Ekshumacja gen. Sikorskiego
Uważam ,iż koniecznie powinien powstać polski film o Waszyngtonie , w którym okazłoby się ,iż był on złośliwym dzieckiem pokątnie sikajacym na stół w jadalni rodziców (oczywiście odkąd wiek pozwolił dosięgnąć ...), kochającym od czasu do czasu inaczej Afroamerykaninem mającym nieślubne dzieci ze sqaw z plemienia Irokezów . Wtedy poznalibyśmy wreszcie tak uporczywie skrywaną prawdę o tym ,że to był w istocie agent angielski zwerbowany pod flagą Francji , od początku do końca marionetka w rękach zwalczajcych się frakcji w angielskim parlamencie , który przed bitwami , knuł jak tu poddać się wrogom a przy okazji ciągle popijał tęgo , ogladając , zapewne dla osłabienia morale ,XVIIIwieczną pornografię ...
,
Precz z mitologią !
,
Precz z mitologią !
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
To akta Waszyngtona też leżą na Łubiance ? ;DStrategos pisze:Uważam ,iż koniecznie powinien powstać polski film o Waszyngtonie , w którym okazłoby się ,iż był on złośliwym dzieckiem pokątnie sikajacym na stół w jadalni rodziców (oczywiście odkąd wiek pozwolił dosięgnąć ...), kochającym od czasu do czasu inaczej Afroamerykaninem mającym nieślubne dzieci ze sqaw z plemienia Irokezów . Wtedy poznalibyśmy wreszcie tak uporczywie skrywaną prawdę o tym ,że to był w istocie agent angielski zwerbowany pod flagą Francji , od początku do końca marionetka w rękach zwalczajcych się frakcji w angielskim parlamencie , który przed bitwami , knuł jak tu poddać się wrogom a przy okazji ciągle popijał tęgo , ogladając , zapewne dla osłabienia morale ,XVIIIwieczną pornografię ...
,
Precz z mitologią !
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
W IPN leżą resztki, których nie zdążono puścić z dymem. Nt. Waszyngtona nic tam nie będzie :>
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez elahgabal, łącznie zmieniany 1 raz.
Raczej to tylko hipoteza.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez WP, łącznie zmieniany 1 raz.
si vis pacem, para bellum
"Chciałbym zwrócić uwagę na ważną rzecz: zakres obrażeń ciała generała jest nieprawdopodobnie rozległy. Złamanych zostało obustronnie 16 żeber, obojczyk, wyrostki lędźwiowe, ręka. Uszkodzona była czaszka, w ranie głowy tkwił fragment drewna. Trudno uwierzyć, że człowiek przypięty pasami do fotela lotniczego mógł odnieść podobne urazy. I jeszcze jedno: generał miał zmiażdżoną prawą kość piętową. Nie jestem w stanie pojąć, jak mogło do tego dojść w czasie katastrofy lotniczej. Co mogło uderzyć od dołu w nogę człowieka siedzącego w fotelu? Nie rozumiem tego."
Czy przypięcie pasami do fotela lotniczego w wypadku lotniczym gwarantuje ochronę przed poważnymi wielostronnymi uszkodzeniami ciała ?
( czy samo przypięcie pasami do fotela samochodowego gwarantuje ochrone przed rozległymi obrażeniami np. niezależnie od prędkości z jaką dochodzi do uderzenia w przeszkodę ?)
Jakie znaczenie dla możliwości uszkodzenia głowy fragmentem drewna ma przypięcie pasami do fotela lotniczego ?
Czy w wypadku lotniczym aż tak nieprawdopodobne jest uszkodzenie nogi "od dołu" skoro samolot spada i czy jest mniej prawdopodone niż uszkodzenie " z góry " albo " z boku " ?
Czy gdyby ofiara wypadku nie siedziała w fotelu zmiażdżenie kości pięty byłoby bardziej prawdopodobne ?
"Widział pan miejsce w którym miał zginąć gen. Sikorski?
Tego nie mogę stwierdzić z całą stanowczością
Co ciekawe, gdy w czerwcu 2007 r. przebywałem na Gibraltarze razem z ekipą TVN kręcącą film "Generał", bardzo chciałem zobaczyć sypialnię generała. Byłem bowiem przekonany, że gen. Sikorski zginął właśnie tam. Po zakończeniu zdjęć poprosiłem obecnego w Pałacu oficera kontrwywiadu brytyjskiego, by zaprowadził mnie do sypialni. On jednak powiedział, że pokaże mi coś ciekawszego. Poszliśmy do salonu z fortepianem. Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi. Dopiero tuż przed opuszczeniem Gibraltaru zorientowałem się, że pokazał mi miejsce, w którym doszło do "puczu gibraltarskiego". Próbowałem potem kontaktować się z tym człowiekiem, pisałem maile, ale więcej się nie odezwał.
(…)
A wiem pan już w jaki sposób generał mógł doznać tak rozległych obrażeń, jeśli nie było go na pokładzie samolotu?
Wcześniej mogło dojść do innej katastrofy komunikacyjnej"
Czegoś nie rozumiem , katastrofa komunikacyjna w sypialni ?
Dobicie generała ,ofiary nielotniczej katastrofy komunikacyjnej, w sypialni ?
Nielotnicza katastrofa komunikacyja z udziałem zwłok generała zabitego w sypialni ?
a może bardziej (?) serio ( "BYŁEM bowiem przekonany" "nie mogę stwierdzić z całą stanowczością" ):
pucz w salonie z fortepianem a potem zmuszenie generała( "żywego lub umarłego") do udziału w nielotniczej katastrofie komunikacyjnej ?
Bardzo wyrafinowany(e) zamach(y) ....
Czy przypięcie pasami do fotela lotniczego w wypadku lotniczym gwarantuje ochronę przed poważnymi wielostronnymi uszkodzeniami ciała ?
( czy samo przypięcie pasami do fotela samochodowego gwarantuje ochrone przed rozległymi obrażeniami np. niezależnie od prędkości z jaką dochodzi do uderzenia w przeszkodę ?)
Jakie znaczenie dla możliwości uszkodzenia głowy fragmentem drewna ma przypięcie pasami do fotela lotniczego ?
Czy w wypadku lotniczym aż tak nieprawdopodobne jest uszkodzenie nogi "od dołu" skoro samolot spada i czy jest mniej prawdopodone niż uszkodzenie " z góry " albo " z boku " ?
Czy gdyby ofiara wypadku nie siedziała w fotelu zmiażdżenie kości pięty byłoby bardziej prawdopodobne ?
"Widział pan miejsce w którym miał zginąć gen. Sikorski?
Tego nie mogę stwierdzić z całą stanowczością
Co ciekawe, gdy w czerwcu 2007 r. przebywałem na Gibraltarze razem z ekipą TVN kręcącą film "Generał", bardzo chciałem zobaczyć sypialnię generała. Byłem bowiem przekonany, że gen. Sikorski zginął właśnie tam. Po zakończeniu zdjęć poprosiłem obecnego w Pałacu oficera kontrwywiadu brytyjskiego, by zaprowadził mnie do sypialni. On jednak powiedział, że pokaże mi coś ciekawszego. Poszliśmy do salonu z fortepianem. Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi. Dopiero tuż przed opuszczeniem Gibraltaru zorientowałem się, że pokazał mi miejsce, w którym doszło do "puczu gibraltarskiego". Próbowałem potem kontaktować się z tym człowiekiem, pisałem maile, ale więcej się nie odezwał.
(…)
A wiem pan już w jaki sposób generał mógł doznać tak rozległych obrażeń, jeśli nie było go na pokładzie samolotu?
Wcześniej mogło dojść do innej katastrofy komunikacyjnej"
Czegoś nie rozumiem , katastrofa komunikacyjna w sypialni ?
Dobicie generała ,ofiary nielotniczej katastrofy komunikacyjnej, w sypialni ?
Nielotnicza katastrofa komunikacyja z udziałem zwłok generała zabitego w sypialni ?
a może bardziej (?) serio ( "BYŁEM bowiem przekonany" "nie mogę stwierdzić z całą stanowczością" ):
pucz w salonie z fortepianem a potem zmuszenie generała( "żywego lub umarłego") do udziału w nielotniczej katastrofie komunikacyjnej ?
Bardzo wyrafinowany(e) zamach(y) ....
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
Ależ Strategosie, nie w sypialni, w salonie! Generał zderzył się z fortepianem! :rotfl:Strategos pisze:Czegoś nie rozumiem , katastrofa komunikacyjna w sypialni ?
Kluczowy jest ten fragment:
Długie ręce MI5/SD/Smiersza/wywiadu Marsjan dosięgnęły tego nieszczęśnika. Posunął się o krok za daleko: pokazał Baliszewskiemu fortepian!Po zakończeniu zdjęć poprosiłem obecnego w Pałacu oficera kontrwywiadu brytyjskiego, by zaprowadził mnie do sypialni. On jednak powiedział, że pokaże mi coś ciekawszego. Poszliśmy do salonu z fortepianem. Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi. Dopiero tuż przed opuszczeniem Gibraltaru zorientowałem się, że pokazał mi miejsce, w którym doszło do "puczu gibraltarskiego". Próbowałem potem kontaktować się z tym człowiekiem, pisałem maile, ale więcej się nie odezwał.
Obawiam się o pana B. On może być następny w kolejce. ;D
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
A może po prostu generał nie był przypięty żadnymi pasami do fotela w tym feralnym samolocie ?
Czytałem gdzieś, że generałowi zainstalowano w Liberatorze zwyczajne łóżko polowe tak aby mógł odpoczywać w trakcie lotu. Może w chwili katastrofy/wypadku nie siedział w fotelu tylko na łóżku ?
Dla mnie ciekawy jest inny fakt.
Brytyjczycy po rozbiciu się nieszczęsnego Liberatora nie dopuścili do zbadania wraku przez amerykańską ekipę fabryczną.
To trochę dziwne - nie dopuścili do samolotu amerykańskich inżynierów chcących zdiagnozować i wyeliminować ewentualną niesprawność/niesprawności tej maszyny. Przecież tym typem samolotu latały alianckie VIP-y.
Cóż, może jestem przewrażliwiony ?
Czytałem gdzieś, że generałowi zainstalowano w Liberatorze zwyczajne łóżko polowe tak aby mógł odpoczywać w trakcie lotu. Może w chwili katastrofy/wypadku nie siedział w fotelu tylko na łóżku ?
Dla mnie ciekawy jest inny fakt.
Brytyjczycy po rozbiciu się nieszczęsnego Liberatora nie dopuścili do zbadania wraku przez amerykańską ekipę fabryczną.
To trochę dziwne - nie dopuścili do samolotu amerykańskich inżynierów chcących zdiagnozować i wyeliminować ewentualną niesprawność/niesprawności tej maszyny. Przecież tym typem samolotu latały alianckie VIP-y.
Cóż, może jestem przewrażliwiony ?
si vis pacem, para bellum
Obstawiam, że wstęp do dzieła pana B. napisze słynny magister Zygzak, błyskotliwie udowadniając, że w zamach był zamieszany Wałęsa. Kto za młodu sikał do chrzcielnicy, ten wcześniej mógł być zdolny do zamachu! :jupi:
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
A ja myśle ,że doszło do charakterystycznego nieporozumienia .Andy pisze: Długie ręce MI5/SD/Smiersza/wywiadu Marsjan dosięgnęły tego nieszczęśnika. Posunął się o krok za daleko: pokazał Baliszewskiemu fortepian!
Obawiam się o pana B. On może być następny w kolejce. ;D
Brytyjczyk pomyślał ,że ciekawszy, dla egzotycznego gościa ze Wschodu , od sypialni będzie salon ( wiecej mebli,rzeczony instrument muzyczny, być może wysokiej klasy , reprezentacyjny charakter pomieszczenia itd ) a nasz dziennikarz śledczy zareagował jak człowiek z dowcipu , któremy wszystko kojarzy się z białym . :lol2:
Potem zamęczał tego biednego kontrwywiadowcę jakimiś mailami po których adresat zorientował się z jakiego pokroju człowiekiem ma do czynienia - stąd brak reakcji.
Boję się czegoś innego : pan B może za jakiś czas miotać się z myślą ,że został celowo odciągniety do sypialni, a to bardzo niezdrowe , taka gonitwa myśli ... ;D
Ostatnio zmieniony piątek, 10 kwietnia 2009, 01:03 przez Strategos, łącznie zmieniany 4 razy.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
Nie jesteś . Tylko B. jest dla mnie jakiś nieprzekonujący w formułowaniu myśli a przy okazji konstruuje teorię ,zbyt " przekombinowanego" spisku , o dziwnie kalkulowanym ryzyku i nie do końca jasnych motywach.WP pisze: Cóż, może jestem przewrażliwiony ?
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
W każdym razie w przypadku rzeczonego Liberatora nie ma co mówić o "fotelach lotniczych" ani nawet o "łóżku" - dobrze było, jak mieli materace...
Najwyraźniej red. Baliszewski nie ma pojęcia o tym, jak to wyglądało i czym można bylo dostać w momencie wodowania - jak w kadłubie leciała też poczta, a paczki tejże miały najróżniejszą zawartość...
O tym crash-teście tez jest w linkowanym wątku - gdzieś około 30 strony...
Najwyraźniej red. Baliszewski nie ma pojęcia o tym, jak to wyglądało i czym można bylo dostać w momencie wodowania - jak w kadłubie leciała też poczta, a paczki tejże miały najróżniejszą zawartość...
O tym nie słyszałem, za to Amerykanie w NACA zrobili crash-test Liberatora, po prostu na żywca rozbijając jeden egzemplarz o wodę (razem z załogą, co prawda niepełną) żeby zbadać możliwe rodzaje uszkodzeń oraz szanse przeżycia osób lecących w środku...Brytyjczycy po rozbiciu się nieszczęsnego Liberatora nie dopuścili do zbadania wraku przez amerykańską ekipę fabryczną.
O tym crash-teście tez jest w linkowanym wątku - gdzieś około 30 strony...
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Darth Stalin, łącznie zmieniany 1 raz.