Kampania norweska AD 1940, czyli jak wujek Adolf miał fuksa

Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Kampania norweska AD 1940, czyli jak wujek Adolf miał fuksa

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Delikatne zgłębienie się w tematykę przebiegu Operacji Weserubung i jej następstwa pozwala na jedną refleksję:

tylko wielka ignorancja Wikingów (którzy nomen omen zapomnieli o używaniu miecza i toporka), dziadostwo po stronie angielskich aliantów oraz związany z tym fuks pozwoliły Niemcom na szybkie opanowanie Norwegii, z której mocno napsuli później krwi Aliantom.

A była szansa wygranej...

A może nie?

Za i przeciw, kto da więcej :D
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Czyżby nikt nie interesował się takim tematem?
Toż Niemcy wygrali jedynie fuksem. Ta bitwa mogła zmienić losy wojny, może Szwecja zmieniłaby zdanie co do swej neutralności (Niemcy bez floty nie mogliby marzyć o czymkolwiek, a w Norwegii ponieśli straszliwe straty).
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

Zulus jaki zasięg miały myśliwce z Anglii? Bo chyba nawet ze Szkocji nie mogły operować nad rejonem Trondheim? Pomijajaąc to, że do Norwegii wysyłano chyba też lekko podstarzałe Gladiatory (coś jak nasz PZL 11)...
A Niemcy szybko dzieki zaskoczeniu zdobyli lotniska i w tym momencie nie moli już przegrać tej kampanii.
Anglicy to niech się cieszą, żę nie powtórzyła się sytuacja z wód wokół Krety z 1941r gdzie w ciagu 2 tygodni stracili 3 krążowniki, 6 niszczycieli i okręt desantowy bezpowrotnie, 2300 marynarzy zginęło, a uszkodzono lotniskowiec, pancernik, sześć krążowników i 7 niszczycieli - to ponad połowa floty śródziemnomorskiej Royal Navy! A RAF był obecny - kilakdziesiat mysliwców na Krecie no i lotniskowce.
A jak widać RAF perzrzcuił do Norwegii wyjątkowo mało lotnictwa, trzymali prawie wszystko na powstrzymanie ofensywy w V 1940r.

Poza tym niech ktos mi w koncu wytłumaczy, czy Niemcy wyprzedzili Angoli dosłownie o godziny z tym zajęciem Norwegii, bo parę razy sptkałem sie z takim twierdzeniem, ze zespoły RN płyneły by "objąć pod kontrole" niektóre norweskie porty, czy to wymysł propagandy Niemców?

O kwestii morskiej już wkrótce
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Teufel pisze:Zulus jaki zasięg miały myśliwce z Anglii? Bo chyba nawet ze Szkocji nie mogły operować nad rejonem Trondheim?


Po pierwsze w Norwegii też są lotniska, ale je za późno usiłowano włączyć do ruchu.
Po drugie lotniskowiec ma niesamowitą przewagę nad lotniskiem bazowym - może zwiać, zaś lotnisku i przyległym ustrojstwom można było zrobić krzywdę także ze Swordfishów.
Po trzecie lotniskom można było zrobić krzywdę z lądu (Brytyjczycy pierwsze oddziały dywersyjne sformowali dopiero w trakcie kampanii, zaś Norwegowie wiadome, jaki mieli stosunek do niszczenia swojego, choćby miało służyć śmiertelnemu wrogowi.
Po czwarte RAF wysłał Gladiatory i Hurricane'y, za to FAA dysponował jeszcze Fulmarami - na Mesery kiepskie, bombowcom krzywdę zrobi.
Po piąte niemieckich myśliwców było wg danych wstawionych przez Ciebie aż 38, Bf 110 nie może być traktowany jak typowy myśliwiec (podobnie jak Fulmar zresztą).
Po szóste zaopatrzenie - Niemcy mieli z tym spore problemy, zaś alianckie okręty podwodne zebrały spore, choć nie takie jak trzeba, żniwo.
A Niemcy szybko dzieki zaskoczeniu zdobyli lotniska i w tym momencie nie moli już przegrać tej kampanii.
Spora przesada - nie wszędzie Norwegowie dali się zaskoczyć - na razie wiem, że desant powietrzny zdobył lotnisko Fornebu pod Oslo, choć gdyby udało się odeprzeć albo jeszcze bardziej osłabić niemiecki atak z morza (co wcale nie było takie niemożliwe z uwagi na siłę norweskiej obrony brzegowej), to desant ten mógł się skończyć jeszcze gorzej, jak Operation Merkur.
Anglicy to niech się cieszą, żę nie powtórzyła się sytuacja z wód wokół Krety z 1941r gdzie w ciagu 2 tygodni stracili 3 krążowniki, 6 niszczycieli i okręt desantowy bezpowrotnie, 2300 marynarzy zginęło, a uszkodzono lotniskowiec, pancernik, sześć krążowników i 7 niszczycieli - to ponad połowa floty śródziemnomorskiej Royal Navy!
Jasne, tylko że w Norwegii to bombardowanie jakoś Niemcom nie szło celnie, choć oczywiście było groźne.
Nomen omen wiesz, jaki pierwszy okręt w II Wojnie został zatopiony wyłącznie przez bombowce nurkujące?
A jak widać RAF perzrzcuił do Norwegii wyjątkowo mało lotnictwa, trzymali prawie wszystko na powstrzymanie ofensywy w V 1940r.
Prawda.
Poza tym niech ktos mi w koncu wytłumaczy, czy Niemcy wyprzedzili Angoli dosłownie o godziny z tym zajęciem Norwegii, bo parę razy sptkałem sie z takim twierdzeniem, ze zespoły RN płyneły by "objąć pod kontrole" niektóre norweskie porty, czy to wymysł propagandy Niemców?
Raczej to nieprawda. Z tych źródeł, które znam, Admiralicja mocno się chwiała - wprawdzie Operation R4 była przygotowana, a na cztery krążowniki zapakowano 4 bataliony, ale następnie dano rozkaz ich wyładowania, tak że w końcu nie pojechały do Norwegii.
Niemniej plany obsadzenia głównych portów były na pewno i gdyby je zrealizowano, to wtedy byłby klops, bo Niemcy nie byli przygotowani na szturm.
O kwestii morskiej już wkrótce
Tego jestem ciekaw najbardziej :D
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

An important part of operation Weserübung (the invasion of Norway and Denmark) was the seizure of three important airfields by paratroopers. It was the airfield outside Aalborg in northern Denmark, Sola outside Stavanger and Fornebu outside Oslo. The field at Aalborg was important as an advanced airbase with land connection to Germany and a staging point on the way to Norway. Sola was the biggest and best airport in Norway with a perfect position to control the sea approaches to southern Norway. Fornebu was still under construction, but nearly finished.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Teufel
Legatus Legionis
Posty: 2424
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:55
Lokalizacja: Stadt Thorn/Festung Posen
Has thanked: 17 times
Been thanked: 53 times

Post autor: Teufel »

Anglicy i Francuzi działali w Norwegii jakby byli przymuleni, jakieś kretyńskie wypuszczanie lotniskowca z osłona 2 niszczycieli, podobno cała operacja Weserebung była wiadoma już za sprawą Enigmy, a tu jakby pełen zaskok.
Działania Anglików były chaotyczne nieskoordynowane, typowe dla początkowego okresu wojny u Aliantów.

Ale jak Angliy używali tych swoich lotniskowców? Znów chatoycznie, zmiast zebrać kilka razem i systematycznie bombardować kolejne lotniska, które jak słusznie zauwazyłes, to nie królik - nie uciekną, to bawili sie w powolne przerzcucanie samolotów. A przeciez bez lotnisk Niemcy za wiele by nie zdziałali w powietrzu.
Niemcy wiele ryzykowali, dostarczając zaopatrzenie, ale zauważ jak bardzo pomogłi naziści norwescy organizując zaopatrzenie, ponadto np w Narwiku w dniu inwazji stały niemieckie statki wypełnione wszelkimi dobrami, to Niemcy dobrze opracowali. Przerzucili tez troche zaopatrzenia poprzez Szwecje no i ciotkami Ju. Gdy całą ta operacja zaopatrzeniowa zaczęła kuleć, to Alianci zmniejszyli nacisk i sie powoli wycofali.

Jeszcze jeden błąd Anlgików to odpuszczenie sobie południowej Norwegii od początku, a właśnie zachamowanie niemieckiej ofensywy w górach dla szkockich górali i norweskich żołnierzy nie powinno być wielkim zadaniem. A nawet jeśli by się to nie udało, to przynajmniej dzięki jakiemuś tam zawsze opóźnieniu na 100% by wykończono Dietla w Narwiku.

Co do tego okrętu to podejrzewam że Karlsruche albo Konigsberg przez brytyjskie nurkowce w Norwegii.

Co więcej gdyby nie wadliwość torped, to straty RN mogłyby okazać się dość tragiczne, bowiem nie wybuchła ich spora ilość, a część sie klinowała w wyrzutniach. Ponadto Niemcy rzucili do akcji dużą liczbe ubootów, a ich po akcji Priena bardzo sie obawiano, szczególnie wobec ciężkich okrętów.

Co do tych mysliwców ( Bf 109) to taki był stan na przed kampanią, w maju było już ponad 50 Bf 109 i podobna liczba 110, nota bene zupełnie wystarczających na angielskie nieliczne myśliwce w Norwegii, co zresztą pokazała historia.

Według mnie Kriegsmarine bardzo dbała o swoje interesy, admirał Raeder na pewno nie zgodziłby sie na operację naraząjąc swoje najpiekniejsze "zabawki" na straty, operacje wykalkulowano jaką niebezpieczną, ale możliwą do przeprowadzenia.
Podsumowaując Niemcy wygrali ostatecznie bitwę o fiordy, ale Kriegsmarine poniosła zbyt wielkei straty, przez co nie byłą żadnym zagrożniem w czasie ewentualnego ataku niemieckiego na Anglię.
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

Bardzo ciekawy temat.

Chcialbym zauwazyc ze "fuks" to raczej niewlasciwe slowo. Wiekszosc sukcesow militarnych rzeszy bazowalo na nieudolnosci, powolnosci czy tez po prostu na bledach przeciwnika.

Ciekawe jest to ze plan operacji Weserübung byl poczatkowo taki by stworzyc mozliwosc przebicia blokady RN.
Plan ktory potem faktycznie zostal przelozony kalkulowal 50% strat sil morskich => wcale niemalo.

Nie zapominajmy ze operacja Weserübung to takze dania ;)

Fajny link (po niemiecku) :
http://www.wehrmacht-lexikon.de/weser1.htm

PDF ktory radze przegladnac - mapki sa swietne :
http://www.dtic.mil/doctrine/jel/jfq_pubs/jfq1301.pdf
urodzony 13. grudnia 1981....
Silmeor
Carabinier
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Silmeor »

Odstając nieco od tematu nie zgodzę się z jednym stwierdzeniem: przewagą lotniskowca nad lotniskiem lądowym. Lotnisko lądowe można zbombardować dziesiątkami bomb i zazwyczaj w ciągu kilku- kilkunastu godzin można je przywrócić do użytku. Lotniskowiec trafiony nawet jedną bombą staje się zazwyczaj niezdolny do spełniania swej podstawowej funkcji pływającego lotniska. A to, że alianci działali w Norwegii opieszale i dość nieudolnie, popieram niemal w całej rozciągłości.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2514 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Nie wspominając o takim prostym fakcie, że trudno wylądowac na lotniskowcu.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Ale się da! :wink:
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Andy pisze:Ale się da! :wink:
Co więcej podczas kampanii norweskiej na którymś lotniskowcu (chyba na Gloriousie) wylądował jeden z "lądowych" (RAF) dywizjonów (fuj, co za nazwa, eskadra lepiej pasuje) Hurricane'ów bez jakiegokolwiek przygotowania.

Ja mam za to lepszy argument:
lotnisko bazowe nie posiada ani katapult ani aerofinisherów. :D
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

Jenerał von Auffenberg pisze:dywizjonów (fuj, co za nazwa, eskadra lepiej pasuje)
Ja bym już nie mieszał: przyjęło się squadron=dywizjon, flight=eskadra i niech zostanie. Ale oczywiście racja, że squadronowi odpowiada (językowo) polska eskadra.
Dążenie do poprawności za wszelką cenę prowadzi czasem do takich numerów, jak z naszą nieszczęsną szachownicą lotniczą.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

Weserübung byla jedna z najbardziej ryzykownych operacji niemieckich, jednak czy owy fuks zadecydowal o sukcesie smie watpic. Plan sam w sobie nie byl zly a czym bardziej nie wiem czy wlasnie w kalkulacji nie brano tez pod uwage tak czy inna postawe przeciwnika (nie byloby to pierwszy raz prawda?)

Co do lotnistkowca/lotniska to sprawa zalezy od mozliwosci i tez koniecznosci. Nie jest zle miec lotniskowiec jednak jego rola mysle w przypadku norwegii jest mniejsza niz np. na pycyfiku.
Z tego co pamietam to niemcy mieli przewage powietrzna podczas tej operacji prawda?
urodzony 13. grudnia 1981....
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10536
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2083 times
Been thanked: 2812 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Teufel pisze:Anglicy i Francuzi działali w Norwegii jakby byli przymuleni, jakieś kretyńskie wypuszczanie lotniskowca z osłona 2 niszczycieli, podobno cała operacja Weserebung była wiadoma już za sprawą Enigmy, a tu jakby pełen zaskok.
Działania Anglików były chaotyczne nieskoordynowane, typowe dla początkowego okresu wojny u Aliantów.
Co do HMS Glorious, to polecam artykuł T. Klimczyka na temat jego zatopienia oraz jego dowódcy, kmdra d'Oyly-Hughesa (Morza, Statki i Okręty, numer podam).

Zatopienie lotniskowca było spowodowane przede wszystkim głupotą dowódcy, który nie poważał (wręcz poniżał) załogę lotniczą i zaniedbał całkowicie rozpoznania i innych środków bezpieczeństwa (utrzymywanie samolotów torpedowych w gotowości bojowej - na pokłądzie był gotów do startu jeden Sworfish, a i to bez podczepionej torpedy).
W rzeczywistości Glorious nie powinien był w ogóle podejść pod lufy Marschalla, a niemeckie pancerniki nie powinny mieć szansy na odnalezienie Gloriousa i jego szczupłej eskorty - z uwagi na rozpoznanie lotnicze.
Ale jak Angliy używali tych swoich lotniskowców? Znów chatoycznie, zmiast zebrać kilka razem i systematycznie bombardować kolejne lotniska, które jak słusznie zauwazyłes, to nie królik - nie uciekną, to bawili sie w powolne przerzcucanie samolotów. A przeciez bez lotnisk Niemcy za wiele by nie zdziałali w powietrzu.
Dokładnie.
Zamiast bombardowania baz Fornebu koło Oslo i Sola chyba koło Bergen albo Trondheimu, brytyjskie Wellingtony i Hampdeny uderzyły na okręty zgrupowane w Trondheim (jeśli mnie pamięć nie myli), oczywiście bez żadnych rezultatów.
Tymczasem zbombardowanie lotnisk stałych musiałoby Niemcom sprawić potężny kłopot, bo nieprawda jest, że to można takw try miga naprawić.
Trzeba mieć sprzęt (Niemcy go nie mieli, a z norweskim mogli mieć problemy), Norwegowie zapewne stawaliby okoniem, bo i Aliantom średnio chcieli pomagać.
Niemcy wiele ryzykowali, dostarczając zaopatrzenie, ale zauważ jak bardzo pomogłi naziści norwescy organizując zaopatrzenie, ponadto np w Narwiku w dniu inwazji stały niemieckie statki wypełnione wszelkimi dobrami, to Niemcy dobrze opracowali.
Co do statków z zaopatrzeniem w Narwiku, to niedługo tam postały.
Do ranka 10 kwietnia.
Przyjechała 2 Flotylla niszczycieli i zrobiła porządek z Bontem i jego zaopatrzeniem.
Jeśli chodzi o zaopatrzenie w paliwo, to Niemcom się ewidentnie nie poszczęściło (do Narwiku dotarł jedynie Jan Wellem, Kattegat nie dotarł).
Przerzucili tez troche zaopatrzenia poprzez Szwecje no i ciotkami Ju. Gdy całą ta operacja zaopatrzeniowa zaczęła kuleć, to Alianci zmniejszyli nacisk i sie powoli wycofali.
Ale tego zaopatrzenia przez Szwecję w wielkich ilościach nie mogli przerzucać.
A brytyjskie okręty podwodne osiągnęły spore sukcesy (w przeciwieństwie do niemieckich, które miały ewidentnego pecha - U 9 (???) o mało co nie ukatrupił Błyskawicy, na której załoga spała i została obudzona eksplozją torpedy z zapalnikiem magnetycznym w odległości 100 m od burty)
Jeszcze jeden błąd Anlgików to odpuszczenie sobie południowej Norwegii od początku, a właśnie zachamowanie niemieckiej ofensywy w górach dla szkockich górali i norweskich żołnierzy nie powinno być wielkim zadaniem.


Dokładnie tak.
W 7 kwietnia w Rosyth stały 4 krążowniki brytyjskie, każdy z batalionem piechoty do obsadzenia ważniejszych portów południowej Norwegii.
Dodatkowo jeszcze dwa transportowce z dwoma batalionami chyba miały być wysłane do Narwiku.
7 kwietnia przyszedł rozkaz wyładunku wojska, zaś krążowniki miały dołączyć do Home Fleet dla poszukiwania Niemców płynących do Norwegii.
Wyładunek dokonano dopiero 8 kwietnia.
Gdyby te okręty wysłano 7 kwietnia i poszły pełną parą, być może dotarłyby szybciej niż Niemcy.
Po pierwsze Niemcy obciążeni byli małymi jednostkami z niezbyt dużym zapasem paliwa i dużo gorzej radzącymi sobie w sztormową pogodę, po drugie okrętami pomocniczymi o niewielkiej prędkości.
Tymczasem brytyjskie krążowniki po pierwsze wszystkie rozwijały nominalne 30-32 w. po drugie jak większość brytyjskich okrętów posiadały doskonałą dzielnośc morską, zatem była szansa, że zdążą przed Niemcami.
Nie wiadomo, jak zareagowaliby Norwegowie, ale na pewno gdyby im wytłumaczyć wreszcie, że Niemcy jadą i wcale nie z pokojową wizytą, może zmieniliby zdanie.

Zapewne ulokowanie tych batalionów mocno skomplikowałoby Niemcom życie.
A nawet jeśli by się to nie udało, to przynajmniej dzięki jakiemuś tam zawsze opóźnieniu na 100% by wykończono Dietla w Narwiku.
Dokładnie.
I może dałoby się jakoś zaszachować Szwecję (groźba bombardowania???), a napewno pozbawić Szwabów 1/3 rocznych dostaw rud z Kiruny i Galliwaere.
Co do tego okrętu to podejrzewam że Karlsruche albo Konigsberg przez brytyjskie nurkowce w Norwegii.
W sumie moja bzdura powtarzana za Pertkiem - ale na pewno Koenigsberg był pierwszym krążownikiemzatopionym przez bombowce nurkujące.

Wracający do Reichu Karlsruhe zarobił od HMS Truant :twisted: dwie torpedy i został dobity przez torpedowiec Greif.
Podsumowaując Niemcy wygrali ostatecznie bitwę o fiordy, ale Kriegsmarine poniosła zbyt wielkei straty, przez co nie byłą żadnym zagrożniem w czasie ewentualnego ataku niemieckiego na Anglię.
Dokładnie, a generalicja niemiecka tego nie dostrzegła, wymyślając różne dziwne rzeczy, np. desant na Brytanię.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
slowik
Generaloberst
Posty: 4838
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
Lokalizacja: Wien
Been thanked: 5 times

Post autor: slowik »

Cytat:
Podsumowaując Niemcy wygrali ostatecznie bitwę o fiordy, ale Kriegsmarine poniosła zbyt wielkei straty, przez co nie byłą żadnym zagrożniem w czasie ewentualnego ataku niemieckiego na Anglię.


Dokładnie, a generalicja niemiecka tego nie dostrzegła, wymyślając różne dziwne rzeczy, np. desant na Brytanię.
Jakie straty w % poniosla KM? Kalkulowano sie z 50%...
Nie wiadomo, jak zareagowaliby Norwegowie, ale na pewno gdyby im wytłumaczyć wreszcie, że Niemcy jadą i wcale nie z pokojową wizytą, może zmieniliby zdanie.
Doprawdy niewiadomo
urodzony 13. grudnia 1981....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia dwudziestolecia międzywojennego i II wojny św.”