NO wiesz to była tak metafora. To chodzi o tylko o indywidualną walkę Rommla i jego postawę wobec sytuacji iw jakiej znalazła sie jego armia i on sam. MOzna by nawet z góry założyć , ze od początku z nie miał szansz Alintami na tym froncie. przyjmując postawe OKW i Hisylera. Fakt popełnił wiele błędów i w szerszym wzglezie przyczyną jego niepowodzeń byłąo złe zaopatrzenie i utrudnianie jego działn przez wyzsze dowództwo które ocknęło sie dzopiero w 1943 kiedy było już zapóźno. Ale wtedy potrafił zanleźć szanse na sukces patrz Kesserine. W kazdej jednak takiej akcji ostatecznym czyninikiem decydujacym o wyniku tych działań bybło zapotarzeni, zwłaszcza paliwo. Ponadto o wiele wiecej było bitew zwycieskich dla NIemców niż klesk, choć ostatecznie wojne w Afryce przegrali.Leo pisze:No to żeś teraz "przywalił z grubej rury"!Shoguniasty pisze:Jak dla mnie Rommel nie przegrał w ani jednym żadnego starcia czy bitwy w toku całych działąń w Afryce. Dla mnie tę kampanie przegrał Hitler i wszystkie szwaby siedzące w OKW w Berlinie i guzik wiedzące co się dzieje na pustynii. Wiem że to może zbyt ryzykowne stwierdzenie ale ja do Rommla mam nie tyle moze uwielbienie co szacunek jako do wybitnego stratega i czowieka honoru który po nieudanym zamachu Staufenverga popełnił samobójstwo zamist być oczernianym na procesach. Zapewne przy lepszym zapleczu zaopatrzeniowym i troche wieklszej ilości wojsk niemieckich (zwłascza w 1943roku) byłby zdolny obrócic w swoje zwycięstwo batalie pod El - Alamein czy ostatecznie zakończyć sukcesem walki pod przełeczą Kesserine.
Rommel nie przegrał żadnej bitwy?
A dwie bitwy pod El-Alamein?
A Alam Halfa?
Wojna w Afryce Północnej
- Shoguniasty
- Caporal
- Posty: 73
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 20:52
- Lokalizacja: Gdynia
"Ja z synowcem na czele i jakoś to będzie"
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
- Shoguniasty
- Caporal
- Posty: 73
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 20:52
- Lokalizacja: Gdynia
No w sumie działania na większa skalę, przy większej liczbie wojsk są dopiero prowadzone w Afryce po 1942 roku. Dlatego Rommel faktycznie jest bardziej taktykiem niż strategiem. NIe wyklucza to jednak jgo zdolnosci w zakresie wojskowosci jak i również "pokątnej" dyplomacji- Wykorzystywania jednostek swoich jak i włoskich do działań na wielką skale bez wiedzy naczelnego dowództwa.
Wracając do poprzedniego postu : moze metafora nie była najbardziej adekwatnym okręsleniem ale porazki Rommla nie można rozpatrywac tak bezpośrednio. Trzeba wziaśc wszystkie wczesniej wymienione przeze mnie czyniki wobec których talnety Rommla nie miałą juz "nic do gadania".
Wracając do poprzedniego postu : moze metafora nie była najbardziej adekwatnym okręsleniem ale porazki Rommla nie można rozpatrywac tak bezpośrednio. Trzeba wziaśc wszystkie wczesniej wymienione przeze mnie czyniki wobec których talnety Rommla nie miałą juz "nic do gadania".
"Ja z synowcem na czele i jakoś to będzie"
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
To ze front w Afryce mial taka a nie inna role dla OKW i Hitlera ma swoje powody. Dopoki zwalczano Wlk. Brytanie bezposrednio opracowano niemalo mozliwosci prowadzenia walk z Anglia, np. operacja "Felix" (bardzo konkretnie opracowana) oraz kilka innych.
Wszystko rozbilo sie o przegranej bitwy o Anglie. Wtedy nietylko Franco niezgodzil sie na przystapienie (jezeli by sie zgodzil Gibraltar niebylby juz Brytyjski zbyt dlugo) a takze teatr pln. Afryki by odgrywal znacznie wieksza role.
Co do samego Rommla i bledow to niewiem jak z twoim niemieckim, ale ta strona wszystko dokladnie ci opisze :
http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Per ... melE-R.htm
Jak mozna tam wyczytac byl swietnym taktykiem na poziomie dywizji pancernej, jednak na poziomie operacyjnym mial znaczne slabosci.
Wszystko rozbilo sie o przegranej bitwy o Anglie. Wtedy nietylko Franco niezgodzil sie na przystapienie (jezeli by sie zgodzil Gibraltar niebylby juz Brytyjski zbyt dlugo) a takze teatr pln. Afryki by odgrywal znacznie wieksza role.
Co do samego Rommla i bledow to niewiem jak z twoim niemieckim, ale ta strona wszystko dokladnie ci opisze :
http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Per ... melE-R.htm
Jak mozna tam wyczytac byl swietnym taktykiem na poziomie dywizji pancernej, jednak na poziomie operacyjnym mial znaczne slabosci.
urodzony 13. grudnia 1981....
- Shoguniasty
- Caporal
- Posty: 73
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 20:52
- Lokalizacja: Gdynia
Z moim niemieckim to raczej słabo Z pewnością wina za wiele nie powodzeń leży po stronie teo dowódcy. Mimo wszystko nalezy mu się szacunek za to ze przy takiej szczupłosci sił własnych (niemieckich) zdecydował sei na otwarte działania które w dużej mierze były sukcesem.
Jednak fak faktem że to czy by podiał sie tej walki czy nie nie miało by wiekszego zanczenia choc napewno przedłuzył tym wojne. Wszystko bowiem koncentrowało sie przed rokiem 1942 na wschodzie. Jedynie Musollini i jego chorowicie ambity plan aby stworzyć kolejne Imperium Rzymskie, pchnął wojne w rejony Afrykańskie.
Jednak fak faktem że to czy by podiał sie tej walki czy nie nie miało by wiekszego zanczenia choc napewno przedłuzył tym wojne. Wszystko bowiem koncentrowało sie przed rokiem 1942 na wschodzie. Jedynie Musollini i jego chorowicie ambity plan aby stworzyć kolejne Imperium Rzymskie, pchnął wojne w rejony Afrykańskie.
"Ja z synowcem na czele i jakoś to będzie"