Polityka wschodnia II RP

Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Polityka wschodnia II RP

Post autor: Raleen »

Jak wiadomo, istniały w dwudziestoleciu międzywojennym dwie podstawowe, przeciwstawne sobie koncenpcje jak "zasłonić" się przed ZSRR i jaką politykę prowadzić w stosunku do państw i narodów, które są pomiędzy nami i ZSRR.

1. Koncepcja pierwsza, wiązana z nazwiskiem Romana Dmowskiego, zakładała dążenie do włączenia tych narodów do RP i ich asymilację.

2. Koncepcja druga, wiązana z nazwiskiem Józefa Piłsudskiego, zakładała wspieranie przez Rzeczpospolitą powstawania i istnienia państw tworzonych przez poszczególne narody, zwłaszcza Ukraińców, czy narody bałtyckie.

To oczywiście w wielkim skrócie.

Dziś można powiedzieć, że życie dopisuje nowe, kolejne rozdziały do wspomnianych koncepcji. Choć oczywiście koncepcja Dmowskiego, asymilacji innych narodów i swego rodzaju "przerobienia" ich na Polaków straciła rację bytu, to koncepcja Piłsudskiego wydaje się, że w jakiejś części nadal jest aktualna. Z drugiej strony, istnienie instytucji takich jak UE czy NATO nadaje temu wszystkiemu nowy wymiar. Jak oceniacie te koncepcje zarówno na tle dwudziestolecia międzywojennego, jak i dziś?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Futrzaty
Sergent-Major
Posty: 159
Rejestracja: poniedziałek, 2 października 2006, 20:36
Lokalizacja: Varsowia
Kontakt:

Post autor: Futrzaty »

Ta Piłsudskiego to miała jedną postawową wadę.....aby zrobić komuś państwo to ten ktoś musi go chcieć. O ile na Ukrainie to jeszcze było z kim rozmawiać to już na Białorusi nie spacjalnie - sam Bałachowicz nie wystarczy. Innymi słowy - na Ukrainie realizować konsekwentnie koncepcję Piłsudkiego a na Białorusi Dmowskiego - taki mix sobie wymysliłem .
Czesanie futra jest fajne i ciekawe, bo jest ciekawe i fajne.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Z Białorusinami to była jeszcze taka kwestia, że prowadzono jakieś badanie o tym jakim językiem posługuje się ludność i jedną z najczęstszych odpowiedzi w regionach wschodnich dzisiejszej Polski i oczywiście na terenie dzisiejszej Białorusi była odpowiedź, że językiem "miejscowym". Stąd jak zderzyłem się kiedyś z tym tematem, a jeszcze był z nami kolega Białorusin z Białostocczyzny, dyskusja stała się dość żywiołowa.

Z kolei, o obu koncepcjach można powiedzieć na pewno, że próba realizacji pierwszej, wykluczała raczej późniejsze próby realizacji drugiej - tak mi się Litwa przywodzi na myśl i gen. Żeligowski, który w sumie działał tak, jakby Dmowski sobie tego życzył.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Futrzaty
Sergent-Major
Posty: 159
Rejestracja: poniedziałek, 2 października 2006, 20:36
Lokalizacja: Varsowia
Kontakt:

Post autor: Futrzaty »

Heh.....fakt - z Litwą to wyszło tak , że chcieliśmy mieć cistko i jednocześnie chcieliśmy je zjeść. Swoją drogą to ze Lwowem pewnie też byłby problem - bo "zrobić" suwerenną Ukrainę i jednocześnie zostawić sobie to miasto - cieżka sprawa.
A co do obrania jednej koncepcji.....cóż - wg. mnie trzeba być elastycznym a nie z jednej skrajności w drugą popadać.
Czesanie futra jest fajne i ciekawe, bo jest ciekawe i fajne.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

No tak, można za to powiedzieć, że ZSRR w sumie elastycznie realizował obie koncepcje, wypracowując nawet ich swoiste połączenie w postaci republiki radzieckiej - niby niezależna, nawet mogły wystąpić ze Związku (teoretycznie), ale w praktyce pełna asymilacja :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
maciunia
Porucznik
Posty: 715
Rejestracja: piątek, 1 lutego 2008, 16:00
Lokalizacja: WWY
Kontakt:

Post autor: maciunia »

Raleen pisze: Z kolei, o obu koncepcjach można powiedzieć na pewno, że próba realizacji pierwszej, wykluczała raczej późniejsze próby realizacji drugiej - tak mi się Litwa przywodzi na myśl i gen. Żeligowski, który w sumie działał tak, jakby Dmowski sobie tego życzył.
Przewrotnie napiszę, że polskie tzw. czynniki, w przypadku litewskim, najpierw chciały realizować "koncepcję I", potem dopiero "koncepcję II". Może nie od razu chodziło o asymilację, ale o podporządkowanie polityczne, z którego siłą rzeczy wyrosła by dominacja polskiej szkoły i dalej kultury. W skrucie: My pozwalamy wam stworzyć quasi państwo litewskie, ale jest ono albo z nami skonfederowane albo mamy decydujący wpływ na sojusze, administracje, armie i szkołę. Litwini/litwomani/tarybiarze się na takie postawienie sprawy nie godzą, do tego wysuwają absurdalne postulaty terytorialne. Opinia publiczna w Polsce wychowana na micie Rzeczypospolitej Obojga Narodów: coś z ta Litwą trzeba zrobić. L. Wasilewski wpada na pomysł przewrotu wojskowego w Kownie, niestety - partoli robotę. Potem bolszewicy wiadomo, Litwini w Wilnie, ale nie mozna na pastwę kliki z Kowna oddać tysięcy Polaków i pomników kultury. Akcja Żeligowskiego zamyka tą swoistą grę prowdzoną z naszej strony od 1918 r.
W tym wypadku obie "koncepcje" się szeroko przenikały, mimo że tej drugiej nigdy nawet nie nadano formy oficjalego dokumentu i pozostwała w luźnych dywagacjach ludzi związanych z Piłsudskim.
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Słusznie prawisz, choć przepraszam, że dziś się więcej nie rozpiszę. Może ktoś inny spróbuje, zachęcam przy okazji :) .

Koniec I wojny światowej i okres tuż po niej to okres bujnego rozwoju nacjonalizmów, odrodzenia wielu narodów, jak np. czeskiego, w tym także litewskiego. Odrodzenie dokonywało się zaś najczęściej w opozycji do kogoś, i w tej opozycji poszczególne narody definiowały też często swoją tożsamość. W świadomości Polaków miejsca dla niezależnej Litwy raczej nie było, Łotwa czy Estonia już prędzej, ale Litwa, członek dawnej Unii, równoprawny (przynajmniej teoretycznie z Koroną), to przerastało ich mentalnie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia dwudziestolecia międzywojennego i II wojny św.”