącej przerwać lub tylko zmienić los operacji. Po wojnie przejął na siebie pełną odpowiedzialność za tę decyzję i sytuację. W swoich wspomnieniach napisał: „II Korpus dostał uzupełnienia w rejonie Arnhem, będąc bardzo pokiereszowany po porażce w Normandii (podkreślenie autora). A my o tym widzieliśmy”.
Dotychczas nie interesowałem się zbytnio tą operacją, zresztą polskich publikacji na ten temat, poza książeczkami panów Markerta i Zalewskiego w zasadzie brak, ale w świadomości, jeśli chodzi o tą bitwę, mam zakodowane to, o czym wspomina wyżej autor. Jak podaje w przypisach, tego rodzaju opinie można też znaleźć w poważnych publikacjach o MARKET GARDEN. W każdym razie wynikałoby z tego, że Monty był świadomy obecności dwóch dywizji pancernych SS pod Arnhem, tylko zaskoczyła go skala i szybkość ich regeneracji. Stawia go to w nieco innym świetle niż na ogół jest postrzegany. A może to tylko brytyjska propaganda (autor jest Brytyjczykiem, obecnie generałem w stanie spoczynku)? Co o tym sądzicie?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
O czym wiedzieli? Że był pokiereszowany po Normandii, czy że dostał uzupełnienia?Raleen pisze:W swoich wspomnieniach napisał: „II Korpus dostał uzupełnienia w rejonie Arnhem, będąc bardzo pokiereszowany po porażce w Normandii (podkreślenie autora). A my o tym widzieliśmy”.
Od odpowiedzi na to pytanie zależy ocena, czy Monty był tylko idiotą, czy coś więcej.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43377
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3943 times
- Been thanked: 2509 times
- Kontakt:
Cytat wygląda może na urwany w pół zdania, ale tam dalej nic nie ma istotnego, w kolejnym zdaniu autor pisze ogólnie o operacji odsyłając do paru innych pozycji, które wymienia. W każdym razie żadnych dalszych słów Monty'ego tam nie ma.
Z dalszej części rozdziału wynika, że zaskoczyła Aliantów skala i tempo reorganizacji II Korpusu Pancernego SS, który w ich przekonaniu był tak rozbity, posiadał tak mało sprzętu, że nie stanowił liczącego się przeciwnika. Do tego wydawało im się, że część jednostek jest bardzo daleko od miejsca lądowania. Jest też na kolejnych stronach cytat bodajże z gen. Browninga odnośnie tego tempa reorganizacji, stwierdzający ni mniej ni więcej, tylko, że było to "mistrzostwo świata". Z tych danych, które on podaje wynika, że jedna z tych dywizji pancernych SS, które rozwaliły spadochroniarzy pod Arnhem, dosłownie przed tą operacją praktycznie nie miała żadnego sprzętu - w ramach reorganizacji oddała wszystko swojej "koleżance" z korpusu, żeby ta choć jako tako nadawała się do walki.
Z dalszej części rozdziału wynika, że zaskoczyła Aliantów skala i tempo reorganizacji II Korpusu Pancernego SS, który w ich przekonaniu był tak rozbity, posiadał tak mało sprzętu, że nie stanowił liczącego się przeciwnika. Do tego wydawało im się, że część jednostek jest bardzo daleko od miejsca lądowania. Jest też na kolejnych stronach cytat bodajże z gen. Browninga odnośnie tego tempa reorganizacji, stwierdzający ni mniej ni więcej, tylko, że było to "mistrzostwo świata". Z tych danych, które on podaje wynika, że jedna z tych dywizji pancernych SS, które rozwaliły spadochroniarzy pod Arnhem, dosłownie przed tą operacją praktycznie nie miała żadnego sprzętu - w ramach reorganizacji oddała wszystko swojej "koleżance" z korpusu, żeby ta choć jako tako nadawała się do walki.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43377
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3943 times
- Been thanked: 2509 times
- Kontakt:
Dlaczego, uważasz, że to było takie oczywiste i do przewidzenia, że tak szybko zregenerują siły
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Z tym oddaniem sprzętu to też tak do końca prawda nie była. Bittrich wydał rozkaz, by cały sprawny sprzęt pancerny 9 Pancernej zostawić 10 Pancernej, a 9 miała się udać po odbiór nowego sprzętu do Niemiec. Ale cicha rywalizacja obu dywizji spowodowała, że dowódca 9 Pancernej rozkazał rozmontować części tych wozów bojowych, żeby wygladało na to, że jest to sprzęt niesprawny. W momencie lądowania Anglików w rejonie Arnhem i Amerykanów w rejonie Nijmegen cała sprawa uzupełnienia sprzętu w Niemczech się "rypła" i teraz w szybkim tempie zaczęto montować do kupy te "uszkodzone" wozy bojowe. Wg wspomnień Harzera z 9 Pancernej potrwało to kilka godzin. Część z tych wozów stanowiły jednostki rozpoznawcze z oddziału Paula Grabnera, którego atak na most w Arnhem był spektakularnie pokazany w filmie "O jeden most za daleko"
Co do tempa reorganizacji, to nie sądze, że było to jakieś "mistrzostwo świata", może w oczach Brytyjczyków, którzy chcieli znaleźć jakis motyw przewodni swojego niepowodzenia w operacji Market-Garden.
Co do tempa reorganizacji, to nie sądze, że było to jakieś "mistrzostwo świata", może w oczach Brytyjczyków, którzy chcieli znaleźć jakis motyw przewodni swojego niepowodzenia w operacji Market-Garden.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43377
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3943 times
- Been thanked: 2509 times
- Kontakt:
Zgoda, mam niemal te same informacje co do tego przekazywania sprzętu i przezbrajania. Mimo to jednostki te miały przecież w chwili rozpoczęcia lądowania bardzo niskie stany. On podaje jeszcze, że z tego co mieli połowa to i tak były jednostki administracyjne-logistyczne itp.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Zgadza się - i taka też na początku była niemiecka taktyka (dopasowana do posiadanych sił) - małe grupy żołnierzy plus parę pojazdów półgąsienicowych, które stosowały taktykę "uderz i odskocz". Razem z niemrawym tempem ataku Brytyjczyków oraz postawie batalionu Kraffta (wysunę tu śmiałą tezę, że dzięki niemu nie udała się Market - Garden) udało się zdusić natarcie na most w Arnhem.
Z tego co pamiętam, to solidne uzupełnienia zaczęły się pojawiać od 19 września. Pojawiają się Tygrysy Królewskie, pionierzy, artyleria.
Z tego co pamiętam, to solidne uzupełnienia zaczęły się pojawiać od 19 września. Pojawiają się Tygrysy Królewskie, pionierzy, artyleria.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43377
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3943 times
- Been thanked: 2509 times
- Kontakt:
Jestem w trakcie czytania, ale postaram się wkrótce coś wrzucić o tych uzupełnieniach. Sam jestem ciekaw, na ile to tempo uzupełniania było czymś nowym w stosunku do standardu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Źle mnie zrozumiałeś: jeśli Monty wiedział, że II Korpus jest "pokiereszowany", to był "tylko" idiotą, wymyślając takie kuriozum jak Market-Garden. Jeśli dodatkowo wiedział, że II Korpus "dostał uzupełnienia w rejonie Arnhem", to był gorzej niż idiotą (nie wiem: nie lubił króla? Churchilla? W ogóle Anglików?).Raleen pisze:Dlaczego, uważasz, że to było takie oczywiste i do przewidzenia, że tak szybko zregenerują siły
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
To czytaj Reynoldsa, a ja sprawdzę w źródłach o Market Garden i też postaram się conieco wrzucić.Jestem w trakcie czytania, ale postaram się wkrótce coś wrzucić o tych uzupełnieniach. Sam jestem ciekaw, na ile to tempo uzupełniania było czymś nowym w stosunku do standardu.
Tutaj w ogóle należałoby zacząć od zagadnienia, czy MG była w ogóle potrzebna. Operacja powietrznodesantowa połączona z działaniem sił naziemnych, która rozmiarami (mówię o zrzucie) przekraczała rozmiar lądowania spadochroniarzy w Normandii, została zaplanowana przez bodajże tydzień. DDay był planowany rok dwa latajeśli Monty wiedział, że II Korpus jest "pokiereszowany", to był "tylko" idiotą, wymyślając takie kuriozum jak Market-Garden. Jeśli dodatkowo wiedział, że II Korpus "dostał uzupełnienia w rejonie Arnhem", to był gorzej niż idiotą
Chwyt o żołnierzach wracających na Boże Narodzenie AD 1944 do domu jest tutaj ponurą figurą retoryczną.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43377
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3943 times
- Been thanked: 2509 times
- Kontakt:
Co do tych "nudzących się" żołnierzy, on też o tym wspomina, ale w ten sposób, jakby to była, że tak powiem, inicjatywa "oddolna". Ot, nudzili się chłopaki, parę razy mieli już pogotowie, ale nigdy nie udało im się wejść do akcji, i bali się, że do końca wojny nie zdążą...
Co do zasadności operacji powietrznodesantowej w tym rejonie też pisze podobnie jak myślisz.
Co do zasadności operacji powietrznodesantowej w tym rejonie też pisze podobnie jak myślisz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Właśnie. Czy mogła przynieść jakąkolwiek korzyść? Bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie potrafi sobie wyobrazić "pełnego sukcesu" tej operacji. Jak miałoby to wyglądać? Wąskim nasypem między polderami i przez zdobyty most w Arnhem jedzie sobie cała 21 Grupa Armii i rozlewa się po Niemczech? A może to sam XXX Korpus wrzuca czwarty bieg i na Gwiazdkę zdobywa Berlin?clown pisze:Tutaj w ogóle należałoby zacząć od zagadnienia, czy MG była w ogóle potrzebna.
Wolne żarty!
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Jeszcze zanim powstało Market Garden istniało ileś tam planów operacji powietrznodesantowych mających przyspieszyć koniec wojny. Kto wie - inicjatywa oddolna też mogła mieć swój udział w tym zamieszaniu. Sprawa dotyczyła też zaopatrzenia i koncepcji prowadzenia dalszej ofensywy przeciwko Niemcom. Eisenhower był za uderzeniem na całym froncie (co nie mogło być zrealizowane w 100% ze względu właśnie na braki w zaopatrzeniu) z kolei i Montgomery i Patton wyznawali zasadę "jednego uderzenia", choć każdy z innych pobudek (pierwszy chciał zdobyć Berlin przed Sowietami, drugi chciał pokonać Niemców).
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że we wrześniu Monty naciskał Eisenhowera nie co do konkretnych planów, ale żeby taka operacja w ogóle się odbyła i żeby miał na nią zielone światło. Jak dostał zielone światło, to kazał szybko taki plan stworzyć.
Market Garden bazowała częściowo na odwołanej operacji Comet, ale to operacja miała dużo mniejszy zasięg i rozmiar, choć cele były podobne (uchwycenie mostów przez spadochroniarzy oraz natarcie jednostek pancernych z Belgii).
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że we wrześniu Monty naciskał Eisenhowera nie co do konkretnych planów, ale żeby taka operacja w ogóle się odbyła i żeby miał na nią zielone światło. Jak dostał zielone światło, to kazał szybko taki plan stworzyć.
Market Garden bazowała częściowo na odwołanej operacji Comet, ale to operacja miała dużo mniejszy zasięg i rozmiar, choć cele były podobne (uchwycenie mostów przez spadochroniarzy oraz natarcie jednostek pancernych z Belgii).
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43377
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3943 times
- Been thanked: 2509 times
- Kontakt:
Andy, odnośnie tego co piszesz to były jeszcze inne drogi obok tej, którą nacierał XXX Korpus, więc to nie jest tak, że to był jedyny możliwy szlak. Gdyby udało im się przebić, była możliwość korzystania z tych bocznych tras.
Co do planów operacji, ja czytałem jeszcze, że początkowo w zamierzeniu Amerykanów miała ona jedynie odwrócić uwagę od właściwego natarcia na odcinku południowym.
Co do planów operacji, ja czytałem jeszcze, że początkowo w zamierzeniu Amerykanów miała ona jedynie odwrócić uwagę od właściwego natarcia na odcinku południowym.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)